Ostatnie 4 lata były dla mnie zdrowotnym rollercoasterem. Problemy z kostką, którą udało się wyprowadzić żmudną i niestety drogą fizjoterapią. Później chroniczne bóle głowy, które minęły wraz z tym, jak zaczęłam stosować zestaw do akupresury i zwiększyłam podaż płynów. Następnie bóle pleców, które były wynikiem nieprawidłowej pozycji, jaką przyjmowałam w czasie pracy (ten kto pracuje zdalnie ten wie, o czym mówię – praca siedząca bądź półsiedząca to nic dobrego dla naszego kręgosłupa, jeśli nie jest przeplatana ze zmianą pozycji, spacerami i lekką gimnastyką). Ale i bóle pleców minęły na szczęście dzięki przyjmowaniu odpowiedniej pozycji podczas pracy i chyba w największym stopniu dzięki zestawowi do akupresury Pranamat ECO.
To że kleszcze grasują już od marca i to w ilościach hurtowych, to pewnie już większość z Was wie. Jest ich zatrzęsienie! Mam też wrażenie, że kleszczy z roku na rok jest coraz więcej, co potwierdziła mi ostatnio moja koleżanka, właścicielka dwóch czworonogów i dwójki dzieci. Jak to ostatnio określiła: „Gdyby nie ten prezent od Ciebie, to pewnie nadal bym wyciągała u nich po 5 kleszczy dziennie!”.
#współpracareklamowa
Nie wiem, jak u Was, ale nasz sezon 2023/2024 zaliczam do wyjątkowo udanych pod względem frekwencji moich dzieci w szkole i przedszkolu. Za wyjątkiem jednego epizodu z bakteryjnym zapaleniem spojówek u mojej Gai, który miał miejsce kilka dni temu, i krótkiego epizodu jelitówki, która tak jak szybko się pojawiła tak szybko odeszła, to infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych właściwie omijały nas bokiem. Sukces!
Informację o naszym preparacie i zniżce na niego znajdziecie kilka akapitów niżej (z kodem rabatowym, który dostałam dzięki uprzejmości producenta dostaniemy aż 50% zniżki na drugi produkt – sama dzisiaj robię zapasy!😱), a tymczasem opowiem Wam moją ostatnią wizytę u naszej pediatry.
Miesiąc temu byłam z moją Gaią na bilansie sześciolatka. Została zmierzona, zważona. Wszystko w normie. Nie obyło się bez drobnych fochów po wizycie (dostała naklejki zamiast upragnionych tatuaży :P). Pani Pediatra jak zwykle rzeczowa, z cudownym podejściem do dzieci, ale też nie przesadnym – bez jak ja to nazywam tzw. „ciuciania”, czyli robienia z dzieci małych kotko-ptaszków. ;-)
[współpraca partnerska]
Przeczuwałam, że moje dzieci będą tą propozycją zachwycone, jednak nie sądziłam, że zrobi ona u nas aż taką furorę! Od momentu rozpakowania gry moje dzieci zniknęły na ponad trzy godziny! :D Dosłownie – zniknęły! Mój Mąż jest świadkiem, ile tydzień temu trwało moje wołanie ich na kolację. W rezultacie skapitulowałam. :-) Jedli kolację grając! :D
Trafiliśmy 5 lat temu na cudowną panią pediatrę, która niestety dwa lata temu … wyjechała z Polski. :( Nie mamy już możliwości spotkań na żywo, nad czym bardzo ubolewam, jednak z racji tego, że zna moje dzieci od małego, to była na tyle uprzejma, że mam możliwość konsultować się z nią telefonicznie, jeśli mam jakieś poważniejsze zagwozdki.
Sposobów na kleszcze jest mnóstwo. Wszyscy prześcigają się w pomysłach, które powinny działać. Niemalże każdy ma na ten temat jakąś opinię. :D Normalka. Ja wiem jedno – najlepszy sposób jest taki, który działa u nas z największą skutecznością i najlepiej by działał ze stuprocentową. :-)
Ja wiem, co u nas działa i tego się trzymam. A tak się składa, że u nas działa już 4 rok bez pudła i co najważniejsze: działa u nas w 100%.
Ja wiem, że niektórzy mogliby się zaraz obruszyć, że są ważniejsze „inwestycje” niż ta, którą mam zamiar rozebrać na czynniki pierwsze za moment. Ale to chyba oczywiste, że dobrze zbilansowana dieta, ruch na świeżym powietrzu i suplementacja wit. D (szczególnie w przypadku dzieci!) to priorytety, by mówić o zdrowiu, odporności i szybkim radzeniu sobie z infekcjami, dlatego o takich oczywistościach pisać chyba nie muszę? :-) Czy muszę? :D