Najlepsza 💎INWESTYCJA💎 w ZDROWIE moich dzieci 👦 w 2022 roku❗💪 BEZ PUDŁA❗💪

napisała 07/11/2022 Post sponsorowany, REKLAMA

Ja wiem, że niektórzy mogliby się zaraz obruszyć, że są ważniejsze „inwestycje” niż ta, którą mam zamiar rozebrać na czynniki pierwsze za moment. Ale to chyba oczywiste, że dobrze zbilansowana dieta, ruch na świeżym powietrzu i suplementacja wit. D (szczególnie w przypadku dzieci!) to priorytety, by mówić o zdrowiu, odporności i szybkim radzeniu sobie z infekcjami, dlatego o takich oczywistościach pisać chyba nie muszę? :-) Czy muszę? :D

Opowiem Wam krótką historię sprzed niespełna dwóch tygodni, której byłam „świadkiem”, by przybliżyć Wam skalę tego, co się obecnie dzieje w Polsce. A jest źle! :( Cholernie źle! Wybaczcie dosłowność…

Korzystając z tego, że był wtedy długi weekend, postanowiliśmy odwiedzić naszą rodzinkę na Podkarpaciu. Pogoda zapowiadała się piękna! Zjechaliśmy z autostrady i po dwudziestu minutach byliśmy już prawie u celu. Korzystając z tego, że słońce dawało czadu, a niebo było błękitne i zatrzymaliśmy się na pierwszych światłach, to ja opuściłam szybę samochodu, żeby zaczerpnąć jesiennego powietrza ogrzanego słońcem i …. miałam wrażenie, że ktoś właśnie przede mną otworzył drzwiczki od swojego pieca węglowego! Obok nas nie stał żaden samochód. Droga była właściwie pusta. Opadła mi szczęka! DRAMAT!!!

A więc to tak ma zamiar rozpocząć się po raz kolejny sezon grzewczy w polskich miastach, miasteczkach i wsiach?

I my tym wszystkim po raz kolejny będziemy oddychać w naszych domach, idąc do pracy i szkoły? A co będzie, gdy temperatura spadnie poniżej 10 stopni Celsjusza? A gdy spadnie poniżej zera? A gdy „niedajboshe” przymrozi i będzie -5, -10 czy -20? Czyli plan jest taki, że mamy się tutaj zadusić w tym kraju? :(

Nie chcę wchodzić w rewiry polityczne. Jednak chcę poznać strategię Polski na to, jak mamy się uwolnić od tego śmierdzącego i podtruwającego nas powietrza. Ja wiem, że mamy kryzys ogólnoświatowy, energetyczny, finansowy. Jednak patrząc na mapki w necie, które wskazują bieżące odczyty jakości powietrza w Europie, to w Polsce jest TRAGEDIA! Czy to przypadkiem nie jeden z głównych powodów, dla których dzieci w Polsce non stop chorują, a wychodzenie z infekcji zajmuje im niezwykle długo?

Tak, to zdecydowanie jest jeden z powodów! Przeczytajcie sobie: ten artykuł naukowy, oraz ten, a także ten. I ten. Mam wymieniać dalej?!

WNIOSEK JEST JEDEN: zanieczyszczenie powietrza ma ogromny wpływ na to, jak często chorujemy na infekcje górnych dróg oddechowych i jak długo z nich wychodzimy! Powyższe artykuły naukowe były poświęcone infekcjom górnego układu oddechowego występującym u dzieci – dziecięce organizmy są wrażliwsze od dorosłych. 

W tym roku powiedziałam basta! Chociaż w domu mam zamiar całą rodziną oddychać czystym powietrzem! Jak jest na zewnątrz wszyscy wiemy. Bywają dni, gdy powietrze jest czyste, ale większości dni jesiennych i zimowych daleko do koloru akceptowalnego na mapach smogowych, a zazwyczaj to żarzą się na kolor żółty, czerwony, a nawet fioletowo-bordowy! :( Ba! Ja mam zamiar nawet podróżować z naszym oczyszczaczem i nawilżaczem, gdy będziemy odwiedzać naszą rodzinę! Jest bardzo poręczny i zajmuje bardzo mało miejsca.

