Niewybaczalny błąd popełniany podczas jazdy, który może kosztować życie Twojego dziecka.

napisała 22/06/2017 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Sytuacja miała miejsce 3 tygodnie temu, tuż przed naszym rodzinnym wypadem w Bieszczady. Mieliśmy już zapakowane bagaże i samochód przygotowany do jazdy.

Na minutę przed odjazdem dostaliśmy telefon od naszej znajomej:

– Siemasz Magda! Macie może fotelik samochodowy do pożyczenia? Przyjechał do nas kuzyn z córką i chcemy uderzyć na weekend do Zakopanego.

– Kochana, fatalny timing! Właśnie ruszamy z chłopakami samochodem w Bieszczady i nie ma szans. Może K. będzie mogła Ci pożyczyć fotelik?

– No, oni niestety też wyjeżdżają. – powiedziała lekko zrezygnowana.

– To może chociaż pożyczycie fotelik z wypożyczalni? Słyszałam, że jest w Krakowie kilka takich.

– Straszne ceny mają. Dobra, damy jakoś radę!

Pożegnałyśmy się życząc sobie dobrego weekendu. Po trzech tygodniach od tamtej rozmowy spędziliśmy ze znajomą wspólnego grilla. Była okazja do podzielenia się wrażeniami z naszych wycieczek.

Dodam tylko informację, że nasza znajoma wyraziła zgodę na to, aby ta sytuacja została publicznie poruszona. W chwili obecnej stoimy razem z Anią po tej samej, bezpiecznej stronie, o czym za moment.

– No i od kogo w końcu udało Wam się pożyczyć fotelik? – zagadałam z ciekawości.

– A wiesz, malutka w rezultacie była na moich kolanach. To tylko dwie godziny drogi, także bez dramatu.

– Że co?!!!! W sensie pojechaliście bez fotelika? – nie mogłam uwierzyć, w to, co słyszę.

– A myślisz, że byliśmy jedyni? Na restauracyjnym parkingu okazało się, że takich jak my jest całe mnóstwo. Kamień z serca!

Miałam ochotę zdrowo nią potrząsnąć. Ale pierwsze co zrobiłam, to odpaliłam telefon i bez słowa pokazałam jej crash testy, na których dokładnie widać, co dzieje się z dzieckiem, które podróżuje bez fotelika. Miazga! Polecam Wam zapoznanie się z materiałami, które otwierają oczy, jeśli znacie kogokolwiek kto bierze dzieciaka na kolana i leci na samochodowe wojaże bez skrupułów.

Dlaczego w ogóle dzisiaj piszę o tej sytuacji i robię z tego wielkie halo?

To co zrobiła nieświadoma Anka i równie nieświadomy ojciec dziecka, to kropla w morzu błędów popełnianych przez rodziców, którzy pakują swoje dzieci do samochodu.

Nest Bank zainicjował kampanię Superfotelik, której celem jest wsparcie rodziców w zakupie bezpiecznych fotelików. Na stronie superfotelik.pl znajdziecie mnóstwo bardzo ważnych informacji dot. bezpiecznego podróżowania dzieci, wyboru odpowiednich fotelików a także proste rozwiązania, zarówno edukacyjne jak i finansowe, które pozwolą Wam dokonać właściwego wyboru.

Stworzonych zostało 5 zasad, które  musimy wykuć na blachę i mają one kluczowe znaczenie w tym, aby dbać o bezpieczeństwo i życie naszego dziecka w samochodzie. Nest Bank zaprosił do współpracy Pawła Kurpiewskiego, biomechanika zderzeń, eksperta ds bezpieczeństwa dzieci w samochodach, który swoją wiedzą wspiera merytorycznie akcję. Duża piątka dla nich wszystkich!

Z Pawłem spotkałam się w ostatnią sobotę. Co się okazało podczas naszego spotkania? Że foteliki, których do tej pory używaliśmy dla naszych dwóch synów, są źle dobrane! Jeden z nich był nie tylko niestabilny, ale również jego kąt nachylenia uniemożliwiał bezpieczną jazdę mojego młodszego Syna. O szczegółach za moment!

Mam wielką nadzieję, że poniższe zasady pomogą Wam odnaleźć się w gąszczu informacji dot. bezpiecznej jazdy. Śmiało możecie te informacje podawać dalej. Niech liczba rodziców prawidłowo przewożących swoje dzieci rośnie w siłę!

Wielu rodziców zastanawia się, jaki jest najlepszy fotelik dla dziecka oraz jak wybrać ten fotelik samochodowy, który jest bezpieczny. Nie dziwię się, kiedy gubią się w gąszczu informacji.

ZASADA 1.

DOBIERZCIE FOTELIK DO WAGI, WZROSTU I WIEKU DZIECKA.

Fakty są nieubłagane – tylko dobrze dopasowany fotelik jest naprawdę bezpieczny! Dlatego dokładnie zważcie i zmierzcie swoje dziecko, co pozwoli zakwalifikować je do odpowiedniej kategorii wagowej fotelików.

Pierwszy fotelik 0-13 kg przeznaczony jest dla dzieci do ok. 1. roku życia i zawsze należy montować go tyłem do kierunku ruchu. Taka jazda jest kilkukrotnie bezpieczniejsza, dlatego przed zmianą na drugi fotelik (9-18 kg) pomyślcie o kupnie takiego, w którym dziecko będzie mogło jeździć tyłem aż do ok. 4. roku życia. Gdy z niego wyrośnie, zmieńcie fotelik na taki z kategorii wagowej 15-36 kg. Jest to klasyczny fotelik z wysokim oparciem i zagłówkiem, a dziecko przypina się w nim zwykłym pasem samochodowym.

Co się okazało, kiedy spotkaliśmy się z Pawłem Kurpiewskim ekspertem fotelik.info, który pomógł nam w doborze odpowiedniego fotelika?  Że naszego starszaka za wcześnie przenieśliśmy do nowego fotelika! Śmiało może jeździć jeszcze w foteliku tyłem do kierunku jazdy, który będzie dla niego bezpieczniejszy. Prawdopodobnie dopiero za niecały rok możemy myśleć o przeprowadzce! Także nie spieszcie się z przenosinami, jeśli nie ma jeszcze takiej potrzeby! Niech foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy służą dzieciakom jak najdłużej, bo prawidłowo zamontowane i dopasowane są kilkukrotnie bezpieczniejsze od tych montowanych przodem do kierunku jazdy.

A co jeśli zakup fotelika przewyższa Wasze obecne finansowe możliwości, szczególnie fotelika RWF? Bo jak wiadomo są one niestety droższe od tradycyjnych. Warto rozważyć wzięcie go na kredyt, tak przynajmniej sugerują Ci, którzy dbają o bezpieczeństwo dzieci na drogach.

