Po przedostatnim poście [link tutaj], w którym podzieliłam się z Wami video, które krąży w sieci od kilku dni, sytuacja nie daje mi spokoju.
Jeśli nie znacie sprawy, to krótko tylko powiem, że na video, które Wam podlinkowałam w poprzednim poście, widać kilkuletniego chłopca, który tonie w basenie pełnym ludzi. Jednym wydaje się na początku, że chłopiec wcale nie tonie i można jego reakcję pomylić z zabawą. Drudzy z kolei łapią się za głowę i zastanawiają się, jak to jest możliwe, że chłopiec dotyka pod wodą inne osoby a one nie zwracają uwagi na jego ruchy i nie interesuje ich w ogóle fakt, że może warto by było sprawę zbadać!
Przyznam, że już jako nastolatka miałam może dla niektórych dziwną manierę, ale kąpiąc się nad jeziorem z młodszymi ode mnie kuzynami bawiącymi się w nurkowanie nawet w płytkiej wodzie miałam odruch sprawdzania, czy oni, aby na pewno jeszcze nurkują. Raz w życiu wystarczył mi widok topielca, który wyrył się w mojej pamięci na zawsze i niejako kazał mi od tamtej pory sprawdzać, czy to co widzę albo czuję pod wodą, aby na pewno jest tym, co widzę lub czuję.
Chłopiec z podlinkowanego video tonął w ciszy. Nie wydawał z siebie ani jednego dźwięku. Niektórym może się wydawać, jak to miało miejsce w słynnym Słonecznym Patrolu, że tonący krzyczy, skacze i mam w sobie w cholerę werwy! Jedna wielka bzdura! Jak powiedział mój znajomy, który jest ratownikiem, tonąca osoba najczęściej nie wydaje ŻADNYCH dźwięków a jeśli na chwilę uda jej się wydobyć usta na powierzchnię, to ona nie ma szans, aby krzyknąć, a całe swoje siły wkłada w to, aby złapać choć maleńki oddech na powierzchni wody, po czym zazwyczaj topi się dalej pod jej taflą. A często nawet nie udaje jej się w ogóle wyjść na powierzchnię. Dlatego tak ważne jest to, aby mieć taką osobę cały czas na oku, jeśli mamy ją pod swoją opieką!
Jak zatem powinni zachować się dorośli ludzie widzący tonące dziecko? Jak powinni zachować się RODZICE widzący tonące dziecko, bo to jest główne pytanie, które zaprzątało moją głowę, gdy zorientowałam się, że ludzie toną naprawdę toną w ciszy.
Przede wszystkim oni to dziecko tonące muszę najpierw WIDZIEĆ!
Kur…a, widzieć! Nie domyślać się, że je widzą kątem oka. Nie podejrzewać, że to dziecko kilkaset metrów dalej to ich dziecko. Oni muszą mieć pewność, że ich dziecko jest aktywnie na linii ich wzroku!
Aby móc kogoś ratować, najpierw trzeba się zorientować, że ktoś pomocy naszej potrzebuje! Jako rodzice mamy obowiązek wpoić sobie do głowy, że kiedy dziecko bawi się nad wodą, bez względu na to, czy umie pływać, czy nie, nasz wzrok ma być skierowany w jego stronę. Tak się cieszę, że większość osób komentujących pod poprzednim postem ma takie samo zdanie jak ja!
Nie ma takiej możliwości, abyśmy wtedy byli w saunie, jak wspomniana matka na basenie w Helsinkach. Nie ma opcji, abyśmy sączyli ze znajomymi piwko w ogrodzie a dziecko w drugiej jego części będzie samopas bawiło się w basenie. Wystarczy kolokwialna łyżka wody, aby się w niej utopić, o utonięciach wtórnych nie wspominając, bo to temat na osobny post.
Nie chcę przeklinać, ale uważamy się za inteligentne stworzenia podkreślając to na każdym kroku. Inteligentne, myślące, przewidujące, reagujące! Dlaczego zatem słonie z poniższego video biją nas w przewidywaniu i obserwowaniu na głowę?
Dwa słonie widoczne na pierwszym planie mają swoje słoniątko na oku w każdej sekundzie. Co robią, gdy ono jest w niebezpieczeństwie i zaczyna tonąć? W czasie rzeczywistym, bez żadnego opóźnienia REAGUJĄ ! Co więcej! Spójrzcie na dorosłego słonia w oddali, który znajduje się za ogrodzeniem! Jako zwykły obserwator, niekoniecznie rodzic małego słonia, jest niespokojny, biega, wydaje dźwięki! Nie stoi bezczynnie. Nie macha ręką olewczo. Czuje się odpowiedzialny i gdyby tylko mógł przeskoczyłby przez ten cholerny płot!
Czy to nie daje do myślenia? Jako rodzice, jako dorośli ludzie znajdujący się w pobliżu dzieci, reagujmy! Walczmy z wdupiemaniem, znieczulicą! Bądźmy uważni! Miejmy oczy i uszy otwarte. I działajmy!
Róbmy dobro, miejmy oczy otwarte, upewniajmy się, gdy widzimy coś niestandardowego, dzielmy się dobrem i nie dajmy sobie wmówić, że znieczulica to nasze drugie imię!
Piątka!
2 komentarze
Zdecydowanie najświętsza racja! Też zawsze mam na oku osoby dookoła mnie w wodzie – czy to dorosłych czy dzieci. Jak gdzieś jedziemy ze znajomymi, to nawet odpoczywając na kocyku nie mogę oderwać wzroku od wody.
Powiem szczerze, że obejrzałam poprzednie wideo z tonącym dzieckiem i mało mi serce nie pękło ?
Jestem mamą rocznego dziecka, ostatnio byliśmy ze znajomymi nad jeziorem. Nie spuszczałam mojego synka nawet na moment z oczu, gdy bawił się na brzegu. Oczywiście byłam cały czas obok niego. Widziałam jak znajomi patrzą na mnie i się uśmiechają pod nosem, myśląc pewnie, że jestem przewrażliwiona. Oni również byli z rocznym synkiem. W pewnym momencie zrobiło się zamieszanie i po dłuższej chwili, zorientowali się, że nie ma ich dziecka. Całe szczęście, podreptało w stronę plaży i nic się mu nie stało. Szczerze mówiąc wolę już być matką „wariatką” niż narażać moje dziecko na niebezpieczeństwo.