Rozmawiałam ostatnio przez telefon z moją dobrą znajomą. A może powinnam była napisać: „próbowałam porozmawiać z moją dobrą znajomą” :D Ponieważ nie wiem, czy u Was jest podobnie, jednak gdy tylko sięgam po telefon komórkowy albo słyszę, że ktoś do mnie dzwoni, to nagle z względnej ciszy w domu robi się totalny sajgon i rozmowa przez telefon w ciszy i spokoju możliwa nie jest! :D
Obiecałam sobie, że już nigdy nie pozwolę sobie na to, aby mieć z tego powodu żadnych, nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. Już wystarczy samobiczowania się. Wystarczy tłumaczenia się przed innymi, że ja chcę i mam do tego prawo.
Jestem jedną z tych matek, które zamiast chuchać, dmuchać i chodzić za swoim dzieckiem krok w krok, to pozwolą mu na eksplorowanie świata po swojemu. Czytaj dalej
Blogi parentingowe. Przepastna polska otchłań miliona, no dobra, przesadzam, pewnie kilkunastu tysięcy rodziców piszących o wychowaniu, swoich dzieciach, doświadczeniach i propozycjach lifestajlowych. Z wizerunkiem dzieci lub bez. Piszących profesjonalnie lub amatorsko. Z jajem lub bez niego. Z cudnymi zdjęciami albo z długimi wynurzeniami. Rodzicielstwo z punktu widzenia ogromu polskich ludzkich istnień.
Często dostaję od Was wiadomości, w których pytacie mnie jak to jest z tym blogowaniem. Czy warto zacząć, czy można coś na tym zarobić. I w czym tkwi sekret tego, że dany blog staje się poczytny.
Ach! Mam wielką przyjemność pokazać Wam co stoi za MIMI&FOX, czyli Madzią, która zaczarowała mnie swoimi włóczkowymi tworami!
Bardzo, ale to bardzo cieszę się, że nareszcie nadszedł ten dzień i mogę się z Wami podzielić tym, co kłębiło się w mojej głowie od dwóch miesięcy.
Bo skoro mamy się tutaj miłować i od czasu do czasu dąsać tudzież wbijać sobie szpileczki [ a czasami trzeba, dla zachowania równowagi w tym słodkopierdzeniu ;-)], to musicie wiedzieć, gdzie macie mi te szpilunie wbijać.