Małe. Zgrabne. Silne. Zwinne.
Jak złapią, to mocno. Jak drapną, to ślad zostawią. Jeśli uszczypną, to tam gdzie zaboli najbardziej. Jak się we włosy zaplączą, to na amen i ciągnąć będą, i motać, aby z triumfem wyrwać, co miało zostać wyrwane. Za nos złapią, z największą na świecie delikatnością, by później przygruchotać w nozdrza i szczypnąć dla urozmaicenia. Zahamowań nie mają – oko, ucho, szyja? Wszystko jedno. Byle mocniej, byle szybciej.
Chaotycznie kiedyś machały w powietrzu, raz po raz złapały zabawkę przypadkiem. Teraz – bez pudła, trzymać będą, nie puszczą, do buzi wepchną głęboko i rzucą daleko, najdalej jak można. A gdy głód doskwiera, to wiedzą gdzie mamina pierś i ciągnąć będą z przejęciem, aż swego dopną zuchwale.
Coraz większe. Coraz silniejsze.
Rączki.
6 komentarzy
Znam takie rączki:)..u mnie w domu..takie małe..zgrabne, silne, zwinne ;)
o, to jest nas dwie! ;-)
U nas niedługo kolejna para dojdzie;)
Kolejna para rączek? Gratulacje!!!
Dzięki;) Nie chwaląc się – 3 futrzate łapy przybyły w wakacje – trochę popsutego kotka przygarnęliśmy. Będzie prawdziwy tupot małych stóp:)
To się chwali! Tupot i drrrrapanie będzie! ;-)