Post archiwalny, który się spełnił ;-)
Oczywiście „o ile buk da”, jak to mówi mój brat ;-) Marzę o trzecim dziecku. Ciąża to piękny stan, wyjątkowy, nieporównywalny do żadnego innego. To 9 miesięcy złożonych z miliona stanów ducha ;-)
Gdy stukałam w klawiaturę tytuł tego postu, na moment się zawahałam. Czy ja aby na pewno chcę zostać mamą po raz trzeci? Przecież mój najmłodszy junior ma dopiero rok, a ja już niby myślę o kolejnej ciąży. Hmm? ;-)
Moja Mama pewnie łapie się teraz za głowę. Mój Tata też pewnie złapie szybszy oddech. O Teściach nie wspominam, bo oni przy drugim dziecku podejrzewali, że pewnie wpadliśmy ;-) No bo jak to? My? Tacy hedoniści, utracjusze, egoiści i w ogóle mielibyśmy mieć drugie dziecko? A trzecie? To już pewnie jakaś fanaberia :D Otóż to żadna fanaberia. To potrzeba stworzenie fajnej rodziny. Co nie znaczy, że dwójka maluchów w domu to jakiś niedosyt. Absolutnie nie, chociaż hmm … może odrobinę? ;-)))
Oto 10 powodów dla których zrobię co w mojej mocy, aby po raz kolejny być mamą dla następnego małego, wrzeszczącego i kolkującego stwora ;-) Mój M. pod częścią z tych powodów pewnie mógłby się podpisać.
1.
Po pierwsze: od kiedy tylko zaszłam w ciążą numer 1, to chciałam mieć trzech bąbli. Wiem, że dwójka to standard, do którego większość dąży. Ja jednak lubię ponadstardardowe rozwiązania, toteż trzy to byłoby optimum. Chociaż czwóreczka też w głowie kiełkuje. Ale „hold on”! :D
2.
Mam trójkę rodzeństwa, z czego najmłodsi z nich są o kilkanaście lat ode mnie młodsi. Świetnie mieć tylu cudownych ludzi wokół siebie, z którymi mam więzy krwi. Dla których chcę być przykładem, oparciem i „na telefon”. Nie wyobrażam sobie, aby było ich mniej. Każda osoba wnosi do familii coś innego, coś świeżego. Dla każdej jest miejsce. I ja chciałabym stworzyć taką fajną liczną rodzinę, skompletowaną z wielu różnych charakterów, dla których będę najprawdziwszą mamą.
3.
„Macie już dwóch chłopców, to teraz dziewczynka!” – mówią nasi przyjaciele. Dziewczynka pewnie wniosłaby więcej różnorodności i trochę zdywersifikowałaby energię skupioną wokół tych dwóch baaardzo silnych małych męskich indywiduów. Ja jednak optuję przy maluchu dowolnej płci. Nie ukrywam jednak, że zakładanie sukienek i kolejny powód do zakupów kusi, oj kusi ;-P
4.
Ejjj, kolejne 500+ drogą nie chodzi! :D [żarcik] Ale WAIT! Ja jeszcze nie złożyłam wniosku o pierwsze pięć stóweczek. Serio: czy jeszcze zdążę go złożyć?!!! ;-)))
5.
Skłamałabym pisząc, że tęskni mi się za byciem w ciąży. Pierwsze 3 miesięce to była każdorazowa samopoczuciowa masakra. Ostatnie 3 miesiące również. Jedynie ten środeczek ciąży jest kuszący, kiedy brzuszek bywa zgrabny i człowiek jest wulkanem energii. Coś w tej ciąży jest jednak magicznego, bo odrobinę mi się tęskni. No i spełnianie tych zachcianek też kusi. I te błyszczące włosy, długie paznokcie ;-)
6.
Skrycie liczę na to, że przy trzecim dziecku natura mnie zaskoczy i numer trzy będzie: przesypiało całe noce, drzemkowało w ciągu dnia bite kilka godzin kilka razy dziennie, a ja nadrobię te wszyyyystkie książkowe zaległości od czterech lat :D Nie będzie miało kolek, ząbkowanie przejdzie bezobjawowo i codziennie rano będzie mi przynosiło ciepłego croissanta i aromatyczne cappuccino :D Tak, utopistką jestem, wiem. Ale pomarzyć można! ;-)
7.
Zamknę dziób tym wszystkim Ciotkom Dobra Rada, które uparcie tłuką: „Wiesz, ja odchowałam swoją dwójkę i wiem z czym się je to całe macierzyństwo. Ty się dopiero uczysz, dziecko.” Żartuję sobie. To nie jest powód do powtórnego macierzyństwa, jednak byłby to miły jego skutek uboczny. Powiedziałabym wtedy: „Cioteczko, no wielkie sorry, ale trójka maluchów to nie dwójka, przyznasz?” :D
8.
Abstrahując od tych podpunktów, tego mojego filozofowania i tych dedukcji: naprawdę chciałabym być mamą po raz trzeci.
To kolejne szczęście w domu.
Kolejny cud.
Kolejne życie i nowa energia. Skoro przetrwałam te pierwsze miesiące przy każdym z moich synów i wyszłam z tego cało, to chciałabym powtórzyć tę przygodę. Mam marzenie stworzenia dużej, kochającej się rodziny. Chciałabym, aby bez względu na to, gdzie poniosą ich wszystkich drogi życiowe, wracali myślami i chociaż na święta swoich rodziców. I daleko wybiegając w przyszłość: choć czas zasuwa jak szalony i nastąpi to pewnie wcześniej niż mi się wydaje: marzą mi się kiedyś wnuki, dla których będę najcudowniejszą babcią świecie. Dlatego teraz tak fitnessuję, aby być żwawą sześćdziesiątką, a nie połamaną babuleńką ;-) Jak każdemu z moich małych chłopaków zamarzy się kiedyś czwórka dzieci, to muszę wydalać i mieć spore moce przerobowe ;-)
Tak naprawdę to nie w ilości siła. A w jakości – w jakości spędzanego czasu z tymi maluchami. W rodzinie siła! ♥
36 komentarzy
Pół żartem pół serio!! Jednak święta racja!!
Trzymam mocno kciuki! Też chciałabym trójkę, ale mam jeszcze trochę czasu na pierwsze, więc może zmienię potem zdanie ;P
Powodzenia!;)
U mnie półroczna córeczka, a mąż juz truje o drugie !:)
Nie mówię ze nie chce, bo chce ale jeszcze nie teraz !:)
Gdy patrzę na mojego pierworodnego,który zaczyna mówić i 'kombinowac’ po swojemu,przypomina mi się marzenie sprzed kilku lat – minimum trójka. Ale gdy przypomnę sobie stres w pierwszej ciąży,przedwczesne skurcze,przymusowe lezenie,ciągłe mdłości (całe 9 miesięcy) to zaczynam się zastanawiać…
I bardzo bym chciała i bardzo sie boje.
A ja tydzień temu dowiedziałam się o trzeciej ciąży,mega zaskoczona jestem,nie planowałam robiąc test z podejrzeń zanim ukazała się 2 kreska byłam zawiedziona,ale spokojnie wyszła druga i przepłakałam dwa dni teraz oswoiłam się z myślą mam 10 letniego syna i 3 letnią córkę obydwoje byli bezproblemowi zero kolek,ząbkowanie jakby nie było i ogólnie super,jedynie lubię spać ale przeleci,no i te hormony teraz ciągle beczę a nie mam w zwyczaju,oby moja pociecha urodziła się zdrowa tego sobie życzę,aha to taki prezent na 40 urodziny:)
Oj też zawsze marzyłam o trio <3 Póki co mam jedno i chcemy starać się o drugie jakoś niedługo, a trzecie…hmmmm kto wie, kto wie!