Kilka dni temu odwiedziła nas znajoma i stwierdziła, że u nas powietrze jest zupełnie inne niż w jej mieszkaniu:

 „Jakieś takie świeższe…” – powiedziała.

Bo jest świeższe, a właściwie czystsze. Bo jest to dla mnie obecnie priorytet! Spędzamy w domu sporo czasu, szczególnie jesienią i zimą. Śpimy przecież w domu, co stanowi prawie pół doby każdego dnia. W ostatnich latach przeszliśmy przez wiele oczyszczaczy i nawilżaczy powietrza. Często kosztowały krocie, bo nie oszczędzaliśmy na zdrowiu dzieci. Jednak wysoka cena nie przeszkodziła w tym, by jeden z nich wyzionął tydzień temu ducha (po 11 miesiącach użytkowania … – a naprawa jego bądź wymiana ma potrwać do 3-4 tygodni…). Inny był tak głośny, że dzieciaki budziły się nam w środku nocy. Jeszcze inny… ech, w sumie szkoda gadać i się denerwować. Porażki się zdarzają :(

W chwili obecnej wiem jedno! By oczyszczacz był EFEKTYWNY wcale nie musi kosztować majątku! W procesie poszukiwania zdrowego powietrza w pokoju moich dzieciaków, zagościł u nas ostatnio oczyszczacz i nawilżacz Levoit.

Powiem Wam, że był to strzał w dziesiątkę, a sprzęt okazał się rewelacyjny :)

Przede wszystkim mam od nich zarówno oczyszczacz jak i nawilżacz. Oczyszczacz to model Levoit Core 300S, a nawilżacz to model Levoit Dual 200S. Jeden i drugi zamówiony na stronie Levoit.pl.

Teraz dodatkowo mam jeszcze dla Was kod rabatowy, który znacznie obniża jego cenę! Ale do tego dojdę za moment. Kupicie je niebawem również w sklepach MediaExpert.

I tutaj ważna uwaga – uważam, że nie ma konieczności posiadania zarówno oczyszczacza jak i nawilżacza, jeśli macie ograniczony chwilowo budżet, a zależy Wam tylko na oczyszczeniu powietrza z cząsteczek, które niszczą drogi oddechowe.  Dlaczego to piszę? Oczywiście, że jeśli macie fundusze, by zaopatrzyć się w jedno urządzenie i drugie, to jest wtedy idealnie, ale jeśli macie chwilowo fundusze ograniczone, to oczyszczacz to zdecydowanie priorytet i to w niego warto zaopatrzyć się warto od razu. A dokupić nawilżacz zawsze możecie później, jak budżet Wam na to pozwoli.

Obydwa są cichutkie, nie kosztują majątku jak inne tego typu wynalazki, wyglądają rewelacyjnie, no i działają bez pudła. Dodatkowo na telefonie mam apkę, która łączy się z obydwoma urządzeniami, pokazuje mi na bieżąco jakość powietrza w ich pokoju i automatycznie dostosowuje działanie urządzeń do aktualnych warunków. A w nocy włącza tryb cichy, by mi towarzystwa nie budzić :) Oczyszczacz eliminuje z powietrza 99,95% smogu, alergenów, pyłków, kurzu, sierści i na dodatek nieprzyjemnych zapachów. Dodatkowo mogę się zaopatrzyć w filtry, które są specjalnie dedykowane do usuwania na przykład pleśni, alergenów czy bakterii.