Wiem, że RWFy – czyli foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy to spora inwestycja. Ja też się chwilę zastanawiałam, czy podołamy temu, ale uciułaliśmy i nie żałujemy!

O czym warto pamiętać – jeśli mamy niedużą różnicę wieku między naszymi dziećmi, taki fotelik to inwestycja „przechodnia” i na lata!  Foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są rzeczywiście droższe, ale kilkukrotnie bezpieczniejsze, co przekonuje wielu rodziców i przekonało również mnie. Naprawdę, nie ma nic cenniejszego niż życie naszego dziecka, co mogą potwierdzić wszyscy rodzice, którzy mieli nieprzyjemność uczestniczyć w wypadku ze swoją rodziną… :(

A co jeśli sami nie czujecie się na siłach wybrać fotelik dla Waszego brzdąca?

Jeśli nie jesteście pewni, czy prawidłowo oceniliście sytuację, znajdźcie dobrze wyszkolonego i świadomego sprzedawcę, który doradzi Wam model najbardziej pasujący do Waszego dziecka a nie będzie kierował się tylko i wyłącznie sytą marżą. My niestety na taką osobę trafiliśmy poprzednim razem :( To naprawdę musi być ktoś, kto chce zadbać najpierw o bezpieczeństwo Waszego dziecka…

O czym jeszcze warto pamiętać? Podczas poszukiwań możecie spotkać się z propozycją zakupu fotelika z dużym zakresem wagowym, czyli na przykład od 0 do 36 kg. Taka mała uwaga – uniwersalne foteliki nie gwarantują maksimum bezpieczeństwa dziecku w razie zderzenia, ponieważ ich konstrukcja nie uwzględnia dynamicznie zmieniających się proporcji ciała dziecka. Dlatego nie dajcie się nabrać i nie ryzykujcie życia swojego brzdąca!

ZASADA 2.

PRZED ZAKUPEM PRZYMIERZCIE FOTELIK DO SWOJEGO SAMOCHODU.

Jeśli mogę być z Wami szczera – nie traćcie czasu na przeglądanie tysiąca modeli w Internecie. Nawet najlepszy pod słońcem fotelik, jeżeli nie będzie pasował do Waszego samochodu, nie będzie Superfotelikiem dla Waszego dziecka!

Dlatego znajdźcie sklep, w którym jest szeroki wybór fotelików a sprzedawcy pomogą Wam na próbę zamontować fotelik w aucie i sprawdźcie:
– czy fotelik mieści się na kanapie,
– czy uda się go w pełni poprawnie zapiąć,
– czy jest stabilny (czyli podczas prób ruszania go twardo siedzi na fotelu a nie miota się w różne strony)
– czy kąt pochylenia względem kanapy jest odpowiedni – jeżeli będzie zbyt pionowy, to gdy dziecko uśnie, jego głowa bezwładnie opadnie na klatkę piersiową, a to może spowodować problemy z oddychaniem. Nasze obecne foteliki mają kąt pochylenia ok. 32 stopni. Poprzedni miał 17! Czyli był wtedy dramat.

Tak właśnie działo się z przedostatnim RWFem, który był źle dobrany do naszego samochodu :( Grunt, że teraz mamy właściwy! Jeśli kąt nachylenia fotelika oscyluje wokół wartości 30 stopni to jest bardzo dobrze!

Powiem Wam tylko, że mierzenie i dopasowywanie nowego fotelika dla naszych chłopców, co wziął na siebie Paweł Kurpiewski z fotelik.info, zajęło nam ostatnio kilka pełnych godzin, zanim wybraliśmy ten właściwy. Czyli zakup przez internet bez mierzenia byłby wtopą! Dziękujemy!

ZASADA 3.

ZMIENIAJ FOTELIK NA WIĘKSZY W ODPOWIEDNIM MOMENCIE
– ani za późno ani za wcześnie!

My ten błąd popełniliśmy przy naszym pierworodnym. Chłopak ma już 4 lata, jest jeszcze drobny i ma ledwie 15 kg, więc nie nadaje się jeszcze do fotelika 15-36kg, choć nam się wydawało, że mu wygodnie. Tymczasem prawda była bolesna – podczas inspekcji fotelika okazało się że „nurkował”, i podczas potencjalnego wypadku też by „nurkował”, tracąc przy tym co najmniej wątrobę i śledzionę… Patrz zjawisko nurkowania: tutaj oraz tutaj.

Warto mieć na uwadze, że to nic złego np. kiedy niemowlakowi wystają z fotelika nóżki. O wiele bardziej istotna jest główka: pod żadnym pozorem nie może wystawać poza górną granicę fotelika! Poza tym nie przejmujecie się nogami, gdy wydaje Wam się, że one się nie mieszczą. Mój starszak czasami daje je sobie na fotel, czasami je krzyżuje. Robi tak, aby mu było wygodnie!

Kiedy więc wymienić dziecku fotelik na większy?

– Gdy niemowlak osiąga górną granicę wagi Waszego fotelika (sprawdzicie ją w instrukcji).

– Gdy pasy uprzęży wychodzą z fotelika znacznie poniżej linii ramion dziecka.

Każde dziecko przed osiągnięciem wagi 18 kg może i powinno jeździć w foteliku kategorii 9-18 – posiada on własne pasy uprzęży, które odpowiednio mocno zapięte, uniemożliwiają wyślizgnięcie się dziecka. Pamiętajcie też, że foteliki mają regulację zagłówka i pasów uprzęży – podwyższajcie dziecku zagłówek tak, żeby głowa zawsze znajdowała się w jego obrębie. Jeśli jednak linia oczu dziecka znajdzie się w górnej krawędzi zagłówka, zmieńcie fotelik na większy, czyli 15-36.

Co dla mnie turbo istotne! Polskie prawo co prawda pozwala, aby dzieci, które mają powyżej 150 cm wzrostu, jeździły już tylko w samych pasach samochodowych. Ale prawa fizyki i biologii mówią co innego: dopiero około 12 roku życia możemy prawidłowo, czyli bezpiecznie używać pasów samochodowych.

ZASADA 4.

NIE KUPUJCIE UŻYWANEGO FOTELIKA,  PONIEWAŻ NIE WIECIE, Z JAKIEGO ŹRÓDŁA POCHODZI I W JAKIM JEST STANIE TECHNICZNYM.

Jakiś czas temu pewna osoba z naszej rodziny cieszyła się, że upolowała w lumpeksie używany fotelik za niecałe 50 złociszy. Dopiero jak wytłumaczyłam jej, że to nie najlepszy znak, że ktoś się tego fotelika pozbywał i nie wiadomo po jakich jest przejściach i ile ma lat, to zdecydowała się zainwestować w nowy fotelik tyłem do kierunku jazdy. Są i takie, które świetnie wypadają w testach i nie kosztują majątku – potwierdzone info!

