Za to kalejdoskopowe opóźnienie codziennie się biczuję. Jednak lepiej późno niż wcale. Tyle się działo w sierpniu i wrześniu, że wystarczyłoby na 4 odcinki, tymczasem ja zwlekałam do oporu.
Po Kalejdoskopie czerwca przyszła pora na kolejny miesiąc. Cieszę się, że zdecydowałam się na publikację kalejdoskopowych podsumowań miesiąca. Podczas ich pisania przypominam sobie wszystko to, czym zajmowaliśmy się w ubiegłym miesiącu. Zaglądam przy tym do zdjęć, odświeżam w głowie wspomnienia, a przy okazji prowokuję ciekawe dyskusje w naszym domu na fali tych podsumowań.
Już od pół roku chodziła za mną comiesięczna kalejdoskopowa seria wpisów na blogu. Spięłam się i zmobilizowałam do skrócenia mijającego miesiąca w jednym poście. Kalejdoskop będzie pojawiał się pod koniec każdego miesiąca. Możliwe, że bardziej aktywnym miesiącom zrobię mały wyjątek i w ich połowie pojawi się połówkowe podsumowanie ;-) Jednak tylko w przypadku, gdy Iventy okaże się dla mnie łaskawy ;-)