Przepis na kule kąpielowe – inaczej bomby kąpielowe, jest banalny a wykonanie ich zajmuje niespełna 10 minut. Koszt to ok. 10 zł. Zaplanowałam, że polem rażenia będzie łazienka, a dokładniej: wanna ;-)
Co więcej, są to bomby, która nie sieją spustoszenia, a działanie ich jest wyłącznie pozytywne. Meeegaśnie nawilżają! Zmiękczają naskórek i zostawiają skórę wyjątkowo gładką! A ponadto idealnie nadają się na prezent – wystarczy zapakować je w szary papier, dodać kawałek wstążki i ucieszą niejedną osobę. Gwarantowane!
Przepis na kule musujące do wanny powinien być znany każdemu, kto uwielbia błogie chwile spędzone z wanną! Ja te chwile ubóstwiam, ale… mam ich ostatnie cholernie mało! Buuu…
Potrzebujesz:
- 220 g sody spożywczej
- 100 g kwasku cytrynowego
- 50 g pełnego mleka w proszku
- 30 g oleju kokosowego
- 10 g oleju z pestek winogron
- 2 aromaty do ciast: cytrynowy i pomarańczowy / buteleczka olejku eterycznego
- opakowanie startej skórki z cytryny
- opakowanie startej skórki z pomarańczy
Olejki, zioła i inne dodatki możecie dodawać wg swoich upodobań
+
- duża miska
- blacha muffinkowa
Wykonanie:
- sodę, kwasek i mleko mieszamy dokładnie w misce [polecam założenie rękawiczek winylowych, jeśli nie jesteście pewni, że nie macie zadrapań na skórze]
- olej kokosowy [jeśli jest w postaci stałej] rozpuszczamy w mikrofali [20-30 sekund], mieszamy z olejem winogronowym
- oleje kropelka po kropelce łączymy z mieszanką sodowo-kwaskową. Powoli i dokładnie – aby nie dopuścić do spienienia masy
- następnie dodajemy olejek eteryczny, również mieszając/ugniatając masę
Jeśli masa nie ma jeszcze konsystencji mokrego piasku, to możemy dodać odrobinę oleju z pestek winogron.
- na spód otworów muffinkowych sypiemy skórkę cytrynową i pomarańczową, a następnie dokładnie wypełniamy je masą i dociskamy, aby nasze bombowe muffinki były zbite
- wstawiamy na 15 minut do lodówki
- po wyjęciu z lodówki, obracamy blachę i lekko ją oklepując wyjmujemy musujące bomby
- warto jest później schować je do woreczków strunowych, tak aby nie dostała się do kul wilgoć
Nooo, i idąc tropem wstępu tej notki – taką bombę wrzucamy do wanny pełnej wody, słyszymy ssssyczenie i dajemy nurrra pod wodę, w razie gdyby moc wybuchu olejków i substancji nawilżających była nie na nasze siły. Voila!
Pisałam to ja – szczęśliva posiadaczka wanny, niestety nie posiadająca od 3 miesięcy wolnego czasu ;-) Ale to się zmieni! Nadzieja umiera ostatnia! ;-)
3 komentarze
Świetny wpis. Planuję zrobić bomby na spotkaniu z koleżankami i mam pytanie, ile wyjdzie kul z podanego przepisu :-)?
Ten ręcznik to zachęta była :D
Czy zamiast skórki pomarańczowej można użyć np. kwiatów lawendy