Zanim kupicie używany fotelik, zadajcie sobie jedno pytanie: czy jesteście pewni, że ten sprzęt nigdy nie uczestniczył w żadnym wypadku ani kolizji? A może kilka razy wypadł z rąk spieszącemu się rodzicowi na twardy chodnik i pod pokrowcem jest mega poturbowany?

Ale co jeśli już zdecydujecie się na używanie fotelika, który dostaliście od zaufanej osoby?

Koniecznie sprawdźcie datę zakupu. Foteliki samochodowe z grup 0-13 i 9-18 nie powinny być użytkowane przez okres dłuższy niż 5 lat, natomiast 15-36 około 8 lat. Uważajcie, bo uszkodzenia nie zawsze są widoczne gołym okiem! Pamiętajcie też, że konstrukcje starsze niż 4 lata nie odpowiadają obecnym osiągnięciom w tej dziedzinie i znacznie słabiej chronią dzieci.

ZASADA 5.

Turbo ważna – musiałam ją jak krowie na rowie tłumaczyć moim rodzicom i teściom!

NIGDY NIE UŻYWAJCIE PODSTAWKI SAMOCHODOWEJ – JEST NIEBEZPIECZNA DLA DZIECKA!

Owszem podstawki, zwane też siedziskami bez oparcia są bezproblemowe i tanie, ale czy bezpieczeństwo Waszego dziecka nie jest ważniejsze?

Że tak pozwolę sobie zarzucić suchymi faktami: naukowcy i specjaliści nie mają wątpliwości: dopóki ciało dziecka nie przybierze w pełni dorosłych kształtów, powinno jeździć w foteliku z wysokim oparciem i zagłówkiem.

Dopiero ok. 12 roku życia miednica każdego człowieka staje się w pełni ukształtowana – wykształcają się wówczas kolce biodrowe przednie górne. Dopiero wtedy dziecko może bezpiecznie zacząć korzystać jedynie z pasów samochodowych.

Do tego momentu dzieci powinny używać pełnych fotelików, które zapewniają:

– właściwe ułożenie pasa na ciele dziecka,

– pełną ochronę tułowia przy zderzeniu bocznym,

– pełną ochronę głowy dzięki zagłówkowi fotelika,

– zapobieganie wślizgiwaniu się dziecka pod pas samochodowy, co podczas wypadku jest przyczyną bardzo poważnych obrażeń wewnętrznych, a nawet śmierci.

Pasy muszą być napięte. Jak sprawdzić, czy są prawidłowo napięte? Próba złapania ich palcami i chwycenia jak tasiemkę wzdłuż ich szerokości nie powinna być możliwa. To wtedy znak, że są odpowiednio naciągnięte.

Polskie prawo pozwala rodzicom przewozić dzieci na podstawkach. Jest to ochrona, ale tylko rodziców przed mandatem – natomiast nic nie chroni wtedy Twojego dziecka przed obrażeniami, gdyby zdarzył się wypadek.

Pomyślcie logicznie: czy wolicie, żeby podczas zderzenia Wasza pociecha uderzyła głową w szybę, czy w mięciutki zagłówek fotelika? Czy chcecie, aby podczas wypadku miała pas w odpowiednim miejscu swojego ciała, czy żeby trzymała go w rączce „bo drapie w szyję”? Odpowiedzi chyba są oczywiste dla każdego rodzica… Zapomnijcie więc o istnieniu popularnych „podstawek”, bo bezpieczeństwo dziecka jest przecież najważniejsze.

Ode mnie dodałabym też zasadę NUMER 6:

Skończmy z tym ciągłym gadaniem, że kiedyś dzieciaki jeździły bez fotelików i jakoś żyją!

Czy naprawdę niektórzy muszą się kurczowo trzymać tego zaściankowego myślenia? Już musiałabym ich zobaczyć piorących ciuchy nad rzeką zamiast w pralce…

Przez to, że kiedyś nie było fotelików i dzieciaki jeździły na kolanach swoich rodziców, to ja dla przykładu nie znam części mojej rodziny, bo nic nie ochroniło ich podczas wypadku…

Bezpieczeństwo moich dzieci jest moim priorytetem. Mam nadzieję, że myślimy podobnie :-)

Piąteczka!


Podobne wpisy

78 komentarzy

  • Reply Kasia Gadomska 22/06/2017 at 19:49

    Pani Magdo, regularnie czytam Pani blog i bardzo go lubię. Proszę nie traktować tego wpisu jako przytyk z mojej strony, jest to jedynie dobra rada. Proszę używać przecinków przed „a”. „W przypadkach − gdy spójnik a łączy zdania składowe w zdanie złożone, wprowadza dopowiedzenie lub wtrącenie albo przeciwstawia sobie pewne wyrazy − stawiamy przed nim przecinek”.

    • Reply Magda Szczesliva 22/06/2017 at 19:55

      Dziękuję! Będę miała na uwadze na przyszłość! :-) Mam nadzieję, że wpis okazał się przydatny :-)

      • Reply Kasia Gadomska 22/06/2017 at 21:23

        Jak najbardziej, warto aby każdy rodzic tudzież opiekun przeczytał ten wpis. Widać ogromny wkład pracy z Pani strony.

        • Reply Aneta Brączek 22/06/2017 at 21:55

          Popieram!

    • Reply Monika 22/06/2017 at 20:34

      A czy to jest takie ważne! Ważne jest to co jest napisane, informacje, przekaz, dobre rady itp. a nie to czy jest napisane zgodnie z zasadami. Ot tyle.

      • Reply Ola Olala 22/06/2017 at 21:40

        przecinek w złym miejscu może zmienić całe zdanie i zmienić faktyczną myśl autorki

  • Reply Anna Kłoda 22/06/2017 at 20:16

    Jeszcze nie mam dzieci, tak więc nie mam doświadczenia z fotelikami, czy to ustawionymi przodem, czy tylem do kierunku jazdy? zastanawia mnie czy w foteliku ustawionym tyłem starszakowi jest wygodnie, skoro nie ma miejsca na nogi? A przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach.

    • Reply Magda Szczesliva 22/06/2017 at 20:24

      No właśnie. To jest kolejny mit, że on tego miejsca nie ma. To rodzicom się wydaje, że dziecku jest niewygodnie. Mojemu synowi jest wygodnie, co zresztą zasugerowal nam Paweł Kurpiewski :-) On nogi prostuje (usunęliśmy zagłówki), krzyżuje, daje z boku. Jest mu bardzo wygodnie :-)

      • Reply monika 22/06/2017 at 22:25

        Wygodniej jest dziecku w takim foteliku niż w momencie gdy siedzi przodem i nogi wiszą bezwładnie. Spróbuj wysiedzieć godzinę na wysokim krześle barowym bez podpierania nóg.

        • Reply Ania 23/06/2017 at 22:27

          A ja mam wrazenie ze w razie wypadku (odpukac oczywiscie) nogi polamane? Tak pytam,bo pierwsze co przyszlo mi do glowy..

