Przeglądasz archiwum

październik, 2013

Do tygrysów świat należy. To już fakt.

napisała 31/10/2013 Ivo

Świat należy do tygrysów.

Do odważnych tygrysów.

Co to nie boją się ruszyć Taty gramofonu. Nawet gdy On patrzy groźnym wzrokiem.

DSC_9929

  Czytaj dalej

Podobne wpisy

Tam już mnie nie ma. I już mnie tam nie znajdziesz.

napisała 30/10/2013 Varia

Tam już mnie nie ma i nie przypuszczam, abym pojawiła się tam w takich okolicznościach:

Zadymione bary – w których ledwo słyszysz swoje myśli. Z przypadkowymi ludźmi o twarzach zmęczonych od alkoholu. Szukającymi „niewiadomoczego”, opowiadającymi na miejscu wymyślone historie.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Nie cierpię chaosu. Ty też?

napisała 29/10/2013 Varia

Zawsze wydawało mi się, że lubię wszędobylską spontaniczność. Że przepadam za brakiem porządku. Że lubię tu i teraz, bez planu, chaotyczno-kreatywnie, bez karteczek z listą „do zrobienia”. Że lubię tak z dnia na dzień, a może teraz, a może później, a może w ogóle? I ten czas bezpowrotnie minął. A może nie minął, ale to co było kiedyś, zostało uśpione. A teraz przyszło „nowe”. I to nowe jest uporządkowane, jest bardziej przewidywalne niż kiedyś. Jest takie gładsze, brak mu tej nieuporządkowanej chropowatości.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

A ja robię wszystko za SZYBKO, za DUŻO i za CZĘSTO !

napisała 28/10/2013 Varia
  • za szybko jem! Czasami mam wrażenie, że nie mam czasu pogryźć niczego, tylko połykam w całości. Próbuję zjeść makaron z różnościami i łapię się na tym, że przechodzi on przez przełyk w całości – a Synal wrzeszczy wniebogłosy i tak jakby mnie dopingował: „Mamo, szybciej, szybciej!”. Wszyscy dopiero dobrali się do dania, a ja już liżę talerz. Buuu
  • za szybko się wkurzam! Czasami wystarczy lekko aluzyjna uwaga, a ja już zastanawiam się, czy aby nie było w niej drugiego dna. I dumam, i dumam a ciśnienie rośnie! Wręcz zapieprza do góry!

Czytaj dalej

Podobne wpisy

COOLinarnie – bo lunch w wersji „slow” ma moc!

napisała 26/10/2013 COOLinarnie

Tak jak pisałam wczoraj [TU] : dzisiaj mam zamiar wszystko robić z pasją! Z pasją, z którą każdy dzień zaczyna [na przykład] mój Synal.

I zadbam o każdy detal, aby było tak jak chcę. Jutro tę sobotę będę wspominać z uśmiechem na twarzy.

  • Świeżo wyciskany sok z marchwi.
  • Bruschetta z boczkiem, szczypiorkiem i serem twarogowym, a także sezonową papryką!
  • I kawa. Bez pośpiechu!

Co proponujecie na powolne śniadania? ;-)

Podobne wpisy

Z pasją. I tylko z pasją!

napisała 25/10/2013 Ivo

Jeśli masz dziecko, [ a jeśli go nie masz, to gdy patrzysz na inne małe dzieci] to widzisz aby robiło one coś połowicznie, bez zaangażowania? Tak byle jak, od niechcenia?

z pasją

Na przykładzie mojego Synala powiem jedno: każdy jego ruch jest wykonany z największa na świecie pasją! Z pasją do życia! Jak krzyczy to szyby w oknach pękają, jak próbuje zejść z maty edukacyjnej to odchodzi od niej najdalej i najszybciej jak tylko potrafi, jak gryzie to otwiera paszczę najszerzej jak to możliwe, jak się śmieje to nigdy nie zakrywa twarzy i chichra się do nieprzytomności. Rano otwiera oczy wyjątkowo szeroko, jakby obudzony był od dobrej godziny. A gdy ziewa, często robi wielki zamach rękoma i tak dokańcza ziewające przedstawienie. Natomiast kiedy stęka, to słyszę go na samym końcu mieszkania.

