Nie ma kompromisów. Staropolski rosół jest tylko jeden. Kropka.
Poniosło mnie, prawda? ;-) To taki mój ironiczny komentarz do tego, co ostatnio usłyszałam od pewnej osoby. Podobno przepis na najlepszy rosół jest tylko jeden, a w przepisie tym nie może zabraknąć odrobiny kawałka wołowego mięsa z kością, i odrobiny kury. I tego i tamtego, siamtego i owamtego.
A moim zdaniem prawdziwy rosół jest taki, jaki każdy z nas lubi najbardziej. A najbardziej lubimy, gdy jest gorący i dobrze przyprawiony. Jedni jedzą rosół z ziemniakami [o, tak!], drudzy z drobnym makaronem, trzeci z odrobiną maggi, a inni jeszcze szaleją i wypijają jedynie sam wywar dziękując szanownej kucharce za inne dodatki.
I pewnie nie pisałabym o tym rosole, gdyby nie to, że przez ostatnie dwa tygodnie mój Syn zajada się właśnie nim i trzęsą mu się uszy, leje mu się po brodzie, prosi o więcej i więcej a ja tylko gotuję go i urozmaicam sposób jego podania. I tak codziennie ;-) Pomidorowej – nieeee. Ogórkowej – nieee. Rosół – taaaaak! W sumie, gdyby nie to, że należy dziecku urozmaicać dietę, to podawałabym mu tylko ten jego ulubiony rosół ;-)
Ostatnio poniosło mnie i dodałam do rosołu zielonego groszku, którym to Ivo niestety się dławi, gdy jest surowy. Ale ten z zupy wchodzi mu bezboleśnie!
Tak nieśmiało podchodzę do Was, pisząc ten post, próbując wydobyć Wasze przepisy na rosół. Ten Wasz ulubiony. Najlepszy.
Pamiętam, że w moim rodzinnym domu niedziela = rosół. I wiem, że tak było w wielu domach i nadal jest. Gdyby nie fakt, że Ivo tak go uwielbia, pewnie nie bawiłabym się w jego gotowanie i skończylibyśmy na sałatkach albo pomidorowej-krem [mojej jedynej, ulubionej zupie. Hmm nie, w sumie to pieczarkowa krem jest moją ulubioną ;-)].
Ja rosół gotuję bardzo szybko, tzn. nie bawię się w 2-3 godzinne rytuały, choć może powinnam i smak jest zupełnie inny wtedy?
Przepis na 2 osoby:
- 4 skrzydełka kurczaka zalewam zimną filtrowaną wodą i gotuję przez ok.30 minut na wolnym gazie [w międzyczasie pozbywam się tzw. szumów z powierzchni]
- dodaję podpaloną cebulę, dorzucam 2-3 ziarenka ziela angielskieskiego i 2 liście laurowe
- wrzucam posiekaną marchew, koszeń pietruszki, por, seler, kawałek kapusty [jeśli mam na stanie] i gotuję ok.45-60 minut
- wyjmuję mięso, doprawiam wywar solą, pieprzem, lubczykiem a przed podaniem dodaję odrobinę pietruszki.
Podaję z makaronem. Zdarzyło mi się rosół urozmaicić kilka razy czarnym tagliatelle ;-)
[printfriendly]
Rosołujecie? ;-)
Jeśli tak, to prrroszę, dajcie cynk co robicie inaczej i jak to u Was wpływa na smak.
9 komentarzy
W zasadzie gotuję podobnie. Jeśli rosół jest mięsny to wrzucam dwa rodzaje mięsa ( wspomniane wołowe :) i drobiowe , drobiowe zazwyczaj mieszam tzn wrzucam nogi z kury i np szyję indyczą). Ostatnio robię rosoły warzywne. Są równie smaczne i mam wrażenie, że zdrowsze. Wrzucam do gara całe , obrane warzywa, gotuję dość długo razem z ziołami, na samym końcu solę do smaku i dolewam oliwy, jako nośnika witamin :) Czymś bez czego mój rosół nie mógłby istnieć jest lubczyk <3 uwielbiam ! No i tyle. Maggi nie używam bo to samo zuooo :) A najlepszy rosół na świecie robiła moja babcia ! Smacznego !!
niedziela bez rosolu, nie była niedzielą. Ale sama nie potrafie jakoś tej tradycji przenieść do naszego życia codziennego::)
Groszek? no to zaszalałaś:)
Robię podobnie, ale warzywka dodaję na początku, razem z mięsem (ponoć to lepiej „robi” warzywkom, no i gotuję na małym ogniu do nawet 3h, tak, żeby tylko „mrugal” :)
Ja choć rosół uwielbiam, czekam zawsze na wyjazd do mamy ;) Sama jakoś nie mogę się przełamać do jego ugotowania – bo choć prosty, osiągnięcie dobrego smaku dla mnie wydaje się nieosiągalne ;)
Ja jeszcze czasami dodaję 2-3 ząbki czosnku, kiedy mój 'jeszcze nie-mąż’ kicha i prycha. Dodaje to bardzo fajnego smaku, szczególnie jeśli preferujemy rosół z większą ilością marchewki. Nie licząc tego czosnku, to gotuje rosół tak samo jak Ty :). I też nie czekam 15 godzin, żeby był idealny. To ma być mój rosół ;)
Patrycja, dałam dzisiaj odrobinę czosnku i wyszedł pycha! Dzięki za sugestię :-)
Kiedyś w Koniakowie kupiłam spory kawał jagnięciny, zapytałam pani mi go sprzedającej, co mam z tym zrobić. ..jak to co! Tu odciąć, upiec, a z reszty ugotować rosół! To był najlepszy rosół, jaki w życiu jadłam, a że maniakiem rosolowym jestem i żyć bez niego nie potrafię to …polecam!
Ja często robię rosół, Kornelia uwielbia :)
kupuję wtedy swojską kurę, dzielę na części, zalewam wodą tak żeby nakryć mięso i zaczynam gotować :)
średnio 3-4 godziny, czasem dłużej – na bardzo wolniutkim ogniu.
Wrzucam do rosołu kilka marchewek, spaloną cebulę, pietruszkę, selerę, por, sól i pieprz. Latem świeżo zerwane liście z pietruchy i magi z pola :)
Na samym koncu doprawiam do smaku choć często już nic nie trzeba :)
Do rosołu zawsze robię domowy swojski makaron.
U nas jeszcze lanki do rosołu czyli lane kluseczki domowe.
A próbowałaś z szybkowarem? Mam tefala i mam nadzieję w 40 min ugotować właśnie taki jak robi się sam w 3-4h:)
No to Cię pociesze mój Iwan najbardziej lubi rosół ogórkową ostatnio zjadł ale łatwo nie było za to pomidorowej nie lubi ale rosół musi być i nie koniecznie w niedziele a mam to szczęście że u nas gotuje mój mąż więc nie ma bata żeby nie zjeść jest taki pyszny i taki nasz:-) gotuje na mięsku szumy ja ściągam i kroje warzywka (seler pietrucha marchew por cebulka trochę kapustki) doprawia i gotowe cienki makaronik do tego lub lane kluchy mniaaaaam ;-)