Uwaga, czytajcie do końca, bo czeka na Was przy końcu niespodzianka! :-)
Karmienie piersią w moim przypadku nie należy do czystych przyjemności. Zarówno mój pierworodny Synal jak i mój drugi mały szkodnik to typy wyjątkowo oporne w tej kwestii. Tak, „oporne” to zdecydowanie właściwe słowo :-)
Nasze początki karmienia były bardzo burzliwe, okupione łzami i zrezygnowaniem. Moi dwaj mężczyźni przyjęli chyba sobie za punkt honoru, aby próbować mnie na każdym kroku. Łudziłam się, że za drugim razem będzie łatwiej, ale przeliczyłam się. Nie tylko każde przystawianie do piersi idzie nam z trudem i grymasem na teodorowej twarzy [z małymi wyjątkami], mimo już 4 miesięcy na liczniku Teośka [!]. Moja dieta też przeszła diametralne zmiany i nie jest mi z nią najlepiej.
Mogę zapomnieć o moich ulubionych potrawach jak wędzony łosoś, albo sos pomidorowy do pizzy, do którego zawsze dodaję 2 ząbki czosnku. I szlocham rzewnie za każdym razem, gdy czekolada leży na stole, albo chicken tikka masala pachnie z ulicy. Teosiek różnicę w smaku mleka wyczuwa momentalnie i mam to jak w banku, że pogardzi wtedy maminym cyckiem.
Dla przykładu: w trakcie ostrych przeziębień zawsze stawiało mnie na nogi babcine mleko z czosnkiem, miodem i masłem. Teraz mogę o nim zapomnieć na amen! Teo wyczuje czosnek na odległość i nasza laktacyjna mordęga trwałaby dni kilka, a po nockach wyglądałabym jak zombie do kwadratu.
Dlatego kiedy dostałam wiadomość od marki Prenalen, uśmiechnęłam się pod nosem. Przeczuwałam, że albo wyhaczyli moją przeziębieniową wiadomość na Facebooku i prośby do Was o porady w tej kwestii, albo wyglądałam na blogowych zdjęciach marnie i węszyli przeziębienie :-D
Tak czy siak – trafili. Przeziębienie zwaliło mnie wtedy z nóg a ja nie mogłam sięgnąć po mleko z ulubionym czochem, bo Teo nie dałby mi żyć. Mój brat przeszperał wtedy internety całe i wyczaił Prenalen, który ma w składzie swojego proszku i syropu na przeziębienie m.in. bezwonny wyciąg z czosnku. Bo gdyby był wonny to byłoby po mnie! Zresztą, członkowie mojej rodziny też nie przepadali za moim oddechem, gdy raczyłam się tamtym mlecznym drinkiem :-D
Po trzech dniach proszek i syrop postawiły mnie na nogi. Jak to powiedział mój M.: „nareszcie wyglądasz jak człowiek” :-D [Nie ma to jak rasowy komplement ze strony męża ;-)] A karmienie piersią nie było zaburzone, co podbudowało mnie bardzo, bo obawiałam się przeziębieniowych aktów desperacji ze strony mojego młodziaka. Nie wiem jak w Waszym przypadku, ale kiedy ja – matka choruję, to choruje cały dom, a gdy zdrowieję, to czeka na mnie do ogarnięcia ten cały sajgon, który się nawarstwił podczas mojej niedyspozycji. Chyba jesteśmy nie do zastąpienia w pewnych kwestiach. W sumie nie „chyba” a „na pewno”… więc po chorobie potrzebujemy mieć 200% mocy przerobowych…
Dlatego jeśli nawiedzi Was przeziębienie tak jak i mnie, a z czosnkiem-śmierdziuchem nie jesteście za pan brat, i jesteście w ciąży bądź karmicie piersią, to obczajcie proszek i syrop Prenalen. Nie tylko dlatego, że skubane działają, ale mają od niedawna jeszcze lepszy skład. Co potwierdził Jagielloński Instytut Innowacji, który zresztą mam po sąsiedzku ;-)
Proszek Prenalen przeznaczony jest również dla diabetyków, bo jest słodzony nie cukrem a sukralozą i stewią. Ma w składzie oprócz bezwonnego ekstraktu z czosnku również 10% sok malinowy odtworzony z suszonego soku malinowego, witaminę C i cynk. Czyli na moje oko: miodzio! No i na mnie działa, bez dwóch zdań.
Natomiast syrop to jakby to powiedział mój sąsiad: PETARDA. Oprócz bezwonnego ekstraktu z czosnku, który wykazuje działanie antybakteryjne i antyoksydacyjne, zawiera również koncentrat z soku z malin [antyoksydacyjna bomba], czarnej porzeczki, witaminę C i cynk. No petarda jak się patrzy ;)
Oczywiście, że nie mam w planach przeziębień na 2016 rok i Wam również ich nie życzę. Mam natomiast w planach być spóźnionym Świętym Mikołajem, czy Mikołajką, jak tam wolicie. I co prawda nie ubiorę się w kusą mini jak Maraja Kerej w swoim „All I want for…” ale konkurs mogę śmiało zorganizować ;-)
Dlatego, taaadam! Dla tych, którzy podzielą się ze mną swoimi pomysłami na zimowe, zdrowe dania dla kobiet w ciąży i mam karmiących, które zapobiegają przeziębieniu, będę miała boskie nagrody. Duuużo nagród ;-)
ZASADY otrzymania niespodziany nr 1, nr 2 i nr 3 [Regulamin [klik]]:
- w komentarzu poniżej [na blogu, nie na FB] zostawcie swój pomysł na zimowe, zdrowe danie zapobiegające przeziębieniu, dla kobiet w ciąży i mam karmiących. A ja razem z Prenalowym Jury wybiorę 3 najciekawsze odpornościowe petardy! Na Wasze odpowiedzi czekam do 27.01.2016, a wyniki ogłoszę 31.01.2016 w tym poście blogowym
* Będzie mi bardzo miło jeśli poniżej skrobniecie lajka i udostępnienie. To na znak sympatyzowania ze mną w trakcie tych naszych konkursowych trudów macierzyństwa ;-)
Trzymam za Was kciuki! :*
139 komentarzy
Zimowe zdrowe danie. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy jak przeczytałam konkursowe zadanie na zdrowe danie dla kobiet w ciąży i tych karmiących to pomyślałam o daniu z rybą w roli głównej. Sama jestem kobietą w ciąży i mam świadomość jak ważne jest dostarczanie zdrowych kwasów tłuszczowych, których nasz organizm nie jest w stanie sam wytworzyć, ponadto ryby zawierają równie ważną dla ciężarnych witaminę D. Dlatego chcąc utrzymać dobre samopoczucie, stan zdrowia i jednocześnie zadbać o prawidłowy rozwój układu nerwowego dziecka to wybierajmy ryby! :) Ja sama również się o to staram zjeść raz w tygodniu jakąś potrawę rybną. Jedna szczególnie przypadła mi do gustu ze względu na szybkość, łatwość wykonania, ale i po posiłku jest fantastyczne poczucie lekkości.
Do przyrządzenia potrzeba nam 2 lub 3 filety z dorsza bez skóry, 2 czerwone cebule, 500 g pomidorków cherry, ziemniaczki (300 g), 3 ząbki czosnku, 1 natka pietruszki, sok z połowy cytryny, 1 łyżkę oliwy oraz jako dodatek można wybrać brokuły, szparagi, bądź marchewkę – według uznania.
Ziemniaki gotujemy. W czasie gdy się gotują rozgrzewamy oliwę na patelni – wrzucamy cebulę pokrojoną w paseczki, dorzucamy posiekany czosnek oraz wrzucamy pomidorki. Smażymy wszystko aż do momentu zmarszczenia się skórki pomidorów. Później przekładamy wszystko usmażone do naczynia żaroodpornego, skrapiamy oliwą, sokiem z cytryny i na wierzch kładziemy filety z dorsza. Do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika wkładamy naczynie z daniem i pieczemy 10-15 min.
Na talerz kładziemy ziemniaki – można zrobić na puree, ale to też według uznania, dodatkowo kładziemy dorsza z naczynia wraz z dodatkami oraz jeden z przyrządzonych dodatków.
GOTOWE!
Polecam to smaczne, zdrowe i naprawdę lekkostrawne danie!
Pozdrawiam gorąco Szczęślivą jak również wszystkie mamusie!
Kinga
Cytrusy niee, bo mogą uczulać, czekolada też nie bardzo – znam to, niedawno też byłam w ciąży, a potem karmiłam piersią… Żywieniowa katorga ;) Dlatego polecam witaminową bombę, która jednocześnie zastąpi niezdrowe słodkości – konfituty z owoców dzikiej róży! Wszak ten właśnie owocek ma w składzie nawet do 30 razy więcej wit. C niż cytrusy, więc po prostu musi dać pozytywnego kopa maminej odporności! :)
Potrzebny będzie ok. kilogram owoców dzikiej róży, ale takich ze sprawdzonego miejsca, no i trochę nieco ponad kilo cukru. Wszystkim owocom należy z obu stron obciąć końcówki, pozbawić ich dokładnie włosków i pestek. To dość czasochłonne, ale warto :) Gotowe owocki dokładnie należy umyć. Teraz można już zabrać się za syrop – cukier gotujemy w szklance wody, aż ładnie się rozpuści – wtedy wrzucamy owocki i gotujemy jeszcze chwilę i aż do następnego dnia miksturę zostawiamy w spokoju. Drugiego dnia musimy to wszystko podsmażyć – około 15 minut, bardzo delikatnie mieszając. Po kolejnym dniu powtarzamy zabieg, tym razem smażąc nieco dłużej. Jeszcze ciepłą konfiturkę przekładamy do słoików, zakręcamy, na kilka minut ustawiamy do góry dnem i gotowe! :)
Taak, wiem, że danie wymagające aż trzech dni to czyste szaleństwo, szczególnie przy dziecku, ale kolejny raz zapewniam – warto! Pyszne witaminki w sam raz dla zmęczonej i przeziębionej mamy. :)
W czasie karmienia piersia można jesc 99% tego co dotychczas ponieważ pokarm bierze sie z krwi! Odpada alkohol, czasem kawa albo kakao (kofeina), czosnek rzadko ale bywa gdtz aromat wpada do krwi a jak pachnie czosnek kazdy wie ;) nie ma wskazań żeby nie jesc pewnych produktów „na zaś” jak cytrusy, pomidory czy cokolwiek innego, jezeli dziecko nie reaguje. Dieta eliminacyjna nie ma żadnych podstaw naukowych :)
Mi lekarz przepisał prenatal gripcare. I odpukać całą zimę się trzymam:)Myślę,że to preparaty z podobnym składem. Moją magiczną mikstura na przeziębienie jest miód/cytryna/czosnek. Ale ponieważ lekarz zabronił mi czosnku ratuję się uboższą wersją. Cytrynę kroję w kosteczkę (albo blenduje, tylko wtedy trzeba wybrać pestki bo robi się gorzka)dolewam miodu kilka łyżek, tak żeby było dobrze słodkie. I wcinam:) Naprawdę polecam. Kiedy łapie mnie przeziębienie aż czuję,że mój organizm dopomina się o miksture i witaminę C!:)i po paru łyżkach od razu lepiej :) (polecam również witaminę C w postaci kwasu L-askorbinowego https://www.akademiawitalnosci.pl/tag/kwas-l-askorbinowy/ . U mnie zawsze działał cuda!)
Zdrowia życzę!
Jak przeziębienie i karmienie to oczywiście: rozgrzewający imbir, zawierająca więcej witaminy C niż cytryna pietruszka, jogurt (mało kto wie że odporność jest bardzo mocno zależna od prawidłowej flory bakteryjnej w jelitach dlatego powinno się regularnie jeść jogurt i produkty kiszone, miód lipowy (najlepszy na wspomaganie odporności), jakieś białko żeby organizm był silny, ziemniaki (które też są bogatym źródłem witaminy C oraz marchewka, która nie dość że zwiększa odporność to jeszcze wpływa pozytywnie na trawienie niemowlęcia i reguluje przemianę materii.
Co z tego wszystkiego upichcić?
A no gotowane na parze, soczyste piersi z kurczaka (można nadziać bogatym w wapń serem), które następnie nacieramy imbirem i miodem i lekko zapiekamy. Do tego mieszamy zieloną pietruszkę z jogurtem i odrobiną mięty i tymianku i tak oto powstaje nam sos. Ziemniaki kroimy i lekko skrapiamy oliwą z oliwek, posypujemy solą i zapiekamy. Do tego wszystkiego podsmażamy na patelni marchewkę dodając do niej trochę imbiru.
Jemy i wmawiamy sobie że tym razem Teo będzie jadł pokarm jak w najśmielszych marzeniach :D
PS: Uwaga, kobiety we wczesnym etapie ciąży nie mogą spożywać dużych dawek witaminy C!
U mnie niestety czosnkowo, ale pysznie i zdrowo-kasza jaglana ze sporą ilością masła, kurkumą, curry, czosnkiem i na osłodę życia bakalie :) Można oczywiście dodać również imbir i skropić cytryną bądź dodać miodu, chociaż same bakalie jak dla mnie cukrzyka sa zdecydowanie wystarczające. Początkowo połączenie takie wydawało mi się dość dziwne no bo jak czosnek do całej reszty, ale okazało się, zwłaszcza po dojedzeniu zrobionej dość dużej porcji dnia kolejnego genialne :) Danie polecam, mając nadzieję, ze kiedyś i u ciebie czosnek zostanie zaakceptowany!
Moim pomysłem na zdrowe danie będzie ryba – dorsz, zrobiony w piekarniku + sałatka z kiełkami. Ryba jest idealnym źródłem łatwo przyswajalnego białka i bogatym w kwasy OMEGA 3, natomiast kiełki, chociażby fasoli mung, lucerny, grochu są bombą witaminową – zwierają takie witaminki jak A, B, C, E i H. I są bogate także w wapń, żelazo, siarkę, magnez, potas i selen i cynk.
Więc tak filet z dorsza myjemy, czyścimy, smarujemy masłem, oprószamy solą, pieprzem lub przyprawami według własnego uznania, zawijamy w folię i wkładamy do piekarnika. Pieczemy przez około 15-20 minut w temperaturze 180 stopni. Kiedy ryba piecze się w piekarniku robimy sałatkę. Do miseczki dajemy umyte i odsączone z wody kiełki, jakie posiadamy – fasoli mung, grochu, lucerny, soczewicy itp.(wedle uznania) – ja polecam z fasoli mung. Umyć i obrać pół ogórka w cienkie plastry lub półplastry. Dodać obraną marchewkę, pokrojoną w cieniutkie słupeczki. Dodać trochę kolendry i łyżeczkę startego świeżego imbiru( jeśli nie mamy, można dodać suszony). Do tego wszystkiego łyżka oliwy oraz trochę soli i pieprzu. Wszystko delikatnie wymieszać :) Można posypać sałatkę sezamem lub np płatkami migdałów. Mnie np bardziej smakuje z migdałami :)
Pozdrawiam
Agata
Zdrowy,rozgrzewający , ponadczasowy rosół <3 Ale taki prawdziwy. Cudowny jak u mamy :)
Moje dziecko na szczęście przez 9 miesięcy łykało wody płodowe o smaku
chilli, więc potem mleko z nutą meksykańską nie było dla niego żadnym
problemem ;)
Co więcej, mój prawie dziesięciomiesięczniak zakosztował już swoich
pierwszych śledzi, grejpfrutów i tylko zdrowy rozsądek każe mi nie dać
mu od razu miski tom yum!
A na wszelkie symptomy zbliżającego się przeziębienia od razu stosuję
magiczny eliksir: kurkuma+pieprz+imbir+sok z cytryny (ewentualnie miód
jeszcze..) – i nie byłam chora od ponad dwóch lat :)
Ja pomyślałam o zupie dyniowej. Sama dynia to petarda, bo ma wiele cennych witamin. Zabieramy się za gotowanie delikatnego rosołku. Przecedzamy i do gotujacego czystego wywaru dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę. Po ok. 15 minutach gotowania, dodajemy proporcjonalna ilość dyni. Gotujemy ok. 15-20 minut. Wszystko blendujemy. Dodajemy przyprawy, kto ile lubi. Gałkę muszkatołowa i ziarna dyni oraz słonecznika. Na koniec szczypta imbiru. Zupa – krem jak marzenie. 100% zdrowe składniki. Stawia na nogi. Dla łasuchów polecam dodać łyżkę śmietany na talerz. Dodam, że moja córka, niespełna dwuletnia też ją uwielbia. Zdrowia zycze wszystkim mamusiom, a szczególnie tym karmiacym. Ja 19.5 miesiąca karmiłam i żałuję, że nie wiedzialam o tym leku.
Hmm… z daniem dla kobiet karmiących będę miała problem, bo na córce nie robiło większego wrażenia co mama zjadła. Cyc to cyc, nawet o smaku sosu pomidorowego z dużą ilością czosnku czy kapusty zasmażanej z sokiem z cytryny :)
Dla kobiet w ciąży powinno być lepiej, przełom I i II trymestru przypadł u mnie na zimowy okres, a co za tym idzie… mogłam nie wychodzić z łóżka z katarem, kaszlem i bólem głowy.
Chociaż nie… tu też mogę mieć problem. Bowiem „odrzuciło” mnie od wszelakiego dobra jakim był dla mnie, własnoręcznie złowiony przez męża, grillowany pstrąg czy wszelkie sałatki, które miały w sobie choć odrobinę oliwy z oliwek…
Jest jednak jedno danie, które zawsze stawiało mnie na nogi… domowy rosołek, najlepiej z kaczki. Gotowany z dużą ilością warzyw, marchew, pietruszka, por, seler… na wolnym ogniu, 3-4 godziny… Najlepiej z dużą ilością pieprzu :) To dopiero PETARDA, Magdo! Rozgrzewa już po pierwszych kilku łyżkach!
Z czystym sumieniem polecę też sposób, aby tych przeziębień po prostu do siebie nie dopuścić. Dla ciężarówek i karmiących… gorąca z herbatka z sokiem malinowym. Domowej roboty oczywiście. Receptury nie znam, dzieło teściowej… ale żyję i mam się dobrze :)
Wszelkie
naturalne wyciągi roślinne. Moimi domowymi metodami – terapią jest miód
i sok malinowy. Z babcinych metod stosujemy syrop z buraka i tutaj jest
kilka metod przygotowania – najprostsza i najstarsza ; wydrążyć buraka,
zasypać cukrem i zapiec.Ewent.ścieramy
na tarce dodajemy miód, gotujemy ok 30min schładzamy i spożywamy po
łyżce. W dzieciństwie podawano mi na kaszel i inne przeziębieniowe
infekcje gorący napój – mleko z masłem i miodem (na szklankę po łyżce),
Napar z lipy tylko taki mocniejszy (2-3torebki) bądź suszony kwiat lipy z
około 2łyżek. Herbata malinowa – owoce suszy mi babcia albo kupuję
„Bio” jak już nie mam, w sklepie ze zdrową żywnością. Aromatyczne
kąpiele i inhalacje np solankowe lub olejek sosnowy . Z nowoczesnych
metod które wdrożyłam przy pojawieniu się pierwszego dziecka to zakup
nawilżacza ;)
nawilżane powietrze łagodzi objawy kataru i niweluje sapkę u dzieci,
powietrze oczyszcza się z drobnoustrojów i kurzu które drażnią podczas
przeziębienia. Wszystko to stosujemy i mamy się dobrze ;)
danie ;
– kasza jaglana. To jest najzdrowszy według mnie hit stawiający na nogi
i powodujący że dostarczamy samego dobra dla organizmu.
1 szklanka kaszy jaglanej
3 szklanki wody
¼ łyżeczki kurkumy
1 łyżka masła klarowanego
szczypta soli (najlepiej himalajskiej)
Kaszę prażymy chwilkę, dodajemy masło,sól,kurkumę mieszamy i zalewamy gorącą wodą. Gotujemy ok 30min na wolnym
ogniu – wtedy jest sypka, gdy gotujemy na większym staję się kremowa.
Taka kasza jest doskonałą bazą do stworzenia potrawy np z musem z jabłek
i jogurtem bądź możemy polać samym miodem.
Prosto smacznie i zdrowo przede wszystkim – nieskończona ilość możliwości.
Dryń, dryń budzik dzwoni, szybko ubrać się buła w rękę. Tak wyglądały moje śniadania zanim zaszłam w ciążę.
Ciąża: mdłości, bóle głowy,cukrzyca ciążowa – dwa kęsy żute 15 minut.
A potem wielka nagroda 2750g szczęścia i wielkie oczy.
Po powrocie do domu trzeba było zakasać rękawy zająć się maleństwem, przedszkolakiem i sobą, zwłaszcza, że zaczynała się jesień.
Śniadanie jak król, śniadanie jak król – te słowa rozbrzmiewały mi w głowie.
Rozgrzewające, ciepłe, pożywna, smaczne, dla całej rodziny.
Pieczona owsianka ( u nas z podwójnej porcji)
szklanka płatków owsianych błyskawicznych
łyżka płatków migdałowych
pół łyżeczki proszku do pieczenia
jajko
3/4 szklanki mleka
1 jabłko w kostkę, lub starte na tarce, gruszka (może być banan), cynamon (żurawina, imbir) – co tam kogo rozgrzewa
łyżka oliwy z oliwek ( do wysmarowania naczynia)
Przygotowanie:
w jednej misce wymieszać suche składniki, w drugiej – wszystkie mokre
połączyć składniki suche z mokrymi, dokładnie wymieszać i odstawić na 15 minut do napęcznienia
masę przełożyć do wysmarowanej oliwą (cieniutko, przy użyciu kawałka ręcznika papierowego) foremki piec 20 – 25 minut w 180 st.
Śniadanie jak król, śniadanie jak król
Przepraszam, że w tym miejscu
Ja calkiem zwyczajnie tradycyjnie – syrop z cebuli. Cebula z miodem i sokiem z cytryny :) cidziennie lyzeczka jak czujemy ze sie zbliza przeziebienie. A prewencyjnie to herbatka z sokiem z zurawiny a do tego konfitura zurawinowa. Na chlwbku lub w herbacie :) zurawina tez bardzo zdrowa i zawiera duuuzo witaminy C. 1 czesc zurawiny surowej, swiezej, 2 czesci wody, 1/2 czesci cukru. Gotujemy az sok zurawina pusci (uwaga, zurawina strzela, wiec przykrywka sie przyda ;) ). Sok odcedzamy, a reszte owocow gotujemy jeszce chwilke i wkladamy do sloiczka. Pychotka!
U nas w domu obecnie przebojem jest zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami i kaszą jaglaną!
Dobra dla przeziębionego ojca, przeziębionej ciężarnej matki i dwulatka który jeszcze jakimś cudem jest zdrowy :p (może dzięki zupie ;) )
A więc :
Kasza jaglana jest znana z tego, że „wyciąga z nas katar” bo osusza zaśpikane drogi oddechowe.
Soczewica jest doskonałym źródłem kwasu foliowego i białka (a do tego jest super pożywna i rozgrzewa)
Likopen z pomidorów (działa przeciw rakowi i osteoporozie) ale tutaj pomidory będą źródłem witaminy C , tak samo jak posypka na zupce wykonana ze świeżej natki pietruszki
Bazylia posiada właściwości przeciwgorączkowe :)
Przepis na zupę jest banalnie prosty- gotujemy włoszczyznę z mięskiem (lub w wersji vege bez)
Ja na nas troje lubię dodawać udko z wiejskiej kury, mało na nim mięska ale jest mega smaczne :)
Z tak ugotowanego bulionu wyławiamy warzywka i mięsko, obieramy mięso, wrzucamy do garnka z powrotem to co lubimy :D U mnie wraca cebula marchew czosnek i mięso, seler jakoś nie zawsze ;)
Dodajemy pół opakowania czerwonej soczewicy oraz puszkę pomidorów w kawałkach. Gotujemy do miękkości. Blendujemy na gładki krem. Posypujemy świeżą bazylią i natką pietruszki. Voila!
W ten zupie najbardziej lubię to że zajadają się nią wszyscy włącznie z dwulatkiem który bardzo dumny jest że zupa mu z łyżki nie ucieka (bo gęsta)
Moja inteligencja obecnie na poziomie udka z kurczaka!
Do zupy oczywiście dodajemy ugotowaną kaszę jaglaną, w ilości około 1 szklanki, przed lub po zblendowaniu w zależności od tego czy lubicie wziąć coś na ząb czy preferujecie gładkie kremy
Po pierwsze i przede wszystkim, w ciąży i w czasie karmienia piersią, praktycznie dla każdego, bez ograniczeń: kasza jaglana, kasza jaglana, kasza jaglana. Jest niezwykle zdrowa, zawiera masę różnych cudownych minerałów, witamin z grupy B i innego dobra. Jest kaloryczna, rozgrzewająca i dodaje energii. Oczyszcza organizm z toksyn. Jest bezglutenowa i właściwie nie uczula, więc każdy może ją jeść. Ale co najważniejsze: zmniejsza stan zapalny błon śluzowych, wysuszając nadmiar wydzieliny. I to na serio działa!
Więc jeśli coś gotować, to koniecznie kaszę, najlepiej na śniadanie, na pusty żołądek. Wtedy ma większego kopa :D A z czym ją można przyrządzić? Najlepiej z delikatnymi, ale pełnymi witamin warzywami, takimi jak marchew, cukinia, pietruszka, zeszklona cebula. Powstaje genialne, lekkostrawne, pyszne i mega zdrowe kaszotto, które każdego postawi na nogi i uchroni przed choróbskiem :)
W ciąży, gdy byłam przeziębiona dzień zaczynałam od ciepłej wody z cytryną i miodem. Potem moja ulubiona kasza jaglana z suszonymi śliwkami, rodzynkami, orzechami, siemieniem lnianym, miodem (lub daktylami), jabłkiem i cynamonem. Rozgrzewa i działa odśluzowująco, wiec bardzo mi pomogła. Zamiennie gotuję też zupę śniadaniową z płatkami owsianymi, kaszą i płatkami jaglanymi, tartym jabłkiem, kurkumą, rodzynkami, orzechami, odrobiną masła i miodu.
Na obiad najlepiej rozgrzewający, niezawodny rosół :)
Wieczorem do łóżka zamiast mleka z czosnkiem piłam (często nawet teraz w chłodne, zimowe dni) herbatkę imbirową z cytryną i miodem – pychota!
Prenalen znam oczywiście, zwłaszcza w sprayu na zatkany katarem nos :)
Jabłko pod jesienną chmurką
Kupujemy najpiękniej dojrzałe jabłko na straganie u pana Gienia(lub pani Bożenki;-), wkładamy je do piecyka, pieczemy aż zrumieni się jak my na pierwszej randce… przekładamy je na talerzyk, polewamy łyżką miodu, patrzymy jak cudownie się na nim rozpływa… w miseczce naturalny jogurt grecki mieszamy z odrobiną cynamonu i szczyptą imbiru oraz kardamonu, z mieszaniny na jabłku tworzymy kształtną chmurkę, posypujemy posiekanymi orzechami, migdałami i odrobiną startej gorzkiej cezkolady…przygladamy się uważnie naszej jesiennej chmurce zastanawiając się czy zaraz zacznie z niej padać czy wyjdzie zza niej słonko…oj chyba nie zdaży…już zjedzone;)
Teraz ja matka ciężarna z dwulatką na czele muszę, po prostu muszę być zdrowa. Mam kilka trików na to aby w być pełną sił, zdrowa i pełna energii. Więc do sedna: Kasza jaglana! przemycam we wszystkim i wszystkim. Na śniadanko: kasza jaglana z żurawiną( na nereczki, na pęcherz, i dużo wit. C) słonecznik, do tego łyżka miodu i sok ze świeżych owoców. Na obiad zdrowy krupniczek gotowany na wywarze z babcinych warzyw i mięskiem z piersi z kaszą jaglaną i dużą ilością natki pietruszki- wg mojej babci, mamy ciotki wspomaga mleczną krainę cycuszków :D do tego tak cudownie rozgrzewa:) podwieaczorek budyń jaglany słodzony odrobinką miodu z sokiem z malin z babcinej spiżarni robiony pod specjalne zamówienie bez dodatku cukru. Na kolację krem z jasnych warzyw z dodatkiem „grzanek” z kaszy gryczanej.. możesz wierzyć lub nie że jak w pierwszej ciązy chorowałam non stop tak teraz po zmianie diety gdy czuję że coś mnie zbiera jest to mój przeziębieniowy MUST HAVE! tylko to stawia mnie na nogi w ciągu jednego dnia. A mamy przecież nie biorą zwolnienia! :D:D
dwa razy mi się wysłało :D
Mnie osobiście nie przekonuje ani czosnek, ani malina, ani cytryna, ani pomarańcze, ani miód na przeziębienie. Wiem, że są naukowe dowody na ich działanie , ciągle zachwalają mi je mamy, babcie i prababcie – jednak nawyraźniej na mnie i moją rodzinę słabo działają. naprawdę nie widzę większej różnicy kiedy jem te produkty czy to w trakcie przeziębienia czy dla samego zapobiegania infekcjom. Za to ja jestem dumnym ambasadorem papryki :) Jeśli ma być zdrowe witaminowe, zapobiegające przeziębieniu,i nie tylko dla ciężarnych to jak dla mnie coś z surową papryką.Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy może ją spożywać, że może uczulać, jest przez niektórych uważana jest za ciężkostrawną. Chociaż z drugiej strony wiem, że niektóre źródła pozwalają na wprowadzenie papryki już po 10 miesiącu życia dziecka – więc może pod tym względem nie jest taka ciężka i dlaczego by nie ?
Papryka to podobno wielowitaminowa królowa, a w ilości witaminy C boje na głowę cytrynę (jeśli wierzyć doniesieniom z internetu (np. https://salaterka.pl/zrodla-witaminy-c/) Ja codziennie rano robie córce (3 lata) na śniadanie taką sałatkę: kilka kostek kolorowej papryki: zielonej, czerwonej, zółtej + kawałki pomidora + brokuł (dwa kolejne dobre źródla witaminy C)+ duuuużo zielonych liściastych warzyw, typu: koperek, szczypiorek, sałata, pietruszka (zawierają sporo witaminy C),nie wszytkie na raz, zależy od dnia i od tego co w lodówce. Polewam zdrowym tłuszczem (olej lniany, oliwa z oliwek albo olej rzepakowy) dzięki temu sałątka robi się miękka, a przy okazji ma dużo dodatkowych walorów zdrowotnych). Wszystko bardzo drobniutko pokrojone, żeby malca nie zniechęcać, bo papryka jest trochę twarda. ;) Czasem dodaję jajo gotowane na twardo, bo córka lubi, czasem groszek zielony czasem kostki chleba, czasem twarożek – zależy co kto lubi. Baza paprykowa zawsze bez zmian :) Nie wiem czy to zasługa diety i regularnego spożywania papryki czy też zbieg okoliczności, ale w tym roku córka bardzo mało choruje. Jest pierwszy rok w przedszkolu, od września chorowała 2 razy, bardzo lekko przechodziła infekcję i generalnie radzi sobie lepiej ode mnie i męża. Dla porównania w ubiegłym sezonie jesienno-zimowym (kiedy miała 2 lata) przeszła jakieś 9-10 infekcji. Także oby tak dalej, w tym roku trzymamy się papryki, brokułów i pomidorów! :)
Teraz ja matka ciężarna z dwulatką na czele muszę, po prostu muszę być zdrowa. Mam kilka trików na to aby w być pełną sił, zdrowa i pełna energii. Więc do sedna: Kasza jaglana! przemycam we wszystkim i wszystkim. Na śniadanko: kasza jaglana z żurawiną( na nereczki, na pęcherz, i dużo wit. C) słonecznik, do tego łyżka miodu i sok ze świeżych owoców. Na obiad zdrowy krupniczek gotowany na wywarze z babcinych warzyw i mięskiem z piersi z kaszą jaglaną i dużą ilością natki pietruszki- wg mojej babci, mamy ciotki wspomaga mleczną krainę cycuszków :D do tego tak cudownie rozgrzewa:) podwieaczorek budyń jaglany słodzony odrobinką miodu z sokiem z malin z babcinej spiżarni robiony pod specjalne zamówienie bez dodatku cukru. Na kolację krem z jasnych warzyw z dodatkiem „grzanek” z kaszy gryczanej.. możesz wierzyć lub nie że jak w pierwszej ciązy chorowałam non stop tak teraz po zmianie diety gdy czuję że coś mnie zbiera jest to mój przeziębieniowy MUST HAVE! tylko to stawia mnie na nogi w ciągu jednego dnia. A mamy przecież nie biorą zwolnienia! :D:D
Jestem mama po raz drugi, dzielnie sie karmimy i boje sie choróbsk wszelkich szczególnie ze starszak zaczal chodzic do przedszkola wiec ratuje sie BURAKAMI a dokładniej najpyszniejszym zakwasem z buraków a młodszemu na szczescie smak czosnku nie przeszkadza gdyz jest małym cyckoholikiem.
A zakwas robie tak jak nauczyła mnie Mama a ja Babcia, taki zawsze był w moim domu.
Do dużego garnka wkładam obrane i grubo pokrojone buraki, tak ¾ garnka. Buraki przekładam pokrojonym na pol czosnkiem, zielem angielskim, pieprzem oraz liśćmi laurowymi, pomiędzy buraki a całość zalewam przegotowaną, wystudzony wodą rozmieszaną z solą – na 1,5 litra wody daję 1 łyżeczke soli i zalewam tak zeby buraki były zakryte. Przykrywam pokrywka i obwiązuje ścierka, pozostawiam na 5-7dni, następnie „otwieram”, zbieram pianę, przecedzam przez pieluszkę tetrowa, zagotowywuje i w słoiki na goraco.
Sok z burakow, buraki…sok z malin. Buraki sa bardzo zdrowe i oczyszczaja organizm. Maja duzo witamin w tym kwas foliowy tak potrzeby kobietom w ciazy…a sok z malin polecam ale naturalny. Takie soki malinowe sklepowe to sam cukier a herbatki niestety zawieraja liscie malin a tego nie powinno sie pic poniewac moze wywolac poronienie!wiec jestem za burakami i malinkami. U mnie sie sprawdza i dziala na moja 4 letnia astmatyczke ktora co rusz lapie zapalenie oskrzeli.
Zarówno w czasie ciąży jak i karmienia (11 miesiecy) Prenalen ratował mnie kilka razy- naprawdę działa. Dla mnie niezastąpione byly proste domowe sposoby: herbata ze 100% sokiem z malin (żadne słodkie syropy), plastrem imbiru i miodem oraz napar z lipy z miodem. Lipa słynie z uzdrawiających wlasciwości- oprócz lekkiego działania przeciw zapalnego działa napotnie, dzięki czemu pozbywamy się rozmaitych szkodliwych substancji. Koi i uzdrawia, jednym słowem samo dobro!!! W czystej postaci ? W ramach konkretów polecam grillowanego łososia(ceniony ze wzgledu na ogrom witamin i minerałow niezbednych do prawidłowego funkcjonowania organizmu oraz zawarosc tluszczy nienasyconych) w towarzystwie puree selerowo- ziemniaczanego (w starozytnym Egipcie sporo dolegliwości leczono selerem. Zawiera potas, zelazo i magnez czyli wszystko czego Mama bądź przyszla Mama potrzebują. PS zaliczany do afrodyzjaków wzmaga potencję ?) na dokładkę potarta marchewka z dodatkiem brzoskwin. Pycha ?
Ja oczywiście proponuję herbatkę z sokiem malinowym lub mleczko z masłem i miodem. Poza tym dla mam w ciazy ząbeczek czosnku na śniadanko na kanapeczke. Dużo owoców i warzyw. Mnie uratowalo mleko bo jak bylam w ciąży kilka razy mnie cos brali. Salateczki warzywne, czosnek i obowiązkowo kubek mleka z masłem i miodem. Nic lepszego. Poza tym nawilzac powietrze, ubierać sie adekwatnie do pogody. Stres tez wpływa na odporność wiec relaks nikomu jeszcze nie zaszkodzil. Ciepla kapiel, ulubiony film czy muzyka.
Jesli udaloby mi się to poprosiłabym o nr 2. Nawilżacz w moim domu byłby zbawienie dla dzieci i męża. Mamy z tym problem. A odkrylam to dopiero po poście o nawilżaczach. Katar ich męczy. Noski zatkane. Tragedia po prostu. ;)
A ja proponuję sałatkę z pieczonych buraczków i fety. Składniki: 2 pieczone buraki (1h-180 stopni), roszponka, ser feta, prażone ziarna słonecznika, dyni, sezam. Do tego sos winegret miodowy (4 łyżki oliwy, 2 łyżki soku z cytryny, 2 łyżki miodu). Zdrowe i pyszne!!!! Drugie danie, które polecam to placki dyniowe (200g puree z dyni, dwie łyżki jogurtu naturalnego, 2 jajka, 2 łyżki oleju i 1,5 szklanki mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 2 łyżki cukru, szczypta soli. Wymieszać, smażyć, jeść!!! Uzasadnienie:
Zawarte
w burakach barwniki należą do bardzo silnych przeciwutleniaczy i
czterokrotnie zwiększają przyswajanie tlenu przez komórki. Wspomagają
więc układ krwionośny.
https://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/buraki-wartosc-odzywcza-i-wlasciwosci-lecznicze_33942.html
burak naprawdę ma lecznicze właściwości.
Zawdzięcza ją antocyjanom – tym samym barwnikom, które występują w
czerwonym winie. Dzięki nim mamy lepszą odporność, wolniej się
starzejemy i zapobiegamy wystąpieniu nowotworów.
https://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/buraki-wartosc-odzywcza-i-wlasciwosci-lecznicze_33942.html
burak naprawdę ma lecznicze właściwości.
Zawdzięcza ją antocyjanom – tym samym barwnikom, które występują w
czerwonym winie. Dzięki nim mamy lepszą odporność, wolniej się
starzejemy i zapobiegamy wystąpieniu nowotworów.
https://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/buraki-wartosc-odzywcza-i-wlasciwosci-lecznicze_33942.htmlBuraki są kopalnią pierwiastków, kwasu foliowego i antocyjanów. Ziarka to samo zdrowie, miód i cytryna w winegrecie też, a feta na smak. O właściwościach dyni pisać nie trzeba ;-) Interesuje mnie nagroda nr 2 :-)
Zupa! Ciepła, rozgrzewająca i pożywna! W niej jest moc, która zwalczy wszelkie przeziębienie! „Talerza gorącej zupki Ci trzeba dziecko!”. Tak zawsze mawiała moja babcia, która w zimę zawsze serwowała najpierw swym dzieciom, potem wnukom (a wszystkich nas wnucząt miała osiemnaścioro) pachnącą, parującą zupkę. Przemarznięty człowiek zaraz po przyjściu z dworu od razu czuł jak rozgrzewa go od środka:) To wspaniałe uczucie pamiętam do dziś. Niesamowity aromat, obłędny smak i to ciepełko w brzuszku, które dalej szło po całym ciele:) Ach.
Sama korzystam z dobroczynnych właściwości babcinych zup po dziś dzień. Choć był okres, gdy zachłyśnięta orientalnymi czy południowymi smakami porzuciłam te dania na rzecz nowatorskich wynalazków (jak mawiała babcia:P). Cóż mi jednak po sushi czy guacamole jak człowieka łapie chrypa, ból gardła i wszechobecne zimno? Z braku apetytu nie ma się ochoty na nic. I tylko jeden jedyny zapach na świecie sprawia, że podnosisz głowę znad kocyka, wyciągasz rękę i siorbiesz z łyżki życiodajny wywar babusiowy. „Mniam! Jak przyjemnie ciepło”- myślisz i jeszcze drugą chochelkę i trzecią. Kończysz zupkę już w pozycji wyprostowanej, bo czujesz, że działa:) A gorąca para działa też jak inhalacja, odblokowuje zatkany nos;) Pamiętam, jak w lutowe dość mroźne popołudnie zawitałam do babuni będąc w siódmym miesiącu ciąży. Z nosa lało mi się strumieniami, dygotałam z zimna. I na wejściu powitały mnie słowa: „Zupki wnusiu na rozgrzewkę, zadziała nie zgorzej niż czysta seta, czego z resztą Ci nie wolno”. I od razu wylądował przede mną gorący talerz. Momentalnie lepiej się poczuła. Jeszcze skrzętnie zapisałam babciną recepturę na zupkę i sama zaczęłam stosować.
Troszkę przepis zmodyfikowałam, wzbogacając o zdrowotne, ulubione elementy, aż powstała zupka idealna na zimę i przeziębienie. Sama litrami jadłam ją w ciąży i podczas karmienia piersią i także teraz. Dlatego zdecydowanie przyszłym mamą, i tym karmiącym serdecznie polecam tę oto zupkę rozgrzewajkę, jak o niej mawia mój mąż. I tak:
Najpierw gotujemy babciny rosołek z dużą ilością warzyw, z dobrego rodzaju mięskiem. Wywar zachowujemy. Następnie na oliwie podsmażamy cebulę, czosnek, paprykę czerwoną, starty imbir, curry, odrobina chilli (podkreślam niewielka i o ile w ciąży nie mamy zgagi) podduszamy. Dodajemy warzywa z wywaru (marchew pietruszkę, seler w kostce) i zalewamy samym wywarem. Jeszcze tylko dorzucamy sok z pomidorów, soczewicę, majeranek i świeżutką szałwię i gotujemy aż soczewica zmięknie, a wszystko przejdzie aromatem. I gotowe. Zawsze pomaga:) Także kochane mamy: TALERZ ZUPKI ROZGRZEJE, GDY ZIMNO ZAWIEJE, I PRZEZIĘBIENIE ZNIKA, GDY POŻYWNE ZUPKI SIĘ ŁYKA:)
Napar z imbiru, imbir również można dodać do herbaty. Imbir nawet dodaje do potraw, które gotuje. Napar z lipy lub czarnego bzu. Sok malinowy domowej roboty dodawany do herbaty. Parówki z kilkoma kroplami Olejku eukaliptusowego. Zaparzone siemię lniane. Mleko z czosnkiem i miodem. Dużo owoców, warzyw.
Zestaw z drugiego miejsca byłby idealny. Nawilżacz powietrza dla nas i mojej małej córeczki byłby świetny ?? organizer też byłby fajny, piesek dla małej by się spodobał no i muzyka, która bardzo lubi ?
Hey Hey Szczesliva! Podczytuje Cię od niedawna i juz trochę się uzaleznilam od Twoich ciekawych przemyśleń i rozkmin. Jako karmiąca mama mam kilka petard na odporność i zachowanie mocy zimą;) oraz podczas nieprzespanych nocy.
Śniadanie :
– krem zbożowy : pół szklanki kaszy jaglanej, 2 szklanki wody, 2 łyżeczki płatków owsianych, trochę dyni w kostce, suszone daktyle, 2 łyżki siemienia lnianego, 1 łyżeczka masła klarowanego, miód.
Zagotować wodę, wrzucić daktyle i kasze jaglana oraz płatki. Dodać dynie i masło. Gotować 30 -40 minut. Posolić do smaku. Potem polaczyc z siemieniem. Dodać miód.
Jest to super rozgrzewajace, wzmacniające i pełne witamin. Ciepłe śniadanie to podstawa. Można to modyfikować na tysiąc sposobów. I dodawać np mleko kokosowe, rodzynki, morele suszone, żurawine, sezam, migdały, orzechy, oliwę lub świeże owoce np jabłka.
Drugie śniadanie :
Razowy pieczywo z gomasio.
I np lekko umoczone w oleju lnianym!
Gomasio to przyprawa o właściwościach leczniczych i odkwaszajaca. Z prazonych i utartych nasion sezam i soli morskiej. Mam przepis dla chętnych :) ale można też je kupić w sklepach bio.
Do picia Koktajl Petarda mojej położnej :) czyli banan, gruszka, pietruszka i np jogurt! Wszystko blender. Grunt żeby była cała natka pietruszki! Żelazo i zielona moc.
Na obiadek jakiś rosół lub inna rozgrzewająca zupa np z marchwi. Najlepiej wrzucić do zupy quinoa.
Na drugie warzywa na parze, kasza gryczana lub inną i ryba w folii. Kwasy DHA niezbędne dla mamy o dziecka!
W międzyczasie dużo herbaty malinowej z sokiem z kwiatu z czarnego bzu, kawy zbożowej z kardamonem, cynamonem i gozdzikami, cała masę buziakow dla dzieci i uśmiechu!
Pozdrawiam
Paula
Pyszna herbatka lipowa z miodzikiem która Cię rozgrzeje ,doda słodyczy podnisie się poziom cukru i będzie więcej uśmiechu na twarzy i chęci walki nawet z najbardziej trudnymi sprawami przyszłej mamusi i już mamusi
U mnie działały poniższe sposoby.W ciąży chodziłam w okresie jesień/zima i miałam ( mam) córkę w przedszkolu,która notorycznie była/jest chora i tylko raz w ciąży się rozchorowałam.
Stary sprawdzony syrop ,który pamiętam z dzieciństwa i w ciąży go stowałam również:
1 Cebula, kilka łyzeczek miodu, 2-3 ząbki czosnku.Wszystko do słoika.Czekamy jeden dzień i syrop gotowy :)
Bardzo fajny jest też taki syrop odpornościowy i w trakcie przeziębienia też się sprawdza : 2 duże cytryny ze skórką, pół korzenia imbiru i około 8 łyżek stołowych miodu.
Cytryny i imbir wkładamy do sokowirówki potem dodajemy miód i wszystko blendujemy.I gotowe.Przechowujemy w lodówce.
Można też poprostu do herbaty dodać plasterki pigwy lub sok z pigwy.
Z zup najbardziej w okresie jesień /zima uwielbiałam i uwielbiam jeść rozgrzewającą zupę krem z dyni i z imbirem.
Polecam też jedzenie dużo kasz,szczególnie jaglanki pod każdą postacią.
Gdy zima nadchodzi i z domu się nie chce wychodzić….
Mróz okna spowija, a brak słońca o wszystkich smutkach mi przypomina…
Ma odporność spada, a przecież w moim brzuszku maleńka istotka i słaba…
Co robić się zastanawiam, by sobie i mojemu Synkowi nie zaszkodzić…
Mleko z miodem słyszałam – pomaga, gorąca herbata z cytryną i malin odrobiną… A może czosnek… oczywisty zdrowia pierwiastek! Trochę imbiru, syrop z cebuli – brzmi jak przepis nadzwyczajnej mikstury…
To wszystko owszem naprawdę pomaga, ale zdrowa i zbilansowana dieta – to prawdziwa nad zimą przewaga! Odporność poprawi, od chorób uchroni i z naszego domu smutek daleko przegoni.