          • Melania Sobańska 24/06/2017 at 08:24

            Lepsze połamane nogi niż uszkodzony kręgosłup….

        • Reply Kate 24/06/2017 at 05:22

          Dokładnie. Mój starszak narzeka, że nie ma co zrobić z nogami, zakłada je „na kokardke” lub maltretuje fotele przed nim…

      • Reply Agnieszka Lewandowska 26/06/2017 at 17:28

        My niedawno mieliśmy wypadek samochodowy. Nie jechało z nami dziecko ale był fotelik. Nie wiem jakby to się skończyło jakby fotelik był tyłem do kierunku jazdy. Samochód wjechał nam w tył z prędkością około 90km/h posypało się od groma szkła z tylnej szyby i wywal się zagłówek akurat w miejscu gdzie był fotelik. Gdyby fotelik był tyłem do kierunku jazdy dziecko miało by wszędzie szkło a co zrobiłby zagłówek nawet nie chce myśleć.

        • Reply Magda Szczesliva 27/06/2017 at 15:36

          Przy mocnym uderzeniu z tyłu wszystko, co jest w samochodzie, poleci również do tyłu zgodnie z siłą bezwładności. Twój urwany zagłówek poleciał więc naprawdopodobniej do tyłu, a dopiero później odbijając się wylądował sobie gdzie indziej. Wnioskuję, że fotelik był zamocowany przodem do kierunku jazdy, tak? Zagłówek musiał się więc najpierw odbić od tylnej szyby, póżniej od przedniego fotela, po czym dopiero wylądował na foteliku. Zderzenia tylne stanowią nieco ponad 10% wszystkich wypadków. Mieliście szczególnego pecha, ale i szczęście, że nie było z Wami dziecka.

          • Agnieszka Lewandowska 14/11/2017 at 22:03

            Tylko nie dość że my dostalismy w tyl auta to jeszcze przez sile uderzenia uderzylismy w auto stojące przed nami więc siłą lotu tego zagłówki mogła być bardzo silna. No i te latające szkła. Ja siedząc z przodu miałam pełno szkieł za ciuchami i w torebce a wszystko było z przodu auta. To co musiało być na tyle. Nie wyobrażam sobie jakby te wszystkie szkła mogły polecieć prosto w twarz mojego dziecka.

  • Reply Monika 22/06/2017 at 20:35

    Dziękuje za post. Bardzo przydatny i ważny.

  • Reply Agata Dondajewska-Jacek 22/06/2017 at 20:42

    Mój syn ma 7 lat, ok 135cm wzrostu i zbliża się do magicznej granicy wagowej fotelików- 35kg. Co w tym wypadku? Czy bezpiecznie jest wozić dziecko w foteliku niedostosowanym do jego wagi? Kiedy spytalam o to sprzedawce odpowiedzial, że mogę go przecież wozić na podstawce?, która notabene ma ten sam przedział wagowy?

    • Reply Magda Szczesliva 22/06/2017 at 21:17

      Agato, zapytam Pawła z fotelik.info. Poczekasz na odpowiedź?

      • Reply Maja 22/06/2017 at 21:57

        Diono Monterey 2. W USA ma homologację do 54kg, u nas do 36kg. Duży i solidny fotel.

        • Reply Agata Dondajewska-Jacek 22/06/2017 at 23:00

          Wiem, że takie foteliki istnieja, jednak są baaaardzo trudno dostepne

  • Reply Joanna Grajoszek 22/06/2017 at 20:42

    A co to za poduszki czy też może zagłówki? Czy były przy fotelikach?

  • Reply Kasia 22/06/2017 at 20:48

    Czy Twoje młodsze dziecko ma zespół downa?

    • Reply Magda Szczesliva 22/06/2017 at 21:17

      Nie, jest zdrowym chłopcem :-)

    • Reply Marlena Kocemba 22/06/2017 at 21:42

      Szczyt chamstwa, zadać takie pytanie. Nie wiem nawet jak Cię nazwać.

      • Reply Joanna 23/06/2017 at 23:58

        A co jest nie tak z tym pytaniem? Może osoba zadająca je chciała nawiązać kontakt z mamą chorego dziecka, bo sama ma takie w domu? Nie widzę tu wulgaryzmu, hejtu, kpiny, więc chyba przesadzasz ze swoim oburzeniem.

    • Reply De Daria 13/09/2017 at 12:23

      co za idiotka…nie umiesz do Magdy napisać prywatnie z takim pytaniem, tylko na forum walisz pod artykulem na zupelnie inny temat?
      A gdyby maly byl chory, a Magda ciezko sie zmagala z jego choroba, a ty wyjezdzasz publicznie z durnym pytaniem wscibska babo? co za babsztyl bez kultury! To nie jest miejsce na takie pytania, tym bardziej, ze artykul jest o fotelikach samochodowych. Istnieje mozliwosc wyslania prywatnej wiadomosci.

  • Reply Ola Liszewska (Pikos) 22/06/2017 at 21:00

    Za tydzień lub wcześniej na świat przyjdzie mój maluszek, na powrót że szpitala mamy pożyczony fotelik(gdyż z różnych przyczyn nie mogliśmy kupić go wcześniej), ale dla mnie priorytetem jest jego zakup, naczytałam się różnych wpisów i nie chcę narażać swojego dziecka. Cieszę się, że trafiłam na ten wpis, pomoże nam on na pewno w wyborze najlepszego fotelika dla naszego maluszka. Na pewno pokaże mężowi tę wszystkie filmiki i będziemy wybierać.

  • Reply Justyna 22/06/2017 at 21:42

    Następna zasada to taka żeby dobrze zapinac dziecko w foteliku bo często mają za luźno zapiete pasy

  • Reply Aneta Brączek 22/06/2017 at 21:54

    Pani Magdo, czy moze Pani podac nazwe tych fotelikow? Druga sprawa, jak wyglada sytuacji od strony pasazera siedzacego z przodu jak I kierowcy? To znaczy czy macie duzo miejsca (po zainstalowaniu musieliscie przesunac siedzenia do przodu?) No I czy moge sie dowiedziec jakie samochodem sie poruszacie? Pozdrawiam

    • Reply Karolina Bylina 23/06/2017 at 12:01

      Ja mam duzy fotelik w smax ale wczesnkej wozilam go w focusie i tez sie miescil chociaz trzeba bylo fotel ciut podsunac do przodu ale nie duzo. Mamy klippan-a tebgo do 36 kg

