3 rzeczy, dzięki którym uratowałam SKÓRĘ 👋🏻 moich DZIECI👶 i moją❗(na DŁONIACH i nie tylko)

napisała 09/11/2021 Post powstały przy współpracy

Przyznam się Wam, że jestem bardzo ciekawa, czy mamy podobne doświadczenia i obserwacje z ostatniego 1,5 roku dotyczące skóry naszego ciała. Szczególnie mam tutaj na myśli skórę dzieci. Ich skóra jest zazwyczaj delikatniejsza i dużo szybciej reaguje na zmienne i nie sprzyjające jej warunki.

Najbardziej delikatną i wrażliwą na zmienne warunki skórę ma mój Junior, aczkolwiek przez ostatnie 1,5 roku zauważyłam, że również skóra mojej Gai i Iva – wcześniej raczej „normalna”, obecnie również jest bardziej wrażliwa.

Wracając do tej większej wrażliwości skóry u dzieci i dorosłych – kilka miesięcy temu, bo jeszcze przed wakacjami, miałam okazję skonsultować tę kwestię z lekarzem dermatologiem, do którego chodzą moje dzieci, i odpowiedź pani doktor dała mi do myślenia. Dość dobrze zapamiętałam jej słowa, które brzmiały mniej więcej tak:

– Wydawać by się mogło, że od czasu pandemii zwracanie większej uwagi na higienę przyniesie nam same plusy, ale jeszcze nigdy nie diagnozowałam tak wielu pacjentów z problemami skórnymi jak teraz. Jest bardzo źle.

Wnioski musimy wyciągnąć sobie sami. Dezynfekcja rąk, bardzo częste mycie skóry dłoni i całego ciała, stres, sterylne warunki i zdecydowanie mniejszy kontakt z patogenami –  to wszystko negatywnie w rezultacie wpływa na naszą skórę i cały organizm.

O tym, że w tym roku infekcje u nas trwają tygodniami już Wam pisałam. Nie sądziłam, że tak wielu z Was również mierzy się z podobnymi problemami całą rodziną. :(

Dezynfekcja rąk w szkole i przedszkolu na wiosnę zeszłego roku to był dla nas cios totalny. Po tygodniu chodzenia do przedszkola w tzw. „reżimie sanitarnym” cała moja trójka wróciła ze skórą dłoni przypominającą papier ścierny… :( Skóra wokół ust u mojego Juniora też była zaogniona, jak nigdy. Czerwona, chropowata, pękająca, sucha do „niemożliwości”. Teodor nie był w stanie założyć spodni, trzymać czegokolwiek w dłoni, bo podczas najdrobniejszego ruchu skóra go piekła, a on nie mógł powstrzymać łez…. O włożeniu tzw. „komina” przez głowę mogłam zapomnieć – skóra na jednym policzku i wokół ust była wrażliwa na najmniejszy dotyk. Gdyby nie fakt, że szybko połączyłam kropki i skojarzyłam fakty, że to nie efekt zimna (jak mi kilka osób próbowało tłumaczyć…) a nadmiernej dezynfekcji i „agresywnych” mydeł, które w żaden sposób nie chronią bariery hydro-lipidowej skóry, wręcz ją niszczą, to byłoby jeszcze gorzej. :(

Pierwsze, co zrobiłam, to w całym domu zmieniłam produkty do mycia. Zarówno w łazience przy umywalce jak i w kuchni, gdzie często ja sama moczę dłonie, postawiłam olejek do mycia uzupełniający lipidy. Już po pierwszym dniu stosowania widziałam poprawę skóry u dzieci. Po trzech dniach skóra przestała być tak ogniście czerwona. A po tygodniu była już w 100% zregenerowana! Nawet nie wiecie, jaką ulgę wtedy poczułam.

Każde dziecko dostało również do przedszkola swój własny olejek do mycia uzupełniający lipidy. Poprosiłam panie nauczycielki, aby cała moja trójka mogła korzystać tylko ze swoich produktów i by w miarę możliwości myły ręce a nie je dezynfekowały. Jestem im wdzięczna, że pilnowały tego, aby dzieci myły dłonie tylko tym olejkiem. Dzięki temu, że zarówno w domu jak i w przedszkolu ten temat był dopilnowany, to udało nam się szybko uratować skórę ich dłoni. Teoś, którego skóra jest najbardziej wrażliwa z całej mojej kochanej trójeczki, po każdym myciu rąk w przedszkolu i w domu smarował je również balsamem uzupełniającym lipidy.

Olejek uzupełniający lipidy i balsam uzupełniający lipidy to był u nas totalny game-changer! Od tamtej pory stosujemy go całą rodziną i nie tylko do skóry dłoni, ale do całego ciała. Mój M., który zmaga się z egzemą skóry dłoni i nóg, zalicza teraz chyba pierwszy jesienno-zimowy sezon, w trakcie którego jego skóra wygląda bardzo dobrze. 2 lata temu przechodził w tym okresie istny armageddon! :(

Jeśli szukacie dermokosmetyków, które realnie pomogą Wam przy delikatnej skórze całego ciała, to polecam Wam zapoznać się z serią XeraCalm A.D marki Avène.

