Przyznaję bez bicia – odkąd jestem w posiadaniu smartfona, zwariowałam na jego punkcie. Opierałam się ile mogłam, aż urodzinowy Mikołaj przyniósł mi takie cacko i nie było wyjścia się z nim nie zaprzyjaźnić. Na początku korzystałam jedynie z przeglądarki internetowej i podstawowych funkcji jakie ma każdy przeciętny telefon. Do czasu. Do czasu gdy mój mąż otworzył kurtynę Sklep Play zwaną. Wtedy oszałałam. Ściągnełam na mojego opasłego Note’a co tylko się dało. Kiedy aplikacyjny szał mi minął, zostałam wierna tylko niektórym appkom i odkryłam jeszcze kilka innych, które życie mi ułatwiają. Początki posiadania smartfona zbiegają się z czasem gdy byłam w ciąży więc pozwolę sobie opisać te aplikacje, które sprawdziłam i których wiernie używam/używałam, i zapewne przydadzą się nie tylko mnie.
Czytaj dalej