Te dyniowe frytki z dyni piżmowej to jeden z moich ulubionych przysmaków za czasów pobytu w Anglii. Przepis na te frytki dostałam od leciwej sąsiadki, która była dyniową maniaczką i robiła z dyni wszystko, co tylko podpowiedziała jej wyobraźnia.
Dżemy, sosy, konfitury, ciasta. Żeby tylko! Kiedyś podczas „garden party”, które urządzała dla swojego wnuka, zapukała do mnie i przyniosła mi całą michę dyniowych frytek. Były przepyszne! Po jakimś czasie zdecydowałam się jej przepis wykorzystać. Jest bezbłędny!
Co prawda frytki dyniowe nie są tak chrupiące jak te ziemniaczane, jednak są świetną alternatywą dla ziemniaków czy innych obiadowych dodatków. Jestem znudzona kaszami, ryżami i ziemniorami. Serio, dlatego kombinuję na tyle, na ile mogę i czas mi pozwala. Do tego frytkowego zadania polecam wypożyczyć mężczyznę. Bo obieranie surowej dyni nie jest zadaniem najłatwiejszym i męska ręka będzie do tego idealna!
Polecam dialog w stylu:
– Kochanie, chciałam zrobić z dyni coś pysznego, ale … nie mam siły! Czy mógłbyś mi pomóc obrać tę dynię, hmmm no nie wiem… może za pomocą dłuta albo szlifierki? Pozbylibyśmy się tej skórki, co? Dasz radę? Myślisz, że miałbyś wystarczająco siły? ;-)
To naprawdę działa. Zgrywanie blondynki czasami naprawdę się przydaje i mówię, to jako urodzona blondyna świadoma tego, że takie zachowanie to nie grzech a spryt ;-) Potwierdzone info! Mężczyzna wtedy myśli sobie, że „no jak to, ja miałby nie dać rady?! No przecież, że mam siłę”! ;-)
Tutaj do tematu trzeba podejść bardzo sprytnie. I jeśli facet obierze nam tę dynię, to właściwie cała reszta to pikuś! Dlatego mi robienie frytek zajmuje 10 minut. Serio. Najpierw rzucam dynię w objęcia mężczyzny i odbieram ją już obraną. Cała reszta to przyjemność! ;-)
On może nawet nam tę dynię obrać wieczorem, aby była prawie gotowa na obiad dnia następnego. Wystarczy zawinąć ją w folię i wstawić do lodówki.
Do zrobienia frytek z dyni w 10 minut potrzebujecie:
- 1 parę męskich rąk
- 1 dynię piżmową [hokkaido też jest spoko]
- 50-60 ml oliwy
- 1 łyżeczka papryki wędzonej albo innych przypraw, które lubicie. oregano, zioła prowansalskie, bazylia są super!
- sól do smaku
Przygotowanie:
- mężczyzna obiera dynię. jeśli ma ochotę ją też pokroić w frytkowe paski, to nie bronimy mu tej czynności! ;-)
- rozgrzewamy piekarnik do 200°C
- w misce mieszamy paski dyni z oliwą i przyprawami (sól dodajemy dopiero po wyciągnięciu frytek z piekarnika)
- frytki układamy na kratce położonej nad blachą. pieczemy je przez około 30-35 minut aż będą zarumienione i przypieczone.
Ja uwielbiam je frytki dyniowe z sosem jogurtowo czosnkowym!
Pyszności! :*
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
3 komentarze
Mam jeszcze jedną dynię- a w tym roku jeszcze frytek nie robiłam! Koniecznie muszę spróbować twój przepis!
Uwielbiam dynię i podobnie jak sąsiadka wykorzystuję ja prawie do wszystkiego. Pieczona w ziołach to moje ulubiona przekąska albo dodatek do obiadu.
Polecam dynię hokkaido – nie trzeba jej obierać :) Jest mięsista i idealnie nadaje się do pieczenia – jemy razem ze skórką. https://uploads.disquscdn.com/images/0cc53f9416a4dbab0733cb548b5c416e61c1c2c1f4eaa245cb4b0a53777edc18.jpg
z batatów wielbiam, tych jeszcze nie znam ;)