Powiem tak. Nie wiem, czy należę do wyjątków, czy też jestem w znakomitej większości z moim dzisiejszym przemyśleniem, ale zaraz się okaże. Nie chcę niczego sugerować od razu, dlatego zrobię szybkie i skondensowane studium przypadku bez owijania w bawełnę. Ja nie z tych co to bułkę przez bibułkę czy przez słomkę ;-)
Raczej nie będę cackać się z tematem. Wybaczcie kolokwializmy i ewentualne przekleństwa, ale jeśli one się tutaj pojawią to tylko dlatego, że temat wart jest ich dodania w formie raczej skromnej a nie rozdmuchanej. Muszę też dodać, że uwielbiam mężczyzn i nie mam do nich żadnych uprzedzeń. Poprzez „uwielbienie” mam na myśli sympatię do wszystkich panów, którzy trzymają poziom, a to cholernie ważne w dzisiejszych czasach. Nie sztuką jest być chamem. Zdecydowanie większą sztuką jest być dżentelmenem :-)
Ponieważ, jak już wspomniałam, lubię mężczyzn, którzy trzymają poziom, a zaliczam do nich również mojego Męża, dodam że trzymanie poziomu dla mnie to nie tylko bycie trzeźwym umysłowo i emocjonalnie w tematach rodzinnych. Dojrzałość jest tutaj słowem-klucz. Dojrzały facet to facet, który kobiety traktuje z szacunkiem. To również ktoś, kto wie, gdzie jest jego miejsce i potrafi zapanować nad swoimi emocjami, żądzami i jest przykładem dla swoich dzieci, braci czy innych dorastających chłopaków. Tak po prostu – nie odpierdziela maniany.
Czemu dzisiaj o tym piszę?
Prawie pół roku temu napisała do mnie Basia G., która zadała mi krótkie pytanie [wybaczcie obsuwę w odpowiedziach mailowych. brakuje doby :( ] :
– Szczęśliva, chcę poznać Twoje zdanie na temat mężczyzn w związkach, którzy oglądają się za innymi kobietami. Jesteśmy z K. małżeństwem od ponad 5 lat, mamy dwójkę dzieci a on nie potrafi powstrzymać się i musi spojrzeć na co drugą kobietę mijaną na ulicy. Na nic zdaje się mój ochrzan. Chłopcy też już pytają „Tatusiu, a ciemu patsiłeś na tą paniom?
Pozwalasz swojemu mężowi na takie zachowania? A może to normalne i robi tak każdy facet? Co ja mam o tym myśleć? […]
Nie wiem, czy to jest normalne i czy robi tak każdy facet. Właściwie to nie obchodzi mnie, czy inni mężczyźni oglądają się za innymi kobietami. Ja takiego zachowania nie tolerowałabym i ukróciłabym akcję zanim na dobre się zaczęła, jeśli rzeczywiście jest nagminna i spotyka się z niezrozumieniem drugiej strony. Jestem typem kobiety, która koncentruje się wyłącznie na swoim mężu i nie obczajam innych samców. A nawet jeśli spojrzę na jakiegoś, to nie robię tego ostentacyjnie. Oczywiście, że podobają mi się atrakcyjni ludzie i nie odwracam głowy w drugą stronę, gdy taki idzie naprzeciwko mnie. Rozumiem też, jeśli obok mojego Męża idzie właśnie wcielenie Naomi Cambpell i nie sposób na nią dyskretnie nie spojrzeć.
Grunt to jednak pamiętać o tym, że skoro żyjemy już z kimś, komu dedykujemy siebie i naszą cielesność, wiem górnolotnie to brzmi, to jednocześnie szanujemy naszego partnera. Bo szacunek jest nieodłącznym elementem miłości i objawia się również w takich drobnych gestach, jak chociażby buziak w policzek naszego partnera właśnie wtedy, gdy mija nas ktoś, kto śmiało mógłby przypozować na okładce Playboya.
Zapomniałabym! Odpowiadając na pytanie Basi – co bym zrobiła na jej miejscu? Najprawdopodobniej zastosowałabym wspomniany w tytule chwyt Acotyodpierdzielasa, który polega na przejęciu zainteresowanego za łokieć, skierowaniu go w stronę stołu i zadaniu pytania:
– A co Ty odpierdzielasz, możesz mi to wyjaśnić, proszę?
i na rozmowie w cztery oczy. Bo takie ostentacyjne zachowanie zupełnie nie przystoi mężczyznom (ani kobietom) i świadczyć może tylko o nich samych. I tego się trzymajmy! ;-)
12 komentarzy
Bez przesady po co byc tak bojowo nastawioną do tego typu zachowan obrocic to w zart, razem skomentowac urode innej kobiety i kazdemu wyjdzie to na dobre. I to wtedy Twoj facet bedzie mial do Ciebie szacunek a nie jak wezmiesz go na bok i z wyrzutem „co ty odpierdzielasz”!!!! No pomyslcie tylko czyz nie tak? bez urazy oczywiscie dla autorki tekstu pozdrawiam
Dlaczego moj komentarz zostal usuniety?
A ja mam prostą radę dla wszystkich Kobiet. Po prostu nie wiązać się z mężczyznami, którzy oglądają się za innymi.