I to prowadzi mnie do refleksji – kiedy i dlaczego dzieje się tak, że jako dorośli odpuszczamy sobie? Że tę pasję, którą mieliśmy do nauki siadania i chodzenia, teraz rzadko przekładamy na naszą codzienność? A jeśli już mamy w sobie tę pasję i ją pielęgnujemy, to nierzadko trwa ona bardzo krótko?

Jestem za reaktywacją życia z pasją! Od poranka do samego wieczora!

Jutro obudzę się i otworzę oczy najszerzej, jak tylko potrafię. Przeciągnę się jak pies o poranku, rozprostuję kości i z nową energią, bez marnowania ani chwili rozpocznę kolejny dzień! Bo tak trzeba! Bo warto!

Podobne wpisy

Jeden z ostatnich ciepłych dni tej jesieni [+ zdjęcia]

napisała 24/10/2013 Szczesliva podróżuje

Plan był taki : jedziemy na gorącą czekoladę, która chodziła za mną już dobre 2 tygodnie. Jest takie jedno miejsce pod Krakowem, gdzie serwują najlepszą na świecie gorącą czekoladę. Oprócz czekolady dostajesz także wyjątkowy krajobraz, z Wisłą w roli głównej. Jednak w ostatniej chwili zmieniliśmy nasz plan i zboczyliśmy z trasy udając się na drugi brzeg Wisły, gdzie widok na Tyniec i okoliczne niezwykłości jest warty grzechu, a jeśli nie grzechu to warty jest przynajmniej zboczenia z trasy.

Nie czuć krakowskiego smogu, ptaki latają w powietrzu wybitnie żwawo i słychać ciiiiszę!

Kraków ma pełno uroków. Jednak to co Kraków okala jest jeszcze ciekawsze. I w zasięgu kilku kilometrów mamy do dyspozycji ciekawe miejscówki. Lasek Wolski, Przegorzały, Park Ojcowski i wiele, wiele innych. Tym razem padło na tynieckie rejony.

Słońce na niebie, lekkie podmuchy wiatru, dwadzieścia kilka stopni na termometrze i aż chce się wyłączyć klimę w aucie i pędzić ze spuszczonymi szybami!

Podobne wpisy

Kiedy powiesz sobie dość? Zwolnij – perfekcjonizm zabija!

napisała 23/10/2013 Varia

Nie mam na myśli rzucenia wszystkiego w kąt i zaczynania od nowa.

Mam na myśli pogoń za perfekcjonizmem. To zapinanie wszystkiego na ostatni guzik. To rozprostowywanie każdego kanta. Wycieranie kurzu z najwyższej półki i zarzynanie się myciem podłogi co 5 minut. To pieczołowite układanie wszystkiego wedle ustalonych przez siebie schematów. Ta doniczka lekko na prawo, a tamta ramka pod kątem 180 stopni względem doniczki. Wiesz o czym mówię? To wycieranie szyby, aż najmniejsza smuga zniknie w nicości. To upominanie męża o każdą skarpetę rzuconą w kąt. Tę nieskazitelną kreskę eyelinerem, którą smarujesz każdego dnia, gdy wychodzisz z domu. Palenie zabija – to już fakt. Perfekcjonizm też zabija.

Jest jednak w tym mały ambaras, by ta drobna granica nie została przekroczona – gdy walczysz z perfekcjonizmem nie popadaj w bylejakość. Zbalansuj to.

Odpuść, gdy czujesz, że za bardzo się spinasz. Nie będziesz chodzącym ideałem. Zapomnij, że inni na Ciebie patrzą, aby wytknąć Ci błędy.

Zamiast wycierać kurz z najwyższej półki, zrób sobie kawę. Spień to mleko wreszcie, skoro tak bardzo lubisz cappuccino. Przecież znajdziesz te dodatkowe dwie minuty, aby napić się ulubionej kawy – tym razem nie wlejesz do filiżanki mleka prosto z kartonu, będzie piana jak malowana! Szybki prysznic wieczorem? Może następnym razem. Teraz napuść wody do wanny, znajdź swój ulubiony olejek eteryczny i wykrzesaj dla siebie te dodatkowe 10 minut na kąpiel. Śmieci wyrzucisz jutro rano.

Zwolnij… choćby na chwilę.

Wiesz o czym mówię? Powodzenia!

zdjęcie: Pinterest

Podobne wpisy