
No powiedz mi. Co by tu zrobić, aby wreszcie przestać zerkać ukradkiem na sukcesy innych i uniknąć tego ucisku w dołku i lekkiego, bezwiednego zaciskania pięści? Albo jak, do cholery, zacząć cieszyć się sukcesami innych, albo chociaż przechodzić obok nich obojętnie? A nie jak dotychczas wkurzać się na samą myśl, że ktoś jest bardziej do przodu niż Ty?