XeraCalm A.D to gama produktów do pielęgnacji specjalistycznej, dedykowana dla skóry suchej, skłonnej do atopii i świądu. Cudownie koją, łagodzą podrażnienia, bardzo dobrze nawilżają i odżywiają skórę. Można je stosować już u niemowląt, dzieci w każdym wieku i u dorosłych. Kupicie je w aptece, bez recepty. Teraz jest świetna promka na nie w SUPER-PHARM i w dniach 2-18 listopada i z kodem XERACALM dostaniecie na całą gamę XeraCalm A.D. aż 20% zniżkę, zarówno w sklepie online jak i stacjonarnie. Ja planuję jutro robić zapasy na najbliższe miesiące. Dobra informacja jest taka, że produkty są mega wydajne i np. jedno opakowanie olejku uzupełniającego lipidy wystarcza Teośkowi spokojnie min. na 2 miesiące.

Ta gama kosmetyków jest absolutnie genialna. Wiecie, to już jest pielęgnacja specjalistyczna, to nie byle jaki produkt stworzony na prędkości (w przypływie mody i z krzykliwą naklejką), który można kupić w kiosku z „mydłem i powidłem”, jak ja to nazywam. Te są już dermokosmetyki powstałe jako efekt wieloletnich badań i zaawansowanej biotechnologii. Dodatkowo rekomenduje je Europejskie Forum Dermatologii, a o taką rekomendację nie jest łatwo. Co było dla mnie ważne, to cała gama pozytywnie wpływa na mikrobiom skóry.

Przyznam, że ja z kosmetyków marki Eau Thermale Avène korzystam od wielu lat i wielokrotnie ratowały mnie z wielu opresji.

Bardzo lubię również wodę termalną Avène, która zmiękcza skórę, dzięki czemu łatwiej wchłaniają się aplikowane po niej balsamy czy kremy. Ja stosuję ja przed nałożeniem kremu na dzień i na noc. Z kolei olejek uzupełniający lipidy można stosować nie tylko pod prysznicem do mycia ciała czy do codziennego mycia dłoni, ale również np. wlewając go do wanienki dla dziecka.

Co jeszcze możecie zmienić w codziennej pielęgnacji, co od ponad roku wdrożyliśmy również u nas i myślę, że w połączeniu z właściwymi dermokosmetykami, wpłynęło na tak szybką poprawę?

1. Skróciliśmy czas przebywania dzieci pod prysznicem, w wannie i podczas mycia rąk.

Delikatna skóra nie lubi długiego kontaktu z wodą. Jeśli mycie w wannie to max. 15 minut (z akcentem na 10 minut w naszym przypadku), jeśli prysznic to max. 5 minut. Jeśli mycie rąk, to mycie rąk a nie zabawa w próby stworzenia baniek mydlanych, jak to mój Teoś miał kiedyś w zwyczaju. ;-)

2. Dbamy o to, by temperatura wody nie przekraczała 33-34 stopni.

Delikatna, podrażniona skóra nie powinna mieć kontaktu z bardzo ciepłą wodą. Ja sama kiedyś popełniałam ten błąd i starałam się, by woda w wannie była bardzo ciepła… co skutkowało naruszeniem bariery hydrolipidowej skóry i jej przesuszeniem w rezultacie.

3. Dbamy o to, by zmyć ze skóry produkt, którym myjemy ciało czy dłonie.

Teoś kiedyś miał w zwyczaju spieszyć się podczas mycia rąk. I wielokrotnie złapałam go na tym, że do obiadu siadał z jeszcze mokrymi i śliskimi od produktu dłońmi. Tutaj trzeba przypilnować dzieci w kwestii dokładnego spłukiwania i delikatnego osuszania ręcznikiem (nie pocierania, a takiego bardziej przykładania/muskania ręcznika do dłoni), aż stanie się to ich nawykiem.

4. Dbamy również o odpowiednią podaż płynów na co dzień (najzdrowsza jest woda!), i staramy się, by nasza dieta była bogata we wszystkie witaminy, również te, które odpowiadają za zdrową skórę.

Mam nadzieję, że dzisiejszy post okaże się dla Was i Waszych smyków przydatny. Wy też mierzycie się w ostatnim roku z większymi problemami skórnymi? Ciekawa jestem Waszych doświadczeń. Możecie śmiało podzielić się nimi ze mną w komentarzu, np. na Facebook’u.

I już tak na koniec.Uwielbiam cytat autorstwa pisarza Simona Beckett’a. Zawsze uzmysławia mi, jak wyjątkowym organem jest nasza skóra.

„Skóra. Największy ludzki organ i najbardziej niedoceniany. Zajmując jedną ósmą całkowitej masy ludzkiego ciała, u przeciętnego dorosłego pokrywa powierzchnię mniej więcej dwóch metrów kwadratowych. Konstrukcyjnie skóra jest dziełem sztuki, gniazdem naczyń włosowatych, gruczołów i nerwów. Reguluje temperaturę i chroni. To łącznik naszych zmysłów ze światem zewnętrznym, bariera, na której kończy się nasza indywidualność, nasze ja.”

P.S. Jeśli Facebook pokazał Wam dzisiejszy post, zostawcie kciuk pod facebookowym postem. :* I dajcie mi znać, czy Wasze dzieci również mają wrażliwą skórę i w ostatnim 1,5 roku mieliście podobne do naszych problemy. :(

Post powstał przy współpracy i wsparciu marki Eau Thermale Avène.

Podobne wpisy

Brak komentarzy

    Odpowiedz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.