To że kleszcze grasują już od marca i to w ilościach hurtowych, to pewnie już większość z Was wie. Jest ich zatrzęsienie! Mam też wrażenie, że kleszczy z roku na rok jest coraz więcej, co potwierdziła mi ostatnio moja koleżanka, właścicielka dwóch czworonogów i dwójki dzieci. Jak to ostatnio określiła: „Gdyby nie ten prezent od Ciebie, to pewnie nadal bym wyciągała u nich po 5 kleszczy dziennie!”.
#współpracareklamowa
Nie wiem, jak u Was, ale nasz sezon 2023/2024 zaliczam do wyjątkowo udanych pod względem frekwencji moich dzieci w szkole i przedszkolu. Za wyjątkiem jednego epizodu z bakteryjnym zapaleniem spojówek u mojej Gai, który miał miejsce kilka dni temu, i krótkiego epizodu jelitówki, która tak jak szybko się pojawiła tak szybko odeszła, to infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych właściwie omijały nas bokiem. Sukces!
Informację o naszym preparacie i zniżce na niego znajdziecie kilka akapitów niżej (z kodem rabatowym, który dostałam dzięki uprzejmości producenta dostaniemy aż 50% zniżki na drugi produkt – sama dzisiaj robię zapasy!😱), a tymczasem opowiem Wam moją ostatnią wizytę u naszej pediatry.
Miesiąc temu byłam z moją Gaią na bilansie sześciolatka. Została zmierzona, zważona. Wszystko w normie. Nie obyło się bez drobnych fochów po wizycie (dostała naklejki zamiast upragnionych tatuaży :P). Pani Pediatra jak zwykle rzeczowa, z cudownym podejściem do dzieci, ale też nie przesadnym – bez jak ja to nazywam tzw. „ciuciania”, czyli robienia z dzieci małych kotko-ptaszków. ;-)
[współpraca partnerska]
Przeczuwałam, że moje dzieci będą tą propozycją zachwycone, jednak nie sądziłam, że zrobi ona u nas aż taką furorę! Od momentu rozpakowania gry moje dzieci zniknęły na ponad trzy godziny! :D Dosłownie – zniknęły! Mój Mąż jest świadkiem, ile tydzień temu trwało moje wołanie ich na kolację. W rezultacie skapitulowałam. :-) Jedli kolację grając! :D
Trafiliśmy 5 lat temu na cudowną panią pediatrę, która niestety dwa lata temu … wyjechała z Polski. :( Nie mamy już możliwości spotkań na żywo, nad czym bardzo ubolewam, jednak z racji tego, że zna moje dzieci od małego, to była na tyle uprzejma, że mam możliwość konsultować się z nią telefonicznie, jeśli mam jakieś poważniejsze zagwozdki.
Dzisiejszy post napisałam przede wszystkim z myślą o rodzicach, którzy już kolejny sezon przeżywają trudne chwile wraz z pojawieniem się u swoich dzieci kaszlu i kataru w sezonie jesienno-zimowym. Wiem, z czym się mierzycie, bo i ja byłam w tym miejscu kilka lat temu. Miałam wtedy wrażenie, że cokolwiek bym robiła, to nie ma żadnej poprawy, a moje dzieci tak jak chorowały wcześniej, tak nadal chorują.
Kilka dni temu zapowiedziałam się na moim Facebook’u z moimi tegorocznymi odkryciami dot. naszego zdrowia, mojego gotowania dla 5-osobowej rodziny, szkoły moich dzieci, i obiecałam Wam serię postów na blogu na te tematy. A Wy pomogłyście mi w temacie płynów do płukania, które pachną długo i cudownie – ogromnie dziękuję, bo już jedno z Waszych poleceń wzięłam na tapet i to rzeczywiście strzał w dziesiątkę!
DZIĘKUJĘ! :* Uwielbiam takie „szeptane” polecenia, bo one zazwyczaj okazują się być najlepsze! Tutaj link do postu na FB z Waszymi polecajkami. :-)
#współpracareklamowa
Gdy czytam Wasze komentarze na blogu i Facebook’u, to wiem bez dwóch zdań, że infekcje już rozhulały się w przedszkołach i szkołach na dobre. Część z Was nawet dodała, że licząc od września, to Wasze dzieci więcej dni opuściły w przedszkolu i szkole niż faktycznie były na zajęciach. Znam ten temat z autopsji z lat poprzednich i powiem Wam jedno: