
Uwielbiam ten moment, gdy Słońce chowa się za horyzontem. Nie ma znaczenia czy jest to nad morzem, w górach, w mieście, czy też ostatnie promienie słońca przedzierają się przez gęsto posadzone pnie drzew w lesie.
Jednak tylko kilka zachodów Słońca utkwiło mi w pamięci, i gdy próbuję je sobie odtworzyć, pamiętam dokładnie każdy szczegół: z kim byłam, jak byliśmy wtedy ubrani, jakie emocje temu towarzyszyły, tęczę kolorów mam dokładnie rozrysowaną przed oczami.