Przeglądasz Tag

mykonos

Podróżujemy z maluchem – Mykonos – „Przygotowania” cz.1 [+ zdjęcia]

napisała 05/10/2013 Szczesliva podróżuje

Jeszcze gdy Młody był w brzuchu mieliśmy plan, aby odwiedzić Mykonos po raz kolejny.

Wiedzieliśmy, że tym razem polecimy [ tak, polecimy! ;-) ] tam we trójkę, a Młody będzie miał wtedy niespełna 5 miesięcy. Rodzina załamywała ręce twierdząc, że wakacje w odległym miejscu dla malucha to wielka nieodpowiedzialność. Nasz pediatra także kręcił nosem – Ifek nie był jeszcze szczepiony.

Już nakreśliłam sobie w myślach wizję opalania się na plaży z dzieckiem, grzecznie śpiącym w wózku, podczas gdy ja wsmarowywałabym w siebie kolejny olejek poprawiając przy tym czerwony lakier na paznokciach u stóp :-D Tiaaa… Niemalże wyrzeźbiłam w moich oczach trzy postacie pląsające przy morskim brzegu i uśmiechające się do siebie :-) I kto by pomyślał, że ja będąc osobą, która nie znosi szeroko zakrojonego romantyzmu, aż tak popuści wodze fantazji!

mykonos1

mykonos2

Mykonos10

Mykonos11

Mykonos6

Mykonos13

Mykonos7

Mykonos9

Szybko zeszłam na Ziemię i zaprzestałam fantazjowania, gdy tylko urodził się Ivek. Wiedziałam, że z tym opalaniem będzie krucho a i resztę wakacyjnych przyjemności dostąpimy w bardzo zmodyfikowanej formie.

Nie zraziłam się do samego planu wylotu do Grecji [jedynie lekko spanikowałam :-D] I zaczęłam przygotowania.

  • Młodemu wyrobiliśmy paszport. Trzymiesięczny bobas jeszcze nie siedzi, leżeć prosto też nie chce – próby zrobienia mu zdjęcia do paszportu to był kosmos! Ale udało się. M.dorobił mu prawe ucho i grała muzyka ;-)
  • Nabyliśmy lekki, zwinny i łatwo składający się wózek
  • Zarezerwowaliśmy loty i poinformowaliśmy linie lotnicze o tym, że będzie z nami leciał maluch – mimo że maluch siedzi razem z rodzicem w samolocie musi on mieć swoją imiennę kartę pokładową [  niestety na krótkich lotach – takich jak nasz – samoloty nie są wyposażone w gondole dla maluchów. Na dłuższych lotach taka gondola to wybawienie dla zmęczonych rodziców]
  • Zrobiliśmy rezerwację na samochód, aby z łatwością przemieszczać się po wyspie. Niestety dotychczasowe wycieczki jednośladem teraz nie wchodziły w grę – zdobycie kasku dla dziecka o obwodzie głowy 40-42cm jest niemożliwe.
  • Przed wylotem zorientowałam się gdzie na lotniskach są rozmieszczone baby roomy, które wyjątkowo ułatwiają sprawę podczas przewijania i karmienia.
  • Zorganizowałam niezbędną apteczkę dla dzieciaka – paracetamol, witaminy, krem z filtrem UV, sól fizjologiczna etc.
  • Zapakowałam dla nas rzeczy wygodne i przewiewne + obowiązkowo czapeczka i lekka chusta do okrycia malucha gdy Słońce wylewa się z nieba z każdej strony

Cały sukces w udanym, bezbolesnym locie, tkwi w dobrym przygotowaniu się do niego pod względem ekwipunku, jak i pozytywnym nastawieniu uczestników. Wiedziałam co muszę zabrać aby odwrócić uwagę Młodego od monotonii lotu: grzechotki, gryzaczki, żel na dziąsła, muzyka [kołysanki, teledyski] to była podstawa. Podręczna torba musiała być spakowana bezbłędnie. I to zapewniło mój spokój ducha. Paszporty, karty pokładowe i pieniądze miałam w osobnej torebce zapinanej w pasie, co umożliwiło mi łatwy dostęp do nich jedną ręką w każdym momencie.

A gdy już znaleźliśmy się na lotnisku…

to be continued

CZĘŚĆ 2 znajdziecie TUTAJ

Podobne wpisy