Przyjęło się, że my – kobiety, zniesiemy wszystko. Że na klatę weźmiemy co tylko stanie na naszej drodze. Że mimo tych wszystkich przeklętych przeciwności damy sobie ze wszystkim radę. Ba, śpiewająco sobie poradzimy. Że niestraszne nam te szlaki pod górkę, a łzy ocieramy za chwilę pojawiającym się uśmiechem.