Mnie również prenalen uratował – tabletki na bolące gardło – ulga niesamowita.
Nie bez powodu zbieraliśmy z synkiem maliny z naszych własnych krzaczków latem- ojj kilkanaście misek co kilka dni. Pamiętam siebie i ten upał (mino iz starałam się zbierać po upalnych godzinach szczytu) duży brzuch, pozycja siedząca. Ostrzeżenia od rodzinki – bo przecież musisz sie oszczędzać jak masz założony pessar. A ja z uśmiechem na ustach odpowiadałam ze przeciez w ciagu dnia swoje odleżałam i muszę die poruszać.i przecież też ktoś musi te maliny pozjadać bo ile by tego soku wyszlo? Maliny wyzbierane posłużyły na sok, który idealnie smakuje teraz kiedy karmie piersią- gorącą woda, sok i cytrynka- mieszanka idealna.
Częściowo tez maliny zapakowane w woreczki i zamrożone służą Nam na koktajle- i tutaj mój sprawdzony przepis- jogurt naturalny ale tylko z bakomy bo nie zawiera mleka w proszku, do tego garść malin, borówki, 1 lub 2 banany w zależności od tego jak slodko ma byc koktajl i kilka truskawek- wszystko blenduje i wlewam do wysokiej szklanki- mój 3,5 latek go uwielbia i chętniej wypija niz te wszystkie jogurty dla dzieci, ja mogłabym pic codziennie a mala 2 miesięczna Lenka zajada się cycem wiec i jej pewnie smakuje.
Kolejne to jabłko z marchewką – mogłabym jeść tonami ? marchewki z własnego ogródka, bo jabłka juz dawno pozjadane? z tym ze ścieram je na tarce, co prawda mamy sokowirówkę, ale „się kurzy” a raczej wkurza – bo gdy sobie przypomnę ile mycia i czasu trzeba poświęcić na dokladnie wyszorowanie siteczka i innych części to mówię – oj nie wole zetrzeć na tarce. Choc nie zaprzeczę bo gdy sobie przypomnę końcówkę ciąży i to gdy poprosiłam siostrę, żeby obrała mi trochę marchewki to zrobię sok dla wszystkich to to „trochę” okazało sie całym kopiastym wiaderkiem? ale sok byl pyszny.
Nastepne zdrowe danie które serwuje raz w tyg to kasza- jęczmienna bo tę uwielbiam plus ryba i tu najczęściej sola bo nie ma ości a je tez mój synek. Rybkę wkładam do rękawa do pieczenia dodaje koperek, natkę pietruszki (i tu nie żałuję bo lubimy duza ilość a wszystko to mam pomrożone i popakowane w woreczki wiec tak jakbym świeżą dawała) dodaje różyczki kalafiora” fasolkę szparagowa, łyżeczkę margaryny, polewam dodatkowo troszkę olejem i solę. Całość w tej roli wkładam do garnka i gotuje w siteczku na parze. Robiłam tez w opcji pieczonej, ale z warzyw został węgielek a ryba byla taka „dziamowata” w smaku więc zdecydowanie polecam robienie jej na parze.
Talerz owoców – teraz królują pomarańcze, kiwi, winogrono, banany- istna bomba witaminowa. I tak samo zamiast margaryny na kanapki sięgam po avocado- jest na prawdę zdrowe i bogate w witaminy. Dżem domowej roboty z porzeczek – na kanapki pycha- dodatkowe sprawdzone źródło witaminy C?
A największą motywacją do robienia tych odpornościowych petard są dzieciaczki, moja funkcjonalność (bo przecież mamy nie biorą zwolnienia?) i chęć jak najdłuższego karmienia piersią – przy pierwszym wymiękłam po 3 miesiącach a to dlatego, ze uległam tez typowym mitom nie jedzenia ogromu rzeczy bo przeciez mama karmiąca powinna miec dietę – owszem powinna ale tylko wtedy gdy dziecko ma alergie na dany produkt.
I na koniec słowa mojej 88 letniej, sprawnej w swoim wieku i wszystko robiącej dosłownie (bo z prawnikami uwielbia sie bawić) babci :”Lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Natalia Pypeć-Libront
Przeziębienie w ciąży dopadło mnie na samym początku czyli w najgorszym momencie gdzie wszyscy mówili – uważaj tylko się nie przezięb… To co mnie „uratowało” to pyszna zupa z selera naciowego (do najzwyklejszego bulionu warzywnego dodajemy podduszony seler naciowy – to rozgrzewająca bomba witaminowa, do zupy świetnie pasują grzanki z masłem czosnkowym, który dodatkowo działa antybakteryjnie) do tego herbatka imbirowa (tarty imbir + miód proste i skuteczne także na mdłości) i niezawodny – napar z majeranku (majeranku można używać do inhalacji oraz jako herbatki – świetnie oczyszcza zatoki). Polecam!
Ja uwielbiam sok z bzu i patent mam na niestanie przy sokowirowce. Najpierw zasypuje bez cukrem i zostawiam na parapecie. Jak owoce puszcza sok a cukier sie rozpusci nalezy odlac sok i zagotowac ,gorący przelewamy w czyste słoiki lub butelki (im mniejsze tym lepsze). I taki sok dolewamy do herbatki jak zaczyna kogos cos. I wolno go przy karmieniu a Miód ,cytryna……mialo byc dla matek karmiących a ani jednego ani drugiego nie należy eksperymentowac podczas karmienia niemowlat.
To ja może i nie zaproponuję czegoś zaskakującego i wyszukanego. Najlepszy składnik na końcu.
Placuszki gryczano-kukurydziane (składniki daję na oko lub na pałę,jak kto woli:))
-mąka gryczana i taka sama ilość mąki kukurydzianej
-pół startego jabłka
-mielona wanilia (taka w proszku)
-proszek do pieczenia
-jedno jajo
-trochę wody gazowanej lub mleka ryżowego/owsianego
-odrobina brązowego cukru
Wszystko mieszam łychą, ciasto powinno być dość gęste. Smażę na patelni (bez tłuszczu) małe placuszki. Na końcu polewam je syropem sosnowym. A syrop z pędów sosny robię wczesną wiosną. Pierwsze młode, męskie(!) pędy zbieram i zasypuję cukrem. Po kilku tygodniach zlewam słodki i nieziemsko leśny syrop, który używam nie tylko do placuszków, ale też do herbaty, albo podaję dzieciom jako syrop na kaszel lub przeziębienie.
Smacznego
Moj pomysł to lyzka miodu codziennie tylko takiego prawdziwego od wrzesnia a najlepiej caly rok z letnia woda i cytryna bomba napoj nam pomaga ewentualnie sok z czarnego bzu,aroni lub malin a i suszona lipa zalana wrzatkiem swietna na wypocenie chorobska i codziennie vit.C Luterek Edyta
Cześć :)
Dobry sposób na przeziebienie, to koktajl z swieżych warzyw i owoców:
pietruszka zielona świeża duuzo plus sok z cytryny (tylko przed przecięciem cytryny należy ją dokładnie umyć, bo wiadomo cytrusy sa odpowiednio konserwowaneprzez dostawców) i dodać jakis owoc banan, jabkło, czarne pożeczki (jak jest sezon, bo wtedy są najlepsze) zależy co dzidziusiowi odpowiada… i wypić zaraz po zrobieniu, bo wiadomo, że witamina C szybko się traci.
Pozdrawiam i wspaniałęgo dnia życzę! :)
Jak uniknąć przeziębień, gdy za oknem mróz, śnieg i wiatr, a temperatura jaka biegunie? Do tego przy piersi wisi maluch, który wysysa z nas wszystko co najlepsze, albo mamy w brzuchu lokatora, który czerpie z nas to, czego potrzebuje, a nam zostawia całe nic? To bardzo proste! Wystarczy każdego dnia zajadać się zupami kremami, których moc rozgrzewająca i dodająca sił jest nie do opisania! Zupa krem z pieczonych marchewek z mlekiem kokosowym, czosnkiem i imbirem to moja ulubiona pozycja spośród wszystkich kremów- mój autorski przepis. Rozgrzewa ostrością imbiru, dodaje energii i chroni przed przeziębieniem dzięki dodatkowi odrobiny czosnku i pomarańczowej mocy marchwi. :) Mnóstwo witaminy A i C- pielęgnujemy swoją skórę, układ odpornościowy i wzrok. Czy może być coś lepszego? Składniki ogólnie dostępne, zupa robi się sama. Potrzebujemy: 1 białą cebulę, 3-4 duże marchewy, ok. 10 cm jasnej części pora, 2 łyżeczki suszonego imbiru (lub ok. 2-3 cm świeżego), 1 łyżeczka gałki muszkatołowej, 2 ząbki polskiego czosnku, szczypta chilli, 3-4 łyżki mleka kokosowego, litr bulionu warzywnego lub drobiowego. Marchewkę, cebulę i por kroimy w cząstki, układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i pieczemy z dodatkiem odrobiny oliwy z oliwek w 180 stopniach kilkanaście minut. Gdy się podpieką wrzucamy do bulionu i gotujemy jeszcze ok. 15 minut na wolnym ogniu pod przykryciem. Zupę zestawiamy z kuchenki, blendujemy na gładką masę, dodajemy czosnek i przyprawy, znów blendujemy. Na koniec dodajemy mleko kokosowe. Podajemy z jogurtem naturalnym i posiekaną natką pietruszki (doskonale pasuje też różowy pieprz o owocowym posmaku. Bomba witaminowa, zdrowego i smacznego! :) Gorąco pozdrawiam znad gara pełnego zupy, który już popołudniu zjemy z mężem, żeby nie dać się zimowej aurze, bo nasza 6 miesięczna królewna uwielbia spacery.
Jako że uwielbiam ryby i zawsze staram się dostarczać mojemu organizmowi niezbędnych składników odżywczych to podam przepis na moje ulubione danie z okresu pierwszej ciąży, a mianowicie jest to dorsz z imbirem. Wyśmienite danie, które ciepłe nas ogrzeje a czosnek, cebula i imbir sprawi że przeziębienia będą nas omijały. Właśnie dowiedzieliśmy się że już niedługo będzie z nami nasze drugie maleństwo, bardzo się cieszymy i myślę że znów będziemy często gościć to danie na talerzach.
A teraz podam przepis :)
Dorsz z imbirem:
Składniki:
80 dag filetów z dorsza,
5 dag świeżego imbiru,
6 ząbków czosnku,
cebula,
2 łyżki cukru brunatnego,
4 łyżki soku cytrynowego,
olej,
sól, pieprz, sok z cytryny i ulubionezioła
kilka listków kolendry.
Przygotowanie:
Najpierw filety z dorsza nacieramy solą, pieprzem , sokiem z cytryny i ziołami, a następnie szczelnie zawinąć w pergamin lub folię aluminiową. Pieczemy go nie dłużej niż 15 minut. Na patelnię wlewamy 2 łyżki oleju i smazymy starty imbir, następnie dodajemy czosnek, cukier i sok z cytryny. Mieszamy aż brunatny cukier się rozpuści. Odstawiamy sos, a na drugiej patelni podsmażamy posiekaną cebulę. Do sosu czosnkowo-imbirowego wkładamy kawałki ryby i trzymamy na małym ogniu około minuty. Przekładamy na talerzę, dekorujemy kolendrą i usmażoną cebulą. Możemy podawać z ziemniakami z koperkiem lub z kaszą która doda nam sił w zimowe dni. :)
SMACZEGO!
Ja polecam bardzo lstwe w przygotowaniu ale i bardzo zdrowe kotleciki z kaszy jaglanej i ziemniakow gotujemy ziemniaki gotujemy kasze ubijamy ziembiaki laczymy z kasza i pokrojonym peczkiem natki pieprz sol pieczeny w piek 180 stopni szybkie danie ale kazda mama ma czas na cos tak prostego a kasza jaglana ma tyle wartosci odzywczych i leczbiczych ze zadna zima nam nie straszna. Kasza zawiera duzo wit B i zelaza ma wlasciwosci antyeirusowe czyli dobra przeciw katarom a i co wiecej zapobiegacodwapnianiu kosci. Siostra mi polecila a ja polecam dalej bo jaglanka to istny lek:):*
Ja tak jak Ty też zawsze stosowałam kurację czosnkową. Mleko, czosnek, miód i odrobina dobrego, prawdziwego masła. Nigdy mi nie smakowało, ale zawsze pomagało. Wiedziałam,że czosnek to najlepszy antybiotyk. Kilka lat temu zaserwowałam sobie takiego czosnkowego drinka przed snem. Dopadło mnie grypsko, a ja nie chciałam brać zwolnienia z pracy. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Katar lał mi się z nosa, oczy przeszklone i naturalny lek wydał mi się najbardziej stosowny. Nie pomysłałam o skutkach. Praca z klientem do czegoś zobowiązuje. Tego dnia powonienie petentów przeżyło prawdziwy szok. Do tego niespodziewana kontrola „tych z góry”. Oj najadłam się i czosnku i wstydu.
Pierwszą ciążę przeszłam bez szwanku, w drugiej było już gorzej. Teraz od pół roku karmię piersią i również wspomagam się Prenalenem w kryzysowych sytuacjach. Odkąd starsze dziecko poszło do przedszkola, notorycznie zmagam się z bólem gardła i migdałków. A wiadomo, że karmiąc piersią muszę uważać na to, czym się leczę. W swojej obszernej (ze względu na 2 dzieci) apteczce mam obowiązkowo Prenalen z maliną na gardło. Bez niego nie wiem, jakbym sobie dała radę :/
Kiedy młodą matkę dopada przeziębienie, ostatnią rzeczą o jakiej marzy jest stanie przy garach. Dlatego preferuję potrawy szybkie, które wręcz same się robią i nie wymagają naszego zaangażowania.
Na pierwszym miejscu prawdziwy rosół, gorący, pachnący włoszczyzną.
Na drugim miejscu krupnik – delikatny, wodnisty. Bo nawodnienie organizmu to podstawa.
Aby zapobiec przeziębieniu warto sięgnąć po moją ulubioną kaszę jaglaną. Jeszcze do niedawna była zarezerwowana w naszej rodzinie tylko na wieczór wigilijny, jako symbol obfitego, bogatego roku. Trzeba było tak nałożyć kaszę, by się nie rozsypała, wówczas pieniądze będą się nas trzymać cały rok. Kasza tradycyjnie przygotowywana przez babcię wg jej sekretnego przepisu, nigdy nie miała prawa się rozsypać ;)
Ponieważ kasza jaglana zasmakowała również mojej córce, staramy się eksperymentować dodając do niej różne składniki. Najbardziej jednak smakuje nam z gruszką i śliwką. 3-4 śliwki i dużą gruszkę ze skórką kroję i podsmażam na patelni. Dodaję kilka kropel wyciśniętego soku z pomarańczy i szczyptę kurkumy. Mieszam. Na koniec wlewam olej kokosowy i przyprawiam do smaku i podsmażam jeszcze kilka minut. Osobno gotuję kaszę jaglaną. Kiedy kasza dojdzie mieszam wszystko razem. Mniam! Polecam! Kobiety w ciąży mogą spokojnie dodać ostre przyprawy, karmiące niestety muszą w tej kwestii zachować ostrożność :)
Pozdrawiam!
Przeziębieniom mówię NIE!
zdrowia dużo zawsze chcę.
Sposób na to prosty mam
i o swoją dietę dbam.
Marchewkę i dynię gotuję,
dodaję imbir, a później wszystko dokładnie miksuję
-tak powstaje zupa krem,
której miskę całą zjem.
Dodam trochę kurkumy i pysznej pietruszki,
nasion goji i czarnuszki.
Nie dość, że pyszna to bardzo zdrowa
i w krótką chwilę jest już gotowa!
A na śniadanie czy na kolację,
będę serwować solidną rację.
Czego? No przecież, że kaszy jaglanej,
złocistym miodem spadziowym polanej.
Dodam też trochę owoców suszonych:
bananów, moreli i jabłek pieczonych.
To doskonałe i syte danie
sprawi, że każde przeziębienie ustanie!
A w międzyczasie, gdy jeść się zachce,
herbaty z cytryną koniecznie upichcę.
Można też pyłek kwiatowy skonsumować,
najlepiej go do jogurtu dodać.
I dodatkowo, dla wzmocnienia efektu zdrowotności,
wezmę Prenalen by nie łamało już moich kości!
To preparat bezpieczny dla będących w ciąży i karmiących mam,
więc bez wyrzutów przedstawiam i polecam go Wam :)
Ja zaproponuje krem z buraków i jabłka z imbirem i kuleczkami z kaszy jaglanej i szarłatu z natką pietruszki.
Dlaczego? Już wyjaśniam: Buraki jakże cudowne czerwone warzywo wpływa na naszą odporność zawierają kwas foliowy, witaminy A, B i C żelazo magnez i wiele innych korzystnych mikroelementów. Szarłat zawiera wapń, cynk, potas i magnez, ma także bardzo dużo witaminy C, A, E i B, żelaza ma więcej niż szpinak! kasza jaglana oczyszcza nasz organizm z toksyn i dostarcza mu niezbędnych witamin, soli mineralnych i białka a natka pietruszki bije swoje pozostałe „zielone koleżanki” na głowę w zawartości w sobie witaminy C.
Wszystkie te cuda w jednej potrawie podkręcone imbirem nie tylko wzmocnią naszą odporność ale i rozgrzeją nas w zimowe wieczory. Więc drogie Panie nakrywam do stołu!
Składniki na krem:
3 buraki
1 marchewka
1 duże jabłko
2 łyżki masła
około 500 ml bulionu najlepiej z mięsa z indyka
Imbir kawałek ok 2 cm
1 ząbek czosnku – (z menu mam karmiących możemy go wyeliminować)
Gałka muszkatołowa, pieprz cytrynowy, sól, cukier
Wszystkie warzywa obieramy, kroimy na małe kawałki, imbir ścieramy na tarce o małych oczkach i podsmażamy chwilkę na maśle. Dodajemy do bulionu i gotujemy do miękkości. Dodajemy obrane i pokrojone jabłko. Po chwili wszystko ucieramy na gładki krem, doprawiamy solą pieprzem gałką do smaku.
Kuleczki z kaszy jaglanej i amarantusa
Ziarna szarłatu inaczej amarantusa zagotować w proporcji 1 do 3 osolonej wody gotować na małym ogniu przez 12 minut, po czym odcedzamy na najdrobniejszym sitku. Kaszę jaglaną również gotujemy w „tradycyjny sposób” i odcedzamy. Oba rodzaje kasz mieszamy dodajemy odrobinę masła i posiekaną świeżą natkę pietruszki i formujemy kuleczki.
Krem możemy zbajerować jogurtem naturalnym bądź mleczkiem kokosowym!
Smacznego :)
Owoce bzu przepuszczamy przez sokowirowke i w słoiczki jak ogórki ! (Wekujemy ) Ja nie dodaje ani grama cukru .Mój Wojtek pije cały rok na zmianę z malinowym rozrobionym z wodą . Póki co odpukac zero chorób ! Jest trochę roboty z tym , bo najpierw trzeba zerwać gdzieś ten bez, później oddzielić owoce od gałązek i stać przy sokowirowce ale dla mnie póki co to najlepszy patent ! ?
Ja oczywiście proponuję herbatkę z sokiem malinowym lub mleczko z masłem i miodem. Poza tym dla mam w ciazy ząbeczek czosnku na śniadanko na kanapeczke. Dużo owoców i warzyw. Mnie uratowalo mleko bo jak bylam w ciąży kilka razy mnie cos brali. Salateczki warzywne, czosnek i obowiązkowo kubek mleka z masłem i miodem. Nic lepszego. Poza tym nawilzac powietrze, ubierać sie adekwatnie do pogody. Stres tez wpływa na odporność wiec relaks nikomu jeszcze nie zaszkodzil. Ciepla kapiel, ulubiony film czy muzyka.
Jesli udaloby mi się to poprosiłabym o nr 2. Nawilżacz w moim domu byłby zbawienie dla dzieci i męża. Mamy z tym problem. A odkrylam to dopiero po poście o nawilżaczach. Katar ich męczy. Noski zatkane. Tragedia po prostu. ;)
Kiedy nasz mały miał około 6 miesięcy mój mąż zaczął łapać dziwne przeziębienia, do tego stopnia, że wyniósł się z naszej sypialni i przez 2 tygodnie spał na karimacie w salonie. Po tym wydarzeniu zastanowił się, co tu zrobić, by zwiększyć swoją odporność. Zaczął czytać i po zgłębieniu kilkudziesięciu opowieści stwierdził, iż zostanie MORSEM :).
Podobno, gdy organizm jest postawiony w stan ciągłej gotowości system immunologiczny działa cały czas i wirusom ciężko jest zaatakować. Jest to sposób bardzo domowy i niefamakologiczny.
Chcąc wprowadzić w życie swoje postanowienie poszukał Morsów w okolicy, ale jak do tej pory nie udało mu się pójść na żadne spotkanie, postanowił zatem znaleźć sposób na bycie DOMOWYM MORSEM.
Oto kilka sposobów, jak można zwiększyć swoją odporność w domu według morsowej zasady:
-po gorącym prysznicu wziąć zimny prysznic przez co najmniej 3 min.
-po gorącym prysznicu zrobić sobie zimną kąpiel i siedzieć w niej około 3 do 4 min.
-wystawić zimą wiaderko z wodą na balkon i po ochłodzeniu się wody wlać ją do wanny i zanurzyć się na raz, wersją łagodniejszą jest zanurzenie samych nóg
Efektem stosowania tych zaleceń jest mój zdrowy mąż.
Jeśli jednak nie jesteśmy jeszcze gotowi na bycie DOMOWYM MORSEM możemy w czasie choroby zastosować kilka moich sprawdzonych pomysłów.
Na gardło:
-jeżeli maluch nie jest przewrażliwiony na punkcie czosnku można żuć ząbek przez 20 min. i powinno przejść na drugi dzień
-zrobić sobie domowy propolis, czyli wymieszać kilka łyżek miodu z wodą i płukać gardło
-płukać gardło wywarem z Szałwii bez połykania go
-pić syrop zrobiony z pędów sosny
Na rozgrzanie
-pić kilka razy dziennie gorący napój z soku z aronii, cytryny i imbiru
-pić herbatki z wywaru z malin
-wcierać w okolice stóp i klatki piersiowej olejki eteryczne
Na katar
-maść majerankowa pod nos
-wdychać olejki eteryczne wlane do nawilżacza powietrza
Na odporność od tak
-pić jajko surowe z czosnkiem i miodem
Generalnie życzę zdrowia,
Achoj!
Cieciezyca !
Curry z cieciezyca
Cebulę usmażyć z kminkiem rzymskim . Gdy cebula sie zarumieni dodać pokrojone w paski pomidory około 2-3 gdy pomidory puszcza soki dodać 2 puszki cieciezycy konserwowanej doprawić solą i pieprzem można dodać także przyprawę curry wtedy dodaje to lepszego smaku
Zupa dyniowa też dobra na porę zimowa gdy mamy ochotę na coś dyniowego to gotujemy zupę na wywarze z rosołu.Mój roczny synek bardzo ja lubi i zjada wszystko.
