Wszyscy się chwalą swoimi domowymi biblioteczkami dlatego doszłam do wniosku, że nie będę gorsza ;-) Do tej pory trzymałam te nasze książkowe zbiory tylko dla siebie. Karygodny to czyn był ;-) Tym bardziej, że pozycje, które mamy na naszych półkach i które będę Wam polecać w cyklu Biblioteka Małego Człowieka – Szczęśliva Poleca, to będą nasze strzały w dyszkę.

To będą takie nasze perełeczki. Takie cudeńka, które nie kurzą się a dają nam mnóstwo frajdy podczas czytania i zabawy. Wkręciłam się, nie powiem, w kolekcjonowanie cudnych zbiorów, ale staram się też nie popaść w paranoję zbieractwa. Moje dzieci, a właściwie na razie najstarsze tylko, same wybierają, co im odpowiada najbardziej. Fajnie, że jak na razie moje wybory pokrywają się z ich gustem, przynajmniej jeśli chodzi o książki :P

Mimo, że ten cykl jest bardzo pracochłonną sprawą, sprawił mi on wiele frajdy. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu i jego kontynuacja będzie dobrym krokiem. Nie bójcie się podawać go dalej w świat. Niech to czytelnictwo się szerzy, bo ono kiedyś uratuje nasz kraj od analfabetyzmu wtórnego czy czego tam jeszcze ;-)

Żyjemy w czasach kiedy wydawnictw powstaje jak grzybów po deszczu i wyłapują one czarujące książki ze świata i podejmują się tłumaczeń. Część pozycji pochodzi z rodzimego rynku i mam nadzieję, że sytuacja ta będzie miała wyłącznie tendencję rosnącą.

Przedział cenowy książek, które wybrałam w pierwszym odcinku, jest różnorodny. Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie. Od siebie mogę dodać tylko to [w ramach porady kumpeli], że ceny książek w księgarniach stacjonarnych są wysokie w porównaniu do tego, co oferuje nam internet. Pewnie już sami do tego doszliście.  Ja dzięki szperaniu w sieci oszczędzam na książkach minimum 30% ceny rynkowej. Warto wziąć to pod uwagę przy kompletowaniu Waszych prywatnych kolekcji. 

Co kryje las – Aina Bestard

Zacznę od książki, która jest tworem tak genialnym, że nie wyobrażam sobie, aby mogło jej zabraknąć na półce jakiegokolwiek dziecka. Począwszy od dwulatka, skończywszy na dzieciach nawet chodzących do szkoły podstawowej.

To książka, która uczy odkrywania, która zmienia perspektywę i uświadamia malucha i jego rodzica, że to, co jest widoczne dla naszych oczu, to tylko ułamek, maleńka część większej, ogromnej całości! Mamy tę pozycję już drugi miesiąc i jest to jeden z naszych ostatnich faworytów. Szkiełka dołączone do książki to właśnie ta sztuczka, która czyni z tego cudaka – cudaka ponad cudaki! ;-) Przykładając różne kolory lupki do kartki odkrywamy coraz to nowsze skarby lasu.

Co kryje las – Aina Bestard  kupicie np.  TUTAJ [klik]

Domy – Carson Ellis

Kolejną perełką, którą mamy na naszych półkach od jakiegoś już czasu, są Domy Carson Ellis.

Przepiękne ilustracje, które ubarwione są krótkimi opisami. Domy na całym świecie zachęcają do podróży geograficznych [mam właśnie upatrzony globus, aby rozbudzać ciekawość świata] i wgłąb naszej historii ludzkości, a nawet wyobraźni! To moim zdaniem pozycja, której nie może zabraknąć na półkach dwulatków i starszych dzieci. Biorę mojego Ivka na kolana i opowiadamy sobie co znajduje się na każdej ilustracji. Z globusem zabawa byłaby jeszcze ciekawsza! Dlatego globus to nasz must-have w następnym miesiącu! :-)

Domy kupicie np. TUTAJ [klik]

