Na wstępie, co może zabrzmieć trochę górnolotnie, chcę Wam bardzo podziękować za pozytywny odbiór pierwszego postu dotyczącego mojego aparatu na zęby [link tutaj].
Przyznam się Wam, że jeszcze niedawno to była dla mnie dość wstydliwa sprawa i niespecjalnie nawet chciałam się obnażać z tym, że już tego aparatu nie mam a moje zęby są nareszcie proste. Muszę też powiedzieć, że mój aparat nie tylko potraktowałam jako estetyczną zmianę i pewnego rodzaju inwestycję w siebie związaną z brakiem kompleksów. Założenie aparatu potraktowałam również w wymiarze zdrowotnym. Doczyszczenie moich zębów, szczególnie tych na dole, pokrzywionych tak, że wyglądały one, jakby tańczyły rumbę i paso doble w jednym, graniczyło z cudem. Spędzałam mnóstwo czasu na nitkowaniu i szczotkowaniu a i tak często nie udawało mi się niektórych szczelin idealnie doczyścić, co powodowało między innymi próchnicę i powstawanie kamienia nazębnego, który jest np. odpowiedzialny za nieświeży oddech.
Postanowiłam moją przygodę z aparatem opisać na blogu, bo miałam skrytą nadzieję, że chociaż część kobiet uda mi się przekonać do tego, że warto pójść w tę stronę. Od ostatniego postu mam cynk mailowy od Was, że już kilkanaście z Was założyło sobie aparat, dlatego uznaję to za ogromny sukces! :-)
Mocno Wam kibicuję, bo jesteście na świetnej drodze! :-)
Bałam się też zderzać z tematem aparatu, bo niektórzy traktują temat bardzo elitarnie, w stylu: „Pipa jedna, łatwo jej mówić, że ma aparat. Pewnie zarabia kokosy i s…ra sianem.”
Otóż nic bardziej mylnego. Jeśli potraktujemy sprawę jako inwestycję w samego siebie, w nasze zdrowie, dobre samopoczucie, pomoc w rozwijaniu kariery (piękne zęby to podstawa m.in. w Stanach Zjednoczonych. To pewnego rodzaju standard, za którym warto podążać, a nie z którego należy się wyśmiewać czy wytykać palcami jak coś snobistycznego. Tam tego rodzaju estetyczne poprawki kosztują kilkanaście razy więcej niż u nas, tak na marginesie, i rodzice dzieci traktują sprawy ortodontyczne bardzo poważnie). No właśnie, jeśli w ten sposób podejdziemy do sprawy, to dojdziemy do wniosku, że na ten cel warto nawet wziąć kredyt.
Dobra, nie przedłużając już odpowiem na pytania, na które obiecałam Wam odpowiedzieć w ostatnim poście. Będą same konkrety.
1. Skąd wzięłam kasę na aparat ortodontyczny?
Co prawda długo zbierałam się do założenia aparatu, jednak pewną sytuację potraktowałam jak znak z nieba. Pewnego dnia dostałam mailowe powiadomienie, że czeka na mnie zwrot nadpłaconego podatku jeszcze z czasów mojej pracy w Anglii. To było niespełna 5 tysięcy złociszy. Doszłam do wniosku, że to jest właśnie TEN moment, że choćby skały s.rały ja pociągnę temat dalej!
Pierwszą transzę na aparat opłaciłam właśnie z tej puli pieniędzy. Drugą zapłaciłam z moich lichych oszczędności.
Jednak nie traktujcie mojego przypadku jako przykład życiowego farta i posłużcie się innymi historiami, które motywują. Jedna z Was, matka trójki dzieci postanowiła odkładać 500+ właśnie na swój aparat. Duża piąteczka, Ola! Ania, która do mnie pisała tydzień temu, zbierała kasę przez rok i dorabiała sobie handmade’em i robieniem kartek okolicznościowych, i w ten oto sposób uzbierała 6 tysięcy złociszy na pierwszy etap, czyli górny i dolny łuk aparatu, oraz 6 miesięcy leczenia. Przypadków takich jest wiele! Znam dziewczynę, która wzięła kredyt na zęby. I też duża piątka! Każdy sposób jest dobry, jeśli zbliża nas do upragnionego celu. Nie lubię gadania, że się nie da. Wasze przykłady i różna sytuacja materialna mówią, że da się wszystko, o ile się chce i jest się bardzo cierpliwym :-)
2. Ile kosztowało mnie całe leczenie?
I teraz będziemy liczyć to razem, po kolei, co się działo z moimi zębami na przestrzeni 24 miesięcy, bo dokładnie tyle trwało moje leczenie.
