
Powiem tak. Nie wiem, czy należę do wyjątków, czy też jestem w znakomitej większości z moim dzisiejszym przemyśleniem, ale zaraz się okaże. Nie chcę niczego sugerować od razu, dlatego zrobię szybkie i skondensowane studium przypadku bez owijania w bawełnę. Ja nie z tych co to bułkę przez bibułkę czy przez słomkę ;-)