Moje podchody, aby zrobić muffinki idealne, trwały 4 tygodnie. Oprócz podchodów były także liczne próby i błędy, które to niwelowałam za każdym kolejnym razem. Aż doszłam do perfekcyjnej perfekcji. Muffiny miały być: puszyste, wilgotne, miękkie, smaczne i rozpływające się ustach. Nie było żadnej taryfy ulgowej, żadnych kompromisów. W końcu wyszły dokładnie takie jakie mnie molestowały na zdjęciach na Pintereście. Piękne, kolorowe, pachnące i świecące!