Ciążowe zachcianki na tapecie. Czyli o mojej nocnej wyprawie po kabanosy i nutellę!

napisała 04/04/2016 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

W zeszłym miesiącu odwiedziła mnie moja Mama. Przyleciała do mnie z dalekiej Norwegii po ponad półrocznej tęsknocie. Za każdym razie, gdy do nas przylatuje, mam ochotę ja uściskać i ukatrupić jednocześnie. Ukatrupić za to, że tak długo musieliśmy na nią czekać!

Czuję taką trochę niesprawiedliwość na tym świecie. Wiem, że zupełnie nieuzasadnioną. Zazdroszczę skrycie wszystkim, których dzieciaki mają babcie na wyciągnięcie ręki, dziadków na wyciągnięcia młotka i mogą się nimi nacieszyć do woli. Zagryzam zęby i idę dalej przez życie. Trudno. I zaczynam cieszyć się tym, co mam, a nie wkurzać tym, czego mi brakuje :-) Zresztą, podczas ostatniej wizyty nadrobiłyśmy braki! Był czas na kawę poza domem i na nocne pogaduchy przy winie i wodzie mineralnej ;-) Wymianę doświadczeń. Wychowała czwórkę dzieci więc nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego partnera do rozmowy. Poza tym łączą nas przecież te same wspomnienia!

zachcianki ciazowe szczesliva14

zachcianki ciazowe szczesliva28

zachcianki ciazowe szczesliva47

Najbardziej brakowało mi mojej mamy podczas ostatniej ciąży. Wiecznie sama z tym naszym Ivkiem, z mężem zagramanicą, miałam ochotę wsiąść w pierwszy samolot i przycumować przy jakimś fiordzie z tym moich ciążowym brzuchem. Pierwsze trzy miesiące ciąży totalnie wyoutowały mnie z życia towarzyskiego. Mdłości i wieczna senność sprawiały, że miałam ochotę przytulić się do poduszki, przykryć kocem i przespać całą ciążę. Kiedy słuchałam moich koleżanek, które chwaliły się [niedobre one! ;-)], że poszły na pizzę albo wcinają vege sushi ;-), odruch wymiotny powodował zaciskanie krtani. Nie było mowy o żadnych ciążowych zachciankach w początkach mojej ciąży. Woda mineralna z cytryną i imbirem ratowały mnie 24/7.

Przy okazji, pamiętacie swoje ciążowe zachcianki? Były to jakieś odjechane nieszablonowe pomysły, czy raczej klasyki typu ogórki kiszone w majonezie posypane lukrową posypką? :P ;-) Jeśli pamięć Was nie zawodzi i macie ochotę na genialne nagrody, to podsuwam Wam tutaj konkurs [KLIK]. Klikajcie! Niech moc zachcianek będzie z Wami! Do wygrania są cuda, cuuuda od La Millou i albumy! ;-)

W trzecim trymestrze ciąży odżyłam! I to właśnie na początku tego trymestru wybrałam się z moim starszakiem i sześciomiesięcznym brzuchem do krainy fiordów i wiatrów. Ale również wspaniałych dżemów, kremów czekoladowych, miodów kwiatowych i lodów waniliowych! :-D

Oczywiście, że z naszej wycieczki doskonale pamiętam genialne krajobrazy! Najbardziej jednak utkwił mi w pamięci krajobraz jednej z szafek kuchennych mojej mamy.

A w niej ogromny słój…

miodu kwiatowego, który po kryjomu cały spałaszowałam w ciągu 5-dniowej wizyty :-D Wystarczył mi jeden wieczór, podczas którego dosiadłam się do owego słoja i łyżką do zupy wyjadałam zawartość. W powolnym, aczkolwiek regularnym tempie, udało mi się go opróżnić do zera :-D Jakież było zdziwienie mojej mamy pewnego ranka, gdy chciała posłodzić miodem swoją ulubioną kawę. Nie miałam odwagi wyrzucić całego opakowania do śmieci, dlatego łudziłam się skrycie, że nikt nie zauważy tego braku. Przeliczyłam się ;-)

Całe moje szczęście, że krajobraz szafki kuchennej mojej mamy był urozmaicony! ;-) Kiedy otrząsnęłam się po zjedzeniu całego miodu, wyczaiłam kilogramowe opakowanie…

…dżemu truskawkowego i pół opakowania dżemu morelowego. Drogę do nich wskazał mi mój brat, który podczas smażenia naleśników mrugnął do mnie okiem, żebym się nie martwiła i podniosła uszy do góry.

„Magda, nie martw się. Jest jeszcze życie po miodzie :P Dżemy są nasze.” – odparł ze stoickim spokojem, podał mi łyżkę i zaczęliśmy ucztę :-D

zachcianki ciazowe szczesliva55

zachcianki ciazowe szczesliva13

zachcianki ciazowe szczesliva60

Mój brat był jedną z niewielu osób, które doskonale rozumiały moje zachcianki. Co więcej, nie miał oporów, aby mi je zaspokajać. Udowodnił mi to kolejnego dnia podstawiając mi pod nos…

 …5 kilogramowe opakowanie lodów waniliowych!

