Wiosna to nie tylko czas na porządki w szafie – to też najlepszy moment, by zadbać o odporność dziecka… od jelit! Z Waszych maili wiem, że jesień bywa dla Was czasami istnym infekcyjnym armageddonem. Pamiętam ten stan rzeczy sprzed kilku lat i za nic w świecie nie chciałabym do niego nigdy wracać.
Katar, kaszel, gorączka… Ledwo dziecko wyjdzie z jednej infekcji, to już wita się z kolejną. Czasem to zwykłe przeziębienie, a czasem poważniejsze choroby, po których dziecko długo wraca do formy. A czasami choruje cała rodzina i to totalnie podcina skrzydła. W takich momentach zaczynamy szukać przyczyny – i sposobów na wsparcie odporności.
A może warto przyjrzeć się miejscu, które rzadko kojarzymy z odpornością czyli … jelitom? I to właśnie teraz, na wiosnę, a nie dopiero od września? Kiedy infekcje już zaczynają pukać do naszych domów?
Jelita jako centrum dowodzenia układu odpornościowego
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie w jelitach znajduje się nawet 70% komórek odpornościowych. To tam toczy się codzienna walka o zdrowie naszych dzieci – dosłownie. Jelita są domem dla miliardów „dobrych” bakterii, które chronią organizm przed patogenami, wspierając produkcję przeciwciał i regulując reakcje zapalne.
Ich równowaga jest kluczowa – a niestety, bardzo łatwo ją zaburzyć. Tymczasem budowanie zdrowej mikrobioty jelitowej to proces, który potrzebuje czasu, regularności i cierpliwości, z naciskiem na działanie z wyprzedzeniem, zanim przyjdzie jesienno-zimowy sezon infekcyjny.
Jak długo trwa budowanie mikrobioty jelitowej u dzieci?
Mikrobiota jelitowa (czyli ta dobra „armia” bakterii w jelitach) nie powstaje z dnia na dzień. Jej rozwój zaczyna się co prawda już przy porodzie, ale kształtuje się przez pierwsze 3–5 lat życia – i później przez całe życie ulega zmianom pod wpływem: diety, chorób, leków, stresu, a nawet pory roku!
Co może osłabiać mikrobiom dzieci?
Na pierwszym miejscu wysuwają się częste antybiotykoterapie, ale zaraz po tym osłabiać go będzie dieta uboga w błonnik i warzywa, stres, zbyt mało snu i częste infekcje wirusowe i bakteryjne. Dlatego jeśli Wasze dzieci często chorują, ale zdarza się też, że mają problemy z trawieniem, bóle brzuszka, albo długo wracają do siebie po chorobie i wpadają z kolejne infekcje – moim zdaniem zdecydowanie warto zacząć proces naprawczy od dobrej diety i probiotyków.
Jeśli mówimy o świadomym wspieraniu mikrobiomu u dzieci, to pierwsze zmiany po wprowadzeniu probiotyków mogą być widoczne już po 2–4 tygodniach. Z tych pierwszych zmian to warto oczekiwać poprawy trawienia, zmniejszenia wzdęć, bólów brzuszka, lepszej tolerancji jedzenia, rzadszych biegunek po infekcjach czy antybiotykach.
Natomiast odbudowa i wzmocnienie mikroflory po np. częstych antybiotykach lub infekcjach może trwać 2–3 miesiące, jeśli dziecko miało osłabiony mikrobiom, a nawet 6 miesięcy, jeśli chcemy zbudować stabilną, silną odporność „od jelit”. Zresztą całkiem niedawno miałam w tym temacie bardzo wartościowy wykład na mojej uczelni.
Dlatego z odbytych przeze mnie szkoleń dotyczących naszego mikrobiomu wiem, że wiosna to idealny moment, żeby zacząć działać.
Mamy kilka miesięcy (wiosna + lato), by zminimalizować ryzyko kolejnych infekcji jesienią, odbudować mikrobiom po zimie (pełnej leków, słabszej diety i braku słońca) i przyzwyczaić dziecko do codziennej rutyny zdrowotnej.
Dobre szczepy bakterii probiotycznych (np. Lactobacillus rhamnosus, Lactiplantibacillus plantarum), mają udowodnione działanie w skracaniu czasu trwania infekcji, zapobieganiu biegunkom i dolegliwościom żołądkowym po antybiotykach i ogólnej poprawie odporności organizmu.
Ale równie ważne są składniki wspierające, takie jak witamina C, B12, selen czy kwas foliowy – wszystkie niezbędne do prawidłowego działania układu odpornościowego. Wszystkie te składniki znajdziecie w preparacie MyBestProBIO Kids, którego skład jest wybitny. Zamierzam też zrobić jego zapas na najbliższy czas, bo przez najbliższe dni jego cena jest premierowo obniżona aż o 30%.
MyBestProBIO Kids to suplement diety dla dzieci od 3. roku życia, który łączy probiotyki, kompleks witamin i minerałów oraz naturalny pyłek pszczeli. Pyłek pszczeli to prawdziwa bomba odżywcza – zawiera witaminy, aminokwasy i antyoksydanty, które wspierają koncentrację, regenerację i odporność. Świetnie sprawdza się także w okresie intensywnej nauki czy powrotu do zdrowia po chorobie.
A te wszystkie składniki zamknięte w smacznych pastylkach, które dzieci naprawdę lubią i same się o nie dopominają, więc nie musicie się martwić, że zapomnicie o jego regularnym przyjmowaniu – dzieci będą Wam o tym same przypominać. ;-)
MyBestProBIO Kids zawiera aż 2 miliardy bakterii probiotycznych z czterech starannie dobranych szczepów, w tym Lactobacillus rhamnosus i Lactiplantibacillus plantarum – uznanych w badaniach za jedne z najskuteczniejszych we wspieraniu odporności i zdrowia jelit. Polecam Wam mieć MyBestProBIO Kids na podorędziu już od wiosny, by krok po kroku budować zdrowy mikrobiom. Będzie też pomocny w czasie problemów jelitowych, o które nietrudno w czasie wyjazdów i wakacji czy antybiotykoterapii. Ja od siebie polecam preparat również w okresie intensywnej nauki.
Z okazji premiery dzięki uprzejmości laboratoriów MyBestPharm
z moim kodem: SZCZESLIVA30
macie aż 30% zniżki na wszystkie suplementy w sklepie MyBestPharm, w tym na MyBestProBIO Kids! To naprawdę ogromny rabat. Produkty z rabatem kupicie w oficjalnym sklepie marki [klik].
Aby pastylki jak najdłużej zachowały swoje właściwości po otwarciu trzymam słoiczek w lodówce.
To prawda, że nie ma jednego magicznego sposobu na odporność dziecka, ale są działania, które naprawdę mogą robić różnicę. Zdrowa dieta z różnorodnością produktów, sen, ruch, a także celowana suplementacja – to elementy, które warto wziąć pod uwagę.
Flora jelitowa może być naszym największym sprzymierzeńcem – dlatego musimy zadbać o nią mądrze. <3
Partnerem reklamowym postu jest MyBestPharm.
Brak komentarzy