W ostatnim czasie moja skóra nie była w najlepszej kondycji. Mam tutaj głównie na myśli skórę na twarzy, do której przykładam najwięcej uwagi. Jakbym mogła w dużym skrócie opisać stan mojej skóry, to brzmiałoby to mniej więcej tak jak poniżej:
Zdecydowanie sucha, w strefie T (czoło, nos, broda) normalna. Dojrzała. Policzki niestety z lekko popękanymi naczynkami, a jeden z policzków jest nawet w początkowym stadium trądziku różowatego (skąd to?!), za który wzięłam się całkiem niedawno. Mam przebarwienia typu melasma, zmarszczki nieliczne.
Dzisiaj chcę podzielić się z Wami trzema rzeczami, które ostatnio bardzo pomogły mojej suchej skórze. (Temat przebarwień typu melasma i trądziku różowatego to problem dość złożony, dlatego o tym kiedy indziej).
Moje dzisiejsze polecenia nie są efektem współpracy z żadną marką. Zresztą, to u mnie ma u mnie żadnego znaczenia, czy piszę post powstały przy współpracy z jakąś marką, czy nie. Zawsze piszę o moich prawdziwych doświadczeniach i polecam tylko to, co się u mnie sprawdziło. Tak też będzie i tym razem. Ważne jest tutaj jedno: to, że coś sprawdziło się u mnie nie znaczy, że sprawdziłoby się u 100% osób, które mnie czytają. :-) Chcę, żebyście o tym pamiętali. :-)
No to lecę z tymi moimi poleceniami, bez zbędnej zwłoki! :-)
1. Krem do twarzy i pod oczy – DIVINE CREAM od SAMARITE, o którym więcej przeczytacie i kupicie go np. tutaj.
Jest to absolutnie najlepszy krem nawilżający, jaki używałam w ostatnich 2-3 latach co najmniej. Wart jest swojej ceny. Gdy nakładam go na skórę, to ona spija go od razu, a przy tym pozostaje gładka, nawilżona. Idealnie nadaje się pod makijaż.
Zgadzam się z poniższym opisem:
„Idealnie poprawia kondycję skóry i ją odmładza: dogłębnie i długotrwale nawilża przez 48h, aktywnie odbudowuje i zagęszcza skórę, redukuje zmarszczki, wypełniając je od środka, liftinguje i ujędrnia. Niweluje zaczerwienienia i wzmacnia naczynka. Genialnie redukuje cienie i opuchnięcia pod oczami.”
Może miałabym zastrzeżenia co do tego, że redukuje zmarszczki. Bo zmarszczki to może zniwelować botox bądź wypełnienie ich kwasem hialuronowym. O kremach, które robią takie cuda, nie słyszałam. ;-) No chyba, że mówimy o kremach z retinolem, ale to jak wspomniałam wcześniej – temat na osobny post. :-)
Na zdjęciu to ten produkt w granatowym opakowaniu. :-) Ja kupuję ten krem zawsze w promocji, więc polecam polować na niego już niebawem, kiedy będą promocje np. na Black Friday. :-)
Dodam, że Samarite to polska marka i ma w swoim portfolio naprawdę genialne produkty. :-) Czuwają nad składami naprawdę wybitni kosmetyczni technolodzy.
2. Jogurtowy tonik od marki eeny meeny – toż to cudo! Tutaj go kupicie i więcej o nim przeczytacie.
Jeśli szukacie toniku, który podziała na Waszą skórę jak nawilżający kompres, to właśnie znaleźliście to, czego szukaliście. ;-) Jeśli macie wrażenie, że wszystkie inne toniki może i odświeżają Waszą skórę, ale pozostawiają ją jakby suchą jednocześnie, bądź nawet ją wysuszają, to już dalej nie musicie szukać. Ten tonik jest cudowny!
Tutaj w 100% zgadzam się z opisem producenta!
„JOGURTOWY TONIK NAWILŻAJĄCY to kosmetyk odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, szczególnie suchej i wrażliwej. Wyjątkowa kompozycja surowców aktywnych dogłębnie i długotrwale nawilża, a także przynosi natychmiastowe ukojenie skórze odwodnionej. Tonik zapobiega nadmiernej utracie wody z naskórka, przyśpiesza procesy regeneracyjne, a także wzmacnia barierę ochronną skóry i wspiera jej naturalny mikrobiom.”
