Uprzedzam Wasze pytanie ;-) – nie, nie tworzymy eventu na facebook’u i nie zapraszamy wszystkich czytelników ;-P Chatę mamy pojemną, ale nie jestem aż taką zwinną kucharką. Jak już dojdę do wprawy, to pomyślę o tym za rok ;-)
Zorganizowanie urodzin Iventego to jest dla nas nie lada wyzwanie. I to nie dlatego, że ja nie potrafię gotować, ani nie dlatego, że mamy małą ilość sztućców. Także nie dlatego, że jesteśmy kiepskimi organizatorami. Powodem jest fakt, że mieszkamy w Krakowie sami, a nasze rodziny mieszkają setki, tysiące kilometrów od nas. A część naszych gości niestety tak bardzo zasiedziała się w swoich domach, że potrzebujemy koni pociągowych, aby ich stamtąd wydostać :-) Zaraz padną na mnie gromy i rozdzwonią się telefony, że wcale tak nie jest, ale ja wiem, co mówię. Kochana rodzinko, niespełna 300 kilometrów, których nie musicie przejechać na rowerze, to wcale nie taka straszna liczba ;-)
Jeśli macie podobny problem, który opisałam powyżej, z jakim przyszło mi się zmierzyć, to polecam jedno, mam nadzieję skuteczne rozwiązanie: zamówienie biletów online i rozesłanie ich zaproszonym gościom. [Polskibus od dzisiaj moim przyjacielem! ;-) ]
Ale do rzeczy. Jak już się upewnicie, że macie wystarczającą ilość kołder, pościeli, talerzy, ręczników, kubków i sztućców, to teraz warto zaplanować MENU, zorientować się czy wszyscy są mięsożerni, czy wszyscy jedzą owoce morza [ rodzice mojego Męża jedzą owoce, ale nie morza ;-P] , czy ktoś nie jest na specjalnej diecie [ jak moja siostra, która je tylko 2 liście sałaty i popija je szklanką wody] , albo niedajpanieborze wybrzydza na każdym kroku [ to akurat o mnie ;-P].
Proszę Państwa, bo w całym tym spotkaniu chodzi o to [ także o to, żeby nie wpaść w błoto] , aby się spotkać w rodzinnym gronie i pogadać, zjeść pyszny tort, powspominać dawne czasy i podumać nad następnym rychłym zebraniem się do kupy w takim samym, a może nawet szerszym gronie!
Pani domu [ czyli ja] właśnie dostaje rozbłysku pomysłów i już planuje dekoracje urodzinowe. Nie będzie pstrokacizny. Nie będzie świecących słoników i latających dziwolągów. Będzie kolorowo i geometrycznie. Będą balony, a także pompony. Balonów sama nie zrobię, ale na pompony z bibuły już ostrzę sobie zęby i nożyce. [Już niebawem spodziewajcie się na ten temat postu, jak je zrobić krok po kroku!]. Postawiłam na: pomarańcz, czerń, niebieski i żółty. Serwetki z IKEI inspiracją roku ;-P
Co więcej, będą to urodziny w wersji 'budget’ – przy minimalnych kosztach postaramy się o efekt WOW, który mam nadzieję docenią maluchy obecne na naszym przyjęciu ;-)
Pokusiliśmy się o własnoręcznie zrobione zaproszenia. Pisałam o nich tutaj. Ivek brał w tym procesie czynny udział i był to totalny odlot!
Warto też pamiętać o wcześniejszym zamówieniu tortu. My mamy sprawdzone miejsce. Tort będzie pomarańczowy, z musu, z szafranem, likierem Cointreau i kilkoma niespodzianymi dodatkami ;-) Ten dodatek alkoholu to oczywiście moja sprawka ;-)
Ciąg dalszy nastąpi.
W kolejnych częściach pokażę Wam:
Podlinkujcie Wasze urodzinowe pomysły/relacje/inspiracje! :*
Zdjęcia: Flickr
10 komentarzy
wow! jestem pod ogromnym wrażeniem! Twoich umiejętności organizatorskich, naprawdę :)
a z tymi biletami też świetny pomysł, najlepiej kup w jedną stronę i niech wszyscy z Wami zamieszkają :D
HAHA! O tym nie pomyślałam. Grunt, że bilety i numery rezerwacji mam na moim mailu ;-P Jak zdecyduję, że mają zostać, to nie będą mieli innego wyjścia i zamieszkamy niczym tradycyjna, włoska rodzina :-)
Haha Wariatka <3 zdrówko!
;-P zdrówko!
U nas było dość klasycznie i bez pomocy Piotra chyba te urodziny by się nie odbyły, bardzo pomagał! Małej najbardziej podobały się zimne ognie na torcie ;) Czekam na przepis na pompony, może na imieniny wykorzystamy :)
ooo, zimne ognie na torcie! super pomysł!
U nas nie moze zabraknac baniek mydlanych,bo moja corka je uwielbia;)!Mysle, ze kazdy gosc dostanie swoja malutka buteleczke w podziekowaniu za przybycie na impreze;)a w trakcie bedzie musial dmuchac ile sil w plucach;)
Genialny pomysł!
Ja w kwestii organizacji urodzin mojej córki jestem na świeżo. Ostatnio świętowaliśmy dwa latka. To rzeczywiście niezłe wyzwanie, nie mniej jednak mi sprawia wiele przyjemności. :)
zdecydowanie to czysta przyjemność!
Impreza się udała?:-)
ja luuuubię wyzwania!