„Krecik i… ” Małgorzaty Strzałkowskiej

To genialna seria pięciu książeczek opatrzonych ilustracjami czeskiego małżeństwa o nazwisku Miler. Krecika chyba wszyscy znają :-) Ta postać jest tak pozytywna, że kiedy tylko mój Ivo zobaczył książeczki nie znając nawet bajki telewizyjnej, zakochał się w niej! To kartonowe pozycje, opowiadane krótkim i zabawnym wierszem, który zachęca dzieciaki do dokańczania zdań i ma zawsze optymistyczne zakończenie. Podczas Ivkowej ostatniej choroby to one były na tapecie non stop :-)

Krecik i sikoreczka kupicie np. TUTAJ [klik], Krecik i śliwki kupicie np. TUTAJ [klik], Tydzień krecika kupicie np. TUTAJ [klik], Krecik i sanki kupicie np. TUTAJ [klik].

Paryż piżamorama – ruchome ilustracje 

Majstersztyk! To książka dla maluchów, takich jak mój Ivo, ale również i dla większych smyków. Ba! Dla dorosłych również! Rozmawiałam z kilkoma osobami i podobno kiedyś były w księgarniach podobne pozycje, które dzięki specjalnej folii ożywały! I Piżamorama zdecydowanie ożywa!

To dzięki niej zwiedzicie Paryż nigdy tam nie będąc lub chociaż zobaczycie jak jest na ruchliwym paryskim rondzie! Przesuwając magiczną folię wprawicie książkę w ruch i zostaniecie nią oczarowani! Nasz hit od ponad miesiąca. Koniecznie jej szukajcie w sieci!

Paryż piżamoramę kupicie np. TUTAJ [klik]

Naklejkowa zabawa – ponad 350 naklejek i wypychanek

Kupiłam tę „książkę” w Makro, bo obiecałam mojemu młodziakowi naklejki, które uwielbia. Zawsze lub prawie zawsze jestem zawiedziona tymi naklejkowymi pozycjami, dostępnymi w marketach, bo to zabawa na dość krótki czas a wcale mało nie kosztuje. I tutaj kupując tę pozycję stacjonarnie przepłaciłam i za głowę złapałam się jak zobaczyłam o ile taniej można wyhaczyć ją w sieci. Ale trudno. W każdym razie warto było! A dlaczego warto!

 Bo co prawda kosztuje 20 złociszy, ale to nie są tylko naklejki! To caaałe morze genialnych wypychanek, kartonowych zabawek, które można zrobić od podstaw i gwarantują ogromna frajdę rodzicowi i maluchowi. Nie jest to tylko dla chłopców mimo kosmicznej okładki. W środku są naklejki i wypychanki zwierzęce a także różne różdżki i inne ciekawe twory. Znajdziecie tam również labirynty i inne ciekawe zadania. Gruba księga rozmaitości! Polecam! Zabawa na cały miesiąc.

Naklejkową zabawę kupicie np. TUTAJ [klik]

Moja biblioteczka

to seria książeczek, w których są książeczki :-) ;-) Masło maślane niemalże, wiem. Jesteśmy w posiadaniu Miasta oraz Świata wokół nas. W każdej książeczce znajdziecie 6 małych książeczek podzielonych na kategorie lub sytuacje. Świetna pozycja dla dwu- do czterolatków.

Wszystko kartonowe, bardzo dobrze wydane. Pomaga przy nauce słów, przy oswajaniu z nowymi sytuacjami [w szpitalu, na ratunek, na dworcu, zawody, wakacje, etc.] Książeczki są nie do zdarcia, kolorowe i od razu zaciekawiają malucha. Posłużą pewnie jeszcze pięciu pokoleniom :-)

Miasto kupicie TUTAJ [klik], Świat wokół nas kupicie np. TUTAJ [klik]

Inwentarz drzew 

Ach! Och! Kupiłam najpierw dla siebie, bo oczy nie pozwoliły mi czekać dłużej. Teraz pomału oswajam z nim mojego Iventego, któremu Inwentarz będzie zapewne służył aż do szkoły podstawowej!