1 x 100 PLN zdjęcie panoramiczne szczęki RTG – bez tego nie wybierajcie się na pierwszą konsultację. to taki must-have.
1 x 150 PLN pierwsza konsultacja u ortodonty
1 x 2.600 założenie dolnego łuku
1 x 2.600 założenie górnego łuku
150 PLN x 23 wizyty na przestrzeni dwóch lat, podczas których miałam regulowany aparat
300 PLN założenie gumek, które wyrównywały mi zęby zapadnięte do dołu i szczękę. nosiłam gumkę ok. 6 miesięcy. aby skorygować pewną moją wadę musiałam przemęczyć się pół roku z niedomykającym się zgryzem. Coś w stylu, jakby ktoś wsadził Wam między dolne i górne dwójki tic-taca. To była wizualna masakra, ale pomogło!
150 PLN ściągnięcie aparatu
1.000 PLN założenie aparatu retencyjnego na dół i górę (taki drucik wewnątrz zębów, niemalże niewyczuwalny)
150 PLN zrobienie nakładki retencyjnej na noc (przezroczysta nakładka na górny łuk, która trzyma zęby w ryzach)
Całkowity koszt leczenia: 10.500 PLN
Gdyby ująć to w skali miesięcznej, czyli powyższą kwotę podzielić przez 24 miesiące, w trakcie których trwało całe leczenie, to miesięczny koszt mojego aparatu to 437,50 złotych. Jednak największej kwoty potrzeba na samym początku. Z późniejszymi kosztami jest już zdecydowanie łatwiej.
W międzyczasie zainwestowałam jeszcze w szczoteczkę elektryczną i irygator do zębów, plus w kilka przydatnych gadżetów i medykamentów, które mi służyły. Bez szczoteczki i irygatora nie wyobrażam sobie życia. O tym, na jaki rodzaj produktów się zdecydowałam, powiem Wam następnym razem, bo łatwy wybór nie był.
3. Dlaczego zdecydowałam się na aparat szafirowy, tzn. ten bezbarwny?
Doszłam do wniosku, że skoro mam mieć to coś na zębach ponad dwa lata i zainwestuję w „srebrny grill”, który będę przeklinać przez 2 lata, to wolę jednak pójść całość i nie ryzykować. Szczerze? Zupełnie nie żałuję mojej decyzji. Te bezbarwne aparaty to już na zachodzie niemalże standard. Znam dwie osoby, które żałują, że nie zainwestowały w bezbarwny. Otoczenie ma wrażenie podobno, że mają brudne zęby a one nie czują się wygodnie z tym, że to zwraca uwagę innych. Znam też osoby, które chwalą sobie oszczędność i w d…pie mają to, że to widać. Jak widać, wszystko zależy od podejścia. Ja jednak wszystkim moim znajomym rekomenduję aparat bezbarwny. Porównuję to po prostu do dobrego podkładu/pudru do twarzy. Wolę mieć taki, który stapia się ze skórą a nie taki, którego widać.
Gdybym zdecydowała się na aparat metalowy u mojego ortodonty, zamiast 5.200 złotych zapłaciłabym 4.000. 1.200 złotych oszczędności. W skali miesiąca to dodatkowe 50 złotych. Z mojej perspektywy było warto zapłacić więcej :-)
4. A co z jedzeniem?
Wszyscy mnie straszyli, że nie będę mogła gryźć, że pierwszy miesiąc tylko na zupkach i przecierach. Wiem, że jest to sprawa osobnicza i każdy inaczej reaguje na żucie twardszych rzeczy, kiedy wszystko ma obolałe. Ja jednak nie pamiętam tego typu sytuacji. W pierwszych kilku dniach rzeczywiście postawiłam na rzeczy miękkie i łatwe w gryzieniu. Bardziej chyba ze względu na strach przed tym, że aparat mi się odczepi, a nie ból. Jednak nic takiego się nie stało.