Coś czuję, że niektóre z tych filtrów przydadzą mi się szczególnie w nadchodzącym okresie chorobowym, bo moje pociechy śpią na razie w jednej sypialni i jak do tej pory jeśli łapali infekcje, to zarażali się od siebie taśmowo. A jak im zapodam taki filtr antybakteryjny na noc, to jest szansa, że mi się dwójka uchowa, gdy jedno z nich – tfu, tfu, – coś złapie w szkole lub przedszkolu. Zaś na wiosnę, w okresie gdy mojemu alergicznemu starszakowi leciała ciurkiem woda z nosa i łzawiły non stop oczy, zapakuję filtr antyalergiczny i przynajmniej w domu będzie miał spokój ze swoimi problemami. Nie wspominając o mnie, bo sama od dziecka jestem alergiczką na potęgę i okres wiosenny jest dla mnie koszmarem. A skoro dzieciaki zdrowsze, to ja, oprócz ogólnej radości z tego faktu, nareszcie nie wydam takiego majątku na lekarstwa dla mojej trójki. Przy trójce dzieci koszt takiego oczyszczacza zwraca się właściwie przy pierwszej dłuższej infekcji…

Mój M., jak tylko rozpakował oczyszczacz, złapał od razu za swój wielki laserowy miernik zanieczyszczeń, z którym zwykle chodzi jak pies gończy i w okresie grzewczym bada, czym przychodzi nam oddychać.

No więc złapał za ten miernik, przytknął do urządzenia, pomierzył, pomruczał, podrapał się po głowie i kazał sobie 3 razy powtórzyć cenę oczyszczacza, bo nie mógł uwierzyć, że w tak niskiej cenie można mieć tak znakomitą jakość oczyszczania powietrza. Teraz widzę jak na tacy, że Levoit po prostu wymiata i mogę polecać go bez pudła i właściwie nie ma konkurencji w swojej półce cenowej.

Tyle samo dobrego mogę powiedzieć o nawilżaczu, z tą dodatkową zaletą, że w przeciwieństwie do konkurencji, gdzie co chwilę trzeba kupować filtry wody, odkamieniacze czy jakieś zużywające się przystawki, tutaj nie trzeba kupować nic. :) Producent tak go zaprojektował, że do urządzenia można co kilka miesięcy wlać zwykły ocet, włączyć odpowiedni tryb i… mamy urządzenie czyste, odkamienione i jak nowe. Złapałam od razu za instrukcję obsługi mojego poprzedniego nawilżacza, a tam stoi wielkimi literami: NIE CZYŚCIĆ OCTEM! Bo do tamtego trzeba było kupować specjalne płyny czyszczące, kosztujące więcej niż moje perfumy, plus od czasu do czasu wymienić jakiś dodatkowy filtr i jakieś inne srebrne czary mary co to miało usuwać z wody bakterie, jednak znacznie skuteczniej usuwało gotówkę z mojego portfela. :)

Jeśli też czujecie, że stawiacie w tym roku na zdrowie i chcecie kupić w tym roku skuteczny oczyszczacz, który nie zrujnuje Waszego budżetu, to już nie musicie szukać dalej. Levoit jest genialny.

I tutaj należą się podziękowania Panu Bartoszowi, który polecił mi oczyszczacz Levoit i zasugerował, by również zaopatrzyć się w nawilżacz powietrza Levoit, który dba o to, by śluzówka nie była przesuszona, a jak pewnie wiecie, to m.in. ona w przypadku swojej suchości odpowiada za to, że patogeny łatwiej wnikają do naszego organizmu.

Pan Bartosz sprowadził produkty Levoit ze Stanów, a ja trzymam mocno kciuki, by Levoit dzięki swojej dostępności cenowej i efektywności mógł zagościć w wielu polskich domach.

A gdyby ktoś szukał, gdzie taki sprzęt można nabyć w drodze kupna, to donoszę, że udało mi się wynegocjować dla Was rabat zarówno na oczyszczacz jak i na nawilżacz, a właściwie to na wszystkie produkty Levoit i modele, które są dostępne na stronie.

No więc informuję uroczyście ;-), że z kodem: ZDROWIE kupicie każde urządzenia marki Levoit z 10% rabatem [!] na stronie Levoit.pl  💪💪💪 Do czerwca 2023! 

