Za siedem dni lecimy na Florydę. Następnie udamy się do Kalifornii. To będą trzy tygodnie, które mam zamiar maksymalnie wykorzystać pod względem poznawczym. Nie nazywam ich wakacjami, ale będzie to ciekawa odskocznia od polskich zimowych okoliczności, które ostatnio cholernie uszczuplają moje siły witalne.