Do końca posiadania aparatu nie jadłam surowej marchewki w całości, ale już jabłka śmiało gryzłam. Ani razu nie odczepiły mi się „zamki”, jednak warto uważać. Podobno niektórym zamki odczepiają się co najmniej kilka razy w roku właśnie przez nieuważne gryzienie. Ja tego problemu szczęśliwie nie miałam :-)
Nie straszne mi również były krówki-mordoklejki i cała reszta produktów potencjalnie niebezpiecznych. Trochę igrałam z ogniem, przyznaję, ale ostrożności nigdy za wiele :-) Szkoda kasy, bo każda konsultacja i naprawa zamków czy drutów kosztuje. Zazwyczaj tyle co klasyczna konsultacja.
5. No jak to? Ciąża i aparat na zębach?! Przecież to szkodzi dziecku!
Większej bzdury nie słyszałam ;-) Natomiast zdjęcie panoramiczne szczęki miałam zrobione jeszcze przed ciążą, dlatego tutaj tylko widzę przeciwskazanie do zrobienia aparatu na zęby akurat w ciąży. Moje zdjęcie zrobiłam na 3 miesiące przed założeniem aparatu. Im świeższe zdjęcie tym lepsze, ale jeśli jesteście w pierwszym trymestrze ciąży, planujecie aparat i macie zdjęcie szczęki sprzed 8 miesięcy, to powinno być cacy :-)
Ponadto w ciąży zęby lepiej się ustawiają. Zdziwiłam się jednak, kiedy mój ortodonta powiedział, że niedoczynność tarczycy może być powodem powolniejszej korekty. U mnie to akurat nie wystąpiło a niedoczynność tarczycy mam. Leczenie planowane było na 24-30 miesięcy, i zakończyło się równo po dwóch latach :-)
6. Czy aparat powoduje próchnicę?
To dobre pytanie.
Po pierwsze. Aby przystąpić do leczenia ortodontycznego należy wyleczyć sobie wszystkie zęby. Ubytki nie wchodzą w grę. Po drugie sam aparat próchnicy nie powoduje. Niewłaściwa pielęgnacja ją powoduje, ale o tym w ostatniej części napiszę. Znam przypadek, kiedy ortodonta odmówił leczenia pacjenta, bo ten nie mył swoich zębów. Nalot na zębach i resztki wskazywały, że chłopak ma gdzieś mycie i przychodził na podkręcanie aparatu z kawałkami kiełbasy i nieświeżym oddechem. Masakra… Przyznał się na koniec, że mył zęby mniej więcej co dwa tygodnie…
7. Czy to prawda, że po założeniu aparatu włosy się zaczynają kręcić?
Taką wiadomość dostałam 4 dni temu od Kamili (imię zmienione), po jednym z Live Video na Facebooku, który prowadziłam :D Wyprostowałam Kamilę, że to wielka bzdura i zęby nie mają wpływu na skręt włosa! Kamili Teściowa oznajmiła jej, że aparat na zęby powoduje skręt włosa i może też powodować bezpłodność. i ma to sobie darować. Straszyła: „Że jak sobie założę aparat, to będę miała afrykańskie loki”.
Czego to Teściowe nie wymyślą czasami, aby naruszyć spokój synowym! :D Mam nadzieję, że to wyjątek :D Moje loki to peruka. Może zrobię osobny post na temat moich peruk i dlaczego w ogóle je noszę ;-)
To na tyle tym razem, mam nadzieję, że nie przynudzałam i dałam Wam porcję konkretów.
Następnym razem powiem Wam więcej o wybielaniu zębów, o implantach, pielęgnacji, próchnicy i jakich lekarzy ortodontów się wystrzegać! Do zobaczenia za jakieś 2 tygodnie! :-)
12 komentarzy
A już się łudziłam, Że będę mieć jeszcze lepsze loki ?
Miałam ogromną wadę zgryzu, jeździliśmy z rodzicami i nikt nie chciał podjąć się leczenia, bo mówili, Że to już za późno ( w wieku 12 lat). Od paru lat mieszkam w Niemczech i tam dentysta wysłał mnie na rozmowę do Uniwersyteckiej Kliniki, która się specjalizuje w operacjach zgryzu, szczęki i twarzy. Operację miałam rok temu, Górna szczękę miałam poszerzaną, ponieważ była nieadekwatna do dolnej. Od stycznia mam aparat i pod koniec roku czeka mnie kolejna operacja – wysuniecie dolnej szczęki, Tak aby pasowała do górnej. Aparat będą zdejmować w maju 2018. Czemu to piszę? Całe leczenie mam za darmo (w moim przypadku nie jest to zabieg estetyczny a zdrowotny). Dziwi mnie to, Że w Polsce kosztuje to tak dużo i, Że za każdą wizytę, za zdjęcia RTG trzeba tyle płacić ?