SKŁADNIKI:
1/2 kg dyni;
1 litr rosołu warzywnego;
2 ząbki czosnku;
szczypta mielonej gałki muszkatołowej,
kilka ziarenek
ziela angielskiego,
sól,
pieprz.
WYKONANIE:
Przygotuj rosół warzywny (z włoszczyzny lub kostki rosołowej). Dynię
umyj, oczyść ją z pestek i włókien, obierz też ze skóry. Pokrój na
kawałki i wrzuć do gotującego się rosołu. Gotuj przez 15-20 minut na
małym ogniu. Dodaj do smaku przyprawy oraz czosnek. Gdy zdejmiesz zupę z
ognia, za pomocą blendera zmiksuj ją do uzyskania gładkiego musu.
nie widzę swojego komentarza, a późniejsze są na stronie :)
Ja nie będę oryginalna…za to zupa, którą polecam jest fenomenalna :)
U nas – na Śląsku „Wodzionką” się zwie, chory nie będzie ten, kto ją zje :)
Banalna w wykonaniu, smak jej jest znajomy, każdy kto jej spróbuje będzie zadowolony :)
Wersja dla Mam urozmaicona, składnikami pełnymi witamin ubogacona.
Składniki:
– ok. 0,5 l. wody,
– kilka kromek chleba (najlepiej czerstwego),
– 2 lub 3 ząbki czosnku ( a jeśli ktoś da radę,nawet więcej),
– 2 łyżki masła,
– sól, magi do smaku :)
– natka pietruszki,
– opcjonalnie mleko pełnotłuste.
Chleb pokroić w kostkę i wrzucić do miseczki. Dodać przeciśnięty lub posiekany drobno czosnek.
Dodać masło, sól, posiekaną natkę pietruszki i trochę magi. Wszystko zalać wrzątkiem.
Na koniec dodać według upodobania pełnotłuste mleko.
P.S. Mleko jest najlepszym „zabójcą” zapachu czosnku :)
Wartości odżywcze:
– chleb – błonnik,
– masło – witamina A,
– czosnek – naturalny antybiotyk :)
– pietruszka – kwas askorbinowy,
– mleko – probiotyk :)
Rozgrzewająca, stawiająca na nogi – moja petarda :)
Drugi miesiąc ciąży przypadł u mnie na sierpień, pogoda wtedy nie rozpieszczała, tropikalne upały w połączeniu z mdłościami złym samopoczuciem i dojazdami do pracy w jedną stronę samochodem ponad godzinę wywoływały u mnie chorobę lokolocyjną, aby nie zaslabnąć i nie zwrócić śniadania klimatyzacja w samochodzie działała na pełnych obrotach, co bardzo szybko doprowadziło do zapalenia oskrzeli. Lekarz od razu przepisał antybiotyk mówiąc że może on zaszkodzić dziecku, ale jeśli go nie wezmę mogę mieć zapalenie płuc a to już napewno zaszkodzić mojemu Maleństwu. Zastanawiałam się z mężem co zrobić, antybiotyk był 'w pogotowiu’ ale postanowiliśmy spróbować 'domowych sposobów’:
1. MIKSTURA MOJEJ MAMY
– 16 łyżek wrzątku
– sok z 4 cytryn
– ok 4 cm tartego imbiru
– 4 ząbki czosnku
– 4 łyżki miodu
Odczekać kilka godzin a następnie
pić kieliszek 3 razy dziennie.
2. SYROP Z CEBULI NA KASZEL ( naprawdę wtedy myślałam że się uduszę albo wykaszlę swojego Maluszka):
2 cebule zalać dużą ilością miodu i odstawić na kilka godzin aż puści sok. Pić 1 łyżkę 3 razy dziennie.
Picie tego w okresie największych mdłości i braku apetytu było bardzo męczące, ale to nie miało znaczenia. Po dwóch tygodniach leczenia i ciągłego leżenia/spania wszystkie objawy ustąpiły. Dodam że antybiotyk miałam zapisany na 10 dni więc moja kuracja nie trwała dużo dłużej. Wtedy po raz pierwszy naprawdę uwierzyłam że te domowe sposoby działają. Niedawała mi jednak spokoju myśl że gdybym od początku kierowała się rozsądkiem to do tego by nie doszło, jeżdżąc na klimatyzacji naraziłam zdrowie swoje i swojego dziecka. Od tamtej pory ciąża upływa mi bez przeziębień, kataru i bólu gardła a to o czym cały czas pamiętam to zdrowa zbilansowana dieta pełna witamin i wszystkich potrzebnych składników odżywczych.
Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia i pogody ducha.
Dla mnie najlepszym sposobem na przeziębienie i odporność w ciąży i teraz podczas karmienia jest moja niezawodna mikstura☺
Plasterki imbiru zalane wrzątkiem do tego miód z ekologicznego gospodarstwa i Cytryna. Jeśli mam chęć na urozmaicenie zamiast cytryny daje pomarańcze a wzmianki miodu przepyszny własnoręcznie zrobiony sok malinowy ☺Polecam
Witam :-)
Jestem aktualnie w 20 tygodniu ciąży. Prócz zupy z dyni i herbatki imbirowej jak niżej, ostatnio zaczęłam gotować dość często zupę cebulową na bulionie wołowym. Wspólnie z mężem zajadamy się nią :-). Jest dość pracochłonna, jednak praca ta warta jest efektu. A oto przepis.
Porcję dobrej wołowiny z kością gotuję z liśćmi laurowymi, zielem angielskim i pieprzem na małym ogniu przez całe 2, a nawet 3 godziny. Po tym czasie dorzucam świeżą włoszczyznę (oczywiście z jakże zdrową pietruchą!) i gotuję kolejną godzinę. Mamy zatem wywar :-). Część cebulowa zaczyna się od pokrojenia około 8 średnich cebul w kostkę. Tak pokrojone wrzucam do garnka na rozgrzane masło (duża łyżka masła). Całość chwilę na dużym, a następnie na małym ogniu podgrzewam, ciągle mieszając około 45 minut (stanowi to świetne ćwiczenie, o ile nie dla samego kręgosłupa, to na pewno dla bicepsa ;-) ). W połowie smażenia dorzucam wyciśnięte ok 3 ząbki czosnku. Pod koniec smażenia doprawiam tymiankiem i ostrą papryką i chwilę mieszam. Zalewam wcześniej przygotowanym bulionem i gotuję około 20 minut. Doprawiam do smaku solą himalajską (ponieważ wierzę, że jest zdrowsza od każdej innej soli), świeżo posiekaną pietruszką i pieprzem. Najfajniejszą częścią jest zapiekanie zupy z serem i zajadanie jej oczywiście (z grzankami czosnkowo-serowymi). Polecam serdecznie! Zupa jest syta i baaardzo zdrowa ze względu na dużą zawartość witamin i minerałów, głównie potasu. Smacznego drogie Mamy :-).
Zapomniałam dodać – polecam robienie własnej domowej vegety, która nadaje niesamowity smak potrawom. Do zupy cebulowej jak najbardziej też dodaję :-)
Kasza jaglana w różnych kombinacjach i wariantach ☺ Ma magiczne właściwości. Przykład: Power jaglanka na śniadanie. Dwie łyżki kaszy nieugotowanej, przepłukanej wrzątkiem wrzucam do gotującego się mleka z dodatkiem prawdziwej wanilii (1 szklanka; może być to woda lub mleko roślinne w przypadku alergii). Gotujemy około 20 minut, potem zostawiam jeszcze pod przykryciem aż kasza wchłonie resztę płynu. W tym czasie przygotowuję wkładkę do jaglanki. Czasem są to próżone jabłka z cynamonem i odrobiną startego świeżego imbiru, czasem sok z wyciśniętej mandarynki/ pomarańcza z imbirem lub zblendowane maliny. Mieszam owoce z kaszą, można mieszankę zblendować. Czasem dosładzam miodem, gdy kasza nieco ostygnie.
Na katar polecam inhalacje z majeranku, są rzeczywiście skuteczne, oraz wodę morską w sprayu do nosa.
Ja sama w ciąży często łapałam infekcje, ostatnią na 2 dni przed porodem. A że maluch pospieszył się 2 tygodnie, myślałam, że mam czas, żeby się wykurować. W rezultacie moim ostatnim posiłkiem przed porodem była kanapka z masłem i czosnkiem zjedzona na kolację. 3 godziny później leżałam na porodówce. Nie pytajcie nawet, jaki zapaszek się tam unosił!
DWU-ZUP
Składniki:
Około 15dag wołowiny
2 młode ziemniaki
1 młoda marchew
1 pietruszka
Kawałek selera
Koperek posiekany
Bazylia świeża
1 ząbek czosnku
mała cebula
Łyżeczka oliwy
pieprz czarny i cayenne
sól
40dag pomidorów z puszki
40dag mrożonego groszku
Wołowinę oczyszczamy z błonek myjemy dokładnie i kroimy w małą kostkę.Ziemniaki ,marchew, pietruszkę i seler obieramy i siekamy
w kostkę. Czosnek i cebulę obieramy,siekamy i szklimy na oliwie. Rozmrażamy groszek. Warzywa wraz z mięsem gotujemy na parze i lekko solimy. Gdy zmiękną dokładnie bledujemy. Gdy zmiksujemy na gładką masę zupke dzielimy na dwie równe części. Do jednej dodajemy pomidory i bazylię,pieprz cayenne i rozdrabniamy ponownie. Do drugiej dodajemy groszek i koperek ,pieprz czarny , rozdrabniamy. Zupkę wlewamy do miseczki równocześnie pomidorową i groszkową tak aby się połączyły ale nie wymieszały. Można podawać z grzankami.Smacznego!
Cebula i czosnek dodadzą zdrowia,wołowinka sił,a pieprz jeden i drugi rozgrzeją na maxa!
Witam, każda świadoma karmiąca Mama dobrze wie, że ograniczenia dotyczące jedzenia w trakcie karmienia nie istnieją :) oczywiście prócz narkotyków i alkoholu- ale w zasadzie o tym nie trzeba wspominać :) Jeśli chodzi o ciąże to z racji rozsądku zapewne powstrzymujemy się od spożywania ciężkostrawnych dań i wszystkiego tego co powoduje niepotrzebne wzdęcia oraz zgagę. Świetnymi wspomagaczami naturalnymi są: imbir, czosnek, cebula, owoce cytrusowe, świerze ryby morskie, owoce czarnego bzu, miód, kasza jaglana. Na odkażenie organizmu świetnie sprawdzi się curry :) Oczywiście najlepszym rozwiązaniem i najzdrowszym jest jedzenie świeżych warzyw i owoców, picie świeżych soków i unikanie przetworzonej żywności. Wszystko to wzmocni nam naturalnie organizm i uchroni od spożywania niepotrzebnych suplementów diety :) pozdrawiam!
A my na słodko! Bo przecież mamie też się należy, a co?:) W roli głównej konfitura według babcinego przepisu, prosto z jej zeszyciku. Do tej pory babcia podsyła mi słoiczki z konfiturą z czarnego bzu, zajadałam ją w ciąży i zajadam przy karmieniu 10-miesięcznego Jaśka. Bo czarny bez to samo zdrowie (pod warunkiem, że jest obrobiony termicznie:)))
Ja zaproponuję Zupę-krem cukiniową Piekło/Niebo, bo łączy w sobie łagodny smak cukinii oraz wyrazisty aromat prażonego ziarna z odrobiną chilli które lekko rozgrzeje. Zdrowie zapewni ciepły drobiowy bulion, czosnek oraz oczywiście dodane nasiona.
Składniki:
– 1/2 średniej cukinii
– marchewka
– pół cebuli
– świeża natka pietruszki
– bulion drobiowy
– 1-2 ząbki czosnku
– pieprz, majeranek
dodatki:
– prażone ziarna słonecznika, sezamu, siemię lnianego
– chilli mielone
– świeża bazylia
– grzanki
Przygotowanie:
Z cukinii wycinamy gniazda nasienne. Kroimy na mniejsze kawałki, marchewkę i cebulę również. Wszystko zalewamy bulionem i gotujemy pod przykryciem. Dodajemy natkę pietruszki. Gotujemy około 20 minut, wszystko przyprawiamy pieprzem i majerankiem. Zupę miksujemy w blenderze na krem wraz ząbkiem czosnku.
Na wierzchu posypujemy wymieszane ziarna i odrobinę chilli.
Podajemy ją ze świeżą bazylią i grzankami z razowego chleba.
Jako mama Olek, a za 4 mce Hani proponuję Syrop/sok z buraka ! Przechodziłam zimę w poprzedniej ciaży i stosuję ten wspaniały soczek go także teraz. szczegolnie zalecany na kaszel ! Jego picie zwiększa odporność organizmu i pomaga w powstawaniu czerwonych ciałek krwi. Picie syropu z buraków polecane jest w przypadku dzieci, osób starszych, kobiet w ciąży (cierpiących na anemię) oraz dla wszystkich dorosłych podatnych na przeziębienia.To ważne czerwone kriwnki sa bardzo potzrebne zarowno w ciąży jak i podczas karmienia. Przygotowywuje go następująco ! Potrzebne są dwa średniej wielkości buraki które ucieramy na tarce. Ja dodaję buraków 2-3 łyżeczki miodu (ale jak kto lubi). Gotuję na małym ogniu przez ok 20 minut. Całość schładzam w lodówce. Codziennie po 1 łyżce stołowej, a w razie konieczności DLA DZIECKA 1łyżeczka! Syrop z buraków wspomaga leczenie grypy, przeziębienia i anginy.
przepis ten przekazała moja babcia mojej mamie, która leczyła w ten sposób mnie i brata. a dziś ja w swojej rodzinie w okresie jesienno zimowym mam go w lodówce:. Babcia robiła syrop tak, że drążyła w dużym buraku otwór po czym wsypywała do niego cukier. Całość podgrzewała na płycie kuchennej… Polecam ! naprawdę koszt wykonania niewielki w porównaniu z aptecznymi cudami w buteleczkach, a działa cuda zarówno dla dzieci jak i dorosłych.
Jeżeli poczułabym zbliżające się przeziębienie zdecydowanie rozpoczęła bym swój dzień od płatków owsianych gotowanych na wodzie z dodatkiem domowego miodu i bananow
Rozgrzewająca zupka imbirowa :)
Do bulionu jarzynowego (300 ml) dodajemy 4-5 marchewek i 1 pietruszkę; gotujemy 15 min, aż warzywa zmiękną. Następnie dodajemy 1 starta łyżkę imbiru i 1/2 łyżeczki startej skorki pomarańczowej ( można pominąć) . Gotujemy 30 min. Odstawiamy z ognia i miksujemy na krem. Oczywiście doprawiamy do smaku. Zdrowa pychotaaa :)
Jeszcze 2 mce temu niestety zdarzały mi się przeziębienia, które leczyć musiałam domowymi sposobami (bez leków jest ciężko)
Moja propozycja na przeziębienia to zupa krem z dyni i chilli (mit odnośnie zakazu spożywania chilli w ciąży obaliłam na własnym przykładzie)
potrzebujemy: 1 szt dynia makaronowa (najlepiej z działki od dziadków :-) )
1 szt włoszczyzna
1 szt duża cebula
2-3 ząbki czosnku
2 szt małych papryczek chilli
odrobinka świeżego imbiru
rosół – może być z kostki
jogurt naturalny lub jogurt typu greckiego
do smaku: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy i curry
odrobina oliwy z oliwek
natka pietruszki
w pierwszej kolejności podsmażam pokrojony czosnek, cebule, imbir i chilli na odrobinie oliwy, dodaję do garnka pokrojona w kostkę dynię i włoszczyznę. Zalewam bulionem i przyprawiam. Gdy warzywa zmiękną – całość blenduję na miękką masę. Na koniec dodaję jogurt typu greckiegoi posiekaną natkę pietruszki (Można podawać z grzankami). Tatusiowi też smakuje ;-)
Kochana, jestem turbo realistką- mnie te przepisy przy mojej dwójeczce nie pomogą!! Nie sposób przygotować w towarzystwie 2,5 latki oraz ząbkującego roczniaka (toksyczność 100%) zupy z bażanta. Boziu, gdzie to w ogóle kupić, w mięsnym, czy w zoologicznym? Rózne inne trudne ziolowe miksy fiksy też nie wchodzą w grę. Jestem za leczeniem naturalnym ale do tego trzeba dłogoterminowego systematycznego zażywania. A jeśli mnie dopada choróbsko muszę się pozbierać niemalże natychmiast. Jeśli karmię piersią, a jeszcze karmię, to biorę taki Prenalan i zaoszczędzam mnóstwo czasu. Tak jak recenzujesz, jest na bazie ekstraktów z ziół, malin, czosnku, itd. Dla mnie wystarczy. To wręcz luksus :) dobrze, że w ogóle zdąże zażyć, tak biegając między jednym, a drugim :)
Gdy tylko poczuję przeziębienie działam natychmiast. Odkopuje cenne zapasy soku z malin robionego przez moją ukochaną Babcię, zaopatruję się w imbir i uśmiecham się do wielkiego słoika miodu, który jest obecny ZAWSZE w mojej kuchni :) Mój narzeczony z kolei rozpacza, bo wie iż wieczorem będę mu śmierdzieć czosnkiem (bardzo nie lubi tego zapachu)…
Dzień zaczynam herbatą i jaglanką. Większość ludzi nie wie, że jest idealna przy budowaniu odporności. Jeśli dopadnie nas katar, to wystarczy wprowadzić więcej kaszy do diety i katar ucieka gdzie pieprz rośnie!
Na kaszę jaglaną każdy ma jakiś sposób. Ja odmierzam szklankę kaszy, płuczę wrzątkiem, a następnie zimną wodą. Gotuję w 2 szklankach wody przez ok 5-10 min. Następnie zawijam w ręcznik i pod kołdrę ;) Najważniejsze żeby kaszy nie mieszać! Po 20-30 min wyciągam kaszę i mieszam ze wcześniej startym jabłkiem (delikatnie je podgotowuje dodając cynamon) i łyżeczką miodu. Przekładam do miseczki i posypuję migdałami lub kładę łyżeczkę babcinych malin :)
Polecam każdemu! Jaglanka profilaktycznie także działa ;) Gdy wszyscy wkoło chorowali – ja byłam zdrowa, a muszę przyznać, że należę do osób, które łapią dosłownie każde możliwe przeziębienie :D Od czasu gdy jem kaszę jaglaną – wszystko się zmieniło ;)
Herbatka jest szybka i prosta w przygotowaniu – koniecznie czarna (!) lekko przestudzona z cytryną (w moim wypadku sok z połowy cytryny!), startym imbirem i miodem (miód traci właściwości po dodaniu do gorącej herbaty – owszem, ale dopiero po czasie! Jako że herbatę należy wypić ciepłą, to spokojnie można go dodać i nie bać się, że coś z miodu „ucieknie”). Magicznym składnikiem jest sok z malin mojej Babci (każdemu polecam mieć tak kochaną babcię, która co roku zbierze maliny ze swojego ogrodu i zrobi dla wnusi sok/syrop pomimo wszystko), dodaję 2-3 łyżeczki do herbatki i cieszę się jej cudownym smakiem!
Wieczorem gotuję mleko, dorzucam do niego posiekany ząbek czosnku (czasem 2) oraz pół łyżeczki masła. Uważam żeby mleko nie miało więcej niż 60 stopni (ponieważ właściwości bakteriobójcze z czosnku niestety powyżej tej temp. znikają ;( ). Wlewam do kubeczka, dodaję łyżkę miodu i wypijam (oczywiście razem z czosnkiem!). Po wypiciu jak najszybciej kładę się do łóżka spać. Rano (w moim wypadku – podczas nocnego karmienia) czuję się o niebo lepiej!
Herbatkę zwykle spożywam kilka razy dziennie, jaglankę rano, a mleko z czosnkiem koniecznie wieczorem tuż przed położeniem się spać ;)
Jestem mamą rozbrykanego trzylatka, a już w czerwcu po raz drugi zmierzę się z tą rolą. Jako że ciąża przypadła u mnie na okres jesienno-zimowy, nie uniknęłam drobnych przeziębień. Na szczęście obyło się bez włączania leków, czy tym bardziej antybiotyków. Swoją odporność chciałam zbudować na zdrowym, smacznym jedzeniu. Oprócz standardowych sposobów, typu woda z sokiem z malin domowej roboty, cytryna, picie czystka, staram się także aby moja dieta była urozmaicona. Zawsze starałam się być fit, a zarazem dbać o siebie, o swoje zdrowie, o to co jem. Nie, nie jestem „zafiksowana” na punkcie zdrowego odżywiania, po prostu jestem świadomym konsumentem i lubię mieć wybór, szczególnie teraz, gdy jestem w ciąży. Oto przepis, który już jakiś czas temu znalazłam w internecie, a który to moim zdaniem idealnie wpasowuje się w kategorię odpornościowych petard. Na swój użytek nazwałam ją kolorowa euforia. ;)
2 szklanki kolorowej sałaty dębolistnej
2 kromki chleba tostowego
200 g grillowanej piersi z indyka
2 plasterki szynki wieprzowej
marchewka
2 łyżeczki ziarenek słonecznika
2 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki kiełków słonecznika
pieprz, sól, oregano
Sałatę umyj i osusz. Grillowane mięso z
indyka pokrój w cienkie paski o długości około 3 cm i dodaj je do
sałaty. Następnie dodaj opłukane i osuszone kiełki słonecznika. Chleb
tostowy pokrój w drobna kostkę i na rozgrzanej patelni bez tłuszczu
podpiecz go na złoty kolor. Przełóż grzanki do naczynia i zostaw do
wystygnięcia. Plasterki szynki pokrój w bardzo cienkie słupki. Opiecz je
na patelni bez dodatku tłuszczu. Marchewkę umyj, obierz, a następnie
zetrzyj ją wzdłuż na tarce w taki sposób, by otrzymać długie wiórki.
Do sałaty z mięsem dodaj marchewkowe wiórki i polej sosem z oliwy z
oliwek z dodatkiem soli, pieprzu, oregano i posiekanych ziarenek
słonecznika. Wszystko dokładnie wymieszaj, a wierzch posyp grzankami i
podpieczoną szynką. A jeśli chcę, by danie było jeszcze bardziej sycące, gotuję sobie kaszę jaglaną.
Jak wiadomo, w okresie zimowym także i zupy są dobrym sposobem na rozgrzanie się. Ciekawą propozycją jest zupa pomidorowa z kluseczkami. Idealna także dla dzieci.
Składniki:
200 g dyni
2 ziemniaki
2 szklanki bulionu z warzyw
łyżka masła
kleik ryżowy
Dynię obierz ze skórki, wyjmij pestki i
włókna, pokrój na kawałki. Ziemniaki obierz i pokrój. Warzywa włóż do
bulionu, gotuj na małym ogniu przez około 20 minut, aż będą miękkie.
Wsyp kleik ryżowy, zagotuj. Całość zmiksuj, dodaj łyżeczkę masła.
Oprócz tego, moja ciocia pielęgniarka poleciła mi napój wzmacniający odporność.
1-1.5 kg cytryn,
2 korzenie imbiru,
litr miodu.
Cytryny sparzyć, pokroić na plasterki i włożyć do dużego słoika, lub garnka. Obrać korzenie imbiru, także pokroić i ułożyć na cytrynach. Wszystko to zalać litrem miodu i wstawić do lodówki. Poczekać aż cytryna puści sok i powstanie napój. Pić łyżkę dziennie.
