Jeśli regularnie czytacie mojego bloga, to pewnie doskonale wiecie, że jestem wręcz rozkochana w tej maści! :-) Pisałam o niej we wpisie, w którym polecałam oczyszczacz powietrza i nawilżacz powietrza, ale pisałam o niej również we wpisie, w którym dzieliłam się z Wami historią o tym, jak rozprawiłam się dwa lata temu z niemalże chronicznym katarem u mojego Starszaka.
Maść majerankowa to „złoto”, i co ciekawe, ta dostępna w aptekach jest lekiem! A lek to w skrócie taka substancja modyfikująca procesy fizjologiczne, która hamuje przyczyny lub objawy choroby lub zapobiega jej rozwojowi. Lek musi też mieć udokumentowane działanie, czyli nie każdy podmiot może na swoim produkcie użyć słowa „lek”. :-)
Zapewne wielu z Was maść majerankowa jest doskonale znana i stosujecie ją z powodzeniem u swoich dzieci i siebie. Świetnie sprawdza się w przypadku kataru.
Jak to możliwe, że maść majerankowa ma takie działanie? Otóż majeranek jest naprawdę niezwykłą rośliną. :-) Ma działanie m.in. przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze oraz przeciwwirusowe. Co prawda nie wyleczy kataru jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale zdecydowanie ma potencjał skrócić katar i zmniejszyć jego obfitość.
Kiedy moje dzieci mierzą się z katarem, to majeranek jest jednym z podstawowych ziół, po jakie wtedy sięgam. Nie tylko stosuję go pod postacią maści, którą smaruję dzieciom pod noskiem i przy płatkach nosa, ale również przygotowuję inhalacje z majeranku (zalewam dwie łyżki majeranku gorącą wodą i dziecko wdycha te opary z przykrytą głową ręcznikiem – cudownie oczyszcza nos i obkurcza naczynia krwionośne), a także robię napary z majeranku przecedzając go przez gęste sitko i dosładzam miodem, gdy napar jest ciepły (nie gorący).
Maść majerankową kupicie za kilka złotych w każdej aptece, ale równie dobrze możecie pokusić się o zrobienie jej samodzielnie w domu, by mieć ją na „w razie W”. ;-)
Dodam, że by zrobić skuteczną maść majerankową, to nie wystarczy tylko wymieszać suszony majeranek wraz wazeliną. ;-) By maść miała potencjał „leczący”, należy zrobić z niej chociażby macerat olejowy. Zrobienie właściwego maceratu olejowego nie jest szczególnie skomplikowane. Ja podzielę się z Wami takim uproszczonym przepisem na maść majerankową z maceratu olejowego, metodą „na ciepło”, by uwolnić z majeranku jak najwięcej właściwości.
Jak zrobić maść majerankową – PRZEPIS krok po kroku
Do małego przezroczystego słoiczka (takiego np. po malutkim koncentracie pomidorowym, który to słoiczek uprzednio dokładnie wyjemy i wyparzamy) wsypujemy/wlewamy:
- 2 kopiaste łyżki suchego majeranku dodatkowo zmielonego na miał np. blenderem
- 50 – 100 ml gorącego oleju kokosowego nierafinowanego (bądź innego produktu naturalnego, który w temperaturze pokojowej jest w stanie stałym, a nie ciekłym).
1. Dokładnie mieszamy całość tak, by cały majeranek zatopić w oleju. Jeśli zauważycie, że oleju jest za mało, to dolejcie go odrobinę więcej.
2. By podtrzymać ciepłą temperaturę możecie włożyć słoiczek do garnka z gorącą wodą na kolejne 15-30 minut, ale nie podgrzewajcie garnka na ogniu. Niech temperatura samodzielnie się z czasem studzi.
3. Gdy temperatura cieczy się ostudzi, zakryjcie nakrętką słoik (nie zakręcajcie go szczelnie) i zostawcie w najcieplejszym miejscu Waszego mieszkania, z dostępem promieni słonecznych. Czyli np. na parapecie, w okolicy kaloryfera. Po 7-10 dniach maść jest gotowa! :-)
Maść przechowujemy w lodówce, najlepiej w ciemnym szkle, a jeśli takowego nie macie, to słoiczek wsadźcie do ciemnej tkaniny. :-)
P.S. Stosujecie maść majerankową w Waszych domach? Bardzo jestem ciekawa. :-)
PP. S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcecie się nim podzielić z innymi. Dziękuję!
Brak komentarzy