To były takie moje małe postanowienia novoroczne, o których nie chciałam głośno wspominać – wolałam nie zapeszać i zaczekać aż nadejdzie ich pora coming out’u. W marciu i kwietniu znowu pochwalę się moimi postępami w ulepszaniu samej siebie – takie pseudo-publiczne ich ujawnienie bardzo zobowiązuje, przynajmniej na mnie to tak działa.
- nie przeklinam [ od czasu do czasu coś mi tylko nieporadnie wyskoczy z ust, jednak szybko się poprawiam] – Iventy coraz więcej rozumie. Naśladuje nie tylko nasz kaszel i miny, ale często gdy podniosę niepotrzebnie głos jemu też to się udziela. Wyperswadowuję na zawsze przekleństwa – jemu nie są one potrzebne do komunikacji nic a nic.
- walczę ze swoją krzykliwością i wybuchowością – tak jak napisałam wyżej: Ivo chłonie nasze zachowania i jest mistrzem naśladownictwa. Nie jestem furiatką, ale lekkie przytemperowanie mojego charakteru jest konieczne – nad czym zresztą czuwa mój Mąż.
- po trzech latach grymasów, dąsów i narzekań WROCIŁAM DO BLONDU! – cieszę się jak durna. takie zmiany potrzebne są każdej kobiecie zatraconej w macierzyństwie. Polecam! :-P
- ogarnęłam nareszcie swoją twarz – eghm. Czas zaniedbania minął [mam nadzieję bezpowrotnie ] i wróciłam do sprawdzonej eksfoliacji, witaminy C i maseczek błotnych [post na ten temat się kroi! bądźcie czujni ;-)]
- wróciłam do noszenia dżinsów a legginsy odstawiłam na wyższą półkę! W ciąży w dżinach było mi niewygodnie, po ciąży przez jakiś czas w moje ulubione najzwyczajniej w świecie się nie mieściłam, a teraz sobie o nich przypomniałam – voila!
- ogarnęłam hosting i całą resztę związaną z www.szczesliva.pl i nareszcie jestem na „swoim”. WordPress.com już mnie nie ogranicza i mam pełne pole do popisu. Fajna sprawa pogrzebać dla relaksu w swoim motywie i zgłębić conieco CSSa. Jakie macie wrażenia związane z nowym wyglądem szczeslivej.pl?
- Mariusz, ejjj! Już chyba nie jestem aż tak narzekającą na wszystko żoną, jak w październiku i listopadzie? No? Pracuję nad tym, uwierz mi! Z narzekalnią czas skończyć i pomału jestem u finiszu mojego planu skończenia z nią.
- Nasze wyczesane mieszkanie nareszcie przestało przypominać plac budowy. Mamy zajebiaszczą sofę, jeszcze bardziej zajebiste zasłony, nawet lustro w łazience już mamy! ;-) Skarbie, jeszcze trzy miechy i nie ruszymy się nigdzie poza naszą wymuskaną jaskinio-oazę! :-P
- Piję mniej kawy, a więcej herby. Znacie skądś magnezowe braki i telepiącą się powiekę? Przez ostatnie kilka miesięcy to była moja zmora. Uwielbiam kawę, uwielbiam ją wypijać z moim mężem, ale jedna kawa a day jest wystarczająca. Zaopatrzyliśmy się w jakieś herbaciane liście z Junanu i liściujemy na potęgę. Sypana herba z dobrego źródła to jest to!
- Macie na razie jedno dziecko? Jeśli tak to nie są Wam obce rozmowy na temat tego kiedy to wypadałoby nad następnym popracować, mam rację? No więc.. Już nie zapieram się nogami i rencyma i myśl o drugim bambrze nie spędza mi snu z powiek ;-P
- Łykam regularnie witaminy. Chyba pomagają, bo włosów jakby więcej na głowie a mniej w ręku? Whatever :-P
23 komentarze
ooo to ja dopiero będę musiała popracowac nad swoimi wybuchami i troszke przeklinaniem :P o zmianie koloru myślę intensywnie od jakichś 2 tygodni :)
na jaki, jaki, jaki?! :-) zmieniaj kolor, nie zastanawiaj się! mówię Ci jak to dobrze Ci zrobi! :-D
teraz blondyną jestem i chcę ombre :) i chyba na dniach to zrobie :P
bosko! miałam ombre i czułam się b.dobrze:-)
Kciuczę!
