Iventy ma już prawie 11 miesięcy. Dlatego m.in. zdążyłam się już uodpornić na to, co próbuje wciskać nam otoczenie i wyrobiłam własne zdanie na tematy, które dotyczą wychowania, odżywiania dziecka i inne poboczne. Wszyscy chcą dobrze – ja to dobrze wiem, ale zanim próbują przeforsować swoje zdanie wypadałoby sprawdzić czy to ma przełożenie w medycynie konwencjonalnej, rzeczywistości i sprawdzalności ;-) A ja, jak to ja, lubię sprawdzić, wygooglować, doczytać, dooglądać, żeby wyjść z wielu sytuacji z tarczą, jak na dojrzałą matkę przystało ;-)
1. „Czapeczka na maleńkiej główce musi być zawsze i wszędzie!” To nic, że jest 25 stopni w plusie, wiatr łagodny a słońce za chmurami. „Dziecko musi mieć osłonięte uszy [aby wyglądało jak Eskimos], inaczej go przewieje i zapalenie płuc gwarantowane!”
Młody w ciepłe dni nosił czapkę tylko w celu osłonięcia głowy przed promieniami słonecznymi. Nie pakowałam mu czapulindy na głowę, gdy nie było takiej potrzeby. Nie chorował ani razu. Ma się dobrze, i może dlatego, że na niego nie chuchamy to trwa w zdrowiu i dobrym humorze.
2. „Może troszkę masełka do obiadku? W nim jest mnóstwo cennych witamin!”
A może zamiast masełka łyżeczka oleju rzepakowego? To on właśnie polecany jest małym dzieciom.
3. „Ojejjj, a dlaczego on jeszcze nie ma bucików? Zacznie szybciej chodzić i stopa przyzwyczai mu się do podeszwy.”
Ufam lekarzom, z którymi mamy do czynienia. Skarpetki antypoślizgowe są adekwatne do jego rozwoju ruchowego – jeszcze Młody nie chodzi, dopiero samodzielnie zaczyna stawać.
4. „Jeszcze karmisz piersią? Nie boisz się, że za bardzo się przyzwyczai i będzie cycolił aż do przedszkola?”
Nie, nie boję się, mądra kobieto. Zaleca się karmienie dziecka piersią do 2 roku życia. A my, w ramach sportu, pokarmimy się do osiemnastych urodzin, bo dlaczegóż by nie?
5. „Samolotem? Z małym dzieckiem? Powariowaliście! Jeszcze mu bębenki popękają od zmiany ciśnienia!”
Ivo od 5-tego miesiąca życia zaliczył już kilka lotów i ma się bardzo dobrze. Szum silników działał na niego wręcz odprężająco. Z chęcią piszemy się na więcej takich wojaży!
6. „Nie wolno mówić do dziecka „Nie wolno”. Nie słyszeliście o metodzie, która w psychologii nazywana jest XYZ? Jeśli chce dotknąć kontaktu, to może spróbujecie z ukrycia potraktować go psikawką z wodą? On wtedy nie będzie tego kojarzył z Wami a z … „
Bla bla bla. Paluchów do kontaktu wkładać nie wolno i koniec. Gryźć kabli też nie wolno. Nie róbmy z dzieciaka obiektu psychologicznych badań. Jest rodzic – są i zakazy/nakazy. Byle z umiarem, byle rozsądnie.
7. „Mama musi jeść za dwóch. Jeśli karmisz piersią to analogicznie musisz jeść dwa razy więcej, aby dziecku dostarczyć wszystkich witamin. „
Matko, to jeśli mama ma bliźniaki, to musi jeść za trzech! Po takim doświadczeniu nadawałaby się na bohaterkę filmu „Supersize me!”. Matki karmiące powinny mieć dobrze zbilansowaną dietę. I tyle w temacie. Podwajanie ilości spożywanych pokarmów byłoby głupotą.
8. „To jeszcze nie byliście na spacerze? Z dzieckiem trzeba spacerować minimum 5 godzin dziennie! Świeże powietrze sprzyja rozwojowi!”
Mamy tę wątpliwą przyjemność wdychania krakowskiego powietrza, które to [według codziennych monitów] nie nadaje się na długie spacery. Spacerujemy wtedy, gdy jakość powietrza jest akceptowalna, a nie trująca. Kropka.
9. „To on nie śpi w swoim łóżeczku? Powygina mu się kręgosłup od spania z rodzicami na nieswoim materacu!”.
Tak, oprócz innych rzeczy uprawiamy także co-sleeping. Kręgosłup ma chłopak prosty, budzi się z uśmiechem na ustach i zjada syte śniadania. Mam zacząć się martwić?
10. „Zobacz, boże! On upadł! – przytul go, bo zaraz się rozpłacze!”
Nie chuchamy na każdy jego upadek. Inaczej przyczynilibyśmy się do wychowania bąbla, który lituje się nad każdym swoim najmniejszym siniakiem. A siniaki to nieodłączny element szczęśliwego dzieciństwa, prawda? Gdy upada, zachowujemy kamienną twarz i czekamy aż się podniesie i otrzepie. Chłopak jest zdrowy, sprawny i nie mazgai nam się z byle powodu ;-)
EXTRA 11. „19 stopni w mieszkaniu to stanowczo za zimno dla takiego maluszka! Egoiści!”