Nakładam ten tonik wklepując go opuszkami palców w twarz. Potrzeba naprawdę niewielkiej ilości do codziennego stosowania. W lecie stosowałam go podczas upałów zamiast kremu. :-)
Marka eeny meeny (czytamy: ini mini) pochodzi z Polski. Stawia na dobre składy, jakość i efektywne działanie. I tutaj czuwają nad składami naprawdę wybitni kosmetyczni technolodzy. Założycielką marki jest Edyta Wilk-Domalewska, z wykształcenia chemik, kosmetolog i menadżer jakości. Pani Edyta od wielu lat pracuje jako technolog, a od 2010 roku prowadzi własną firmę – N Cosmetics – tworzącą receptury i produkującą na zlecenie kilkudziesięciu marek. :-)
Kupuję go na promce i kosztuje wtedy zazwyczaj 20-30% taniej niż w cenie regularnej. :-)
3. Kolagen do picia od Aura Herbals (również polska marka, która stawia na wybitnie dobre składy suplementów, które tworzy) – więcej przeczytacie o nim tutaj.
To jeden z lepszych na rynku kolagenów morskich i w kategorii cena/jakość/skuteczność jest moim zdaniem w TOP3 na naszym rynku.
Ja wiem, że zaraz mogliby się odezwać Ci, którzy twierdzą, że kolagen to takie picu-picu. Tak się akurat okazuje, że nareszcie mamy już dość sporo badań naukowych, które potwierdzają pozytywne działanie kolagenu. :-) Mamy już badanie oceniające skuteczność słodkowodnego kolagenu morskiego na zmarszczki i elastyczność skóry – tutaj o nim przeczytacie. Czy badanie o tym, że przyjmowanie peptydów kolagenowych o niskiej masie cząsteczkowej poprawia nawilżenie i elastyczność skóry – o czym przeczytacie tutaj. Czy o tym, że doustne przyjmowanie bioaktywnych peptydów kolagenowych zmniejsza zmarszczki i zwiększa syntezę macierzy skórnej – o czym przeczytacie tutaj.
Cztery lata temu borykałam się z dramatycznymi pęknięciami na piętach, z których wyciągał mnie podolog. Ale comiesięczne wizyty tylko pomagałby w tym, aby nie było gorzej. To przyjmowanie kolagenu przez 3 miesiące wyciągnęło mnie z tego dramatu. Wtedy jeszcze wszyscy mówili, że picie kolagenu to tylko marketingowa bujda. Otóż ja mam potwierdzenie na moim przykładzie, że kolagen działa.
Musi być to jednak dobry kolagen. Ten, który ja przyjmuję obecnie, zawiera:
- hydrolizowany kolagen morski typu I i III oraz 20 składników aktywnych
- aż 5000 mg markowego kolagenu morskiego Collagen HM™ w dziennej porcji w
- jest wysoko przyswajalny i jego średnia masa cząsteczkowa to 2000 daltonów
- dodatkowo jest wzbogacony o witaminy, minerały, ekstrakty roślinne i składniki specjalne dla zdrowia włosów, skóry i paznokci
Oczywiście, że nie jest to jedyny preparat na rynku, który ma sens. Ale ma bardzo dobry skład i jego stosunek ceny do jakości jest świetny. :-)
I moja mała uwaga: korzystajcie z porównywarek cenowych przy zakupach. Zawsze jest szansa, że znajdziecie dany preparat w najlepszej cenie. :-)
Słuchajcie, to tyle ode mnie! Uciekam do dzieciaków! Bo dzisiaj to moja kolej ich usypiania. :-) Coś czuję, że posłuchamy dzisiaj razem audiobooka o Muminkach, bo przy książce zasnę zanim dotrę do drugiej strony. :-)
P.S. Jeśli spodobał się Wam mój dzisiejszy wpis, to będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie ślad na FB – każdy kciuk w górę czy serducho, robi mi dzień. :-)
1 komentarz
Fajne zestawienie, na pewno wypróbuje, u mnie konieczne jest nawilżanie powietrza, bo kaloryfery wysssysają wszystko