Jesień, karmię moją nowo narodzoną córkę i ledwo żyję: głowa pęka, katar i czuję, że „coś” mnie dopada. I wtedy skorzystałam z dwóch mądrych rad:
1. Moja 95 letnia babcia nie raz powtarzała, że ciepłe ziemniaki położone na głowę ściągają ból i że koniecznie ten czarny bez i sok malinowy, i czosnek i miód…
2. Moja 5 letnia córka powiedziała: „mamusiu ja Ci pomogę”i pobiegła do swojego pokoju. Mamuś przeczytaj powiedziała i wskazała na fragment w książce, więc czytałam: ” Złota rączka. Każdemu pomoże, wszystko naprawi. Niezastąpiona, zwłaszcza, kiedy potrzebna jest pierwsza pomoc. Działa bakteriobójczo i wzmacnia odporność organizmu. Zapobiega wielu chorobom. Witamina C. A obok rysunek żółtego „czegoś” w czapce/kasku. Szukajmy jej”. I strona po stronie moje dziecko układało mi menu wzmacniające:jabłko, malina, truskawka,borówka, kalafior,kapusta, ziemniak, pietruszka, papryka, pomidor. I była zupa wzmacniająca i deser owocowy. Ta książka to „Przekroje owoce i warzywa” – edukuje i jak widać pomaga.
Dzięki tym dwóm mądrym kobietą udało mi się wzmocnić organizm ;-)
zdecydowanie najprostszy w świecie
przepis na szybkie zareagowanie na przeziębienie to :gotujemy na mleku
roślinnym kaszę jaglaną (UWAGA! KASZA JAGLANA MA BARDZO DUŻO ŻELAZA co jest
bardzo ważne w przypadku diety kobiety w ciąży, gdzie zapotrzebowanie na żelazo
znacznie wzrasta, kasza jaglana odśluzowuje organizm więc jest idealna przy
przeziębieniu))
Do gotującej się kaszy dodajemy drobno pokrojoną, obraną gruszkę, kawałki jabłka, plasterek
świeżego imbiru i masło klarowane, gotujemy kaszę pod przykryciem około 10-15
minut, aż będzie miękka, wchłonie cały płyn. Pod koniec gotowania wyciągamy imbir, doprawiamy kaszę miodem
i posypujemy cynamonem. Ilość składników według uznania-co kto lubi. Stawia
migusiem na nogi. samo zdrooowie
Ja będąc w ciąży byłam bardzo przeziębiona i pomogły mi babcine sposoby oto kilka z nich:
– Herbata z sokiem malinowym łagodzi ból gardła i kaszel bo podczas choroby trzeba dużo pić
– herbata z lipy zbija gorączkę
– Herbata z miodem i cytryną na bolące gardło
– Sok z agrestu najlepiej domowej roboty na gorączkę
– do 1,5 l wody łyżka majeranku i sody gotujemy to i robimy inhalacje idealne na katar
-syrop z cebuli ( cebula zasypana cukrem polozona na kaloryferze puszcza sok) na kaszel
-płukanie gardła naparem z szałwi
– wymoczenie nóg w gorącej wodzie z dodatkiem soli i hop wygrzać się do łóżka
– kleik z siemienia lnianego ( łyżkę siemienia zalać gorącą wodą zrobi się taki glut i to trzeba zjeść) niezbyt dobre ale pomaga na gardło
– Cebulę tniemy w plastry i podgrzewamy na patelni z obu stron ( nie pieczemy chodzi o to by była ciepła) ciepła wkładamy na noc do skarpetki na stopę i rano powinna być ciemna bo wyciąga chorobę
– Rosołek super rozgrzewa
Akurat jestem szczęśliwa, przyszłą mamą i wiem jak bardzo przykre są przeziębienia w szczególności, gdy chcemy cieszyć się naszym maluszkiem w brzuszku oraz szykować wszytko na przyjście nowego członka rodziny. Niestety jestem osobą, która z łatwością
łapie przeziębienie i wszelkie wirusy….no i wtedy jest to zasadnicze pytanie co zrobić, żeby jak najszybciej znowu stanąć na nogi? Otóż potwierdzam Prenalen sprawdza się w 100% i wszystkie domowe i babcine sposoby oraz porady…jednak z czasem gdy już kolejny raz jest się znowu wykluczonym z życia i nie można patrzeć czy przełknąć smaku czosnku trzeba szukać innych sposobów. Zaczęłam wertować i szukać przepisów wśród, których będę mogła „przemycić” babcine, sprawdzone produkty. No i przeglądając zeszyt z przepisami, który dostałam od mamy, a w nim część stron jest już wyblakła i nieczytelna znalazłam zupę marchewkową z papryką. Czytając składniki okazało się, że większość mam w mojej kuchni, dlatego postanowiłam sprawdzić czy będzie to złoty środek na moje wirusiki, które chciałam jak najszybciej wypędzić. Niestety tak jak mówiłam część rzeczy nie dało się rozczytać, dlatego postanowiłam trochę improwizować. Do tego przepisu można potrzebowałam bulionu (akurat miałam rosół od teściowej). Najpierw upiekłam jedną paprykę, aby potem ją łatwiej było obrać ze skórki (wcześniej usunęłam gniazda nasion), po jakimś czasie na blaszkę
dorzuciłam czosnek, aby też się trochę podpiekł. Następnie w garczku na maśle podsmażyłam cebulkę, którą potem zalałam bulionem, do tego dodałam startą na tarce marchewkę (dodałam do tego ziela angielskiego). Gdy marchewka zmiękła dodałam parę ziemniaków, następnie do ugotowanych jarzyn przetarłam przez sitko upieczoną i obraną ze skórki paprykę. Do tego wszystkiego dodałam „babcine
produkty”: czosnek, imbir i miód. Od siebie dodałam odrobinę chili. Do smaku dodałam trochę soli i pieprzu oraz śmietany do zup. Zapewne można by to wszytko zblendować na gładką masę ja jednak zostałam przy tradycyjnej formie. I powiem, że zupka smakowała obłędnie, a do tego rozgrzewa. Po zjedzeniu dwóch talerzy zupki, poczułam się już o wiele lepiej i mogłam dalej cieszyć się z malucha, a nie snuć się po kątach. Wirusiki zostały wypędzone raz dwa! Zupa już na stałe gości w mojej kuchni, gdy tylko poczuje zbliżającą się kolejną falę przeziębienia. Myślę, że jako mama karmiąca też nie powstydzę się tej zupki;) A udało się w niej przemycić i oszukać moje kubki smakowe o wszystkie potrzebne mi produkty, które postawiły mnie na nogi.
Czosnek? Karmiąca mama nie zaryzykuje! A i mama w ciąży chcąca pocałowac swojego księcia-przyszłego tatę nie zafunduje sobie takiej silnie zapachowo-wrażeniowej kanapki :)
Może pomarańczę? Herbatę z cytrynką? Chyba nie! Kolejny sposób dobry dla „zwykłego śmiertelnika” idzie w odstawkę, gdy młoda mama martwi się o swojego noworodka. Alergenów na tym świecie jest zdecydowanie za dużo! Nieprawdaż?
Tłuściutki rosołek? Mama wegetarianka podziękuje, ale z tym tłuszczykiem bym nie szarżowała nawet jedząc mięso. Lekki, czemu nie?!
Miód? Ach, słodyczy! Co jednak z jego mocą „Super Złego Alergenu”?
W mojej apteczce i kuchennej szafce zarazem mieszkają małe słoiczki z miodem. Przecież miód jest zły – powiecie i sama napisałam to zdanie wyżej! Ja mam jednak miód niezwykły. Pozyskiwany z żółtych kwiatów mniszka lekarskiego na słonecznej łące we wsi mojej babci. Nie, nie przez pszczoły. Chyba, że… Tak, tak… Mojego tatę (dziadka Zosi) można spokojnie nazwac pracowitą pszczółką albo i mróweczką :) Skrzętnie w pięknym maju zbierał kwiaty i pichcił miodek, który teraz słodzi moje herbaty i dba o siły witalne! Co jeszcze?
-„Mamo karmiąca przywitaj się z pokrzywą” – przywitał mnie ostatnio Tata, nasz rodzinny spec od zielarstwa!
I tak razem ze spadkiem temperatury zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami! Rano herbatka z liści tej magicznej rośliny, która wspomaga laktację i dodaje sił – żelazem, witaminą C, K i A, a wieczorkiem łyżeczka syropu domowej roboty. Mniam? Herbatę polubiłam, a syrop… Ma sporo cukru, więc w sumie…Mniam ;)
Podsumowując? Moja propozycja to super śniadanie – kanapki z miodem z mniszka lekarskiego (zamiennie z ciepłą owsianką słodzoną tym miodkiem – zimą ciepłe śniadanie ważna rzecz, a w ciąży już konieczna) popijane ciepłą herbatką z pokrzywy!
Nie ma zatem strachu! Mama karmiąca może przeżyc jesień, zimę i wiosnę bez kataru :)
A z czasem i miód, i cytrusy, i może nawet odrobinę czosnku uda się przemycic do diety? Obserwujmy maleństwa i próbujmy jeśli tego potrzebujemy!
ag.olinska@wp.pl
Witam. Jestem Kasia i aktualnie jestem w ósmym miesiącu ciąży.
Nie tak dawno czyli w czwartym miesiącu ciąży
trochę zaniemogłam a nawet bardzo. Na nogi postawił mnie pospolity krupnik jak
również sok malinowy z miodem. Krupnik został przyrządzony na udku z kurczaka z
bardzo dużą ilością warzy (marchew, pietruszka, seler, por zamiast cebuli,
ziemniaki), przypraw i ziół (liść laurowy, pieprz, sól, koperek, pietruszka i
ziele angielskie) oraz oczywiście kaszy jaglanej. Dodatkowo przez cały czas
trwania choroby piłam sok malinowy mojej mamy (własnej produkcji) z miodem
pszczelim i gorącą wodą. Jest to napój rozgrzewający, który stawia na nogi bez
żadnych konserwantów J
Moja choroba trwała nie całe dwa dnia. Przyznam szczerze, że na kolejny dzień
było mi już o wiele lepiej. Od tamtej pory nie chorowałam, chociaż wiadomo jaka
jest pogoda na dworze a często wychodzę. Jednakże jest to spowodowane tym, że
krupnik jem co trzeci dzień z dużą zawartością warzyw bez jakich kol wiek polepszaczy
smaków (wegiety, ziarenek smaku czy tym podobne), ponad to jak czuje że coś
mnie zaczyna rozbierać pije malinki z miodem. POLECAM każdemu J
Jestem szczęśliwą mamusią 4,5 miesiecznej córeczki Igi. Przesyłam w załączniku mój jesienno-zimowy przepis na zdrowie :)
A ja polecam miód z mniszka lekarskiego :) Popularnego mlecza co Ci go pod dostatkiem na wiosnę :) Jest pracochłonny ale warto bo jest pyszny i mega zdrowy :) Najlepszy na przeziębienie i ból gardła, z herbatką smakuje bosko. Podaję przepis : Zbieramy ok 1000 główek kwiatu bez łodyg wychodzi ok 1 kilograma , zalewamy dwoma litrami wody i czekamy aż się zagotują , trzymamy bulgoczące przez 20 minut. Następnie wywar odstawiamy na 24 godziny aby kwiaty oddały wszystko co w nich najlepsze . I teraz najtrudniejsze , odsączamy sok przez gazę . Same mlecze pachną wtedy okropnie a odciśnięte kwiaty napawają wręcz odrazą ale cierpliwości bo warto !!!!!. Odsączony sok ma być klarowny i ciemnobrązowy . Następnie dodajemy do niego sok wyciśnięty z 5 cytryn oraz dwa kilogramy brązowego cukru (można zdrowsza opcja ksylitolu ) I teraz najfajniejsza część gotujemy przez 3 godziny aż miodek zgęstnieje im dłużej gotujemy tym będzie gęściejszy :) I jak on wtedy pachnie :D:D:D Uratował mnie w ciąży a i teraz jak karmię piersią dolewam profilaktycznie do herbaty PYCHA :D
Zdjęcie mojego miodu :)
Ja polecam raczyc sie w trakcie przeziebienia jak i zapobiegawczo takim oto menu : :)
Sniadanko: owsianka z platkow jaglanych z pokrojonym bananem i poslodzona naturalnym syropem malinowym ( polecam z lidla- ma 50% owocow w swoim skladzie i kosztuje 4 zl za 250 ml- to moje odkrycie roku ;) ).
Obiad: kurczak gotowany w bulionie z warzywami- marchewka, brokulem, fasolka- co kto lubi, do tego pyszny peczak i jakas kiszonka( np.surowka z kiszonej kapusty+ marchewka)- samo zdrowie! + szklanka soku z pomaranczy.
Polecam.
Jestem juz 3 lata po porodzie, trzymam sie takiej zdrowej diety i ani ja ani Corcia nie chorujemy :)
Uwielbiam gotować. Pasjonuje mnie
sprawdzanie właściwości zdrowotnych warzyw i owoców na własnej skórze. Żeby
uniknąć zaziębienia w ciąży, oprócz stosowania tradycyjnych środków,
postanowiłam spróbować czegoś intrygującego. Jestem osobą bardzo podatną na przeziębienia,
więc przez całą ciąże robiłam wszystko, żeby przeziębienia nie złapać i…
udało się! Moim numerem jeden w ciąży została cytryna.
Właściwości lecznicze cytryny: działa bakteriobójczo, wspomaga
pracę układu odpornościowego. Dodatkowe atuty cytryn dla ciężarnych: pomaga na
nudności, zgagę, problemy z trawieniem, może wpłynąć na regulację poziomu
wapnia, wspomaga układ krążenia, może przyczynić się do budowy mocnych zębów i
kości u naszych pociech, a także wspomaga prawidłowy rozwój budowy układu
nerwowego.
Zupa cytrynowa z piersią z kurczaka lub indyka
1 średnia pierś z kurczaka lub indyka
2 cytryny
1 pietruszka
1/2 selera
1 marchewka
1 cebula
1 liść laurowy
1 szklanka – śmietany 18%
2 żółtka
2 łyżki oliwy
3 łyżki ryżu
Po umyciu, pierś z kurczaka namaczamy w wodzie z odrobiną soli
przez 15 minut, po czym kroimy na 4 części, wkładamy do garnka, zalewamy wodą
trochę ponad mięso i dodajemy liść laurowy oraz posiekaną cebulę. Wszystko
gotujemy. Kiedy cebula trochę rozmięknie, dodajemy marchewkę w talarkach,
seler, pietruszkę, 2 szklanki wody, 3 łyżki ryżu i po zagotowaniu zmniejszamy
ogień na minimum, na około 18 minut. Następnie wyciągamy pierś z kurczaka i
podpiekamy trochę w zalewie cytrynowo- oliwnej, w naczyniu żaroodpornym (około
na 100 stopni przez 20 minut). Potem dodajemy ją do gotującej się zupy. Z
cytryny wyciskamy sok. Teraz musimy go rozmieszać z 2 żółtkami i śmietaną.
Wlewamy do wywaru i gotujemy, nie dopuszczając do wrzenia.
W trakcie karmienia piersią mamy już mniej możliwości, co
postawiło mnie przed jeszcze większym wyzwaniem. Na moje spragnione
różnorodności podniebienie i dla wzmacniania odporności, sięgałam po owoc,
który tak w trakcie karmienia wrócił do mych łask, że całkowicie zapomniałam o
cytrusach, a mianowicie JABŁKA.
Jabłka mają w sobie cudną witaminę C, ale wspomagają również
nawodnienie i układ moczowy. Jako środek zapobiegawczy – bomba! Na dodatek z
sokiem malinowym, którego właściwości zdrowotnych nikomu nie muszę
przedstawiać.
Jabłka tarte z amarantusem i sokiem malinowym
2 jabłka
1/2 szklanki nasion amarantusa
1/4 szklanki soku malinowego naturalnego lub szklanka świeżych
umytych malin
Umyte jabłka należy utrzeć ze skórką, w garnku zagotować
amarantus z wodą (jedna szklanka na pół szklanki nasion). Starte jabłka
mieszamy z sokiem i malinowym lub świeżymi zblendowanymi malinami i dodajemy
ugotowany amarantus. I zdrowe i pycha!
Pozdrawiam,
Ola
Jako bombę witaminową oraz energetyczną przedstawię w posiłku, który nie tylko rozgrzeje, ale również zasmakuję największym niejadkom.
Zabezpieczyć musimy się kaszę jaglaną.
Musimy ją ugotować, oraz zmielić blenderem.
Pamiętajmy by przed gotowaniem jej, opłukać w sitku by pozbyć się goryczki. Kasza ma być słodka po przygotowaniu, a nie gorzka :) Następnie bierzemy szklankę orzechów, różnych.
Migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, pinii, makadamia, a nawet pestki dyni.
Mielimy to na gładką masę w blenderze, oraz dosypujemy garstkę malin (mogą być mrożone).
Dosładzamy 3 łyżkami miodu, najlepiej lipowego, który rozgrzewa na maksa :)
Całość przekładamy do garnuszka, oraz dolewamy mleka kokosowego zrobionego z wiórek kokosowych (szklankę wiórek mieszamy z 3 szklankami wody przegotowanej bądź przefiltrowanej, mielimy w blenderze – mleczko gotowe).
Mleka dolać tyle by konsystencja nie była zbyt wodnista, ani zbyt gęsta.
Z powstałej zupki jaglano-orzechowej wytrąca się przepyszny zapach, który każdą kobietę w ciąży, bądź karmiącą zachęci do skonsumowania.
Sam kokos pachnie przepięknie, a co dopiero reszta dodatków.
Kasza oraz migdały, jak również i miód oraz mleko kokosowe to kopalnia witamin.
Rozgrzewa, stawia na nogi w oka mgnieniu. Na dodatek jest to bogactwo ważnych mikroelementów, które wzmacniają odporność oraz dodają organizmowi potrzebnych składników do prawidłowego rozwoju dziecka, oraz dla dziecka karmionego piersią.
Jako matka, która w ciąży przebyła 2 dniową grypkę, polecam!
Mieszankę sama skomponowałam, spróbowałam i omniemiałam z zachwytu, że to tak może smakować, a co najlepsze pomaga jak nic innego!
Sama natura, dla zdrowia naszej pociechy <3
Jestem mamą po raz siódmy pech tak zawsze chciał ,że w okresie na apsik albo byłam w ciąży albo karmiłam piersią. Moim cudownym lekarstwem na przeziębienie była zupka jarzynowa z komosą ryżową.Zupkę przygotowywałam na rosole drobiowym, który sam w sobie jest idealny na przeziębienie i kaszel.A więc tak 1,5 l rosołu, 4ziemnaki,1cebula,1marchewka, pół selera pół pora,100g komosy ryżowej, 3liście laurowe, 3ziela angielskie,szczypta majeranku,i garść zielonej pietruszki.Wszystko gotujemy, zjadamy i zdrowiejemy.
Prenalen nie raz mi ratował życie podczas ciąży i karmienia piersią. Do tego obowiązkowo wieczorem ciepłe mleko z kurkumą, imbirem i kardamonem.
Gdy karmiłam piersią i czułam, że coś mnie bierze, zawsze wieczorkiem przygotowywałam sobie kolację zwalczającą przeziębienie :)
Obowiązkowo było to mleko z kurkumą i imbirem. Grzałam w rondelku mleczko z miodem, do tego dodawałam starty korzeń imbiru i kurkumy. Potem do smaku cynamon, kardamon i kilka kropelek soku z cytryny. Nie dość,że dobre to jeszcze zwalcza przeziębienie.
Do mleka robiłam sobie kanapkę z chlebka razowego z indykiem i natką pietruszki polane sosem żurawinowym.
Po takiej kolacji rano nie było już żadnych oznak przeziębienia!
Świeży chlebek ze zrobionym masłem czosnkowym zapiekany w piekarniku do tego ciepłe mleko z miodem lub herbata z cytryną, miodem i aronią.
Kiedy dopadło mnie przeziębienie w ciąży ratowałam się jak mogłam byleby tylko uniknąć wizyty u lekarza i brania leków z apteki.
Wiadomo każdy stawia na taki domowy rosołek który nie dość że postawi na nogi to jeszcze dobrze rozgrzeje.
Ale ja chciałam polecić zupę cebulową-dlatego,że ma w sobie cebulę która jest bardzo polecana przy przeziębieniach,szczególnie dla kobiet w ciąży (i słynny syrop z cebuli) i ma w sobie imbir który działa mocno przeciwzapalnie,przeciwbakteryjnie i nawet antywirusowo.
*1 litr bulionu warzywnego
*50 dkg cebuli
*10 dkg wędzonego boczku
*10 dkg suchej kiełbasy
*3 ziemniaki
*20 dkg masła
*imbir mielony
*sól,pieprz
30 dkg cebuli i ziemniaki kroimy w kostkę,oprószamy odrobiną mąki i rumienimy na połowie masła.
Gdy złapią rumiany kolor przekładamy do garnka i zalewamy bulionem.Gotujemy do momentu aż ziemniaki zmiękną.
Całość dokładnie miksujemy.Doprawiamy solą,pieprzem i imbirem.
Na reszcie masła podsmażamy drobno posiekany boczek i kiełbasę.Dodajemy pokrojoną w piórka resztę cebuli.
Całość dodajemy do garnka z zupą i gotujemy jeszcze ok 10 min.
Śledzik w jogurcie
Przepis na to danie, to moja ciążowa zachciewajka! W ciąży co tydzień biegałam do babci, prosząc ją, by przygotowała mi śledzie, w najlepszym (bo babcinym) wydaniu!
Całą ciążę się tak karmiłam, zajadając jeszcze pomiędzy śledziami: ogórki i kapustę kiszoną! I żadne choróbsko mnie nie zaatakowała, więc polecam! Zarówno Paniom w ciąży, których dopadają podobne zachciewajki, jak i mamusiom karmiącym i każdemu, kto podbudować pragnie swą odporność.
Nie bez powodu istnieje stwierdzenie: „zdrowy jak ryba”. Śledź to ryba tłusta, źródło kwasów omega 3, witamin A,D,E, B6, B12 i innych zdrowotnych mikroelementów, o których istnieniu nie mam zbyt wielkiego pojęcia, a które doskonale dbają o odporność.
Zatem pora na śledzika w pysznej, zdrowej białej pierzynce.
Potrzebujemy:
Filet śledziowy, który zawiera kasy omega 3, redukujące stany zapalne i chroniące nasz układ oddechowy przed chorobami
Rajski owoc- jabłko, będące witaminową bombą
Bakteriobójcza cebula, pełna witaminy C
Jogurt naturalny, zawierający wapń i probiotyki- dla mocnych kości i dla ochrony układu pokarmowego przed chorobotwórczymi zarazkami
Odrobinki soli, pieprzu, bądź cukru wedle uznania
W związku z tym, że mama karmiąca czasu zbyt wiele nie ma na przygotowanie posiłków, a i mama w ciąży, też pewnie woli setny raz przejrzeć garderobę maluszka, niż siedzieć godzinę w kuchni, to ku matczynej radości, dodam, że to danie robi się niezwykle szybko.
Cebulkę siekamy w kosteczkę, jabłko ścieramy na tarce, dodajemy do jogurtu, doprawiamy (jeśli i czym chcemy) i polewamy pokrojonego na części filecika śledziowego.
Możemy jeść takie danie samo, albo z ziemniaczkami, albo z czym tylko nasze kubki smakowe zapragną.