  • Reply kalka 22/06/2017 at 22:00

    zakochałam się w tym wpisie, bo w końcu jakaś poczytna blogerka pisze to co pisać powinna <3 życzę miliona milionów odsłon szczególnie tego wpisu i nawołuje do napisania równie mądrego artykułu o kredkach, zabawkach, butelkach i innych tego typu rzeczach podczas podróży, oraz o słynnych opaskach na opadająca głowe :/ oby jak najwięcej takich tekstów i jak najwięcej prawidłowo dobranych RWF na naszych drogach! W Szwecji jest OBOWIĄZEK przewożenia dzieci do 4rż tyłem, ich kręgosłupy zwyczajnie nie są przystosowane do tego, aby znieść dobrze lub choć jako tako uderzenie… Dwa największe mity – nogi – posiedźcie 2h z nogami wiszącymi (dzieci nie sięgają do podłogi) i z nogami opartymi na suficie, oparciu, na czymkolwiek, gwarantuje obalenie mitu, może i złamią lub uszkodzą sie podczas większego wypadku – ale kręgosłup jest chroniony – co łatwiej wyleczyć? Drugi mit – dziecko nie chce tyłem, płacze – przecież ono nigdy nie jechało przodem, skąd wie że tak mu lepiej? Poza tym płacze najczęściej ze względu na półleżącą pozycje w foteliku 0! Nie znam innego przypadku, po przesadzeniu nagle siedzi, widzi co za oknem, widzi rodzica w lusterku, i uwaga uwaga – widzi duuuużo więcej niż siedząc przodem :)

    Szczesliva – szacun!

  • Reply Honorata 23/06/2017 at 08:20

    hej a ja mam pytanie: czy brak miejsca na wygodne ułożenie nóg u starszego syna jest ok ? nie wiem jak jest u dzieci ale ja miałabym potworny ból w kolanach gdybym musiała jechać ponad godzinę z tak ułożonymi nogami …. poza tym niektóre dzieci z chorobą lokomocyjną nie dadzą rady jechać w dłuższą podróż tyłem do kierunku jazdy, nie pomogą nawet preparaty typu Lokomotiv ….

    • Reply Magda Szczesliva 23/06/2017 at 08:37

      Mój syn układa sobie nogi różnie. Czasami ma wyprostowane, czasami kładzie je na boki, czasami krzyżuje a czasami podkula :-) On czuje się z tym ok a Paweł Kurpiewski z fotelik.info powiedział, że taka pozycja umożliwia bezpieczną jazdę o ile dziecku jest wygodnie :-)

      • Reply Kate 24/06/2017 at 05:19

        Mojemu synowi 5,5 lat, fotel przodem 15-36, jest bardzo niewygodnie, gdy nogi wiszą mu przy jeździe przodem. Układa je sobie po turecku lub zapiera się na przednich fotelach (jeździ na środkowym miejscu). Dużo wygodniej byłoby mu opierać nogi o oparcie tylnej kanapy. Mi tez cierpłyby nogi, gdyby wisiały przy dłuższej trasie.

    • Reply Karolina Bylina 23/06/2017 at 11:57

      Co nie zmienia faktu, ze choroba lokomocyjna uniemozliwia jazde tylem. Chorowalam wiec wiem. Nie przejechalabym tak nawet 5 km

  • Reply Agata 23/06/2017 at 09:42

    Bardzo, ale to bardzo mądry wpis. Sama nie mam dzieci, ależ ile razy zdarzyło mi się widzieć obrażone miny mojego starszego rodzeństwa, gdy odmawiałam przewiezienia któregoś z ich dzieci bez fotelika lub w foteliku rozlatującym się na 4 strony „bo to tylko kilka kilometrów”.

    Ludzie nie biorą pod uwagę, że obecnie jeździ o wiele więcej aut niż 20 lat temu, są to auta szybsze i podróżuje się nimi coraz więcej – więc może 20 lat temu dało się przeżyć bez fotelika (z dużą dozą szczęścia), ale czasy się zmieniają. Co do ludzi upierających się przy tym twierdzeniu, że fotelików nie było i jakoś ludzie przeżyli – ja odesłałabym ich dalej niż do prania w rzece – niech wyrzucą lodówkę, zrezygnują z dobrodziejstw medycyny i – niech się przeniosą do szałasów! ;-)

    Życzę powodzenia – takie uświadamianie społeczeństwa jest potrzebne!

  • Reply Karolina Bylina 23/06/2017 at 12:04

    Az trudno uwierzyc ze dziecko w wieku 4 lat wazy 15 kg bo tyle wazy moje prawie 2 letnie i nie jest grubr.

    • Reply Agnieszka Drobiecka 23/06/2017 at 13:02

      moje też w wieku prawie 4l waży 15kg i nie widzę w tym nic dziwnego

      • Reply Mama 23/06/2017 at 23:29

        Moja córka ma 6 lat i waży 16kg.

    • Reply Agnieszka Ankiewicz 24/06/2017 at 23:27

      Moja córka ma rok i waży 13 kg i wogóle nie jest gruba bo jest bardzo długa.

    • Reply bb 25/06/2017 at 20:06

      Moja ma 4 lata i waży 15 kg.

    • Reply Agnieszka 26/06/2017 at 07:47

      Ja tez się zdziwiłam ale określeniem drobne ? Każde dziecko jest inne stąd tak ważna jest uwaga przy dobieraniu. Moja córka na 4 lata będzie miała na pewno mniej niż 15kg. Te określenia wagi z wiekiem nijak ma się do życia i WSumie nie wiadomo na co patrzeć. Dobrze ze są od 15 kg bo na 18 to bym czekała do 8 lat chyba. Bardzo dobry artykuł. Nigdy tematu na wiele. Dziękuję.

    • Reply Magda Szczesliva 26/06/2017 at 21:08

      4 lata i 15 kilo to gdzieś pomiędzy 25 i 50 centylem – czyli jest to całkiem normalne dziecko w średniej wadze jak na swój wiek. Jeśli Twoje dziecko waży 15 kilo w 2 roku życia to idzie sobie po prostu innym centylem – w tym przypadku jesteście gdzieś około 90 centyla. Też zupełnie normalna waga, tyle że nieco powyżej średniej w całej populacji.

  • Reply Evela Niestępska 23/06/2017 at 12:37

    Bardzo ważną rzeczą, o której zapominamy, to wyjmowanie fotelików z samochodu przynajmniej raz na 2tyg, tak aby fotele w samochodach mogły „odpocząć”, a sprężyny mogły wrócić do odpowiedniego stanu. Zmęczenie foteli samochodu powoduje że fotel się zapada, co też jest niebezpieczne

  • Reply Klaudia Derebecka 23/06/2017 at 14:42

    Super! Popieram tę akcję całym sercem i miałam okazję, razem z rodziną, wziąć w niej udział.To ważne, by promować bezpieczne przewożenie dzieci.Niestety w tej materii my rodzice wciąż popełniamy mnóstwo błędów. I, co mnie najbardziej zszokowalo.Nawet rwf nie pomoże, jeśli jest zle dobrany.

