Początki mojego blogowania były owiane wielką tajemnicą. Posty na blogu pisałam w ukryciu i wstydziłam się komukolwiek powiedzieć o istnieniu niejakiej Szczęślivej. Moglibyście domniemywać, że jedyną osobą, która wiedziała o moim wirtualnym alter-ego był mój Mąż. Bylibyście jednak w błędzie.