Plan był taki : jedziemy na gorącą czekoladę, która chodziła za mną już dobre 2 tygodnie. Jest takie jedno miejsce pod Krakowem, gdzie serwują najlepszą na świecie gorącą czekoladę. Oprócz czekolady dostajesz także wyjątkowy krajobraz, z Wisłą w roli głównej. Jednak w ostatniej chwili zmieniliśmy nasz plan i zboczyliśmy z trasy udając się na drugi brzeg Wisły, gdzie widok na Tyniec i okoliczne niezwykłości jest warty grzechu, a jeśli nie grzechu to warty jest przynajmniej zboczenia z trasy.
Nie czuć krakowskiego smogu, ptaki latają w powietrzu wybitnie żwawo i słychać ciiiiszę!
Kraków ma pełno uroków. Jednak to co Kraków okala jest jeszcze ciekawsze. I w zasięgu kilku kilometrów mamy do dyspozycji ciekawe miejscówki. Lasek Wolski, Przegorzały, Park Ojcowski i wiele, wiele innych. Tym razem padło na tynieckie rejony.
Słońce na niebie, lekkie podmuchy wiatru, dwadzieścia kilka stopni na termometrze i aż chce się wyłączyć klimę w aucie i pędzić ze spuszczonymi szybami!