  • Reply Biedronka 23/06/2017 at 21:05

    Ale czy główka starszego syna nie wystaje za bardzo poza fotelik? My przesadzilismy nasza 3,5 letnia córkę z RWF na fotelik18-36 wlasnie ze wzgledu na wystajaca główkę.

    • Reply Magda Szczesliva 23/06/2017 at 21:32

      Jesli linia oczu bedzie powyżej górnej krawędzi fotelika, to wtedy trzeba pomysleć o wymianie.

  • Reply Ola 23/06/2017 at 23:19

    My na szczęście trafiliśmy na sprzedawcę który zna się na rzeczy a nie chciwego tym bardziej ze byl to właściciel sklepu bo widzę że warunki spełnione z czego jestem bardzo zadowolona i mój syn bezpiecznie jeździ. To prawda że większy wydatek ale nie żałuję i kupiabym po raz kolejny taki.

  • Reply Mama 24/06/2017 at 00:03

    Super!!!! Fajnie ze poruszyłaś ten temat ? Mam nadzieje ze każda mama która to przeczyta popędzi po rwfa bo bezpieczeństwo naszych dzieci jest najważniejsze ?

  • Reply Annia 24/06/2017 at 14:11

    Moja córka ma 11 lat i 165 cm. Jest więc wyższa ode mnie. Waży 50 kg i uprawia pływanie. Niech ktoś spróbuję ja upłynąć w nawet w największy fotelik. Takie dziecko jest teraz na porządku dziennym. Połowa klasy młodej jest podobnych gabarytów. Wiec moje zdanie o tych 12 latach jest zdecydowanie inne. Druga sprawa. Młody w wieku 9 miesięcy zaczął nam wymiotowac w samochodzie i strasznie płakać. Po zmianie fotelika na większy i przodem do kierunku jazdy wszytko się skończyło. Takie dzieci też są. I co wtedy? Albo jeździmy przodem albo w ogóle nie jeździmy. …

    • Reply Mia 24/06/2017 at 22:21

      Zgadzam się z tekstem w 100%… ale … musiałam wybierać albo jeździmy z Maluszka przodem albo wcale … wybrałam pierwsza wersje . Moim zdaniem bezpieczniejszą dla całej rodziny . ” Darcie, wycie i wrzaski ” było nie do zniesienia na krótkich dystansach, pominę szczegóły tych dłuższych . Horror . Myślę że nie tylko my tak mamy. Jak nam uświadomiła sprzedawczyni w sklepie: pierwszy fotelik wybiera rodzic , kolejny dziecko .

      • Reply Roksana 26/06/2017 at 00:24

        Mamy ten sam problem córka też ma chorobę lokomocyjna i każda podróż to koszmar. Jeśli siedzi z tyłu to niemal zawsze wymiotuje, dosłownie zielona na twarzy. Ratuje nas tylko wyłączanie poduszki i jeździ z przodu na foteliku 9-18 przodem do kierunku jazdy. Mam nadzieję że wyrośnie z tego.

  • Reply Tomasz 24/06/2017 at 22:08

    Starszy syn z nogami na oparciu to być może wygodne ustawienie, ale tylko w przypadku tak dużego samochodu jak na zdjęciu. Za dzieciakami jest jeszcze jeden rząd siedzeń z tego co widzę, wiec w przypadku tylnego uderzenia jest tam jeszcze jakiś bufor bezpieczeńtwa. W kompakcie, lub jakimś niedużym samochdzie bałbym się usadzić tak dziecko w obawie, że przy tylnym uderzeniu złoży się jak scyzoryk.

    • Reply Magda Szczesliva 26/06/2017 at 20:38

      Dlatego właśnie tak ważne jest dobranie fotelika do samochodu a nie sugerowanie się ofertami z neta. Zanim cokolwiek kupisz musisz to po prostu przymierzyć. My, zanim znaleźliśmy właściwy fotelik, przymierzyliśmy kilka rozmaitych modeli – mimo, że pomagali nam w tym ludzie, którzy znają się na tym doskonale i przymierzają tych fotelików na co dzień całe mnóstwo. Każdy był dobry w testach i miał znakomite recenzje, ale po włożeniu do auta okazywało się, że z jakiegoś powodu się do naszego pojazdu nie nadaje – albo miał niewłaściwe kąty, albo nie siedział prawidłowo na kanapie, albo biegał na boki, itp.

      Co do miejsca na nogi to zauważ, że dziecko w RWF siedzi niejako w kołysce, chronione z jednej strony konstrukcją oparcia fotela (przeznaczoną do wytrzymania udaru powodowanego przez ciało dorosłej osoby) a z drugiej strony przez sam fotelik. Ten układ chroni całe ciało dziecka bo jest po prostu sztywny i obliczony na wytrzymanie obciążeń w czasie wypadku, gdyż każdy dobry RWF ma odpowiednią płytę przylegającą do oparcia „dorosłego” fotela i nie pozwalającą na zmianę tego układu. Jednak jakość użytych materiałów ma tutaj kluczowe znaczenie, gdyż siły działające podczas zderzenia są gigantyczne – fotelik z gumolajzy za 5 zeta w trakcie kraksy może rozlecieć się po prostu na kawałki i nie pomoże mu nawet kosmiczny wygląd i Zygzak McQueen wydrukowany na oparciu.

  • Reply Ola 24/06/2017 at 23:15

    Chciałabym zobaczyć jak upychasz 10-latka w foteliku…Żaden dzieciak w tym wieku nie pójdzie na takie rozwiązanie. Jazda tyłem do kierunku jazdy odpada u wszystkich z chorobą lokomocyjną. Jedyne z czym się w pełni zgadzam to fakt, że fotelik to konieczność i nie ma znaczenia czy się jedzie 200 km czy 200 m.

  • Reply AlexHexe 25/06/2017 at 00:18

    Chciałabym zobaczyć, jak pani 12 wsadzi w fotelik…
    Łatwo się mówi, jak się jeździ wypasionym wielkim autem.
    I dla jasności, kocham swoje dzieci nad życie i ich bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Ale pewnych rzeczy nie przeskoczę. Nie stać mnie na fotelik za 2-3 tysiące.
    Mam skrajnego wcześniaka i pieniądze idą na inny cel.
    nie mam wypasionego auta. i nie ma szans, bym ja zmieniła…
    Jeżdżę audi a3, 3-drzwiową, bez isofix. Razem z drugim synem jesteśmy bardzo wysokimi osobami.
    Odwiedzilismy ostatnio 3 sklepy z fotelikami. Szukam takiego 9-36. Tyłem. Niestety, żaden nie wchodzi…
    Muszę zmienić fotelik, bo ten co 18kg, jest za mały, głowa wystaje…
    Tylko na jaki???