więc jak już dokonam tej zmiany :D dam znac :)
czekam! :-)
ooo to ja dopiero będę musiała popracowac nad swoimi wybuchami i troszke przeklinaniem :P o zmianie koloru myślę intensywnie od jakichś 2 tygodni :)
polecam takie zmiany, ja jeszcze potrzebuję chwili, ale jest coraz lepiej… Mówisz, że te witaminy na włosy pomogą? Ja już chciałam robić ostre cięcie – i pewnie (jak zazwyczaj) to będzie ten moment, w którym wszystko się zmieni :)
ostre cięcia dają kopa! wiem coś o tym ;-) Łykam Revalid – chyba jednak pomagają.
polecam takie zmiany, ja jeszcze potrzebuję chwili, ale jest coraz lepiej… Mówisz, że te witaminy na włosy pomogą? Ja już chciałam robić ostre cięcie – i pewnie (jak zazwyczaj) to będzie ten moment, w którym wszystko się zmieni :)
Witaminy i przeklinanie – u mnie nie da rady. Łykam więc tran jak sobie o tym przypomnę i klnę jak szewc czując jego smak :)
haha :-D tran to mój koszmar z dzieciństwa. brrr. ale ten w kapsułkach chyba nie taki fatalny jak ten płynny?
Witaminy i przeklinanie – u mnie nie da rady. Łykam więc tran jak sobie o tym przypomnę i klnę jak szewc czując jego smak :)
oklaski!
oklaski!
Czytam i nie wierze:) to moje zmiany i jakby moje życie;)tylko ta
ostatnia…ja stosuję sokoterapię i mimo karmienia piersią nie straciłam
od 10 m-cy ani jednego włosa;)Pozdrawiamy Ps. Bardzo mi się tu podoba- będę zaglądać:)zapraszamy https://mroznytrojwymiar.blogspot.com/
Cześć Monika! Fajnie, że wpadłaś :-)
Z jakich warzyw/owoców robisz soki? Mam profesjonalną wyciskarkę i dość monotematycznie u mnie z sokowym repertuarem: marchew i winogorona z jabłkiem.
Staram się korzystać z warzyw i owoców sezonowych. Wyciskamy sok z jarmużu, kapusty czerwonej, selera(ten akurat z biedronki;);)limonki, ananasa itd… zapraszam na bloga raz w tygodniu jest wpis tematyczny;)
ekstra! jarmużu jeszcze nie próbowałam. lecę do Ciebie!
Czytam i nie wierze:) to moje zmiany i jakby moje życie;)tylko ta
ostatnia…ja stosuję sokoterapię i mimo karmienia piersią nie straciłam
od 10 m-cy ani jednego włosa;)Pozdrawiamy Ps. Bardzo mi się tu podoba- będę zaglądać:)zapraszamy https://mroznytrojwymiar.blogspot.com/
Jakbym siebie czytała :) z pewnymi małymi różnicami, ja np. nigdy jeszcze (z lenistwa) nie farbowałam włosów, mam już drugie dziecko (przypadkiem), i ..uwaga legginsy dopiero niedawno odkryłam i właśnie mam do szafy pochowane wszystkie dżinsy!! :)
Ile ja bym dała, żeby nigdy nie zacząć farbować włosów! …
Legginsy dają radę, co nie? ;-)
Świetny post!!! Więcej takich :)
Moja córeczka ma juz 4 latka, ale kiedy w wieku 2 lat zaczynala powtarzac wszystko po nas, bo mowe miala bardzo lekka, ja wtedy z przeklinaniem skonczylam i trwa to do dzis :) Jestem dumna,gdyz klnęłam na potege (az wstyd sie przyznac). Do blondu wrocilam jakis rok temu i czuje sie swietnie:) Wybuchowosc… walcze :( potrafie wytrzymac caly dzien, a jedna wieczorna sytuacja wyprowadza mnie z rownowagi :( Ale jest lepiej duzo lepiej. I jeszcze kawa, postanowilam nie pic przez zle sampoczucie pozniej, zobaczymy jak to bedzie. No i regularnie biegam i staram sie do sklepu zakladac dzinsy, nie jak zawsze na szybko kurtka na dres i w nogi :) Mamy dwojki dzieci musi byc zadbana :) Jeszcze chcialabym zaczca cwiczyc w domu, ale jakos zebrac sie nie moge… A szczeliva cwiczy ?