NAJLEPSZA decyzja, dzięki której jako MAMA oszczędzam DUŻO PIENIĘDZY? jesienią i zimą❗

napisała 05/03/2018 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Jestem jedną z tych osób, które najskuteczniej uczą się na własnych błędach. Dopiero jak się mocno sparzę, to decyduję się zmienić zdanie ;-) Grunt jednak, że jestem reformowalna i mocne argumenty przemawiają do mnie. Kiedyś nawet argumenty nie pomagały ;-)

Wiecie, że kiedy mój Starszak miał dwa czy trzy lata (a teraz ma już ponad 6! Kiedy to zleciało!) to ja nigdy nie byłam gotowa na żadną porę roku, tylko w ostatniej chwili wszystko mu kupowałam narzekając przy tym, że wszystko jest takie drogie w sezonie? :D Zamiast posłuchać mojej kumpeli, która zawsze na kilka miesięcy wcześniej miała wyprawkę na wiosnę czy zimę gotową i kupowała ją 50% taniej, to ja się z niej śmiałam, że dziewczyna przesadza i jest nadgorliwa :D Dopiero kiedy przyszedł na świat mój drugi syn i córka, to zrozumiałam, że dziewczyna wiedziała, co robi! Przy trójce dzieci kupowanie na promocjach, jeszcze sporo przed sezonem, to najlepsza oszczędność pod słońcem! Wtedy jest szansa kupić wszystko nawet ponad 50% taniej i to sprawdzonych marek, co ma szczególne znaczenie jesienią i zimą, kiedy odzież ma oddychać i chronić. Latem to jesteśmy bardziej rozebrani niż ubrani, ale zimą dzieciaki muszą być porządnie zabezpieczone, moim zdaniem.

Zbliża się jesień. Właściwie to czuję już ją w powietrzu! Liście spadają na potęgę, złoto-czerwono się robi wszędzie. A ja w głowie mam jedno – młoda moja zupełnie na jesień i zimę nie jest przygotowana! Chłopcy moi niemalże w 100% gotowi! Chłopcom muszę tylko dokupić kilka rzeczy na jesień i zimę, i mogą śmiało wtedy wkraczać w kalendarzowe zawieruchy ;-)

Dzisiaj jak tylko brzdące pójdą spać, to siadam do laptopa i robię nalot na limango.pl, bo wczoraj wieczorem znowu ruszyła wyprzedaż odzieży norweskiej marki Trollkids. Znacie ją pewnie już doskonale z naszych zdjęć na blogu szczególnie w okresie zimowym i jesiennym. To najlepsza odzież na jesień i zimę, jaką miały moje dzieciaki. Oddychająca, ciepła i niezniszczalna. Mamy z Trollkids kurtki typu softshell – genialne. Mamy też polary od Trollkids – chłopcy będą mieli w tym roku te z zeszłego roku – fajnie trafiłam z rozmiarem, że posłużą im dwa lata z rzędu o dziwo. Mamy też kurtki zimowe – nie widać ich tutaj na zdjęciach, a szkoda, bo nie widziałam lepszych kurtek dla dzieci nigdzie w sklepach. Akurat takie za pupę, ze ściągaczami wewnętrznymi, z wygodnym zamkiem, który jest niezniszczalny. Kupiłam te kurtki z Trollkids zeszłej jesieni o rozmiar większe niż brałam standardowo i też zostaną nam na tę jesień i pewnie dociągną też do zimy.

kurtka ochronna softshell podszyta polarem tutaj, szybkoschnące spodnie ochronne ze wzmocneniami na kolana, uda i pupę tutaj, ciepłe buty z przyczepną podeszwą tutaj

Jestem z tym osób, które nie oszczędzają na butach dla moich dzieci a odzież, w której chodzą najczęściej i która ma chronić ich przed zimnem i trudniejszymi warunkami, czyli wiatrem i wilgocią, musi być „porządna i tip top”, jak to mawiał mój Tata.