Ivo ma ciepłe rączki, ciepłe szkity. Uśmiech od ucha do ucha też ma. Ruchu mu nie brakuje. Śpi dobrze. Nie choruje. Robimy coś nietak?
A jakie Wy znacie mity, z którymi walczyliście, równie mężnie jak ja? :-D
19 komentarzy
podaję Ci rękę z uśmiechem szerokim ;-) usłyszałam wszystkie powyższe 10 mitów i mimo że czasem słuchanie po raz kolejny tej samej głupoty powodowało u mnie „lekką” irytację dalej robimy po swojemu – w skarpetkach, w lodowatym (wg niektórych) mieszkaniu, na wspólnym materacu itd ;-) dodam że wszyscy domownicy zadowoleni a za rady dziękujemy, ale nie korzystamy ;-)
:-) ja też już macham na to ręką. każdy ma swoje sprawdzone rodzinne standardy. Mnie nigdy nie kusiło, aby rzucać innym uwagi na temat wychowania ich potomków. Ciekawe z czego wynika ta osobliwa maniera? ;-)
podaję Ci rękę z uśmiechem szerokim ;-) usłyszałam wszystkie powyższe 10 mitów i mimo że czasem słuchanie po raz kolejny tej samej głupoty powodowało u mnie „lekką” irytację dalej robimy po swojemu – w skarpetkach, w lodowatym (wg niektórych) mieszkaniu, na wspólnym materacu itd ;-) dodam że wszyscy domownicy zadowoleni a za rady dziękujemy, ale nie korzystamy ;-)
Wspaniale jestescie dziewczyny, tak trzymac, mama to takze zawod, doksztalcanie nie zaszkodzi jednoczesnie trzeba pamietac, ze osobliwoscia tego zawodu jest wysoki wspolczynnik intuicji
oj, bardzo wysoki! ;-)
przerabialiśmy i my. Dziś również się uśmiecham, ale ileż to ja się naczytałam o tych mitach faktów :) i ileż nasłuchałam od bardziej doświadczonych koleżanek i starszych matek…. Jedno jest pewne! Przy drugim będzie znacznie łatwiej :)
+ Jezus Maria, przypnij czerwoną wstążkę bo ją ktoś zauroczy, nie przypięłam i koniec
a ja! to ta wstążka jest jeszcze żywa? myślałam, że to relikt sprzed nastu lat!
a ja znam np. ma zimne rączki ubierz go cieplej, albo mimo że dziecko zjadło to płacze bo na pewno jest godny to nic że od łyżeczki odwraca sie i zaciska paszczęki ;)
mi położna powiedziała już na pierwszej wizycie, że trzeba sprawdzać kark a nie rączki…oczywiście nasluchalam się od mądrzejszych…ale co tam dziecko zdrowe a ręce miewa zimne :)
Metoda XYZ jest moją ulubioną metodą wychowawczą :) Taka parapsychologia :) „A ja moje dziecko dorośnie, to będzie telepatą i wróżbitą” :D
tiaaa dokładnie!
Nie może leżeć na podłodze, bo się przeziębi, w sensie niemowlę na kocu lub na macie edukacyjnej.
Współczuję z tym krakowskim powietrzem, naprawdę jest tak źle.
Monia, jest b.źle. szczególnie gdy mamy sezon grzewczy…
Uodporniłam się już na wszystkie wymienione „mądrości”…społeczeństwo nasze niestety niereformowalne jest w tym temacie…a szkoda ile przyjemniej by było nie słuchać tego po 100 razy
i brawo Ci za te uodpornienie!
Wygrałam koszulkę z napisem Moja mama i tak wie lepiej i teraz to już w ogóle spokojna jestem :D
oj jak bym słyszała wszystkie dobre rady :) Ja z synem w zimie na spacery wychodziłam jak miał 2- 3 miesiące przy -10 to mnie od wariatek wyzywali że dziecko przeziębię tylko ciotka mojego męża mnie chwaliła i syn nie chorował puki nie poszedł do przedszkola (wina 3 migdała ale to już inna historia). Córka też hartowana od początku i pani G która za każdym razem prawie na zawał schodzi gdy widzi moją córkę o 7 rano przy tmp 22-25 st w sukience na ramiączkach bo chłodno i czemu nie ma sweterka. hehe no i przekarmianie albo karmienie słodyczami bo przecież nic im nie będzie (mój syn skrajny niejadek) tylko by nimi żył i co że ja na głowie staję by choć trochę warzyw zjadł w zupie lub banana bo lubi. Córka na szczęście nie jest fanką słodyczy i zje prędzej owoc niż czekoladę :)
Jestem w 32 tc. Napisałam w mailu do ciotki, że ostatnio nic nie robię, chcę uszyć dla Smoka pościel i takie tam, ale pada deszcz i mnie dopadło lenistwo, więc odłożyłam sobie szycie i czytam sobie. Na co moja ciocia (bezdzietna), napisała mi że widzi, że dziecko już dzisiaj mną rządzi i żebym po porodzie sobie nie pozwalała na to i w takim przypadku trzeba tupnąć nogą… Wielki brzuch mi tupać nogą nie pozwala… Nie wiem, jak wszyscy pogodzą się z tym, że zaleca się karmić dziecko do 2 rż…