Na zdrowie!
Witam,
ja już w 3 tygodniu zaczęłam podejrzewać, że mogę być w ciąży i właśnie wtedy dopadło mnie przeziębienie. Wysłałam męża do apteki i dostałam cały zestaw Prenalen: syrop, tabletki na gardło i spray na katar. Szybko zwalczyło wszystkie objawy. Teraz jestem w 15 tygodniu ciąży i odpukać, ale żadne przeziębienie już mnie nie dopadło.
Oto zasady jakich się trzymam. Przede wszystkim piję herbaty z domowymi sokami robionymi przez moją mamę i teściową: sok z truskawek, malin, sosny, mlecza, czy bzu. Dodatkowo do herbaty dodaję plasterek pomarańczy, odrobinę cynamonu i plasterek imbiru,imbir dodatkowo pomógł zwalczyć mi nudności, które dokuczały mi do ok. 13 tygodnia.
Gdy czuję, że „coś mnie bierze”, mnie czy męża, to od razu robimy domowy sok z cebuli i piję 3 razy dziennie po 1 łyżeczce.
Do kanapek dodaję czosnek, przemycam go pod wędlinę i warzywa, żeby nie czuć jego intensywnego smaku :-)
Oczywiście podstawą w moich posiłkach są warzywa, może nie jem jakichś wielkich ilości, ale staram się jak najwięcej. Osobiście uważam, że dzieciaczek już w brzuszku mamy powinien przyzwyczajać się do jedzenia warzyw i owoców.
Odkąd jestem w ciąży dostarczam sobie również bomby witaminowej w postaci owoców. Przed ciążą lubiłam słodycze, jednak w pierwszym trymestrze mnie od nich odrzuciło ( no tak, przecież będzie chłopak :-). Zastąpiłam je owocami, zwłaszcza pomarańczami, które jem w dużych ilościach, do tego kiwi, banany, winogrona i melon. To mój obowiązkowy zestaw.
W moim przypadku te kilka rad sprawdza się w trzymaniu dobrego stanu zdrowia. Do tego wszystkie wyniki badań mam na razie bez zarzutu. Pamiętajmy jednak, żeby dbać o zdrowie swoje i swoich bliskich, Jeśli bliscy będą chorzy, to niestety wirus może przejść również na nas.
A i jeszcze jedna najważniejsza rzecz, która pomaga w przeziębieniach: domowy rosół mamy. Myślę, że moja mama ma magiczną moc, bo jej rosół zawsze stawia każdego na nogi. Cudownie rozgrzewa i do tego ma wspaniały smak.
Polecam wypróbować moje sposoby, a wszystkim których dopadło przeziębienie życzę szybkiego powrotu do zdrowia :-)
Moją tajną bronią w walce z zimowymi doległościami jest przepis na soloną pomarańczę, który dostałam od teściowej :) nie tylko jest to bomba witaminowa wzmacniająca odporność, działa również przeciwzapalnie i przeciwkaszlowo, sprawdza się również w przypadku dzieci.
Solona pomarańcza:
Pomarańczę moczymy w słonej wodzie przez ok.20minut, aby pozbyć się wosku ze skórki. Po wyjęciu z wody odcinamy górną część owoca, solimy odrobinę miąższ i nakłuwamy widelcem, aby sól wpłynęła wgłąb pomarańczy. Przykrywamy odciętym wierzchem i gotujemy w kąpieli wodnej przez 15minut od zagotowania wody. Skórka pomarańczy powinna się skurczyć i powinien z niej się wydzielać olejek. Po takim przygotowaniu obraną pomarańczę spożywamy razem z sokiem ze skórki.
Będąc w ciąży starałam się odżywiać zdrowo i wspomagać dietą owocowo- warzywną by zapobiec przeziebieniom niestety przeziębienie dopadło i mnie. Na katar polecam z soli lub rumianku inhalacje, na ból gardła uprażoną sól na patelni owiniętą bawełnianą chusteczką i przykładać do bolącego gardła , polecam również płukanie gardła wodą z dodatkiem wody utlenionej i łyżeczką soli naprawdę pomaga !!! Teraz będąc mamą 3 miesięcznego Jakuba staram się jeszcze bardziej dbać o siebie tym bardziej źe karmię piersią więc domowe sposoby wchodzą tylko w te opcje, cytrusy odpadają ale do herbaty można dodać świeży korzeń imbiru lub troche miodu … polecam na przeziębienie lub odporność wyciąg z lipy lub czarnego bzu.
Kuracja sokowa jest dobra na wszystko! Przez całą ciążę wspomagałam swój organizm świeżo wyciskanymi sokami owocowo-warzywnymi. W zależności od pory roku dobierałam poszczególne składniki, zawsze pamiętając aby były to produkty jak najbardziej lokalne i sezonowe, natura bowiem dobrze wie, kiedy i jakich produktów potrzebujemy, wystarczy jej zaufać. W sezonie zimowym właściwie codziennie w wyciskarce wolnoobrotowej (wbrew pozorom rodzaj sprzętu jest bardzo istotny) lądowały: burak, marchew, seler naciowy i imbir. W zależności od „ciążowych zachcianek” dodawałam jeszcze inne składniki: pomarańczę, kiwi albo papaję. Choć moja wyobraźnia widzi też śledzia, czekoladę i ogórki kiszone :) Z pewnością soki zostaną ze mną długo, być może całe życie. Nadal codziennie wyciskam owoce i warzywa, teraz także dla swojego Synka, mam nadzieję, że on również dzięki temu uchroni się przed infekcjami. Polecam!
Ja w czasie ciąży wspomagałam się herbatą z miodem i cytryną, można wypić sobie również z dzikiej róży, która zawiera witaminkę C, bądź z maliną, a jak już było trochę gorzej, np. dopadł mnie kaszel, to sprawdzony syropek z cebulki;) Wszystkie dania i napoje przygotowane na bazie naturalnych składników, stymulują układ odpornościowy do walki z przeziębieniem.
Jadłam również czosnek, który jest naturalnym antybiotykiem.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, ze należy również nawilżać powietrze, oraz dużo wypoczywać. Stosować również dietę bogata w pełnowartościowe składniki odżywcze.
W infekcjach górnych dróg oddechowych polecam również inhalacje z soli morskiej.
W tak cudownym okresie jakim jest ciąża i karmienie piersią stawiam na naturalne składniki. Przygotowuje mój eliksir, który pomaga nie tylko w przeziebieniu, ale także jest idealny na gorsze dni, kiedy czuje się zmęczona czy osłabiona. Dodaje kopa na dalsze zabawy z maluszkiem.
Przepis na mój eliksir zdrowia i witalności :
Sok z 5 cytryn
Pół opakowania mielonego imbiru
3 łyżki miodu
Eliksir podczas przeziębienia najlepiej stosować 3 razy dziennie po jednej dużej lyzce.
Duza bomba witaminowa i odpórnosciowa, która naprawdę działa cuda!
Cebula. Wiadomo – petarda (a raczej broń jądrowa) przeciw bakteriom i wirusom. Tylko że…odstrasza wampiry i męża. No ale zasmarkanej, zakatarzonej żony nikt całować nie chce, dlatego proponuję przepis na zupę cebulową:
– 1 kg cebuli,
– 1 litr wywaru warzywnego,
– pół główki czosnku,
– 50 g masła,
– kilka kromek chleba,
– kilka plasterków sera (np. cheddar),
– sok z 1 cytryny
– sól, pieprz.
Cebulę obrać i pokroić, pozbyć się piętek (trafienie na taki twardy glut w zupie psuje całą zabawę). Zeszklić ja na maśle i zalać wywarem. Doprawić solą i pieprzem, dodać przeciśnięty przez preskę czosnek. Kotować dość długo – cebula musi być miękka. Po pół godziny (i filiżance herbaty, wizycie w WC i przeglądnięciu walla na FB) dodać do zupy sok z cytryny. Zupę przelać do miseczek, na górze położyć chleb i posypać serem (utartym). Zapiekać w piekarniku przez około 10 min. Zaleca się natychmiastowe spożycie gorącej zupy
Jadłospis mamy karmiącej i mamy spodziewającej się dopiero swojego maleństwa różni się zasadniczo. Karmiąc piersią musiałam wykreślić ze swojego jadłospisu czosnek (bo zmienia smak mleka i dziecko może nie chcieć ssać), cebulę (powoduje wzdęcia) i alergeny takie jak cytrusy i miód.
Będąc w ciąży zajadałam się sałatkami owocowymi bazującymi na kiwi i mandarynkach (bogate źródło witaminy C oraz kwasu foliowego). Im było kwaśniej tym bardziej mi smakowało! Oprócz tego miałam non stop ochotę na rosół i grzanki czosnkowe.
Teraz gdy karmię piersią gotuję rosół na mięsie indyka, z lanymi kluseczkami i dużą ilością koperku. Do tego gęś z kopytkami oraz pieczonym jabłkiem z żurawiną, która jest niezwykle bogata w witaminy i znana z leczniczych właściwości. A jeśli nie mam ochoty na mięso robię naleśniki z konfiturą z dzikiej róży – bogatej w wiele witamin, ale przede wszystkim w witaminę C. Polecam! :)
Ciaza i karmienie piersią to moje dwa cudowne momenty z zycia. Te wszystkie piekne uczucia , spojrzenia , malenkie raczki na piersi. Ta bliskość to sprawiło , ze robiłam wszystko by maluszek mial jak najlepiej. Ciaza przebiegała superowo po za malym psikusem jakimi były mdłości. Nie mogłam sobie z Nimi poradzić. Ale do czego nawiązuje. Przyszedł dzień ,w którym sie przeziębiłam , bylam bardzo ze stresowana co teraz ? co mam brac ? jak sobie poradzić by nie zaszkodzić maleństwu! Bo przecież to ono tu jest najważniejsze. Poszłam wiec do apteki Pani zaleciła mi Prenalen brałam zgodnie z zaleceniami. Az do spotkania z Moja położna , która zaleciła mi pewien domowy sprawdzony a zarazem pyszny sposób z użyciem kapusty kiszonej.
50 dag ziemniaków
50 dag kiszonej kapusty
1 jajko
5 dag mąki
sól, pieprz
cukier
3-4 łyżki oleju
15 dag gęstej śmietany
1 łyżeczka soku z cytryny
8 plasterków wędzonego łososia
koperek do dekoracji
Sposób przygotowania
Ziemniaki obierz i zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Odciśnij kapustę, dodaj do ziemniaków razem z jajkiem i mąką. Przypraw do smaku, wymieszaj. Z masy usmaż placuszki na oleju (po 3 minuty z każdej strony). Śmietanę przypraw sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Placki i łososia przełóż na talerzyki, podawaj ze śmietaną. Ozdób koperkiem.
Jak ten przepis mial sie do dolegliwości ? Juz wyjaśniam tak jak powiedziałam mi to moja położna.
KISZONA KAPUSTA to jest główny skladnik tego dania. Zawiera on witamine C , ktora wzmacnia organizm , posiada tez witamine E dzięki ,której Nasz wygląd wlosow , paznokci , cery sie poprawia. A dodatkowo moje mdlosci odeszly w zapomnienie a co ma wszystko do tego kapusta ? Jak sie dowiedziałam zawiera naturalne przeciwutleniacze , ktore hamuja mdłości. Byłam pozytywnie zaskoczona. Wcześniej nie zwracałam uwagi az tak bardzo co działa na coś. Jednak gdy dowiedzialam sie , ze zostane Mama , bardzo przykulam do tego uwagę. Z Kapusty kiszonej robilam rozne potrawy , surówki. Dzieki temu ominęły mnie przeziębienia przez dalasza ciaze w nie pamieć. A gdy juz maleństwo było na świecie i karmiłam piersia kapusta także gościła czesciej niz zawsze , oczywiscie najpierw zobaczyłam reakacje malej czy wszystko gra. Wiec serdecznie polecam przepis pyszny , zdrowy i zawiera wiele witamin o których sama nie wiedzialam.
Witaj Szczesliva!
Moja przygoda z karmieniem piersią była przede wszystkim ogromną lekcją cierpliwości dla mnie!! Chwilami czułam, że nie robię nic innego, tylko półnaga siedzę z moim Ignacem i się karminy! No, może z przerwą na WC. Na szczęście on nie miał większego problemu z moją dietą, ale problet taki miałam ja sama :( Otóż po porodzie i poporodowych komplikacjach odezwał się u mnie zespół jelita wrażliwego, niefajnie.. Musiałam zatem jeśc ostrożnie a czosnek – nie pomagał. W kwestii odporności i pierwszych objawów przeziębienia pomagała mi herbatka z czystka – tutaj co prawda różne źródła różnie podają – podobno bezpieczna od 3mca życia malucha więc u Ciebie jak znalazł :) Smaczna i zdrowa herbatka, super immune booster :)
Powodzenia!!!!!!!!!
p.s. O Prenalenie nie słyszałam, dziękuję za info!!!!!
W ciąży rozchorowałam się w… sierpniu! Wszyscy wrzucali zdjęcia z plaży, a ja przykryta grubym kocem trzęsłam się z zimna. To wtedy poznałam cudowne działanie (i smak!) Prenalen’u <3 Moje podrażnione gardło wręcz błagało o każdą kolejną tabletkę do ssania czy syrop. Nie było łatwo chorować podczas upałów. Z ratunkiem przyszedł przepis na prawdziwy Napój Bogów: herbatkę imbirową:
Przepis na herbatkę imbirową (dla 2 osób bądź po prostu 2 porcje):
1-2 cm korzenia imbiru (piekielnie ostry!)
sok z połówki cytryny
1 łyżka miodu
2 szklanki gorącej wody
Obrany i pokrojony w plastry (albo starkowany na drobnych oczkach) imbir zalewam gorącą wodą (ale nie wrzątkiem), czekam aż trochę przestygnie. Dodaję sok z cytryny i miód, mieszam i voilà! Gotowe!
Dodatkowo ratowałam się domowymi sokami owocowymi (w końcu Mąż przestał płakać, że kupił sokowirówkę, a ona stoi bla, bla…), a także piłam syrop z czosnku i cytryn (prawdziwy postrach Wampirów! i męża ;) )
10-15 ząbków czosnku
3 cytryny
200 ml letniej wody
2-3 łyżki naturalnego miodu
Cytryny parzę wrzątkiem i wyciskam z nich sok, dodaję wyciśnięty czosnek. Całość zalewam ciepłą wodą. Dodaję miód – odrobina słodyczy jeszcze nikogo nie zabiła ;P Syrop zalewam wodą, przelewam do słoika i odstawiam do lodówki na 2-3 dni. Syrop może być przechowywany w lodówce kilka tygodni.
Cudowną porcję witamy C zawdzięczałam także Pietruszkowej Lemoniadzie, choć ten 'przysmak' przychodził mi najtrudniej.
pęczek natki pietruszki
2 cytryny
1 łyżka miodu
dzbanek letniej wody
Przepis jest prosty: zblendować :)
Jeśli chodzi o mamy karmiące, to jeśli Maluszki dobrze reagują na to, co mama je, to powyższe przepisy można także zastosować. Jeśli są jakieś alergie to warto ratować się dużymi ilościami… kaszy jaglanej. To pomoc rodem z babcinej apteczki, ale…. Kasza pomoże wypędzić wirusy, a warzywa i owoce, którymi ją uzupełniamy, pomogą w prawidłowym odżywieniu mamusiowego organizmu.
Pozdrawiam cieplutko! :)
To i ja dorzucę coś od siebie :) przepis z książki Slow Food, kupionej w biedrze za całe 9,99 :)
O yum, że kasza jaglana jest źródłem wszystkiego co najlepsze, nie muszę chyba nikogo przekonywać. U nas w sezonie jesienno – zimowym jest jej dużo, ale w takiej wersji pierwszy raz.
Pudding jaglany: ( w nawiasie będą moje modyfikacje)
2 jabłka (dałam 3 i gruszkę)
szklanka kaszy jaglanej
2 szklanki mleka (u mnie 50:50 krowie z owsianym, bo krowiego na co dzień nie uzywamy)
1 szklanka wody
łyżka miodu (u mnie2)
łyżeczka masła
cynamon
Jabłka umyć, obrać, pokroić w plasterki. Włożyć do rondelka, dodać miód, cynamon, masło i odrobinę wody. Dusić do miękkości.
Kaszę wypłukać, przelać wrzątkiem (ja zalewam dwoma czajnikami wody), potem zimną wodą i odcedzić. Szklankę wody zagotować, dodać kaszę, i mleko Gotować do lekkiego rozgotowania, co jakiś czas mieszając. Ugotowaną kaszę zblenderować. Rozlać do miseczek i wyłożyć na to jabłka. Jeść na ciepło. Pyyycha, ale ostrzegam, że jest bardzo sycące :)
Karmienie, to cudownie trudny czas. Cudowny – bo wspaniałe jest uczucie, że Twoje Najukochańsze żyje dzięki Tobie i że zaspokajasz wszystkie jego potrzeby. Trudny – bo Twój czas, żołądek i sen nie należy już do Ciebie. W ciąży przeziębienie to pikuś. Faszerujesz się domowymi sposobami i luz. A podczas karmienia okazuje się, że wszystkie znane Ci sposoby odpadają. Czosnek – bez komentarza, o tym już było dużo, cytryna – nie wszystkie nasze pociechy dobrze reagują na cytrusy, miód – uczula, szałwia hamuje laktacje, kiszona kapusta – wzdęcia, mleko z masłem – nie wszystkie dzieci dobrze trawią laktozę, cebula – wzdęcia razy dwa…ratunku!Jestem początkującą mamą – krówką, ale oto moje niezawodne trio:
Rozgrzewający obiadek:
1. rosół gotowany z miłością:) Mało oryginalnie, ale skutecznie. Każdy wie jak ugotować, więc nie zawracam głowy przepisem.
2. drugie danie:
Kurczak gotowany na parze. Pierś kurczaka trzeba naciąć tak by powstała kieszonka. Dużo natki pietruszki(wreszcie źródło witaminy C bez skutków ubocznych) mieszamy z masłem i faszerujemy zwierzaka:)Mięso trzeba położyć na jednej połowie pergaminu do gotowania i przykryć drugą częścią. Umieszczamy w naczyniu do gotowania na parze i gotujemy. Solidna porcja mięcha z witaminą C a przy okazji nie jest smażona (to przecież kolejny zakaz dla karmiących). Można podać z kaszą gryczaną. Wtedy serwujemy sobie jeszcze B1, B2, P i PP (dobre dla układu nerwowego) i sole mineralne, takie jak wapń, fosfor, magnez, które podnoszą odporność, a także żelazo, nikiel, kobalt, miedź, cynk, bor oraz jod.
2. do popicia napój imbirowy. Imbir działa bakteriobójczo. Jabłka gotujemy z cynamonem i imbirem, można dosłodzić, choć odradzałabym miód.
I tyle. Życzę wszystkim Mamom Krówkom zdrowia. MUUUU:)
Pomarańcze i cytryny rosną w ciepłych krajach. Kogo miałyby tam rozgrzewać!? One chłodzą organizm, zostawmy je na lato, a na rozgrzewkę weźmy coś z naszej strefy klimatycznej. Zawsze to mniejsza szansa, że uczuli malucha, a i więcej witaminy C ma np. papryka (polecam jeść jak jabłko) i kiszonki (błogosławione te w stanie błogosławionym, które mają chęć na kwaśne). Zainspirowana podziałem na produkty „chłodzące” i „grzejące” w medycynie chińskiej zaczęłam gotować
rozgrzewającą zupę paprykową w siedmiu krokach:
1. Świeżą paprykę przekrawam na 4 części i wycinam gniazda nasienne. Układam na papierze do pieczenia skórką do góry i piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni aż skórka zacznie robić się czarna.
2. Od korzenia pietruszki odkrajam część, z której rosła nać i odkładam. Marchewkę i korzeń pietruszki skrobię i kroję w kostkę.
3. Na patelni podsmażam cebulkę i dodaję pokrojoną marchewkę i pietruszkę. Wszystko razem smażę ok. 5 minut.
4. Warzywa zalewam wodą i gotuję do miękkości.
5. Ugotowane warzywa przekładam do garnka, dodaję upieczoną paprykę obraną ze skórki i trochę wody z gotowanych warzyw. Całość rozdrabniam blenderem na krem-jeśli za gęsty, to dolewam jeszcze wody z gotowanych warzyw.
6. Doprawiam do smaku solą, pieprzem, słodką i ostrą papryką (najlepiej chili, ale to trzeba indywidualnie i z umiarem, by malucha nie rozdrażnić).
7. Przed podaniem podgrzewam i na talerzach posypuję bogactwem witaminy C, czyli natką pietruszki (mam ją, bo końcówki korzenia z punktu 2. wkładam do doniczki z ziemią i regularnie podlewana obfituje bujną nacią).
Uwaga: jeśli nie mam świeżej papryki, to daję mrożoną (robię spory zapas jesienią, gdy jest tania). Wtedy nie piekę jej w piekarniku, a daję do warzyw podsmażanych na patelni.
Już na samo wspomnienie smacznie mnie rozgrzało:)
Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wiedziałam, że jesienią i zimą będę musiała baaardzo się pilnować, żeby uniknąć przeziębień i infekcji, które zwykle mnie wtedy dopadają. A że wybredna ze mnie istotka i czosnek i cebula w tradycyjnej postaci zdecydowanie odpadają, postanowiłam przemycać do mojej diety zdrowe składniki w sposób regularny, acz lekki i przyjemny. Nie od dziś wiadomo przecież, że szczęśliwa Mama to też szczęśliwe Dzieciątko, a Mama jest szczęśliwa, gdy jada to, co jej smakuje ;) Dlatego też na moim stole często pojawia się owsianka lub jaglanka wzbogacona miodem ze znajomej pasieki, cynamonem, orzechami, pestkami dyni, siemieniem lnianym, czy żurawiną. Jeśli mam ochotę na coś orzeźwiającego, robię sobie koktajl z magicznych składników: cytryny, banana i pietruszki, a żeby nie było nudno, pietruszkę zastępuję czasem gruszką i szpinakiem. Jestem gorącą zwolenniczką herbat wszelkiego gatunku i rodzaju, toteż w tym roku króluje u mnie rozgrzewająca herbatka zimowa: z plasterkiem cytryny, kilkoma plasterkami pomarańczy, sokiem z malin Teściowej, goździkiem i odrobiną imbiru. A jeśli już zaczyna mnie dopadać coś paskudnego, wtedy sięgam po moją rozgrzewającą mieszankę wybuchową: cytryna, imbir, odrobina kurkumy i czarnego pieprzu. I po dwóch-trzech dniach jestem zdrowa jak ryba! Te receptury sprawdzają mi się świetnie od siedmiu miesięcy ciąży, mam więc nadzieję, że będę się sprawdzać również podczas karmienia i że zdążyłam już zaszczepić w moim – pierwszym jak na razie – nienarodzonym Maleństwie miłość do wszystkich tych zdrowych smaków (albo przynajmniej do większości z nich) ;)
Dla mnie idealne aby zwalczyć przeziębienie jest rozgrzewająca zupa – zwłaszcza po zimowym spacerze! A moje ostatnie odkrycie to niezwykle smaczna i pełna warzyw zupa z soczewicy. Potrzebne będą:
– 1 cebula
– 2 gałązki selera naciowego
– 2 lub 3 ząbki czosnku
– 2 duże ziemniaki
– 4 pomidory
– dwie garści soczewicy – np. mieszanka brązowej i czerwonej
– 200 g świeżego szpinaku
– bulion – ja dałam domowy z kurczaka, od poł litra do więcej zależy jak gęste lubicie zupy
– przyprawy – sól, pieprz, kurkuma, kumin, imbir, chilli
Przygotowanie jest banalne proste, na odrobinie oliwy podsmażamy cebulę i selera. Po ok. 10 minutach dodajemy czosnek i przyprawy (oprócz soli i pieprzu) i jeszcze z 2 minutki dusimy. Następnie dodajemy wszystkie pozostałe składniki, oprócz szpinaku i gotujemy aż ziemniaki i soczewica będą miękkie. Teraz podejmujemy decyzję, czy chcemy pozostawić kawałki warzyw, czy część z nich zmiksować. Na sam koniec dodajemy szpinak i oczywiście sól i pieprz do smaku. Do podania, najlepiej dodać kleks jogurtu greckiego.