Przepiękne ilustracje, obrazowe wyjaśnienia, świetne ujęcia. W oparciu o nasz Inwentarz zaczniemy wiosenne i letnie obserwacje drzew i liści, a także stworzymy nasz zeszyt ususzonych liści. Będzie się działo! Nie dajcie się dłużej namawiać. Boska książka. Wiem, niefortunne użycie przymiotnika, ale jest moc! ;-)

Inwentarz drzew kupicie np. TUTAJ [klik]

O króliku, który chce zasnąć – Dla rodziców, których dzieci nie chcą spać

Jeśli szukacie książki, przy której będzie ziewać całą rodziną, to to pozycja dla Was. Z pewnością uśpicie przy niej siebie, a dziecko jeśli nie zaśnie od razu, to po chwili zaśnie przez Wasze chrapanie ;-)

Ta książka świetnie wycisza i kołysze do lulania. Królik Romek i jego Królicza Mama ruszają po pomoc do Wujka Ziewko. Ślimak Ospałek i Sowa Snówka pomagają im w ululaniu Romka. Mogłabym opowiadać dalej, ale sami dokończcie czytanie :-) Tfu, nie dokończycie, bo zdążycie zasnąć! ;-) Do książki dołączony jest audiobook.

Królika Romka kupicie np. TUTAJ [klik]

Kupa, kupa, kupa – Alexa Shulmana i Emmy Adbage

Dla rozluźnienia atmosfery muszę polecić Wam książkę, za którą przepada prawdopodobnie każde dziecko. Mój Ivo uwielbia tę bajkę o Nikki, która ma pewien mały problem. Źle napisałam! To jej rodzice mają pewien problem, bo Nikki tak naprawdę to ma się wyśmienicie! ;-) Ja się uśmiałam przy jej czytaniu bo to byłī wypisz wymaluj dialogi, które toczyły się między mną a moim M. a także opanowywały moją głowę podczas mojego pierwszego dzieciucha ;-)

Książka może być fajną pozycją również przy wprowadzaniu nowego członka rodziny podczas gdy już jedno starsze dziecko mamy „na stanie” ;-) Z pewnością pomoże w zabawny sposób oswoić starszaka z nową osobą w rodzinie, wokół której będzie toczyło się teraz intensywne życie :-)

Kupa, kupa, kupa kupicie np. TUTAJ [klik]

Architekturki

Ostatnie na mojej dzisiejszej liście będą Architekturki. To nie jest zwykła książka. To arcydzieło, przynajmniej w moim odczuciu. To coś dla tych, którzy chcą ubogacić swoją biblioteczkę o pozycję, w którą ktoś włożył nie tylko ogrom serca i pracy, ale również wyobraźni.

Ponieważ na rynku zostały jeszcze pewnie tylko pojedyncze egzemplarze, warto pokusić się o nie w najbliższym czasie, bo nie wiadomo czy nakład kiedykolwiek będzie wznowiony. Książka kosztuje niestety niemało. Zbierałam skrzętnie do skarpety aż w końcu udało mi się przekonać samą siebie, że było warto. Warto było, co zresztą potwierdzą moje wnuki, mam taką nadzieję ;-)

Architekturki to Warszawa również dla dzieci. Ale do oglądania, nie szarpania. Za każdym razem, gdy wyciągam do oglądania tę książkę, Ivo stoi jak zaczarowany a później jest odrobinę zły, że nie pozwalam mu na odczepianie Pałacu Kultury czy innych trójwymiarowych kartonowych budowli ;-)

Książka kształtuje wyobraźnię, uczy historii, perspektywy. Bardzo polecam, jako niedoszła absolwentka Architektury i Urbanistyki. I jako rodzic, który chciałby być z historią i swoim dzieckiem za pan brat ;-) Mam nadzieję zabrać ją ze sobą podczas rodzinnej wycieczki do Warszawy, którą pewnie niebawem uskutecznimy :-)

Architekturki kupicie jeszcze [chyba?] np. TUTAJ [klik]

Chętnie poznam Wasze typy i polecenia! Co ciekawego odkryliście niedawno albo na stałe już gości w Waszych biblioteczkach? I bym zapomniała! Umberto trafił w dziesiątkę!

„Kto czyta książki, żyje podwójnie”. – Umberto Eco 

A ja uwielbiam to moje podwójne życie. Ty też? ;-)