Gdyby teraz ktoś wparował mi do mieszkania i zadał znienacka pytanie: „Ej, Ty, Szczęśliva, to co? Słyszałem, że planujesz za moment zajść w ciążę?!” to zapewne zemdlałabym w jednej sekundzie i wymagałabym co najmniej resuscytacji ;-)
Temat poniekąd kontrowersyjny, jednak wcale nie taki mało powszechny, jakby się mogło wydawać. Już od paru lat wibrował mi w głowie, bo znam kilku mężczyzn, którzy właśnie o to podejrzewali swoje byłe lub obecne partnerki.