Brawo Ty ;) Mój narzeczony za 3msce mąz dobrze wiedział co brał. Od poczatku zwiazku było mówione „nie ma oglądania się za innymi”.
A mi to jakoś nie przeszkadza chociaż wiem, że mąż ogląda się za kobietami. Może dlatego, że ja też czasami spojrzę na kogoś przystojnego lub jak kobieta jest ładna, ma jakiś fajny ciuch czy dodatek to też zatrzymam na niej wzrok dłużej. Jednak w swoim towarzystwie staramy się tego nie robić… hmm no dobra może on się stara bo ja to jak zobaczę kobietę o fajnych kształtach to sama mu pokazuję :D Nie przeszkadza mi też jak sam powie, że inna kobieta jest ładna a nawet śliczna. Też mam oczy i to widzę więc dlaczego nie miałabym przytaknąć skoro inna kobieta ma naprawdę atrakcyjną urodę. Ważne dla mnie jest to, że na co dzień mąż traktuje mnie jakbym była najpiękniejszą istotą na świecie :D Ale gdyby mnie tego tak często nie mówił i nie okazywał to być może też robiłabym mu jazdy za oglądanie się za kobietami :D
Też z tym miałam problem. Jak widziałam tylko gdy Małżonek spoglądał na inną to od razu myślałam, że wyskoczę z butów. Z tym, że moim zdaniem u mnie był inny problem. To ja czułam się gorsza, brzydsza, nieatrakcyjna i gdy zawsze mijaliśmy jakąś laskę to myślałam – pewnie by wolał ją niż mnie. Dopiero po tym jak wzięłam się za siebie – tzn. za podejście do swojego ciała – pokochałam siebie i swoje ciało przestało mi przeszkadzać ;) Oczywiście Mąż mnie wspierał w pracy nad tym aby pokochać swoje ciało i pokazać mi – że przecież brzydkiej by nie wziął :D
I teraz idąc z Małżonkiem potrafię powiedzieć – patrz jaka ładna dziewczyna, jakie ładne włosy, jaka ładna buzia, jakie ładne zęby czy coś. I od tego momentu lżej mi się żyje ;) A Mąż dba o to abym mimo wszystko czuła się naj, naj ;) (mimo, że teraz jestem w 7 m-cu ciąży i wyglądam jak wieloryb :P ) Przecież nie będę udawać, że każda panienka na świecie to brzydal :D
Co innego jak facet obraca się faktycznie, że aż kark skręca sobie bo taka dupeczka idzie a co innego jak spojrzy i tyle ; )
Gdy mieliśmy po 20 lat i jeszcze nie byliśmy małżeństwem, a raczej początkującą parą mój mąż planował z kolegami wybrać się na Piana Party do klubu z wyborem Miss Mokrego Podkoszulka. Powiedziałam tylko, że jeśli on pójdzie na tą imprezę to ja wezmę udział w konkursie. Poskutkowało :) Teraz po ponad 10 latach na pewno zdarzy mu się na kogoś zerknąć, ale robi to tak dyskretnie, że jeszcze ani razu go nie przyłapałam. Każdy ma prawo zerknąć, ale nie powinniśmy tego robić tak ostentacyjnie, że druga strona czuję się zakłopotana.
Jestem w 7mscu ciąży . Mój narzeczony wiedział od początku że nie toleruje takich zachowań. Jeśli już chce sie za kimś obejrzeć to niech robi to ale nie pozwolę na to w moim towarzystwie. Nie można mówić „kazdy facet tak ma” bo to wcale nie prawda. Jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami. Po to mamy mózg by móc racjonalnie myśleć. Może inaczej patrzylabym na to gdyby mi mówił jakieś komplementy, gdyby uważał mnie za naj naj , ale tak nie jest. Przed ciąża byłam szczupła, zawsze sexowna i atrakcyjna. Co drugi mężczyzna sie za mną oglądał. Narzeczony sie wsciekal. A teraz sam sie ogląda za innymi i w dodatku daje komentarze nie na miejscu „ale dupa fajna” itd.
sama sobie odpowiedziałaś:)”przed ciążą byłam zawsze seksowna i atrakcyjna,co drugi mężczyzna się za mną oglądał,narzeczony się wściekał”…Tobie się to chyba podobało.a teraz on ci oddaje:))
A oglądaj się też I to ostentacyjnie,a opierpapier od razu,a jak nie pomoże to zostaw na ulicy ślimoka albo z liścia, jak jest małpa z popędami to niech spada na drzewo a nie będzie z piękną kobietą mieszkał…
Takie podejscie moze miec tylko kobieta, ktora nie zna swojej wartosci, posiada kompleksy. To, ze (jako facet) ogladam sie za ladnymi kobietami nie ma zadnego wplywu na to jak postrzegam swoja i nie jest to oznaka checi zdrady. Ogladam sie tez za samochodami, motorami, ludzmi postrzeganych za autorytety (politycy, muzycy, aktorzy) czy innymi ciekawymi obiektami. Jest to w pelni naturalne i determinowane zainteresowaniami. Jezeli ktos mysli inaczej to zaprzecza faktom psychologicznym, co do ktorych dyskusja nie powinna wystapic, ot to w koncu fakty.
Tez tak robie. Na to nie kazda moze sobie pozwolic. Stac na to tylko silaczki. Jestem w stanie zakonczyc kazda milostke bez stresu