Tyle lat byłam wyśmiewana za mój wygląd.. byłam królikiem Bunny. Tyle cierpienia.. Ale teraz jestem szczęśliwa, bo całe leczenie mam praktycznie za darmo ?
P.S Aparat miałam też w czasie ciąży.
P.S2 Cieszę sie, że natknęłam się na Twój blog, Że istnieją jeszcze normalne matki, które podchodzą do życia z dystansem ? a nie tylko matki Polki, które wiedzą wszystko i robią wszystko lepiej i ich dzieci są naj i w ogóle ?
Pozdrawiam!
A jak długo będziesz nosić ten aparat retencyjny? Ciekawi mnie to, ponieważ córka ma założony w tej chwili i ortodontka powiedziała jej , że musi go nosić do końca życia. Z tego co wiem, kiedyś nosiło się go 2 lata
będę nosić do końca zycia :-)
Mega podobają mi się posty w tej tematyce. Mam 18 lat (dzieci nie mam i póki co nie planuje przez jakieś 5 lat ;p) i już nie mam dwóch szóstek dolnych… ubolewam teraz nad tym ze mi je wyrwali zamiast odbudować czy naprawić. Mam słabe zęby genetycznie po mamie. I górne są lekko krzywe, myślałam nad aparatem ale teraz nie wiem czy nie będę musiała mieć wstawionych implantów zębowych albo jakiegoś mostka w te puste miejsca.. A to niestety dodatkowy koszt i to spory. :(
Swietna rozpiska oplat. Sama przez dwa lata zbieralam na aparat- pracowalam ciezko i kazda polowe premii odkladalam na konto oszczednosciowe przeznaczone wlasnie na aparat. Efekt? BEZCENNY. u mnie kosztowalo to troche wiecej, ale to przez to, ze moje zeby byly naprawde w zlym stanie i szukalam dlugo specjalistow, ktorych bede pewna, ze podołają :D Trafilam do proortodont i kazdemu polecam z calego serca i moich pieknych prostych zebow :D
Hej Magda, a obczajałaś metodę Clear Aligner? Ja miałam taki, bajka.
A czy przed założeniem miałaś usuwane jakieś zęby?
W nawiązaniu do mego poprzedniego komentarza wrzucam link do ustawy- cel świadczenia okreslony w art. 4.
https://www.program500plus.pl/files/ustawa-o-pomocy-panstwa-w-wychowywaniu-dzieci-z-dnia-11-lutego-2016.pdf
A ja kocham swój aparat i to że się na niego zdecydowałyśmy z mamą. W Naszym przypadku padło wtedy na kredyt, którego nie żałujemy. Naprawdę warto zadbać o uśmiech! Teraz tylko stresuje mnie co będzie gdy go ściągną. :D
Przeraziłaś mnie tymi stawkami chyba będę musiała plan oszczędzanie rozłożyć jeszcze bardziej w czasie. Zawsze są pilniejsze wydatki. Ale liczę, że może kiedyś dam radę ;)
Aniu, masz zupełną rację.
Zupełnie nie przeanalizowałam sytuacji w ten sposób, a to cenna uwaga. Wszak te pieniądze nie są dla matki a dla dziecka. Czasami jak człowiek pisze o rzeczach, którymi się „jara” zapomina o racjonalnym podejściu do sprawy i ma klapki na oczach.
Ja też miałam mega kompleks w związku z moimi zębami.. do tego trauma po leczeniu zębów w dzieciństwie skutecznie blokowała mnie przed wizytą u dentysty..
W końcu się odważyłam, a że okazało się, że jestem w ciąży, tym bardziej musiałam zrobić porządek z próchnicą! Trafiłam na świetnego lekarza. Wyleczyłam już wszystkie zęby i polubiłam wizyty u stomatologa :D Aparacik zafunduję sobie po urodzeniu, do tego czasu pozbieram hajsik, bo widzę, że koszt niczego sobie ;)