 Te ziarenka wanilii do dzisiaj śnią mi się po nocach! A wygięcie jednej z łyżek w ferworze skrobania zawartości prosto z opakowania mówi chyba samo za siebie ;-) Do lodów dosiedliśmy się jednak całą trójką. 2 godziny i było po sprawie. Ja myślę, że pałaszowanie mamy w naszej rodzinie we krwi. Mój Tato powiada, abym go nie oczerniała, ponieważ:

„Wszystkie wady i przywary idą od strony matki. „– i umywa ręce :D

Na dowód tego, że krajobraz szafki mojej mamy był naprawdę urozmaicony, mam fakt, iż półkilogramowe opakowanie…

kremu czekoladowegon, które stało w lewym rogu, przykryte herbatnikami, niedługo postało w owym rogu ;-) Z tego faktu jednak nie był zadowolony mój brat, który odkrył brak w trakcie swojej nocnej „czarnej godziny” i nie miał czym ratować bezsenności.

Tak sobie teraz głośno myślę, że całe moje szczęście, że wizyta w norweskim Alesund nie trwała dłużej, bo mój ginekolog dostałby zawału, gdybym przytyła więcej niż 5 kilogramów, które przybyły mi podczas tamtej wyprawy. Zapomniałabym! Kawa. Kawa w porannej kawie, cukierki kawowe, kawiarnie pachnące kawą, kawa pachnąca zza sąsiedzkich drzwi. Kawa, kawa, wszędzie kawa! Obsesja mojego trzeciego trymestru.

Kulinaria kulinariami, ale trzeci trymestr w moim przypadku wiązał się nie tylko z zachciankami jedzeniowymi! Ja miałam oprócz tego zachcianki zapachowe naprawdę kalibru typu turbo! Zapach świeżego zielonego ogórka chodził za mną podczas ostatnich dwóch miesięcy ciąży na każdym kroku! Szukałam perfum z zielonym ogórkiem w nucie, żelu pod prysznic, który imitowałby ten zapach. Zielony ogórek wyczuwałam na odległość i byłam w stanie powiedzieć czy mojemu sąsiadowi jego kobieta serwowała na obiad mizerię! Szaleństwo :-D Doszło nawet do tego, że spotykając ludzi i rozmawiając z nimi pytałam ich czy nie pałaszowali tamtego dnia ogórka, bo czułam jego zapach podczas rozmowy ;-)

Zachcianki moje tam się rozpędziły i owładnęły moim organizmem, że ciążę zakończyłam wynikiem na wadze >20kg. Po dodatkowym dwudziestym kilogramie schowałam wagę do szafy i obraziłam się na nią, dosłownie ;-)

P.S. Przypomniała mi się sytuacja, która miała miejsce kilka tygodni przed moim rozwiązaniem. Moje zachcianki ciążowe sięgnęły wtedy jakiegoś kosmicznego apogeum. Obudziłam się w środku nocy i oznajmiłam mojemu mężowi, że musi przywieźć mi kabanosy drobiowe i słoik nutelli. Po półgodzinnej batalii i próbach przekonania go do skoczenia po nie do sklepu, poszedł w końcu w piżamie do sklepu.

Przyniósł te kabanosy zapewne z obrażoną miną. Przytaszczył również słój nutelli. Mogę się tylko domyślić, że zrobił wejście godne smoka. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy wszedł do sypialni, w której ja już wtedy smacznie spałam :-D Oczywiście, że wina leżała po jego stronie. Zresztą, warto pamiętać o jednej zasadzie:

„Od kobiety w ciąży bardziej niebezpieczna jest tylko .. druga kobieta w ciąży.” ;-)

Podobne wpisy

13 komentarzy

  • Reply nakolkach.com 04/04/2016 at 09:06

    To Twoja mama? :) Jej! To już wiem po kim taka zjawiskowa uroda :) Mi po ciąży ochota na lody i nutellę została do dziś :D

  • Reply Anek 04/04/2016 at 11:13

    Mama modelka!!!pieknie wyglądacie !!

  • Reply Anna Pałczyńska-Łyś 04/04/2016 at 21:32

    Szczesliva masz doooobre geny … Tak sie starzec to marzenie ?

  • Reply Olllla 04/04/2016 at 22:46

    Ja natomiast miałam ciągoty do wąchania Pura cytrynowego (?) Tak to chyba był cytrynowy, jakże on bosko pachniał <3 musiałam wyglądać komicznie, podchodząc do zlewu i zaciągając się płynem xD

  • Reply Anna Rasińska 04/04/2016 at 23:23

    Nie możliwe ze to twoja mama! A co do zachcianek ja zajadałam się kapustą kiszoną zagryzając ją dżemem brzoskwiniowym.. lepszego połączenia nie znałam!

  • Reply Anna Pałczyńska-Łyś 05/04/2016 at 17:16

    A tak bo było o zachciankach a nie o mamie … Serek wiejski z cebula i maga , w sumie nic tak dziwnego bardzo ale obowiązkowo zapijałam kakaem

  • Reply Monia I MamaInspiruje 05/04/2016 at 20:46

    Pięknie razem wyglądacie :) Normalnie kropla w krople :)

    Wiesz, czasem nawet jak ma się rodzinę blisko, w innym mieście to utrudnione relacje powodują, że rzadziej się taka rodzina spotyka niż co pół roku. Więc głowa do góry :)

  • Reply yasmin 07/04/2016 at 19:02

    Jestem pod wrazeniem, mama wyglada tak, ze moglaby byc siostra :)

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.