A co! Bo przecież im nasze dzieciaki zdrowsze, tym my szczęślivsi, co nie? ;-)

Kod ZDROWIE [pamiętajcie, że kod pisany dużymi literami] wpisujemy w polu „Masz kupon?”, które znajduje się zaraz pod polem z Waszymi danymi adresowymi, które wypełniacie w trakcie zamawiania. :-)

Nie mogę zapomnieć o jednym, bardzo ważnym – jeśli coś polecam moim odbiorcom, to jestem prawnie zobowiązana do tego, żeby oznaczyć post ten jako #reklama, co też niniejszym czynię. 

A ja korzystając z okazji podam Wam dwie mieszanki olejków eterycznych, które samodzielnie przygotowuję dla moich dzieci, za każdym razem, gdy łapie ich katar bądź gdy ja mam problemy z zatokami. Każdą z tych mieszanek możecie użyć w nawilżaczu Levoit, gdyż on jest tak zaprojektowany, by skutecznie rozpylać olejki eteryczne. :-)

Pamiętajcie, by zaopatrzyć się w dobrej jakości olejki eteryczne. Co to znaczy dobre? No cóż. Jest wiele marek jakościowych olejków eterycznych i pewnie niebawem popełnię post na ich temat, jednak tutaj śmiało można przyjąć zasadę, że dobry olejek nie kosztuje mniej niż 10 złotych, a takich za 6-9 złotych jest pełno w aptekach. Dobry olejek eteryczny zazwyczaj będzie kosztował znacznie więcej. Olejki, które samodzielnie kupuję, kosztują zazwyczaj od 30 do 60 złotych. To nie jest dużo biorąc pod uwagę fakt, że wystarczają na rok a nawet dłużej.

Nie przedłużając już, oto dwie mieszanki, które stosuję ostatnio. Te są najbardziej uniwersalne i sprawdzają się przy infekcjach.

MIKSTURA na przeziębienie:

Do naczynia nawilżacza wlewamy (po uprzednim wymieszaniu ich na łyżeczce)

  • 3 kropli olejku z cynamonowca kamforowego (ravintsara)
  • 2 kropli olejku tymiankowego
  • 2 krople olejku sosnowego

Włączamy na godzinę przed spaniem. Na noc wyłączamy.

MIKSTURA na katar:

Do naczynia nawilżacza wlewamy (po uprzednim wymieszaniu ich na łyżeczce):

  • 2 krople olejku sosnowego
  • 2 krople olejku oregano
  • 1 kropla olejku tymiankowego

Włączamy na godzinę przed spaniem. Na noc wyłączamy. Możemy włączać 2-3 razy dziennie na 30 minut do 1 godziny. W międzyczasie pokój wietrzymy. Jesienią i zimą, gdy jakość powietrza jest zazwyczaj fatalna, warto pokój zamknąć na 15-30 minut, by oczyszczacz oczyścił powietrze w pomieszczeniu, i dopiero wtedy włączamy nawilżacz.

Odpowiednie olejki i właściwy nawilżacz, który efektywnie „rozpyla” olejki i nawilża powietrze, potrafią działać cuda w przypadku przeziębień u dzieci i dorosłych.

W jakie książki o aromaterapii warto się zaopatrzyć, by rozpocząć z nią przygodę?

Ja głównie korzystam z książek anglojęzycznych i naukowych, ale postaram się niebawem zrobić dla Was na blogu kompendium książek po polsku, by były dla Was przystępniejsze. Jest kilka pozycji, na których warto zawiesić oko. Muszę tylko sprawdzić, jak się ma kwestia ich dodruków, gdyż przez ostatnie lata księgarnie świeciły pustkami w kwestii ich dostępności.

A ja tymczasem życzę Wam i sobie jesieni i zimy bez smogu, smrodu palonych opon czy innych wynalazków. Ratujmy się od tych zanieczyszczeń, bo to akurat zrobić możemy. A długofalowo życzę nam, by żyło nam się w naszym kraju zdrowiej, ot co.

By każdy z nas mógł i by go było stać na to, by ogrzewać swój dom nie niszcząc przy tym powietrza, którym wszyscy oddychamy.

Ściskam!

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu  ❤ Możesz też go podać dalej. Dziękuję!

#reklama

Podobne wpisy

Brak komentarzy

    Odpowiedz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.