Pkt. dziewiąty: ta ciekawość jakie będzie następne ( skoro ta dwójka taka cudowna ;). tak w sumie można bez końca,ale ja się zatrzymałam na trzecim. Spełniłam marzenie swoje i meża i to był dobry wybór.Bywa ciężko bo często jestem sama,ale warto :) polecam :)
Też kiedyś marzylam o 3 ale życie miało inne plany no i teraz cieszę się że moja jedynaczka zdrowo rośnie. Nie było to oczywiste. Magdo czy Twoja siostra była ostatnio w Trójmieście? Jeśli nie to masz tu sobowtora :-)
Ja mam trójkę i za nic bym ich nie zamieniła na dwójkę :) Więcej pracy, oczywiście, ale trójka to już inny wymiar macierzyństwa.
i jeśli będą warunki, to może za 2-3 lata jeszcze jedno ;)
Ja mam trojke, chodz do dzis sie zastanawiam jak to sie stalo;) ? Nigdy nie chcialam miec dzieci a mam 3 I jestem szczesliwa, dumna mama! Najbardziej lubie reakcje ludzi gdy pytaja ile mam dzieci i ich zaskoczenie, ze az 3 ? Normalnie mysle , ze jestem hero!!! W szczegolnosci, ze ostatnie najmniejsze, najslodzsze ma zespol Downa!
Mysla- mialo byc :)
Ja mam trójeczkę – niestety trzecie tak nam dało popalić, że o czwartym na bank nie ma mowy :)
Mówisz? :-) Podobno przejście z 2 do 3 sporo zmienia i wielodzietność się zaczyna :-)większe auto, mieszkanie, 500+może być mało ;) Dla mnie to trudna decyzja, ale jakieś tam marzenia są…
I ja mam podobnie, przed rozpoczęciem prokreacji też ustaliliśmy 3 jako tą właściwą liczbę. No i właśnie teraz pora na trzecie:) Też mamy dwóch chłopców, mają teraz 19 miesięcy ( o właśnie dzisiaj:) Co do następnego dziecka mam tylko dwa marzenia: żeby było zdrowe i … jedno, bo chyba nie ogarnę bliźniaków po raz drugi… Powodzenia!
No cóż cieszę się:)…że nie tylko ja myśle o dzieciach jak o darze :) a teraz rozmyślam o czwartym :) a trzecie paradoksalnie jest najmniej problemowe :)
Powodzenia!
A ja też mam trojeczke! i do tego same coreczki ? 4l, 2l i pół roczku. Ostatnia pojawiła się kilka lat wcześniej niż planowaliśmy, ale teraz mimo,ze nie jest lekko jestem szczęśliwa. Jestem dumna z naszej wielodzietnej rodzinki. Dumna z siebie,ze to ogarniam! Jak tak sobie patrzę na moje dziewczynki to widzę jak za kilkanaście, kilkadziesiat lat siadamy do stolu w naszym domu, który tętni życiem! przepełniony jest śmiechem wnuków i odglosem b iegajacych bosych stopek. ?
Mój chłopcy mają 3 i 2 lata i pojawią się w głowie myśl i trzecim dzieciatku… Jednak obie ciąże byly zagrożone i zbyt duże ryzyko i strach za tym idzie… Bardzo bym chciała mieć dompelen dziecięcych radości i gwaru
O też w planach mam trójkę ;) póki co czekamy na drugie…. i zaczynam się zastanawiać… 3 miesiące za nami ciężkie trudne, mdłości nie odpuszczają, zawroty głowy rowniez, ciągle śpię lub leżę… mówią że ciąża to nie choroba, ale jak to? skoro również skutecznie potrafi zwalić z nóg… a mój mały dwulatek potrzebuje mamy, dom sam sie nie sprzątanie…. dziecko samo nie zrobi jeść, nie obierze warzyw, nie ugotuje… a tu zapach jedzenia powoduje odruch wymiotny… wiem ze to takie cudowne, ze na końcu tej drogi spotkam się z moim cudem… tylko smutno mi, że ten mój dzielny 2latek pozostaje sam sobie w zabawie, ze nie je jak powinien, nie jest tak jak być powinno.. nie ma porządnego obiadu i babci u boku która ugotuje…. i takie to moje dylematy….
