
Jest duże prawdopodobieństwo, że dzisiejsze moje wyznanie okaże się dość intymne i obnaży pewną cechę, którą bardzo głęboko skrywałam do tej pory, i nigdy nie chciałam, aby ujrzała ona światło dzienne.
Jest duże prawdopodobieństwo, że dzisiejsze moje wyznanie okaże się dość intymne i obnaży pewną cechę, którą bardzo głęboko skrywałam do tej pory, i nigdy nie chciałam, aby ujrzała ona światło dzienne.
Przyznaję bez bicia, że pierwszy raz od dwóch lat planujemy nasze najprawdziwsze wakacje. Pisząc najprawdziwsze mam na myśli takie, podczas których mój M. nie tknie komputera, bo dostanie oficjalny urlop, a ja kontakt z komputerem ograniczę do niezbędnego minimum.
Post powstał przy współpracy z Philips.
Daleka jestem od wybierania zawodu dla moich dzieci. Nie jestem typem matki, która siedzi nad swoim maluchem z zaplanowanym terminarzem na kilkanaście lat do przodu. Mam również ogromną nadzieję, że nigdy nie pójdę w tę przegiętą moim zdaniem stronę i dam im wolny wybór w wielu kwestiach. Jednak…
My – rodzice, chcemy dla naszych małych szkodników wszystkiego co najlepsze. Osłaniamy te nasze dzieciaki przed złem tego świata. Tłumaczymy jego zawiłości. Przestrzegamy przed tym, co czyha się na niemalże każdym rogu. Dmuchamy, chuchamy.
Odkładałam decyzję pójścia Ivka do przedszkola w nieskończoność. Chuchałam na niego, dmuchałam, osłaniałam go tymi swoimi matczynymi skrzydłami. Najbardziej bałam się chorób. Wizja gorączki, kataru, kaszlu i biegunki skutecznie odwodziła mnie od tego, aby powiedzieć „TAK ” i dać sprawie zielone światło.
WP Facebook Like Send & Open Graph Meta powered by TutsKid.com.