Siedzę wygodnie.
Obok mnie świeci stara, abażurowa lampka. Iventy drzemie. Raz na jakiś czas lekko wzdycha – pewnie śnią mu się dzisiejsze pszczoły latające między kwitnącą koniczyną. Uśmiechnął się lekko. Uwielbiam dostrzegać te ulotne momenty. Zapisuję je sobie trwale w pamięci. Wiem, że warto.