Też to przeszłam niedawno i pękało mi serce czasami, po porodzie też, ale powiem Ci, że ta moja dwulatka okazała się dzielniejsza niż i choć wszystko jest inaczej to jesteśmy szczęśliwi.
A ja zawsze chciałam dwójkę, córka ma dwa lata i jaka była radość te parę miesięcy temu że drugie będzie chłopiec. Teraz z synkiem jesteśmy w szpitalu, po operacji serduszka i czekają nas jeszcze kolejne. Życie się przewartosciowało, ten Buk utarł nam nosa, zadrwił z naszych planów. A ja… ja próbuje jakoś z tym żyć, choć to tak cholernie trudne. Już nie śmiem nic planować.
Ja mam trójkę 2 synkow i córkę( syn 5 lat córka 2 lata i synek 8 miesiecy) i mowie wam czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię. Pozdrawiam wszystkie mamy.
Dziewczyny, pocieszcie mnie!!!Mam cudowne 3 córeczki 8,6,4, i nagle okazało się ze jestem w czwartej ciąży! Jestem załamana, nie wiem czemu przejmuję się co powie na to moja rodzina i ludzie wokoło. Już słyszę te komentarze :”o matko,czworo dzieci” albo „współczuję”, jak to było kiedy urodziłam trzecią córeczkę. Mój mąż się cieszy a ja jakoś nie mogę….
Nie przejmuj się ludźmi! Oni za kilka lat będą znudzeni i skapciali ,a Ty będziesz miała dom pełen radosci i miłości! I ciesz się póki możesz bo dzieci szybko urosną (za szybko) ;) Ale Ci zazdroszczę !
Powiedz jak zmieniło się twoje życie po urodzeniu tego drugiego dziecka? bo ja właśnie chyba jestem po raz drugi, muszę potwierdzić i wcale nie jestem zadowolona a mój partner z którym się ostatnio ciągle kłócę tym bardziej…chyba najgorsza sytuacja z możliwych..
Od zawsze chcieliśmy mieć trójkę i mamy trójkę :) To pragnienie było silniejsze od „zdrowego rozsądku”. Czasami siedzieliśmy z mężem przy stole i mieliśmy bardzo silne wrażenie, że brakuje jeszcze jednej osoby. Jakaś dziwna, niewytłumaczalna pustka. Wręcz podświadomie czekaliśmy, że zaraz ktoś wejdzie do kuchni, tak jakby był tuż obok… Gdy w końcu urodziła się nasza córeczka, poczuliśmy, że jesteśmy w komplecie. Zero pragnień posiadania kolejnych dzieci :)
Ja miałam tak właśnie z pierwszym! Nowe mieszkanie, super mąż, pies, mnóstwo wolnego czasu dla siebie po pracy, ale jednak w domu jakoś tak cicho, smutno i pusto. Nawet te wolne godziny po pracy już tak nie cieszą, czułam że powinnam je spędzać na wychowywaniu dziecka, a nie na nieustannej samorealizacji. To chyba jest ten slynny instynkt macierzyński, o którym myślałam, że go nie mam i mieć nie będę.
0 dzieci – nagabywanie o dzieci
1 dziecko – nagabywanie o rodzeństwo
2 dzieci, jednej płci – nagabywanie o córeczkę/synka
3 dzieci – dogadywanie, że może wam jednak starczy
nie dogodzisz
Cudowne podsumowanie, dziękuję Ci. Dla mnie przyszłej mamie czwórki dzieci, bo jeszcze trójki, to jest balsam na moje nerwy i zmartwienia, dotyczące jak my damy radę wychować 4 dzieci. Przecież trzeba mieć stos pieniędzy żeby każde dziecko wykształcić, zadbać o jego potrzeby. Ale moze nie trzeba mieć wora pieniędzy, najważniejsze zeby kochać te maluchy i spędzac z nimi możliwie najwięcej czasu. Już od małego uczyc obowiązkowości, samodzielności, zaradności. A reszty nauczą się same…? Mam taką nadzieję. W rodzinie siła!
