
Zawsze uparcie twierdziłam, że albo nigdy nie będę miała dzieci, bo o rozsądnego kandydata na partnera życiowego było w moim wypadku wybitnie ciężko, albo zdecyduję się na samotne macierzyństwo grubo po trzydziestce, o ile ułożę sobie życie zawodowe i finansowe, bo to dla mnie było wtedy bardzo istotne.