Gdyby teraz ktoś wparował mi do mieszkania i zadał znienacka pytanie: „Ej, Ty, Szczęśliva, to co? Słyszałem, że planujesz za moment zajść w ciążę?!” to zapewne zemdlałabym w jednej sekundzie i wymagałabym co najmniej resuscytacji ;-)
Gdyby teraz ktoś wparował mi do mieszkania i zadał znienacka pytanie: „Ej, Ty, Szczęśliva, to co? Słyszałem, że planujesz za moment zajść w ciążę?!” to zapewne zemdlałabym w jednej sekundzie i wymagałabym co najmniej resuscytacji ;-)