Ale ja sobie zaszlocham. Raz a porządnie. I więcej mazać się nie mam zamiaru ;-)
- Mikołaj o mnie zapomniał. Tak po prostu – albo mam za wąski komin i się biedak nie przecisnął, albo byłam tak grzeczna, że nie zmieściłam się już w żadnej kategorii prezentowej i na następny rok szykuje mi taki prezent, że nadrobi to ze sporą nawiązką. Toteż wypinam się w tym roku na Mikołaja, nie czyszczę komina, a wszystkie ewentualne prezenty zasilą syte konto Wielkiej Orkiestry.
- Słowa: kosmetyczka, fryzjer, relaks, śniadanie w łóżku, długi poranek z książką w ręku, kolacja we dwoje i parę innych archaizmów, nie było przeze mnie używanych od dobrych kilku miesięcy. Lajf’s bloody harsh…
- Jezzzu, gdzie są moje ciuchy! Przeprowadzka wydłużyła się o nieplanowy remont. Nieplanowy remont wydłużył się o poprawki poremontowe! Gdzie są moje ulubione zimowe skarpety! Gdzie są moje majtki! Moje swetry! Może w pudle no.1743? Albo może w kartonie, który jest pod tamtymi workami, zaraz obok tych zakurzonych gratów?!
- Kiedy się ostatnio wyspałeś/-łaś? Albo inaczej: tak po prostu, wstałaś o tej godzinie, o której miałaś ochotę? Dzieckiem zajął się kto inny, a Ty leżałaś i leżałaś, aż od tego leżenia zaczęły boleć Cię plecy? ;-)
A Ty dlaczego beczysz?
A tak na marginesie to jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie :-)
Zdjęcie: Pinterest
Brak komentarzy