  • Reply Katarzyna Zuber 25/06/2017 at 09:46

    Ja mam auto z kratą z tyłu i przewożenie dziecka tyłem do kierunku jazdy odpada bo nogi trzymał by chyba na suficie. Po za tym jeśli ktoś ma małe auto to też chyba odpada bo co dziecko ma trzymać nogi w bagażniku?

    • Reply Magda Szczesliva 26/06/2017 at 20:58

      Nie ma fotelików uniwersalnych. To, co widzisz na zdjęciach, to fotelik pasujący do mojego auta. W Twoim prawdopodobnie by się nie sprawdził. Nawet najlepszy fotelik nie ochroni życia i zdrowia, jeśli jest źle dobrany czy zamocowany. Nie wymyślisz niestety niczego patrząc na zdjęcia i reklamy. Naprawdę trzeba podjechać do kogoś, kto rzeczywiście zna się na rzeczy i poprosić o przymierzenie kilku, a jeśli trzeba to nawet kilkunastu fotelików. Gdy właściwie dobierze się fotelik do auta i do dziecka to może się okazać, że nawet kratka z tyłu jakoś nie przeszkadza. Unikaj sklepów, goniących za marżą i wciskających towar, na którym najlepiej zarabiają. My tak się nacięliśmy kupując jeden z poprzednich fotelików, który „wcisnął” nam sprzedawca, kretyn bez skrupułów za to z gładką gadką rodem z reklam telewizyjnych.

      • Reply Natalia Kobylak 19/07/2017 at 11:41

        Ja mam małe auto, a mimo to dobrze dopasowany RWF pasuje i synek ma spokojnie miejsce na nogi ;) Mało tego, łatwiej było dopasować do niego fotelik aniżeli do naszego drugiego duuużo większego auta ;)

  • Reply Kasia Kolka 25/06/2017 at 16:26

    Niestety Pani sama sobie zaprzecza… :(
    „O czym warto pamiętać – jeśli mamy niedużą różnicę wieku między
    naszymi dziećmi, taki fotelik to inwestycja “przechodnia” i na lata! ” a
    w innym punkcie – „Ale co jeśli już zdecydujecie się na używanie
    fotelika, który dostaliście od zaufanej osoby?
    Koniecznie
    sprawdźcie datę zakupu. Foteliki samochodowe z grup 0-13 i 9-18 nie
    powinny być użytkowane przez okres dłuższy niż 5 lat, natomiast 15-36
    około 8 lat. Uważajcie, bo uszkodzenia nie zawsze są widoczne gołym
    okiem! Pamiętajcie też, że konstrukcje starsze niż 4 lata nie
    odpowiadają obecnym osiągnięciom w tej dziedzinie i znacznie słabiej
    chronią dzieci.” – wiec kredyt i fotelik „na lata” czy po 4 latach sa
    przestarzale? ;)

    • Reply Magda Szczesliva 25/06/2017 at 16:35

      Kasiu, nie zaprzeczam sobie.
      Nie napisałam, że to inwestycja na 10 lat. Na lata, czyli na tyle lat, na ile pozwala nam gwarancja fotelika i wiek naszych dzieci. Czyli przy różnicy wieku między dziećmi np. 1-2 lata, możliwe jest, że z fotelika skorzysta dwoje dzieci a może nawet troje jeśli są rok po roku. Pozdrawiam!

      • Reply Kasia Kolka 25/06/2017 at 17:55

        :) Nie hejtuje, czytam uwaznie i doczytuje sie sprzecznosci… A ludzie zwykle czytaja to, co im pasuje do sytuacji osobistej i ktos sie ucieszy, ze gdy wezmie kredyt na fotelik to i 5 dzieci w odstepach 3 lat nim powozi. ;) Dla kazdego „nieduza roznica wieku” to cos innego. :) Warto jasno i precyzyjnie formulowac takie mysli…dla dobra ogółu. :) Pozdrawiam serdecznie! :)

  • Reply Patrycja Wisniewska 25/06/2017 at 20:46

    Super wpis!!! Niestety w moim życiu przeżyłam dwa poważne wypadki samochodowe i mam już pełną świadomość tego, co dzieje się z ciałem dziecka podczas uderzenia. Człowiek trzeźwieje w sekundę i już nie bagatelizuje sprawy fotelika!!! Pierwszy wypadek był bez dziecka ale z przypiętym fotelikiem pewnej wiodącej marki na rynku. Nie był z mojej winy, auto uderzyło we mnie z dużą prędkością w bok, gdy przejeżdżałam na zielonym. Fotelik wylądował na tylnej szybie! Byliśmy w szoku, wygrałam go w konkursie i używałam chwilę. Natychmiast zrobił out? drugie było dachowanie z dobrze wybranym fotelikiem (też nie było ani dużej prędkości ani winy kierowcy). Dziecko 3latek spal na tylnym siedzeniu w foteliku i nawet się nie obudził ?!!! Samochód poszedł do kasacji. Nikomu nie życzę przekonać się na własnej skórze o istocie bezpieczeństwa podczas podróży.

    • Reply Undead Sauron 25/06/2017 at 23:06

      ale jak to, przy uderzeniu bocznym fotelik wyladowal na tylnej szybie? Mozna prosic o wyjasnienie? (przy tylnym ok, moge sobie wyborazic ze sie odpial – ale jakim cudem?, ale przy bocznym?)

  • Reply Magda Szczesliva 26/06/2017 at 21:42

    Chodzi tutaj o zachowanie całkowitej pewności, że w godzinie próby fotelik zachowa wszystkie swoje parametry i będą one identyczne jak wtedy, gdy były mierzone przez producenta gdy był nowy i poddawany crash-testom. Nie chodzi tutaj tylko o samą skorupę. Każdy fotelik ma ruchome elementy – system napinania pasów dziecka, układ pochylania oparcia fotelika, mocowania do konstrukcji samochodu, itp. Na przykład w zależności od tego, jak często wozisz dziecko zaciągasz pasy nawet kilkanaście tysięcy razy w ciągu „życia” fotelika. System ten musi pozostać 100% skuteczny i nie zawieść szczególnie wtedy, gdy zostanie poddany gigantycznym przeciążeniom występującym w czasie wypadku. To samo tyczy się innych ruchomych elementów. Materiały i skorupa fotelika poddawane są wielokrotnym gwałtownym zmianom temperatury – szczególnie w zimie, gdy nagle z ujemnych temperatur rozgrzewamy wnętrze samochodu do 20+. Sama byłam świadkiem, jak mąż w czasie zimy odśnieżając szybę samochodu zawadził lekko drewnianą zmiotką o plastikową osłonę wycieraczki, która rozsypała się nagle w drobny mak. Było wtedy jakoś -15. Fotelik musi w takich (i niższych) temperaturach wytrzymać zderzenie i zachować niezmienione wszystkie swoje parametry – bo kto zaręczy, że nie wjedzie w nas wariat zaraz po tym, jak w zimie wyjechaliśmy na drogę i wnętrze w dalszym ciągu ma -15? A plastik to nie metal, i po wielokrotnych szokach termicznych robi się kruchy i pęka – popatrz na przykład jak wyglądają plastikowe elementy zewnętrzne starszych samochodów.

