
Przed kilkoma miesiącami, będąc jeszcze w ciąży, spotkałam się z sytuacją, która dała mi do myślenia. Przyznam szczerze, że nie tylko wybitnie mnie zaskoczyła, ale jednocześnie zasmuciła.
Przed kilkoma miesiącami, będąc jeszcze w ciąży, spotkałam się z sytuacją, która dała mi do myślenia. Przyznam szczerze, że nie tylko wybitnie mnie zaskoczyła, ale jednocześnie zasmuciła.
Nie znam Emilki osobiście. Znam tylko kilka szczegółów na jej temat, które pozwalają mi sądzić, że jest energiczną i ciekawą świata siedmioletnią dziewczynką. Gdyby nie jeden szkopuł pewnie byłaby najszczęśliwszą małą dziewczynką na świecie!
Gdy byłam małym dzieckiem, a później już dojrzewającą dziewczynką, towarzyszyło mi poczucie „inności”. A pisząc „inności” mam niestety na myśli to, że czułam się z pewnego powodu gorsza, niepełna, dziwna, wybrakowana, „wyoutowana”.
Zapewne nie jest to dla nikogo tutaj żadną tajemnicą, że jestem totalnie zakręcona na punkcie składów kosmetyków. A w szczególności tych, które aplikuję na skórę swoją i moich dzieciaków. Chcę płacić tylko za to, co jest nie tylko skuteczne, ale również bezpieczne i przyjemne w stosowaniu.
WP Facebook Like Send & Open Graph Meta powered by TutsKid.com.