Muffiny to babeczki, na których punkcie kilka lat temu wręcz oszalałam! Na pewno wiecie, jak robić muffiny ;-) Ale czy znacie przepis na muffinki, które są nie tylko pyszne i puszyste, ale też niebiańsko wilgotne w środku, takie że aż się rozpływają w ustach? ;-)
Poniższy przepis na muffiny dostałam dawno temu, kiedy mój blog dopiero raczkował, a było to w 2013 roku! Matko jak ten czas leci! :D Do tej pory ten przepis na babeczki wisi u mnie w kuchni z podpisem „Oby weszły w cycki zamiast w tyłek” ;-)
Jak zwykle – sekret w wilgotnych wypiekach tkwi w składnikach i proporcjach. Ja bardzo często piekąc dodaję zamiast jednej części mleko maślankę, kefir albo jogurt i to w 99% jest strzałem w dziesiątkę :-) Powiem Wam, że jak w zeszłym tygodniu robiłam te muffinki, to ślinka ciekła mi po brodzie aż na podłogę. Moja dieta nie pozwala na takie ekstrawagancje ;-) Ale tłumaczę sobie, że jak na wiosnę do diety włączę ćwiczenia, to będę od czasu do czasu rozgrzeszona ;-)
Te muffiny nie są dla tych, którzy liczą kalorie, to jest pewne :-) Są dla tych, którzy chcą poczuć się jak w niebie zajadając się nimi :D
Składniki na muffinki jogurtowe:
- 160 g jogurtu naturalnego
- 100 g rozpuszczonego i przestudzonego masła
- 200 g mąki pszennej (ok. 1,5 szklanki)
- 170 g cukru do wypieków, najlepiej tego drobnego (1 szklanka)
- 4 jajka
- 1 płaska łyżeczka sody
- pół łyżeczki skórki cytrynowej
- szczypta soli
Jak zrobić muffiny jogurtowe?
1. W misce łączymy mąkę, sodę, cukier i sól.
2. W osobnej misce roztrzepujemy widelcem 4 jajka, dodajemy jogurt, rozpuszczone masło i skórkę cytrynową.
3. Całość przesypujemy do jednej miski i mieszamy łyżką (bez miksowania, to ważne) aż składniki się połączą. Nie mieszamy w nieskończoność, tylko tak, aby się wszystko połączyło, bo inaczej przy super dokładnym i długi mieszaniu jest ryzyko, że babeczki wyjdą jak z gumy.
4. Uzyskaną masę masę przelewamy do papilotek i wkładamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika. Pieczemy ok. 20-30 minut, do tzw. suchego patyczka. Jeśli macie piekarnik z termoobiegiem ten czas będzie krótszy, jeśli nie macie termoobiegu to będzie dłuższy, czyli bliżej 30 minut a nie 20.
Voila!
Ja często dekoruję je lukrem, ale odkąd mój Junior na potęgę zlizuje z muffinek lukier zostawiając tylko samą babeczkę, to zaprzestałam lukrowania :D Nie będzie mi tutaj robił z wypieków bonanzy ;-)
Smacznego! <3
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy przepis, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej udostępniając go na swojej tablicy, dzięki czemu przepis się Wam nie zgubi :-)
4 komentarze
Czy mozna dodać owoce np maliny bez modyfikacji przepisu?
Tak, byle nie stanowiły więcej jak 20% całej masy :-)
Robi się je bez proszku do pieczenia? Wyrosną?
tak :-)