    Dlatego też podaje się okresy gwarancyjne, w czasie których mamy pewność, że wszystkie parametry i elementy fotelika są tip top, czyli takie, jak w chwili zakupu. Później już tej gwarancji nie mamy, chociaż dobry fotelik wykonany z odpowiednich materiałów i odpowiednio używany najpewniej zachowa wszystkie parametry jeszcze przez spory czas. Inny jednak może niestety zawieść, szczególnie w sytuacjach granicznych – ekstremalne temperatury, przeciążenia, itp. Reasumując, nie wymyślisz i nie będziesz w stanie sprawdzić, co będzie w stanie wytrzymać kilu lub kilkunastoletni fotelik. A wątpię czy chciałbyś się o tym przekonać w trakcie kraksy.

  • Reply Ali Daf 27/06/2017 at 21:32

    Ok. Jako zwolenniczka fotelików rwf i bezpieczeństwa zapytam tylko o jedno, a propos wożenia dzieci do 12 roku życia w foteliku. Mam 11-sto letnią córę….i wożę ją bez podkładki, bez fotelika, od paru lat. Jak wsadzić w fotelik (do 36kg są produkowane) dziecię 155cm wzrostu i 44kg wagi? Bo jakoś tego nie widzę jednak :/

    • Reply Magda Szczesliva 27/06/2017 at 22:04

      W Polsce niestety nie wsadzisz. Ani w RWF ani w żaden inny. Samochody niestety nie są produkowane dla dzieci, ale dla dorosłych. Jednak Twoja córka może być bezpiecznie zapinana w standardowe pasy bezpieczeństwa, gdyż jest na tyle duża, że pas będzie prawidłowo przechodził zarówno przez obojczyk i miednicę. W USA są produkowane i homologowane foteliki do 56 kilogramów, przy czym do 41 kilogramów można je używać z wbudowanymi w fotelik 5 punktowymi pasami bezpieczeństwa. W Polsce jednak jesteśmy nieco do tyłu z przepisami w tym zakresie. Auta też mamy nieco inne…

      • Reply Ali Daf 03/07/2017 at 18:48

        No właśnie nie wsadzę :(
        Dlatego też auto mam bezpiec

      • Reply Ali Daf 03/07/2017 at 18:50

        No i mi wywaliło komentarze
        Pisałam, że dlatego auto mam jedno z bezpieczniejszych, jeśli nie najbezpieczniejsze z dostępnych u nas. Sama przeżyłam wypadek z którego wyszłam tylko dzięki pasom i poduszce powietrznej.

  • Reply Agnieszka Mokrowiecka-Kozioł 27/06/2017 at 22:12

    U nas choroba lokomacyjna „poszła z nami na kompromis”. Młodszy syn po mieście i na krótszych dystansach jeździ w rwfie. Powyżej 70 km

    niestety dramat – 5 przystanków na wypadki żołądkowe na 300km trasie. Czary mary z zaklejaniem pępka (bo to w desperacji też próbowałam) i lokomotiv nie pomagają. Na dłuższe trasy przesiadamy się na fotelik przodem do kierunku jazdy, ale zawsze jest on zamontowany z tyłu. Nie wiem jak wy ale ja wbrew zapewnieniom, że można przy wyłączonej poduszce wozić dziecko z przodu, nigdy bym się na to nie odważyła. Nie na darmo przecież ktoś nazwał przednie miejsce pasażera miejscem samobójcy. Jesli chodzi o rwf nie czarujmy się na dłuższą metę trzeba mieć do nich odpowiednio duży samochód. Wiem bo upakować dwa foteliki montowane tyłem i dwie osoby dorosłe do Nissana Micra to jest sztuka. Wszystko jest oczywiscie wykonalne tylko tatusiowie i mamy musza trzymac linię przez okres używania fotelików albo zmienic samochód na większy :).

  • Reply Ania Krasoń 29/06/2017 at 23:17

    A ja niedawno zaczelam wozic mojego 4 latka na podstawce ? co prawda juz wczesniej slyszalam ze one nie sa bezpieczne, ale tlumaczylam sobie to wlasnie tak, ze skoro sa dopuszczone do uzytku to musza spelniac wymogi, ja glupia! Na szczescie juz wrocilismy do fotelika.

  • Reply Kasia 01/07/2017 at 22:54

    Wpis super, zabrakło mi tylko wzmianki o tym że można wozić dzieci do 25kg i ok 120cm tyłem, bo poza kategoriami 0-18 i 15-36 jest jeszcze 9-25, fajnie że został poruszony temat RWFów ;)

  • Reply Sol 06/12/2017 at 18:46

    Uwielbiam Cię kobieto za ten wpis :)
    U nas sytuacja ma się następująco: córka (16 miesięcy, jakieś 10,5 kg i około 80-85 cm wzrostu) na razie cały czas jeździ w foteliku 0-13, ale niedługo czubek głowy osiągnie górną krawędź fotelika i trzeba go będzie wymienić na większy… Ten fotelik przekażemy „w spadku” młodszej córce, która dołączy do nas na początku marca (myślę jednak o dokupieniu bazy Isofix). I tu pojawia się pytanie: czy masz może namiar na porządny i sprawdzony sklep w Krakowie, w którym obsługa pomogłaby nam (cierpliwie i na spokojnie) dopasować do naszego auta (notabene niezbyt dużego z dość wąską tylną kanapą) fotelik dla starszej córki ?

    • Reply Magda Szczesliva 06/12/2017 at 19:42

      Kochana, a napiszesz do mnie na maila: szczesliva@gmail.com ? Napisz tylko : cześć, to ja od fotelików, podrzuć namiar na krakowski adres.”
      Ja się rozeznam, jaki adres będzie odpowiedni do testów fotelika i dam Ci znac, a tak w komentarzu to wiadomość mi umknie. buzka!

  • Reply Ewe 07/03/2018 at 22:11

    nie zgadzam się z tylko z jedną rzeczą: dla mnie to nie jest nieświadomość! Raczej niedbalstwo lub głupota powodująca brak wyobraźni. Przy obecnym dostępie do informacji naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku by się przygotować do zakupu fotelika. Dobitnie i niestety okrutnie dla mających takie pomysły mogę powiedzieć, że to „selekcja naturalna”. Najgorsze, że tych niewinnych :(

  • Reply Łukasz 21/03/2018 at 10:35

    A teraz przesuńcie fotel kierowcy maksymalnie do tyłu – da się? NIE!!! Ja mam 2 metry wzrostu i jest mi ciasno przy fotelu odsuniętym a jeżdżę kombiakiem.

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.