Miałam nikogo o tym nie informować (za wyjątkiem moich najbliższych). Miałam milczeć i siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, bo po pierwsze – to nie ma czym się chwalić, a po drugie – to jest to trochę dla mnie wstydliwy problem, z którym postanowiłam się jednak zmierzyć, ponieważ … doszłam do ściany!