Ivku, przez ostatnie dwa tygodnie tuliłeś się do mnie jak nigdy. Gdy leżymy razem, Ty przysuwasz się by być bliżej, kładziesz swoją główkę na mój brzuch i trwasz tak w bezruchu przez dłuższą chwilę. Już nie szarpiesz mnie za włosy, jak kiedyś ;-)
Często sięgasz swoją zwinną rączką w moją stronę i dotykasz mojego nosa, a później znowu wtulasz się we mnie.
Widać, już nie jesteś na mnie zły za to, że karmię Cię szpinakiem, mimo że Ty najwyraźniej średnio za nim przepadasz ;-) Jeszcze mogę wykazać się sprytem zapakowania do Twojej paszczy kolejnej porcji obiadu, w momencie gdy Ty właśnie otwierasz buzię by polizać jakąś piłkę. Hmm, ale coś czuję, że to są ostatnie podrygi mojego sprytu, coraz częściej patrzysz na mnie złym wzrokiem, gdy kolejny raz uda mi się Ciebie przechytrzyć.
Ahhh, bym zapomniała – Ty już wstajesz na własne nogi w wannie! Wystarczy Ci jedna ręka, by zwinnie się chwycić kranu, stanąć i patrzeć na mnie – duma Cię wtedy rozpiera, jak nigdy! :-) A przy drabinkach często puszczasz się bez trzymanki, by szybko zamknąć oczy ze strachu i upaść na pupę. Całe szczęście, że masz tę pieluchę! :-D
Zuch!
Twoja Mama
_____
Uwielbiam 52 Project u BlueBird. Widać, dobrze się on zakorzenia w polskiej blogosferze i są wspaniali następcy: Tekstualna, Olga i okolice, i rzesza innych blogerek, od modowych po parentingowe. My rozpoczynamy nasz 26 Project – zmniejszamy tym samym szanse przegapienia jakiegoś tygodnia. 26 to nie 52, right? ;-)
Brak komentarzy