Kobieta w ciąży i mama karmiąca są pod ochroną
nie zawsze to co chcą, zjeść akurat mogą !
Podczas ciąży nauczyłam się wyrzeczeń ale i poznałam,
smaki o których pojęcia wcześniej nie miałam.
I choć doświadczenie zdobywam z dnia na dzień, bo brzuszek rośnie,
to koleżanki patrzą na mnie dziwnie, tak jakby zazdrośnie !
Zwłaszcza teraz gdy zima i choroby tak często się przemieszczają ,
to kobiety w ciąży i matki karmiące WIELKIE wyzwanie przed sobą mają,
Swe jedzenie tak powinny dobierać by zapobiegać przeziębieniu,
i niejedną zachciankę spełnić w swoim domowym jedzeniu .
Ja także znam i jadam „zdrowe danie” które mnie ochrania,
które infekcjom i chorobom zbliżać się do mnie zabrania .
P PIEKIELNIE rozgrzewający talerz czerwonego barszczu z dodatkiem ziemniaka,
R REGENERUJE siły, wzmacnia organizm, bogaty w witaminy , dodaje siły i do życia kopniaka !
E ENERGIA dzięki nim się pojawia a czerwony jego kolor motywuje do aktywności
N NATURALNIE taka zupa, na ZIMOWE dni , zapobiegająca przeziębieniu niechaj u mnie gości.
A APETYCZNA surówka z marchwi i jabłka wraz z klopsikami cielęcymi w sosie koperkowym,
L LEKKA potrawa , pełna witalności, z odrobiną ziemniaków – w połączeniu odlotowym .
E EFEKTOWNIE do tego szklanka soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy,
N NIESAMOWICIE pobudzona, pojedzona przyszła mama W domu tańczy :)
Kobieta w ciąży jak i ta karmiąca ma przed sobą nie lada wyzwanie,
dobrze się odżywiać, być zdrową w zimowe dni to jej zadanie !
Naleśniki ze szpinakiem, barszczyk czy inne pyszne dania bogate w witaminy,
są efektem tego, że rodzice i dzieci mają zawsze zadowolone miny !
SZCZĘŚLIWA mama/żona/kobieta to taka , która je ochoczo, z apetytem z talerza,
a na talerzu kolorowo, zdrowo, różnorodnie – do wzmocnienia odporności to zmierza.
Marchew, jabłko, szpinak, pomarańcza czy pomidory
to zdrowe dodatki, które poprawiają zdrowie i humory.
Zbliża się poród, zbliża się karmienie piersią i to mnie stresuje,
lecz dzięki Twojemu blogowi rodzicielstwo szybciej opanuje !
Cieszę się że powstają takie blogi, gdzie tak wiele dowiedzieć się mogę,
bo coraz mniejszą macierzyństwo, karmienie piersią budzi we mnie trwogę .
Gdy oglądałam te cudne nagrody, zwłaszcza pomarańczowego skoczka to aż maluszek przebierał nóżkami, a na brzuchy widac było odciśnięte stópki – coś niesamowitego. Pozdrawiam Edyta, edka767@gmail.com
Dla mnie idealną bombą witaminową, zarówno podczas mroźnych dni jak i pluchy, okazała się zupa z pieczonych buraków z grzankami z chleba razowego, posypana dużą ilością natki pietruszki. Nie dość, że rozgrzewała do czerwoności i uzupełniała mój niedobór żelaza, na dodatek efektywnie walczyła z przeziębieniem, które ze względu na fakt obniżonej odporności złapało mnie niestety nie raz. Przygotowanie tej zupy nie jest trudne, przekonał się do niej nawet mój mąż – przeciwnik wszelkich warzyw:)
Przygotowanie: myję burak i owijamy w folię aluminiową, piekę około 1,5 h w temperaturze 180 stopni. W tym czasie przygotowuję grzanki. Kromki chleba razowego kroję w kostkę, doprawiamy ulubionymi ziołami i piekę w piekarniku aż staną się chrupiące. Gotowe buraki obieram ze skóry i kroję w mniejsze kawałki. Do ciepłego bulionu warzywnego dodaję buraki, oprawiam solą, pieprzem, rozmarynem i chwilę gotuję, uwaga – nie doprowadzam do wrzenia. Przed zmiksowaniem dodaję odrobinę skórki pomarańczowej. Całość blenduje. Przelewam do miseczek, dekoruję grzankami. Na wierz posypuję pokrojoną natkę pietruszkę:) polecam każdemu:)
IJO IJO IJO!!! Tak mawia mój syn na karetkę. I tak myślę ja, kiedy kogokolwiek z nas dopada przeziębienie. IJO, ALARM! 70% mojej drugiej ciąży to był taki IJO stan. Na który obmyśliłam (metodą prób kilkuset wstania z łóżka) dietę IJO. IMBIR JĘCZMIEŃ OWSIANKA. IJO, serio. Od kiedy dopadło mnie te 70% IJO stanu, imbir już zawsze jest w moim domu kochankiem szyi z indyka. Tworzą razem cudowny rosół. Od tamtej pory też nauczyłam się nie przypalać kaszy jęczmiennej w krupniku, bo to najlepszy lek. I polubiłam owsiankę, która wcale nie musi być nudna. Zapamiętałam te trzy zbawienne składniki, które tolerują też mlekopijcy nasi mali i IJO mija zawsze, kiedy się nimi wygrzeję. Z miłości do imbiru, indyków, ul. Krupniczej i owsianki (do niej miłość łatwa nie jest). IJO-uj ze mną na zdrowie:)
W mroźne zimowe dni powołuję do działania trio antyprzyziębieniowe, które podaję mojej żonie karmiącej piersią. Na pierwszy rzut imbir dodany do herbatki zamiast cytryny, a za nim kolendra dodawana do piernika oraz kardamon dodany do kawy (łagodzi kaszel!). By w pełni cieszyła się zdrowiem przygotowuję dla niej również smaczne, aczkolwiek rozgrzewające potrawy – przyznam szczerze, że nieco eksperymentuję w kuchni szukając nowych, pysznych i zdrowych połączeń. I takim sposobem rok temu powstał ten przepis na domową 'grochówkę’, kiedy to nie miałem pojęcia do zrobić z nadmiarem grochu, który uwielbia moja małżonka :) Z podstawowych składników znajdujących się w mojej kuchni skomponowałem zupę, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania i już na stałe zagościła w naszym jadłospisie – ze szczególnym naciskiem na okres zimowy, kiedy to naprawdę rozgrzewa ciało!
Mimo, iż to z pozoru dość 'warzywne’ danie, to jednak w moim wydaniu znajdują się w nim również mięsne składniki. Przygotowywana przeze mnie zupa grochowa to 'ZDROWIE NA TALERZU’, a z jego przygotowaniem (do czego gorrrąco zachęcam) poradzą sobie nawet amatorzy gotowania!
Składniki, które zwykle używam:
– 255 gram wędzonego żeberka
– 250 gram żółciutkiego grochu łuskanego
– 4 ziemniaki średniej wielkości
– pół szklanki startych warzyw: marchewka, seler i korzeń pietruszki
– cebulka średniej wielkości
– dwa ząbki czosnku (można pominąć!)
– łyżeczka majeranku suszonego
– łyżka oleju
– 3 kulki ziela angielskiego
– 2 listki liści laurowych
– sól, pieprz (do smaku!)
Wykonanie:
Do garnka z wodą (ok. 2 litry) włożyć wędzone żeberka i gotować przez 20 min. Następnie wsypać łuskany groch (nie ma konieczności namaczania go wcześniej), ziele angielskie i liście laurowe – gotować do momentu, aż groch stanie się miękki.
Przystąpić do krojenia ziemniaków i cebulki w kosteczkę. Starte warzywa (marchewka, seler korzeń pietruszki) podsmażyć na patelni z dodatkiem oleju, a gdy się zarumienią dodać do garnka. Obrany i posiekany czosnek również wrzucić do środka. Na koniec doprawić pieprzem i solą.
Po ugotowaniu odkładamy na 10-15 min do ostygnięcia i gotowe zimowe rozgrzanie. Smacznego!
Witam serdecznie! Od miesiąca jestem szczęśliwą mamą Kacperka, z którym każdy dzień jest nieprzewidywalny, a że za oknem zimno, plucha trzeba zadbać o swoje zdrowie, by się nie przeziębić…bo przecież mamy nie biorą zwolnienia!! Dlatego też chciałabym przedstawić wszystkim kobietom w ciąży, matkom karmiącym oraz tatusiom, sposób na rozgrzanie się w zimowe dni – a w wszystko za sprawą dobrze dobranego menu :)) Zima rozgrzewająca, leniwa i słodka…na talerzu, rzecz jasna!
ŚNIADANIE „Rozpalona miłość”
Na rozgrzewkę przepyszna herbatka z imbirem przygotowana przez ukochanego w ulubionym kubeczku. Aż ciepło robi się na sercu!
Do półmiska wrzucamy świeżo pokrojone owoce (jabłuszka, banany…w zależności kto co lubi), a następnie polewamy rozgrzanym w rondelku miodem z dodatkiem brązowego cukru, a wierzch polewamy bitą śmietaną zadowolenia. Taka dawka słodkości z samego rana zdecydowanie rozgrzeje ciało i zachęci 'leżakowania’ z rodziną na kanapie przy wspólnych zabawach.
OBIAD „Rozkosz imbirowa w odcieniu zieleni”
Jako, że jest zima najlepiej jest skorzystać z zasobów przygotowanych latem – kiszonych ogórków. Zupa ogórkowa z gałką i imbirem rozgrzeje brzuszek mamusi i pobudzi apetyt na aktywne spędzanie czasu. Gotujemy wywar z włoszczyzny bez kapusty na nóżce z kurczaka. Gdy mięso się ugotuje, wyciągamy je po czym na tarce ścieramy ogórki (wodę z nich zostawiamy do 'dopieszczenia’ smaku zupki). Ścieramy też cebulkę i czosnek i wszystko to wrzucamy do małego rondelka. Podlewamy łyżką wazową wywaru i prze krótki czas dusimy. Podduszone w ten sposób ogóreczki wlewamy do wywaru. Następnie dodajemy pokrojoną mozzarellę, salami, doprawiamy do smaku wodą spod ogórków, ścieramy imbir i gałkę – takie są najlepsze. Na koniec podajemy z grzankami bądź ryżem….mmm…Pycha!
Gwarantuję, że po takiej zupce organizm mocno się rozgrzeje odpędzając przeziębienie. Na kolację proponuję „Mus rabarbarowy z imbirem”, który będzie osłodą po całym dniu. Kiedy będzie gotowy możemy go konsumować przez cały wieczór (dodatkowe porcje mile widziane).
Smacznego i gorącego dnia!
Imbirowo cytrynowa owsianka gotowana na mleku z zielonej herbaty z dodatkiem miodu
Śniadaniowa propozycja antyprzeziębieniowa na okres zimowy dla wszystkich oczekujących mam :-) Płatki owsiane mają wzmacniać układ odpornościowy przez pobudzanie dziwnych komórek zwanych fagocyty do pożerania złych wirusów. Cytryna, podniecie poziom Witaminy C. Imbir rozgrzeje i wymiecie z naszego ciała wszystkie bakterie i wirusy. Dzięki mleku dobre bakterie rozwiną się i nie będzie już miejsca na te złe. Miód zdezynfekuje to co już się do nas przypałętało. A zielona herbata? Jak twierdzą (h)amerykańscy naukowcy wzmocni układ odpornościowy. A jak to wszystko smakuje! Ciepłe, słodkie, sycące. Idealne zimowe śniadanie :-)
Składniki
4 kopiaste łyżki płatków owsianych górskich
200 ml mleka pełnotłustego
2 łyżeczki sypanej, dobrej zielonej herbaty
2 łyżki miodu
1 łyżeczka startego świeżego imbiru
sok z 1/2 cytryny
Przygotowanie
Do garnuszka wsypać płatki owsiane, zalać mlekiem wymieszanym z zieloną herbatą oraz sok z cytryny. Zostawić na chwilę. W tym czasie zetrzeć na tarce imbir. Mleko herbaciane zagotować z płatkami owsianymi, cały czas mieszając by się nie przypaliła. Gotować do momentu, aż płatki wchłoną mleko. Pod koniec dodać imbir. Wyłączyć grzanie. Doprawić miodem.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
Będę z Wami szczery – kucharz ze mnie byle jaki… a może i gorszy. Jedyne moje osiągnięcia w dziedzinie gastronomii to przypalenie wody na herbatę, rozgotowanie ziemniaków na „ciapę” oraz zwęglenie sernika, który (o zgrozo!) miałem tylko wyłączyć o odpowiedniej godzinie.
Mimo to o moją Kobietę i Matkę dzieciny naszej – czy to w zdrowiu, czy w chorobie, dbać staram się jak najlepiej. Dlatego specjalnie dla Niej opracowałem recepturę na całkiem wyjątkowe, zdrowe „danie” zapobiegające przeziębieniu. Do rzeczy zatem!
Co będzie nam potrzebne?
– nieskończone pokłady miłości
– cały wagon wsparcia
– chęci pomagania dokładnie tyle, ile potrzeba
– 150 szklanek troski
– 500 czubatych chochelek opiekuńczości
– 320 litrów czułości
– 66 łyżek stołowych wyrozumiałości
– kilkanaście kropelek cierpliwości
– garść dobrego humoru
– szczypta namiętności do smaku
(Proporcje można dowolnie modyfikować w zależności od sytuacji i potrzeb).
Sposób przygotowania jest niezwykle prosty i nawet taki kulinarny antytalent jak ja świetnie sobie radzi.
Wszystkie składniki dokładnie oczyszczamy z pokrywających je negatywnych emocji. Następnie całość wrzucamy do dużego naczynia i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Tak przygotowaną miksturę podajemy codziennie (jej smak nigdy się nie nudzi – gwarantuję!). Pomaga przeciwdziałać chorobom wszelakim, przyspiesza także leczenie oraz gojenie ran.
Posiłek taki nie pokrzepi może ciała – ale duszę na pewno. A w walce z chorobą najważniejsze jest ponoć podejście i stan ducha. Mieszanka owa została przetestowana na mojej wspaniałej Narzeczonej – jeszcze do niedawna Kobiecie ciężarnej, aktualnie Matce karmiącej. Żadnych skutków ubocznych nie odnotowałem (ewentualnie nieoczekiwane napady miłości). Doskonale wpływa także na maluszka – Bobas lepiej śpi i jakby częściej się uśmiecha. Bierzcie zatem i stosujcie wszyscy! :)
PS. Fajnie, że są w jeszcze w sieci takie blogi jak Twój – prezentujące nie cukierkowo – pastelowo – idealne życie. Może to trochę wstyd, że facet „podczytuje” blogi dla kobiet, ale czasem dobrze jest spojrzeć na świat oczami „kobiecej strony mocy” – to pozwala wiele zrozumieć. Dzięki!
Kiedy przeziębienie i osłabienie doskwiera
Polecam koktajl z kiwi, pietruszki i selera
choć z początku dość dziwnie brzmi
bez dwóch zdań pomoże Ci
Napój ten w dodatku oczyści toksyn złogi
i bardzo szybko postawi na nogi
więc proporcję już podaję
Dwa dojrzałe kiwi kraję
łyżka miodu, łyżka soku cytrynowego
i jedna łodyga selera naciowego
do tego szklanki wody pół
Blender i wygodny stół
wszystko razem miksujemy
i garścią pietruszki posypujemy
Taką bombę witaminową mamy
którą pysznie wypijamy
Bowiem to koktajl nie tylko oczyszczający
ale odpornościowy i też odchudzający
tyle pyszności w małej szklanicy
a zdrowia tyle, że nikt nie zliczy
Phthalide, witaminy A,B, PP
i więcej niż w cytrusie witaminy C
oraz liczne sole mineralne
to jest danie idealne
Piłam go w ciąży i piję obecnie
Gdy piersią karmię me dziecię grzecznie
Bo to posiłek niezwykle zdrowy
i przy tym wszelkie choroby z głowy!
Jako kobieta i matka karmiąca staram się odżywiać naturalnie i zdrowo. A skoro tu właśnie o ZDROWIE chodzi to…Kiedy nadchodzi okres mrozu, proszącego w oczy śniegu i doskwierającego przeziębienia potocznie zwany zimą, mam swoje ulubione rozgrzewające danie – waniliowo-imbirowe leniwe kluseczki :) Na zimowe przeziębienie do wypróbowania koniecznie! Drogie kobiety w ciąży i mamy karmiące zapytam nieśmiało: czy macie ochotę spróbować moich kluseczków z dodatkiem borówki amerykańskiej ?
Do przygotowania ich wystarczy, że poszukacie:
– jedną laskę wanilii
– jedno jajko
– dwie łyżeczki cukru
– sto gram masełka
– dwie łyżki bułki tartej
– pół kilo ziemniaczków
– półtora szklanki mąki
– pół kilo sera włoskiego
– dwie łyżeczki świeżo startego imbiru
– dwieście pięćdziesiąt gram borówki amerykańskiej
– trzy małe łyżeczki soli
– szczypta pieprzu
Nie wahajcie się ani minuty dłużej. Obierzcie ziemniaki i rozluźnicie swoje ciała – gotujcie je z dwiema łyżeczkami soli. Myślisz: co zrobić z ugotowanymi ziemniakami ? Poczekajcie 15 min (o ile macie czas, bo akurat mąż zajmuje się maleństwem), daj ziemniakom ostygnąć po czym przeciśnijcie je przez praskę z dodatkiem sera włoskiego – zróbcie to bardzo dokładnie…Teraz już bez stresu możecie rozpocząć zabawę – po prostu nie myślcie o niczym tylko zgniatajcie otrzymane ciasto na stolnicy z dodatkiem jajka, mąki, cukru, łyżeczki soli, pieprzu, imbiru oraz ziarenek wyskrobanych z laski wanilii. W razie potrzeby klejące się ciasto należy obsypać mąką – ale to na pewno wiecie :) Otrzymane ciasto dzielimy na pięć części formułując z nich wałki, które następnie pokroić należy w małe romby. Kiedy wszystko macie już gotowe trzeba tylko wlać wodę do garnka i wrzucać kluseczki porcjami – kiedy tylko wypłyną na wierzch od razu układamy na talerzu. Przydałoby się do nich jakieś towarzystwo! Tu pomoże Wam wyobraźnia – do dyspozycji macie wszystko co lubicie. Mi najbardziej smakują z delikatnie podsmażoną bułką tartą na masełku. Ale czegoś jeszcze brakuje…Owoce! Nie byle jakie, bo borówki amerykańskie. Przygotowane kluseczki oblane bułką tartą podsmażoną na masełku obsypujemy dużo ilością borówek. Co za zapach, prawda ? Teraz leniwe, aczkolwiek na maksa rozgrzewające kluseczki są Wasze! Kurujcie się nimi do woli, a przeziębienie zniknie bezpowrotnie. Udanej zabawy.
Mniam, mniam, mniam.
Polecam!!
Kartka z zimowego jadłospisu karmiącej mamy :
Data : 8 styczeń
Danie : Grillowana pierś z kurczaka z dodatkiem mozzarelli , cukinii i ziół.
Przygotowanie :
Na elektrycznym grillu przyrządzić małe kawałki kurczaka, wcześniej posolone, ubite i wysmarowane oliwą . Grillować na jednej stronie, po obróceniu dołożyć ser mozzarella , i obok smażyć cukinię . Do tego ciemny ryż ugotowany na miękko z dodatkiem ugotowanej marchewki .
Nie może zabraknąć kompotu ze świeżych owoców takich jak jabłka, pomarańczy bądź wody niegazowanej.
A ma kobieta ? Jako, że z zajściem w ciąże kłopot miała,
to gdy pojawił się maluszek swą dietę pod niego głównie układała .
W zimowe dni najbardziej bała się o jakieś przeziębienie,
być zawsze zdrowa, odporna -to jest jej największe marzenie !
Mamy dwójkę wspaniałych dzieci ,3 latka i dziewczynkę 4 tygodniową,
ukochana karmi piersią , i dietę układa dla siebie odlotową .
Bogatą w warzywa, owoce które chorobom różnym zapobiegają
dodatkom do mięs, ryżu i makaronu które pożywne składniki odżywcze mają.
Oczywiście we wszystkim zachowuje umiar i rozsądek,chodzi do lekarza
bo w jej jadłospisie miłość, troska i chęć bycia zdrowym do rodziny przemawia.
Chciałbym zwrócić szczególną uwagę jak bardzo KOBIETY są rozumne, jak wiele się wyrzekają,
jak wiele robią dla swych dzieci, jaką troską, opieką już od chwili poczęcia je otaczają !
Jako że przy pierwszym dziecku bałem się odpowiedzialności, obowiązków i opieki to uciekałem,
początkowo satysfakcji, szczęścia z bycia rodzicem nie miałem .
Teraz ? Tu , na blogu który czytam od dłuższego czasu chcę Wam powiedzieć,
że nie wato w strachu, niewiedzy , samotnie wciąż siedzieć .
Przełamałem się, porozmawiałem z żoną , mamą i teraz ? Pomagam żonie w wychowaniu,
czasem i ja dobieram składniki w naszym codziennym, czasem szalonym gotowaniu.
Najlepszym jednak daniem, które zapobiega przeziębieniu, leczy i ogrzewa to rosół wykonany przez moją teściową . Sami jeszcze nie umiemy wykonać tak doskonałej zupy, lecz … P.S Nie mówicie żonie, bo to tajemnica, ale w trosce o jej zdrowie zimą uczęszczam na kurs gotowania do teściowej, by nadchodzące zimowe dni, podczas gdy ona karmi i opiekuje się dziećmi były dla mnie okazją do zadbania o swoje zdrowie, o zapobieganie przeziębieniom .