Zatem gdzie kupuję ciuchy dla moich dzieci? Garderoba moich dzieci składa się z dwóch „obozów ciuchów”, jak je nazywam. Pierwszy „obóz” to obóz w dużej części second-handowy, czyli rzeczy świetnej jakości, której ustrzelam czasami w lumpeksach bądź które dostaliśmy od znajomych po ich dzieciach. To głównie odzież na lato, bo nigdy nie udało mi się w lumpeksach trafić na nic godnego uwagi na zimę.

Drugi „obóz” ciuchów to ciuchy, które kupujemy nowe, ale świetnej jakości. Takie tzw. „mocarne”, na trudniejsze warunki. Bo o odzież na lato łatwo, sami pewnie doskonale wiecie, ale aby rzeczy chroniły jesienią i zimą od wiatru i zimna już trudniej. W takie ciuchy zaopatrujemy się m.in. na limango, które pewnie znacie. Limango ma ciuchy bardzo dobrych marek nawet 80% taniej. Co tam kupuję? Najczęściej buty i odzież outdoorową kiedy startują kampanie z obniżkami. Od wczoraj hula kampania marki Trollkids i ja już zacieram rączki ;-) W ogóle to jestem zdania i nie zdziwię się, jeśli myślimy podobnie, że buty (wygodne i dopasowane do stopy) i porządna kurtka to najważniejsze części garderoby dziecka! Wolę wydać na buty więcej i mieć pewność, że nie będą bublem, niż słuchać marudzenia mojego dziecka, którego coś ciśnie w stopę, a zapach wydobywający się ze skarpety po spacerze powala na dzień dobry. Poza tym moi chłopcy mają baaardzo wysokie podbicie! Kto problem zna, ten wie, jaki to ból dla rodzica przy poszukiwaniach.

Dlatego z mojej strony stanowcze NIE dla ciuchów, które są jednorazówkami, a zdecydowane TAK dla ciuchów, które przetrwają dwa sezony i w których pochodzi moich dwóch synów!

kurtka ochronna softshell podszyta polarem tutaj, spodnie ochronne z ciemnymi wstawkami na kolana, uda i pupę tutaj, ciepłe i oddychające buty z przyczepną podeszwą tutaj

ciepłe i oddychające buty z przyczepną podeszwą tutaj

kurtka ochronna softshell podszyta polarem tutaj

Wolę wydać pieniądze raz a dobrze, zamiast bujać się z reklamacjami i kupować rzeczy, które po pierwszym praniu wstyd zakładać, a kosztowały niemało. Poza tym mój „tip”, którym się dzielę a pewnie i Wy robicie podobnie: staram się kupować rzeczy o rozmiar lub pół rozmiaru większe, tak aby chłopcy zaliczyli w nich i wiosnę, i by na jesień również były dobre.

Stylówka moich chłopców, którą widzicie na tych tych archiwalnych zdjęciach w tym wpisie, w 90% pochodzi z kolekcji norweskiej marki odzieżowej Trollkids (dostępnej teraz na limango) specjalizującej się w wysokiej jakości odzieży outdoorowej dla dzieci i nastolatków.

Ten post nie jest przypadkowy. Po pierwsze, bardzo prawdopodobne jest, że ten post czytaliście już zimą, kiedy testowaliśmy odzież Trollkids. Od tamtego czasu minęło już pół roku i widzę, że każda z kupionych przeze mnie rzeczy po intensywnym dla nas sezonie wiosennym nadal wygląda jak nowa.

Jak wspomniałam wczoraj ruszyła pierwsza w tym sezonie kampania na limango z odzieżą Trollkids a ja będę w niej polować na softshelle i polary (już znam ich jakość z poprzedniego sezonu – zaliczyły -15 stopni w Bieszczadach przez kilka dni pod rząd a następnie ocieplenie do 5 na plusie – test zaliczony) i liczę, że zaopatrzę też Gaię. Trollkids to jest tzw. odzież nie do zdarcia.

Wzmacniane na kolanach spodnie, regulowana talia w zależności od tuszy brzdąca, odpinane rękawy w kurtkach, tak że mogą służyć za kamizelki. Odpinane nogawki, co czyni spodnie również idealnym rozwiązaniem na cieplejsze pory roku. Szerokie i kształtne kaptury, które nie spadają i mieści się w nich czapka. Wygodne zapięcia i kołnierze przy szyi, które nie ściskają i dziecku jest w nich wygodnie a jednocześnie ciepło. Kieszenie, które zmieszczą niejednego kasztana czy resoraka. Niezmieniony wygląd po praniu. Szwy, które nie puszczają. Tkaniny, które łatwo się dopierają. Bawełna mięsista, gruba. Jakość, która sama się broni i nie zmienia się nawet przy kolejnym noszącym. Mogłabym tak wymieniać bez końca. Mój mąż, który chodził po górach, jest pod wrażeniem, a dla mnie to znaczy tyle, że strzeliliśmy w dziesiątkę.

Poza tym mój M. uświadomił mnie w jednej kwestii. Ponieważ dzieci podczas pobytu na świeżym powietrzu przeplatają okresy wysokiej aktywności z okresami odpoczynku, to jeśli są nieodpowiednio ubrane bardzo łatwo o wychłodzenie organizmu albo przegrzanie, co zwiększa podatność na infekcje. Spocony po aktywności organizm małego człowieczka stygnie gwałtownie, co często skutkuje chorobą. Odpowiedzią na problem jest odpowiednia odzież termoaktywna, która ogrzeje małe ciałko w trakcie odpoczynku, ale poradzi sobie jednocześnie z oprowadzeniem dużych ilości potu produkowanych w czasie zabawy. Tego nie potrafią niskiej jakości koszulki i kurteczki, pomimo często ładnego ich wyglądu. A co zaoszczędzimy na niskiej jakości odzieży może nam się odbić czkawką, gdy przyjdzie nam płacić za leczenie chorego organizmu :( My w poprzednim sezonie jesienno zimowym ustrzegliśmy się w 99% chorób u naszych dwóch hiperaktywnych chłopaków. Między innymi właśnie dzięki stanowczemu stanowisku mojego M., że nie idziemy na półśrodki i ubieramy chłopców w odzież termoaktywną.

miękka i termoizolacyjna bluza polarowa tutaj

kurtka ochronna softshell podszyta polarem tutaj, szybkoschnące spodnie ochronne ze wzmocnieniami na kolana, uda i pupę tutaj, ciepłe i oddychające buty z przyczepną podeszwą tutaj

 ciepła bluza z mięsistej bawełny tutaj, kurtka ochronna z odpinanymi rękawami tutaj

Ciuchy, które moi chłopcy mają na zdjęciach, sprawdzają się nie tylko zimą, ale są idealne na wiosnę i jesień. Bluzy też nam świetnie służyły latem, kiedy było chłodniej i wieczorami, bo one pomału coraz chłodniejsze. To właśnie kwestia materiałów, które niejako adaptują się do warunków zewnętrznych. Są bardzo lekkie i świetnie izolują od warunków zewnętrznych.

Wbijajcie na limango TUTAJ i trzymam kciuki, żeby udało się Wam coś ustrzelić w świetnej cenie. Wiem, że rzeczy wyprzedają się na pniu (bo sama jestem jedną z polujących :D), ale myślę, że działając w najbliższych 24 czy 48 godzinach spokojnie znajdziecie jeszcze rozmiary Waszych dzieci i zaopatrzycie je na wiosnę, jesień i zimę.

” JAKOŚĆ to to, co sprawia, że rzecz jest rzeczą, którą jest.”

– Arystoteles

A nie rzeczą, która tylko udaje, że nią jest i trzeba ją po chwili wyrzucić do kosza – chciałoby się dodać, co nie? ;-) To moja zakupowa dewiza, którą kieruję się od czterech lat i na której dobrze wychodzą moje dzieci.

Plus – zawsze kupuję grubo przed sezonem albo po sezonie – to zawsze gwarancja nieprzepłacania :-) Piąteczka!

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu  ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*

Podobne wpisy