Mój Ivo to łasuch ogromny. On nie tylko chętniej wybiera słodsze owoce, np. winogrona czy gruszki, ale gdy widzi, że czaję się w ukryciu z czekoladą albo innymi słodkościami, nie daje za wygraną i … prosi, błaga, krzyczy!
I ten krzyk właśnie ostatnio zmobilizował mnie do robienia domowej roboty słodkości, które nie tylko są słodkie, ale także zdrowe i urozmaicają jego dietę. Na pierwszy ogień poszły batony muesli, które uwielbiam ja i oczywiście mój Synal także ;-) Ogromną zaletą tego przepisu jest to, że jest on banalny, a po drugie może podlegać dowolnym modyfikacjom – tak naprawdę możemy wrzucić do misy cokolwiek mamy pod ręką.
Ja postawiłam na żurawinę, orzechy włoskie, rodzynki, otręby pszenne i żytnie, suszone morele i figi. Jednak następnym razem postawię na nasiona dyni, siemię lniane i inne wynalazki.
Do wykonania batonów muesli użyłam:
- 3 garście płatków owsianych
- 1 garść płatków żytnich
- garść żurawiny
- garść orzechów włoskich
- pół garści rodzynek
- garść suszonych moreli
- 4 suszone figi
- 4 łyżki oleju z pestek brzoskwiń [ można użyć innego oleju, np. z pestek wingoron, kokosowego etc.]
- 1 całe jajko
- 1 białko [możecie zamiast jajka i białka dodać np. 4 łyżki soku pomarańczowego]
- 2 łyżki syropu klonowego [ można wymienić go na miód]
Sposób wykonania:
Posiekałam orzechy, morele, żurawinę i figi. Wrzuciłam je do miski razem z resztą składników i dobrze wymieszałam. Na małej blasze [ok.20 x 10 cm] ułożyłam papier do pieczenia. Uzyskaną masę dobrze wgniotłam w blachę, tak aby powierzchnia była w miarę równa. Piekłam mieszankę przez 25 minut w 180’C.
Składniki możecie dowolnie modyfikować pamiętając o tym, aby zawsze do sypkich produktów dodać coś co lekko zwiąże je wszystkie np. białko, sok pomarańczowy, miód bądź syrop klonowy.
Czy kombinujecie na własną rękę ze słodyczami domowej roboty? Ja uwielbiam ten rewir kucharzenia! ;-)