
Jak już pewnie zdążyliście się przekonać jestem totalnym technologicznym geekiem! Nie wyssałam tego mojego zakręcenia w tej materii z mlekiem matki, jednak udzieliło mi się ono prawdopodobnie od kiedy mój M. jest moim życiowym partnerem.
Jak już pewnie zdążyliście się przekonać jestem totalnym technologicznym geekiem! Nie wyssałam tego mojego zakręcenia w tej materii z mlekiem matki, jednak udzieliło mi się ono prawdopodobnie od kiedy mój M. jest moim życiowym partnerem.
Czytajcie do samiuchnego końca…
Od razu wiedziałam, że będą z nim kłopoty. Zresztą, to zawsze tak jest, że nasze dzieci przeczuwają, co je czeka. Mają jakby szósty zmysł. Mój Synal nie należy do wyjątków.
Ivo zdecydowanie ma charakter po swoich rodzicach. Z Mężem nic nie robimy pod niczyje dyktando. Ponadto chodzimy własnymi ścieżkami i jesteśmy odporni na manipulacje. Podejrzliwe z nas typy, z głową na karku i spojrzeniem lwa czyhającego na ofiarę ;-) Sorry, nie będę owijać w bawełnę i udawać, że jest inaczej ;-)
Ciąża to wspaniałe doświadczenie. Wiąże się z wachlarzem emocji i odkrywa przed nami nasze nowe oblicze. Zgodzicie się ze mną?
Jestem wybitnie technologicznym zwierzęciem. Czasami nie wyobrażam sobie swojej egzystencji bez takich narzędzi jak laptop, iPad, smartfon. Ale to nie dlatego, że moje życie jest nudne i muszę posiłkować się wirtualnymi substytutami, a dlatego że wybrałam sobie takie a nie inne życiowe aktywności [m.in.blogowanie] które nie mają racji bytu bez pewnych aplikacji.
Ten docinek dedykuję osobom, które często się przemieszczają [podróżują samochodem i samolotem]. Ostatnio pokonujemy dzikie dystanse samochodem, a miesiąc maj i czerwiec tego roku jest totalnym hardkorem, przemierzamy Polskę wzdłuż i wszerz, i nie zanosi się na przerwę.
Od czasów moich początków z opasłym smartfonem w roli głównej minęły już dwa lata. Jak prawie każdy smartfonowy geek przyznaję bez bicia, że trudno byłoby mi wyobrazić sobie codzienność bez tego urządzenia. Podrzucam Wam kolejną, trzecią porcję aplikacji mobilnych na telefon, które mogą się okazać przydatne każdej kobiecie, a w szczególności każdej rodzicielce, która nie narzeka na nadmiar wolnego czasu i marzy o dobrej organizacji. Czytaj dalej
Przyznaję bez bicia – odkąd jestem w posiadaniu smartfona, zwariowałam na jego punkcie. Opierałam się ile mogłam, aż urodzinowy Mikołaj przyniósł mi takie cacko i nie było wyjścia się z nim nie zaprzyjaźnić. Na początku korzystałam jedynie z przeglądarki internetowej i podstawowych funkcji jakie ma każdy przeciętny telefon. Do czasu. Do czasu gdy mój mąż otworzył kurtynę Sklep Play zwaną. Wtedy oszałałam. Ściągnełam na mojego opasłego Note’a co tylko się dało. Kiedy aplikacyjny szał mi minął, zostałam wierna tylko niektórym appkom i odkryłam jeszcze kilka innych, które życie mi ułatwiają. Początki posiadania smartfona zbiegają się z czasem gdy byłam w ciąży więc pozwolę sobie opisać te aplikacje, które sprawdziłam i których wiernie używam/używałam, i zapewne przydadzą się nie tylko mnie.