NIE przyjmuję w domu gości, którzy są CHORZY❗

W oczach pewnej osoby wyszłam ostatnio na bezczelną ignorantkę, która nic nie robi sobie z utrzymywania kontaktów międzyludzkich. Żeby tego było mało, jak gdyby nigdy nic bez większego przepraszam miałam odwagę wyprosić ją grzecznie za drzwi, wraz z całą familią, kiedy okazało się, że cała rodzinka jest chora. Po tej sytuacji zostałam po cichutku mianowana największą jędzą świata i cholernie przewrażliwioną Matką Polką. Podobno panikuję i sieję zamęt, a moje dzieci wyrosną na jednostki o zerowej odporności i będą dostawać kataru jak tylko trochę mocniej zawieje halny. A to było tak. Byliśmy umówieni z dalszymi znajomymi na popołudniowe spotkanie u nas w domu. Małżeństwo z dwójką dzieci. Bardzo sympatyczni ludzie, swoją drogą. Ich dzieciaki odrobinę starsze od naszych. Już przedszkolne. Zadzwonili do drzwi, przywitaliśmy się. Ściągnęli płaszcze i buty, i weszli do głównego salonu. Moje dzieciaki podniecone, bo uwielbiają nowe osoby. Obsiadły towarzystwo doszczętnie i … nagle słyszę kaszel jakby przetykane były rury kanalizacyjne! Taki oskrzelowy, duszący z odbijającą się wydzieliną, dobiegający od jednego z dzieci! – A wiesz, jeszcze do środy byli zdrowi a od rana już jakaś infekcja im się szykuje. No nie nadążam za tym ich chorowaniem. Temperatury jeszcze nie mają, ale widzisz sama, przyłóż jej rękę do głowy. I jak? Choróbsko chyba … Czytaj dalej NIE przyjmuję w domu gości, którzy są CHORZY❗