Szczęśliwa KOBIETA to szczęśliwa mama,a szczęśliwa MAMA to taka, która dobrze zje i jest zdrowa, a jak jest taka to jest SZCZĘŚLIWA ! Pozdrawiam Tomasz, wwiissnia@gmail.com
Moją odpornościową petardą, którą z całego serca polecam jest – GRANATOWY DORSZ! I nie o kolor tu chodzi, lecz o jedzenie, które jest odpornościową petardą (czy też granatem właśnie) oraz o danie, które jest skąpane w pestkach owocu granatu o magicznych właściwościach (antyutleniacz, eliminujący z organizmu szkodliwe „wolne rodniki”, bomba witaminy C, E, B ,A i wielu substancji mineralnych i odżywczych tj. magnez, potas ,fosfor,, wapń, krzem i jod oraz zawierający białka, błonnik, kwas foliowy [ tak ważny dla ciężarnych i karmiących] i beta karoten). Ponadto sam dorsz dzięki dużej zawartości białka,selenu, kwasów omega-3 wzmacnia odporność. Ryba ta też jest bogata w witaminy A, D,E, z grupy B, PP oraz wapń i fosfor, ale co ja tu o właściwościach – przejdźmy do przepisu, bo zaczyna w brzuchu burczeć od tej pisaniny :)
Do wykonania potrzebne będą:
700g fileta z dorsza
owoc granatu
cytryna
3 łyżki miodu (u nas akacjowy)
3 łyżki oleju kokosowego
łyżka sosu salsa mexicana
sól, pieprz do smaku
gorrrrący piekarnik
naczynie żaroodporne
szczypta cierpliwości :)
chwila czasu, ale nie za wielka, bo przy małym dziecku (tudzież ilości mnogiej) jest on zawsze w niedostatku :)
No to działamy!
W żaroodpornym naczyniu rozsmarowujemy olej kokosowy,na którym układamy filety. Filety skrapiamy świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny, polewamy sosem wymieszanym z miodem, po czym lekko solimy i pieprzymy (ale uważnie – nie trzy po trzy :)). Tak przygotowane danie wkładamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika z termoobiegiem na 10 minut. Po dziesięciu minutach nakładamy na wierzch ryby wydrążone pestki z granatu, przykrywamy i razem pieczemy jeszcze 20 minut. Po upływie wyznaczonego czasu rybkę wyciągamy, czekamy aż ostygnie i cieszymy się jej wspaniałym smakiem i zdrowotnymi właściwościami! Na zdrowie (dosłownie i w
przenośni :))!
P.S. Uwaga! Prawdziwa bomba witaminowa! Spożycie na własną odpowiedzialność! Wybucha mocą witamin! Skutków ubocznych brak – no chyba, że liczyć kilka kalorii :)
Jestem mamą 2 chłopców starszy dopiero co skończył 2 lata, karmiłam go piersią 14 miesięcy, młodszy ma 2 miesiące i też jest na cycu. Na temat moich doświadczeń karmiącej matki mogłabym napisać esej, ale moje Szkraby które w końcu śpią zapewne nie pozwolą mi na taką wylewność, ciągle się organizuje i te nieliczne chwile ciszy są doprawdy rzadkie i bezcenne, to czas kiedy się próbuje regenerować i kiedy już ogarnę co mam do ogarnięcia, zrobię obiad, posprzątam, wypiorę, rozwieszę, poprasuje etc. padam na łóżko jak martwa, żeby budzić się co 1,5 godziny na karmienie :)
U mnie sprawa odnośnie karmienia miała się podobnie, nie jest to karmienie reklamowe, chłopcy jeden i drugi marudzą wybrzydzają i strasznie kombinują przy cycu. A że ze mnie doprawdy niezła mleczarnia i pięknie zarówno starszy jak i młodszy rosną na cycu, więc nie zważając na wszelakie niedogodności zaciskam ząbki i karmie, bo wiem że nie ma dla nich nic lepszego niż cyc i zdrowa dieta w przypadku starszego.
Spełniam się w roli mamy i nie ma co ukrywać dobrze mi teraz z tym, że taka kurka domowa jest ze mnie.
Najgorsze w karmieniu piersią są ciągle nawracające nawały pokarmu, co za tym idzie zapalenie piersi, dreszcze i wysoka temperatura, ale nie mogę się użalać, bo muszę się zając moimi chłopcami i pomimo tego i tak chce i będę karmić młodszego synusia, tak długo jak będzie tego potrzebował.
Mąż często wyjeżdża i wraca tylko na weekendy, wiec sama w tygodniu zajmuje się chłopcami, co oznacza tylko jedno: osłabienie organizmu i owszem zdarza mi się łapać przeziębienie i taki preparat, o którym nie wiedziałam, jest na wagę złota.
Lubię gotować i staram się dobierać pokarmy tak, żeby były zdrowe, najbardziej znane mi dania wspomagające odporności i leczące to oczywiście tradycyjny rosołek, syrop z cebuli zasypany cukrem czy też
herbatka na przeziębienie,a także na rozgrzewkę:(tymianek 1/2 łyżeczki
imbir 1/2 łyżeczki, lukrecja 1/2 łyżeczki na 1i 1/2 szklanki wody zagotować 2-3 minuty osłodzić miodem lub sokiem z malin.
Dla wzmocnienia organizmu przed jesienno- zimowymi infekcjami polecam kurację imbirowo – miodową (średni korzeń imbiru, 1 szklanka wody, 1 szklanka miodu)
Polecam również dania nietypowe takie jak rozgrzewająca zupa paprykowa (Zaczynamy od ugotowania bulionu, następie wrzucamy do bulionu pokrojone na drobne kawałki marchew, pietruszkę i selera. Gdy warzywa będą się gotowały mamy czas na posiekanie papryki, dodajemy do wywaru i doprawiamy go imbirem i chili. Ważne jest, aby odpowiednio dobrać proporcje. Jeżeli damy za dużo, a nie lubimy ostrych dań, to zupa będzie niezjadliwa. Zbyt mała ilość tych składników negatywnie wpłynie na wartości lecznicze naszej zupy. Dlatego trzymajmy się zasady im więcej tym lepiej, ale bez przesady ;)
A taki deserek z kaszy jaglanej wpałaszują z rozkoszą również maluszki ( potrzebujemy: pół szklanki surowej kaszy jaglanej, dwie łyżki pokruszonego, białego sera, łyżeczka, dwie soku z cytryny, jeśli ser nie jest kwaśny to cukier lub miód do słodzenia, pół banana, orzechy, żurawina, siekane migdały.)
Kolejny deserek z kaszy jaglanej : Kaszę podprażyć minutę, dwie, mieszając na suchej, rozgrzanej patelni. Przepłukać dobrze wrzątkiem na sicie, pozbawi to kaszę ewentualnej goryczki. Zalać wrzątkiem ok. 2 cm powyżej powierzchni kaszy, lekko osolić i gotować ok. 20 minut. Po lekkim wystudzeniu dodać ser, cukier, banana (można zostawić i dodać na końcu pokrojonego w kawałeczki) i blendować na gładki krem. Doprawić do smaku sokiem z cytryny, posypać żurawiną.
Wspomoże odporność zdrowy i pyszny napój z mango (1 mango,1 jabłko,woda mineralna zblednować owoce i powoli dolewać do nich wody)
Inne moje pomysły to:
-pstrąg pieczony w folii z dodatkiem masła, czosnku i koperku,
-surówka z kiszonej kapusty
– kasza gryczana i filet z dorsza duszonego z cebulą i oregano,
-stek z łososia pieczony w folii z cytryną i czosnkiem i cząbrem,
– sałatka z sałaty, dużego pomidora, połowy serka typu feta, oliwek i łyżeczki szałwii, polana sosem winegret,
-surówka ze białej kapusty, połowy pomarańczy, pestek słonecznika i marynowanych śliwek polana sosem z majonezu i jogurtu
-sałatka z krótko gotowanych warzyw: kilku różyczek brokuła, połowy szklanki żółtej fasolki szparagowej i marchewki wymieszana z łyżką natki i jogurtu,
-surówka ze średniej papryki, dużego pomidora, połowy cebuli, łyżek twarożku ziarnistego i łyżeczki bazylii,
– owsianka z płatków owsianych, suszonych moreli i mleka, pół grejpfruta
– Barszcz ukraiński z kaszą jaglaną
Ot co ułożyłam jadłospis na kilka dni przypadkiem, a ślinka to mi cieknie i dochodzi już do kolan :)
Pozdrawiam,
Sylwia Ś
Basia Szydełko
Mam juz dwoje dzieci (2 oraz 7 lat) i jestem w 37 tygodniu trzeciej ciąży.W tym sezonie jesien-zima 2015/2016 jeszcze szczęśliwie nie chorowalismy . Nie mam wyszukanych dan na wzmocnienie odpornosci. Mysle, ze moje sposoby sa banalne co wieczor sporzadzam ,, eliksir dla zdrowia,,. Porcja na osobe: 1szklanke, przegotowanej, ostudzonej wody mieszam z 1łyżka stołową dobrego, naturalnego miodu. Przechowuje do rana w temperaturze pokojowej. Eliksir wypijamy przed sniadaniem. Mozna dodac cytrynę. Nic wyszukanego a efekty są: zero infekcji, chorób. Kolejna sprawa… Moze jestem jakas inna ale czosnek lubię:) przemycam go w niewielkich ilosciach w pastach, sosach domowej roboty itp. Dzieci nie wyczuwaja a jedzac regularnie wplywa to na ich odporność.Dodatkowo moj parapet w kuchni zdobią doniczki z świeżym,zielonym szczypiorkiem, bazylią, szpinakiem, pietruszką. Stawiam na zielone dodaje do kazdej potrawy. Zdrowo, smacznie a znajomi sa zachwyceni moja dekoracją. Najważniejsze, ze działa :-) zdrówka!
Wybaczcie błędy, literowki i interpunkcje… pisane na szybko- dzieci :-)
Weganka! W ciąży! I do tego przeziębiona?!
„Ojojojo…olaboga co to bedzie” – wypowiadane jednym tchem przez starsze panie!
Co będzie? Już tłumaczę! Będzie mieszkanka ziołowa o poranku i do podwieczorku – świeży imbir, cynamon, niesiarkowane daktyle i lukrecja zalane wrzątkiem i parzone 10 minut. Pite ciepłe do witaminowego deseru w postaci sałatki owocowej z cytrusów, żurawinki i ananasa. Będzie aromatyczny krem z soczewicy jedzony pod ciepłą kołderką! Będzie kanapka z awokado i czosnkiem…
Będzie zdrowo, smacznie i pożywnie! A starszym paniom ślinka będzie ciekła :)
Nie będę oryginalna – powiem że ROSÓŁ .
Nikogo nie zdziwię jak jak powiem że OGÓRKOWA.
Nie ośmielę się zaprzeczyć że ciemny RYŻ Z WARZYWAMI .
Jestem zwykłą, szarą myszką, mieszkającą na wsi.Na co dzień zajmuje się dziećmi, mężem i domem. Jestem w ciąży, już prawie na końcu . Jako, że jest zima to mój JADŁOSPIS został wzbogacony o dania pełne warzyw, naparu z ziół oraz zdrowych , pożywnych składników . Nie mogę powiedzieć że to RECEPTA na brak przeziębienia, bo tak nie jest . Daniami można sobie pomoc wzmocnić odporność, jednak prócz tego trzeba odpowiedzialności, rozsądku i porad lekarza . Bycie w ciąży zobowiązuje . Zobowiązuje do troski o drugiego człowieka . Wszak bobasek w brzuszku sam o siebie nie zadba . Uważam co jem . Jestem SZCZĘŚLIWA że jestem mamą . Zmieniłam swoje MENU , jednak wiem, że prócz tego muszę stosować się do pewnych zasad.Ubiór, rozsądek, dobre i zdrowe jedzenie oraz Prenalen (w zależności co i kiedy potrzebuję) .
Wyżej wymienione dania, spożywam regularnie , najbardziej wtedy gdy nadchodzi jesień i zima . Czemu ? Bo wtedy mój organizm i organizm dzieci zasługuje na szczególną troskę, na rozgrzewające dania które dodają siły, wzmacniają i po prostu pysznie smakują . Ot tyle … Może nie jestem szczególnie uzdolniona, może nie mam talentu do wyrażania tego co czuję za pomocą słów , jednak wiem jedno : SWOJE dzieci kocham nad życie, i zrobię wszystko by zadbać o ich zdrowie i szczęście . Mama ze wsi, 56manka@gmail.com
Wierzcie mi, że mało co,
wzmacnia zimą tak jak pho!
Mą petardą jest więc zupa,
co zawiera mnóstwo dobra
i bynajmniej nie jest z bobra. :P
By zapomnieć o sucharze,
przejdźmy szybko do wywaru,
w którym przypraw bez umiaru:
Pieprz, goździki i cynamon
– wszak wirusy ubijają.
Anyż, fenkuł i kardamon
– te laktacji też sprzyjają.
Jest tu chili i cebula,
pęk kolendry, kciuk imbiru…
Kłącze to miło rozgrzewa
oraz mdłościom zapobiega.
Jeszcze trawa cytrynowa
– ta jest również bardzo zdrowa:
działa przeciwbakteryjnie
oraz antydepresyjnie.
Muscovado i sos rybny,
choć wiem, że brzmi nieco dziwnie.
By mieć bulion wartościowy,
winien być też ogon krowy.
Jeśli jest to zbyt fikuśne,
dobre będzie także kurczę,
bowiem nie wgłębiając się,
cysteina dobra rzecz.
Tak też zupa uwarzona,
jest naprawdę wypasiona.
Serwujemy ją z noodlami,
groszkiem śnieżnym i kiełkami.
Na wierzch nadto dymka z limonką
i precz z przeziębieniem
czy nawet bostonką! ;)
Lecz do czego ja tu dążę:
zajadałam się pho w ciąży,
a że do tego czosnku w niej brak,
to również ssaki były na tak. ;)
Po dokładniejsze instrukcje zapraszam zaś na swojego bloga, pozdrawiam! :)
Oto 3 zimowe dania (na każdy trymestr), pełne witamin i zdrowia.
Wszystkie dania są wykonane z dostępnych w każdym sklepie produktów spożywczych, tak aby przyszłe mamusie nie musiały biegać po mieście w poszukiwaniu oryginalnych produktów.
TRYMESTR I
Cechy charakterystyczne dania- coś co po prostu da się przełknąć (I trymestr często wiąże się z mdłościami i jadłowstrętem. Szczęśliwe te matki, które nie doświadczyły jednej z tych opcji)
Aż chciałabym napisać, że najlepszym daniem będzie SUCHABUŁKA, a do niej zwykła HERBATA Z SYROPEM Z PIGWY (baaaardzo konkretna dawka witaminy C), ale chyba nie wypada w konkursie kulinarnym.
Zaproponuje więc pożywną OWSIANKĘ z MIODEM, ORZECHAMI i IMBIROWĄ nutka orientu.
W garnuszku mieszam płatki owsiane z mlekiem i szczyptąsoli. Podgrzewam przez ok. 6 minut. Dodaję łyżkę miodu( albo nawet 2, a co!), garść mieszanki orzechowej i pół łyżeczki startego na tarce imbiru.
Dlaczego to danie wzmocni naszą odporność? Mleko to źródło witaminy B6, której nie może zabraknąć w zimowym jadłospisie. Płatki owsiane to cenny błonnik. Miód, szczególnie lipowy, pomaga walczyć z problemami górnych dróg oddechowych, kaszlem i chrypką. Orzechy to samo zdrowie. A olejki eteryczne w imbirze działają bakteriobójczo oraz pomogą z męcząca na początku ciąży zgagą.
TRYMESTR II
Cechy charakterystyczne dania- duża dowolność w doborze składników (II trymestr najczęściej pozwala na wiele- hulaj dusza piekła nie ma)
PIECZONY ŁOSOSŚ W SOSIE CYTRYNOWO-CZOSNKOWYM
Filety z łososia solę i pieprzę, skrapiam sokiem z cytryny lub moim ukochanym sosem ostrygowym (dosłownie kilka kropel). Zawijam w folię i do piekarnika na ok. 25 minut. Sos to połączenie 2 łyżek jogurtu naturalnego, skórki z oparzonej, wyszorowanej i startej cytryny, przeciśniętego przez praskę polskiego ząbka czosnku i odrobiny oliwy z oliwek. Do tego idealnie pasuje sałata, która zimą jest niestety pełna chemii, dlatego o tej porze roku jako dodatek lepiej sprawdzi się porcja warzyw prosto z zamrażalki.
Dlaczego to danie wzmocni naszą odporność? Łosoś (lub inna ryba) to źródło nieocenionego wręcz kwasu omega 3, cytryna to dawka witaminy C, czosnek ma działanie antybakteryjne, oliwa z oliwek to śródziemnomorskie lekarstwo na wszystko, a jogurt jest zdrowy tak po prostu.
TRYMESTR III
Cechy charakterystyczne dania- coś lekkiego (w IIItrymestrze musimy już uważać na kaloryczność, bo waga może już ostro iść w górę
i to nie tylko przez dzidzię)
LEKKIE CARPACCIO Z PIECZONEGO BURAKA I POMARAŃCZY
Buraki owijamy w folie i pieczemy w piekarniku nagrzanym do temp.200 stopni przez ok. 1 godzinę. Gdy ostygną obieramy i kroimy w cienkie plasterki. Pomarańczę filetujemy. Na talerzu układamy naprzemiennie buraka i pomarańczę. Na to rozsypujemy posiekane orzechy włoskie. Całość oblewamy sosem, czyli wymieszaną łyżką oliwy i octu balsamicznego.
Dlaczego to danie wzmocni naszą odporność? Buraki to źródło cennego na ostatniej prostej żelaza, pomarańcza jest oczywiście bogata w witaminę C a orzechy to, jak już wspominałam, generalnie samo zdrowie.
Smacznego i na zdrowie :)
W ciągu ostatnich kilku lat mój organizm przeszedł kilka poważnych testów wytrzymałościowych. Zaczęłam pracę jako nauczycielka w szkole podstawowej – naturalnym środowisku bakterii i wirusów – a stres związany z początkami nauczycielskiej kariery zdawał się bardziej sprzyjać rozwojowi chorobotwórczych drobnoustrojów niż mojemu rozwojowi osobistemu. Wyzwania zawodowe szły w parze z tymi ze sfery prywatnej – wkrótce dołączyłam do grona ciężarnych, a następnie karmiących. Dziś, oczekując narodzin kolejnego potomka, łączę natomiast te dwie role, tym bardziej zależy mi więc na uniknięciu wszelkich infekcji i zachowaniu dobrej kondycji – tak psychicznej, jak fizycznej. Nieocenioną bronią w nierównej walce z przeziębieniem są dla nas aromatyczne zupy z sezonowych produktów – takie jak zupa-krem z dyni z kaszą jaglaną, którą chciałabym tu polecić. Dodam, że większość warzyw wykorzystanych w tej potrawie pochodzi z naszych jesiennych zbiorów, a pozytywne emocje, jakich doświadczamy, patrząc na nasze dorodne dynie, stanowią dodatkowy zastrzyk energii do walki z chorobą.
Zupa-krem z dyni z kaszą jaglaną
Składniki:
(wszystkich zaskoczonych obecnością czosnku, cebuli i innych ostrych dodatków informujemy, że upodobanie do tychże nasi potomkowie wysysają – dosłownie! – z mlekiem matki, stąd też nie było powodów do ograniczania się w tym zakresie)
2 skrzydełka z indyka
1 ząbek czosnku
1 cebula
1 mały seler
2 marchewki
2 pietruszki
4 ziemniaki
1 mała dynia
0,5 szklanki kaszy jaglanej
Przyprawy (ilość wg upodobań smakowych):
sól
pieprz
ziele angielskie
liść laurowy
papryka w proszku
kurkuma
korzeń imbiru
W garnku zagotowujemy 2,5 l wody. W tym czasie kroimy czosnek w drobną kostkę (warto pamiętać, że najważniejszy składnik czosnku – bakteriobójcza allicyna – powstaje z połączenia dwóch cząstek – alliny i allinazy – do którego dochodzi po ok. 10 minutach od pokrojenia surowych ząbków, pozwólmy im więc „popracować” przed dodaniem do gorącego wywaru), a cebulę – w półplasterki. Pozostałe warzywa kroimy w kostkę. Do wrzącej wody wrzucamy skrzydełka z indyka i przygotowane wcześniej warzywa, przyprawiamy zgodnie z upodobaniami – mniej lub bardziej ostro). Zmniejszamy płomień pod garnkiem – aby zwiększyć wartość odżywczą zupy, warto pozwolić jej na dłuższe gotowanie na małym ogniu. Kaszę jaglaną zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilka minut, po czym płuczemy na sitku aż wypłukiwana woda będzie przejrzysta. W osobnym garnku zagotowujemy 0,5 l wody, solimy i wrzucamy kaszę, po czym gotujemy przez ok. 15 minut, nie mieszając – dzięki temu kasza pozostanie sypka.
Miksujemy zupę na krem, dodajemy kaszę jaglaną i spożywamy jeszcze parującą.
Polecam mega rozgrzewającą zupe.
Na bulion ze wszystkich możliwych warzyw wrzucamy soczewice czerwona i zielona (źródło białka, potasu, kwasu foliowego etc) lekko rozgorowujemy. Blendujemy do konsystencji najbardziej lubianej. Dodajemy tarty korzeń imbiru, odrobine curry i szafran. Dla odważnych i lubiących ostrzejszą wersję polecam pieprz cayenne. Na koniec wsypujemy lekko prazony na patelni sezam biały. Voila!!
Smacznego :)
Dziękuję za udział w konkursie. Wyniki pojawią się w tym poście do niedzieli, do godz.12.00.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za udział w konkursie. Wyniki pojawią się w tym poście do poniedziałku, do godz.17.00.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję wszystkim za udział w konkursie. Wybór był bardzo trudny, jednak zdecydowaliśmy się nagrodzić 3 osoby:
NAGRODA nr 1: dla Agaty Moryson za owsiankę imbirową. Super patent. Piękne dedykowane zdjęcia.
@agatamoryson
NAGRODA nr 2: dla Anny Kurek za pietruszkową lemoniadę
@Anna_Kurek88
NAGRODA nr 3: dla Miragi za krem cukiniowy Piekło-Niebo
@Miraga
Czekam teraz na Wasze dane teleadresowe: kontakt@szczesliva.pl :-)
Niech moc będzie z Wami!
Magda
Czy ja się doczekam Waszych danych? :-)
Jeżeli osoby się nie zgłaszają (to pewnie nawet nie czytają bloga a weszły tu tylko ze względu na Konkurs) . Może lepiej wybrać innych zwycięzców ? W końcu minęło już 7 dni od ogłoszenia wyników a więc to sporo czasu a może inne osoby, które czytają Twój blog bez względu na konkurs otrzymają nagrodę po ponownym wyborze …
Osoby, które wygrały konkurs, okazały się być jednak stałymi Czytelnikami. Tym bardziej serdecznie im gratuluję! :-)
Ja wysłałam maila 1.02 :)
Aniu, wkrótce spodziewaj się nagrody u siebie. raz jeszcze gratuluję! :-)
nie mogę się doczekać! <3
Takie śliczne nagody :-) a nikt sie nie zgłosił. Nam by sie bardzo przydały :-)
Już wszyscy laureaci zostali odnalezieni :-) Pozdrawiam serdecznie
moje też zostały wysłane 01.02 na e-mail, nie ma?
Dziękuję za udział. Wkrótce spodziewaj się nagrody u siebie :-) Gratuluję raz jeszcze!
uu to się spóźniłam z konkursem, ale może przy okazji zapytam tak czy inaczej jakie suplementy polecacie dla mam karmiących piersią, słyszałam że powinny byc wzbogacone na pewno w kwasy dha, co same brałyście w tym czasie?
ja nic szczególnego ponad własnie kwasy dha i wit d w sumie nie brałam :)
oo ja też konkurs przegapiłam :( a z suplementów? u mnie była pregna plus. brałam ją przy obydwu ciążach.