
Ja jestem zdecydowanie z tych szepczących kobiet, choć przyznam się, że wrzasnąć również potrafię i się z tym nie kryję. Najwięcej z tych szeptów wychodzi mi jednak w ciągu dnia. W nocy z tym ostatnio gorzej, bo położywszy dzieci do łóżek padam na kolokwialny pysk ;-)