Dzięki za ten tekst.
Mogę się pod tym podpisać, bo też chcieliśmy trójkę/czwórkę/piątkę ;-)
ale syn ma dopiero 7 mies. i odstrasza mnie od ciąży moja ciążowa emocjonalność, urządzanie trzeciej/czwartej i entej wojny światowej o pierdoły, rzeki łez i zmęczenie nieprzewidywaną samą sobą.
Przed decyzją o drugim dziecku poczułam mocno tę pustkę w domu, w sercu, więc jak poczuje znowu to nie będę od tego uciekać :-)
Ja podjęłam trzy próby, trzy ciąże, trzy cięcia. Trzy nadzieje na córkę… Marzenie które było, jest i będzie i się nie spełni. Mam 3 chłopaków, cudownych facetów. 95% znajomych, rodziny ma parkę, albo córkę lub córki. Ja mam samych chłopaków, choć bardzo marzyłam o córce od dnia, w którym postanowiłam zostać mamą. Nie jest łatwo się z tym pogodzić ale jestem wdzięczna, że dzieciaki są zdrowe, rozwijają się jak trzeba. A najmłodszy przesypia noce od jakichś 3 m-cy a ma dopiero pół roku :D
Punkt 6. Jak najbardziej realny. Oprócz ciepłego crossanta i capucino moge odhaczyć resztę :)moja cudowna mała od pierwszej nocy po urodzeniu przesypia wszystkie az do dziś,a ma już 16 miesięcy. Nawet nie budziłam jej na karmienie, bo kobietka z opieki poporodowej uznała ze jak dziecko nie wstaje to nie jest głodne. Takze wstawała na śniadanko miedzy 5/6. Z cala resztą też poszło gładko. Tylko teraz ze strachu że mogę poznać drugą stronę medalu boję się zdecydować na następne hehe
Moje trzecie dziecko urodziło się chore. Choroba genetyczna, opóźniony rozwój. Do bani.
A moje pierwsze i jak tu planować kolejne?
Mamy dwojke … Ola 5.3.12 Tyson 2.8.13 i od stycznia 14 namawiam mojego na trzeciego potomka … a nóż bliźniaki ale cały czas słyszę ze on nie wie czy chce albo ze jeszcze nie teraz
A ja właśnie jestem w pierwszym trymestrzy trzeciej ciąży ? Mam juz dwie dziewczynki, i chyba właściwie chciałabym jeszcze trzecia? Mój mąż uwielbia dziewczynki, jest ich królem. No ale z chłopca też byśmy byli zadowoleni. Długo wahaliśmy się. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że warto spełnić marzenie o dużej rodzinie, nawet jeśli nie zawsze będzie łatwo.
Cześć Madzia, a propos przesypiania całych nocy. Nie wiem na ile to się zawsze sprawdza ale moja mama narzekała, ze w ciąży budziła się tak około 2 jak już maluszek kopał i się wiercil to glaskala się po brzuchu. I tak często sie zdarzało. A jak wreszcie przyszła siostra na świat to co noc budziła się kolo 2 :D więc ja w ciąży jak się budzilam w nocy to nie glaskalam sie w nocy po brzuchu. Efektem tego bądź nie jest od 3-ego miesiąca przespana noc od 19:00 do 6-7:00 :D (synek ma teraz 11 miesięcy).
Oczywiście nie wiem nic o potwierdzeniu tej tezy naukowo, a dzieciaki i tak często robią co chcą, ale brzmi dość logicznie więc się dzielę :D
Pozdrawiam i rosnijscie zdrowo :*